Najbardziej oczekiwany film roku - "Harry Potter i Książe Półkrwi" - nie tylko przeze mnie, ale setki fanów na całym świecie, okazał się totalnym gniotem... ;/
Film nudzi przez ponad dwie godziny - zamiast skupić się na tym co ważne (książka do nauki eliksirów, na księciu, na zadaniu Malfoya i samego Pottera) cały czas są pokazane pierwsze miłostki bohaterów... Film, w niektórych momentach śmieszy, ale nikt z obecnych na seansie ludzie nie kupił biletu na komedię...
Dodana scena spalenia Nory nic nie wniosła do filmu, i ciekawi mnie gdzie w następnej części rozegra się kilka kluczowych wydarzeń?
Ogólna ocena 3/10 jest i tak zawyżona (dana ze względu na kilka dobrze zrobionych scen, np. pojawienia się śmierciożerców)... Nadal niedoścignionym wzorem jest "Czara ognia"...