Skocz do zawartości

Poradnik Freelancera - co i jak


artursadlos

Rekomendowane odpowiedzi

Wow, dzięki wielkie za wytłumaczenie i linki, na pewno skorzystam. A co do PITu na koniