Skocz do zawartości

Book of the Dead - Unity Interactive Demo - Realtime Teaser


Imperator

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 8
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

zastanawia mnie dokąd zmierza Unity. Obstawiają tyle miejsc i w każdym w sumie radzą sobie spoko, ale nic nie chwycilo. Teraz mają jakiś dodatek do machine learning pozwalający testować modele AI w środowisku 3D. Chyba bardziej niż dem technologicznych potrzeba im managementu z jasną wizją odpornego na słodkie pierdzenie inwestorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mysle, ze jednym z powodów jest fakt, ze indie gaming zwyczajnie umiera. Wiem, że wydaje się inaczej ale tam nie ma kasy dla małych. Coś jak z projektami filmowymi - gdyby nie youtube firmy takie jak goPro czy Red by nie przetrwały obsługując tylko branżę reklamową (a na pewno nie dałyby rady tak jak dawały). Unity prezentuje się atrakcyjnie dla indie game dev'a ale ta nisza została zarżnięta przez ekosystemy ssące coraz więcej kasy dla siebie i wysysające powietrze z pomieszczenia.

To chyba całe miotanie się jest dobrym wskaźnikiem umierających podmiotów indie-game. Myślę, że wycofałem się w odpowiednim momencie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mysle, ze jednym z powodów jest fakt, ze indie gaming zwyczajnie umiera. Wiem, że wydaje się inaczej ale tam nie ma kasy dla małych. Coś jak z projektami filmowymi - gdyby nie youtube firmy takie jak goPro czy Red by nie przetrwały obsługując tylko branżę reklamową (a na pewno nie dałyby rady tak jak dawały). Unity prezentuje się atrakcyjnie dla indie game dev'a ale ta nisza została zarżnięta przez ekosystemy ssące coraz więcej kasy dla siebie i wysysające powietrze z pomieszczenia.

To chyba całe miotanie się jest dobrym wskaźnikiem umierających podmiotów indie-game. Myślę, że wycofałem się w odpowiednim momencie.

 

@olaf Możesz rozwinąć swoją myśl o umieraniu indie gamedevu, bo nie rozumiem o wysysaniu powietrza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekosystem: miejsce, gdzie ogranizuje się biznes. W sytuacji silnego zniszczenia flasha, game-devi przenieśli się z demokratycznego ekosystemu do ekosystemów kontrolowanych przez duże spółki (np. appstore i google play).

 

Rok temu Apple - jako właściciel ekosystemu wprowadził możliwość płacenia za prezentację Twojej gry na appstorze. To przekierowało budżety z reklam i akwizycji uzytkowników (czyli płacenia za ściągnięcia, gdzie indie dev mógł zarobić nawet 5-10usd za jeden klik w reklamę) do portfela Apple - wyssali powietrze z pomieszczenia. Ostrzegłem o tym swoich klientów, bo pracowałem na ich budżetach reklamowych, że rynek się zmienił i bedzie umierał.

 

Problem w tym, że aktualine nie ma demokretycznych platform, któych zasady kształtują wspólnie twórcy i gracze. Masz Steam, i mobile-story lub wydawców. Oni ustalają zasady, a tym podmiotom bardziej opłaca się pracować z dużymi. Dlatego zmienia się zasady, faworyzując duzych graczy, którzy mogą pozwolić sobie np. na posiadanie kilku produktów i zamknięcie usera w małej puli tytułów. Ta zmiana zasad wysysa powietrze z pomieszczenia i mali game-developerzy umierają pierwsi.

 

Z nimi umierają narzędzia, których używali, co można zaobserwować w konwulsjach Unity, szukającej modelu biznesowego.

 

Jest taka zasada w ekonomii i biologii - na żyznym gruncie dywersyfikacja gatunków jest bardzo mała. Wynika to z faktu, że najlepiej przystosowany gatunek, może rozwinąć się i szybko zdominować ekosystem. Środowisko graczy jest bardzo żyzne i siłami natury mały indie-dev umiera. Dodatkowo jest dobijany modelami biznesowymi właścicieli platform, którym lapiej się pracuje z większymi, lepiej roziniętymi graczami, przez co wprowadzane są zasady faworyzujące tychże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ostatnio sprawdzalem to problemem Steamu bylo to, ze prawie kazdy moze byle smiecia zlozonego na predce z zakupionych albo wrecz skradzionych assetow tam wrzucic. Mobilne app storki to dla mnie ogolnie jeden wielki smietnik pseudo gier, gdzie uwaga tworcow skupia sie na tym jak wyciagnac kase od gracza albo cos zareklamowac a sama gra wydaje sie byc sprawa drugorzedna. Taki "indie dev" moze sobie umierac.

 

Widze cala mase indie gier (prawdziwych gier, nie tla pod reklame) ktore powstaja na PC - jest tego tyle, ze sila rzeczy ciezko jest sledzic wszystkich tworcow i wszystkie projekty. Gry robione przez ludzi, ktorzy maja pasje, umiejetnosci i swiadomosc, ze zrobienie duzego, dobrego tytulu to kilka lat pracy i wyrzeczen. Czasem to jedna osoba, czasem dwie a innym razem maly team. Z takich poczatkow zrodzily sie gry takie jak The Long Dark czy Subnautica - fantastyczne tytuly sprzedane w milionach egzemplarzy jeszcze zanim wyszly z Early Access. Co ciekawe - obydwa tytuly robiona na Unity wlasnie.

 

Ludzie co jakis czas wieszcza koniec czegos tam. Pamietam jak to miel nastapic koniec gier na PC (bo konsole), a tu pojawil sie Steam i PC gaming chyba nie mial sie lepiej nigdy wczesniej. Ostatnio slyszalem jak to nastapil koniec gier single player - ale nagrody za najlepsze gry roku przypadly tytulom single playerowym. I tak dalej.

 

Zmiany? Jak najbardziej. Trzeba sie dostosowac - nic nowego. Ale zadne tam umieranie i definitywny koniec. Chyba nigdy wczesniej nie mozna bylo rownie latwo legalnie tworzyc gier. Jesli ktos liczy na szybki zarobek na masie beznadziejnych mini gierek wypluwanych z predkocia karabinu maszynowego, naszpikowanych reklamami i mikrotransakcjami, liczac na "kliki" na reklamach to moze miec problem. I dobrze, jesli o mnie chodzi. Plakal nikt po klonach Angry Birdsow raczej nie bedzie. Ale jak ktos jest dobry w tym co robi, ma zamiar sprzedac konkretny, dopracowany, oryginalny produkt, ktory tworzyl przez dluzszy czas, zainwestowal w niego czas i pieniadze, podszedl do tematu z glowa a nie tylko huraoptymizmem to moze sie przebic. Na Unity, jesli tak sobie wybierze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie wieszcze niczego. To moje zdanie i powód dla którego przeniosłem się z tej branży. Jak zauważyłeś jest w niej sporo miejsca na mech i na sekwoje. Ale niewiele poza tym.

 

Taki "indie dev" moze sobie umierac.

No właśnie indie-dev bierze się z tego, że ktoś sprawdzi rynek kilkoma tytułami by poznać go od środka. Nie zaczynasz od zatrudniania tuzina osób i gnasz w nieznane. Problem w tym, że poza takim właśnie mchem, nie ma podmiotów strzelających w obszar MSP. A to dziwne, bo nawet z warzywniaka możesz zrobić sieć jak masz poukładane w głowie. To nie zadziała w game devie.

 

Ale jak ktos jest dobry w tym co robi, ma zamiar sprzedac konkretny, dopracowany, oryginalny produkt, ktory tworzyl przez dluzszy czas, zainwestowal w niego czas i pieniadze, podszedl do tematu z glowa a nie tylko huraoptymizmem to moze sie przebic. Na Unity, jesli tak sobie wybierze ;)

Jeżeli indie-dev to dla Ciebie jedna osoba robiąca gry, to jasne. Jeżeli chcesz mieć team, to musisz mieć biznes plan, który sprawdziłeś i wiesz, że zarobisz powiedzmy 2-3miliony usd za rok produkcji w okresie rozłożonym na 3 lata. Tego nie ma. Jest tworzenie gier przez pasjonatów lub jednoosobowych odludków, którzy nie potrafią pracować w zespole lub zarządzać zespołem.

Zeby podejść z głową musisz mieć ekosystem, który zapłaci Ci za produkcje i za czas spędzany na myśleniu taktycznym i strategicznym.

 

Zmiany? Jak najbardziej. Trzeba sie dostosowac - nic nowego.

oczywiście masz racje. Ale dostosowanie się w tym przypadku oznacza koniec myślenia o indie-gamingu. Nie utrzymasz 12-30 osobowego zespołu. Możesz być albo mchem albo podwykonawcą. Oczywiście zawsze będą przykłady, które można podac jako wyjątki ale to czy małe zespoły mają potencjał do zarabiania opisuje dobrze profil firm venture-capital, które inwestują w oczekiwaniu zysków. Obecnie nie inwestuje się od kilku lat w branżę gier (nie mówię o najwiekszych graczach, bo to zupełnie inna historia).

Jeżeli pieniądze nie płyną, bo nikt nie oczekuje zysków, najpopularniejsze narzędzie dla twórców się miota, to łatwo opisac to jako zgon - szczególnie gdy siedziało się w środku przez jakiś czas z czego ostatnie lata bardziej jako manager i supervisor nie zainteresowany sprzedawaniem swoich produkcji.

 

taki p.s. rozmawiałem ze znajomym z software house'u. Aktualnie bardziej sie opłaca robić dla software house'ów niż ogarniać gry. Mniejsza inteligencja jest wymagana, niższe szerokie kompetencje i płacą czasem kilka razy więcej. Taki tip dla ludzi idących za kasą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności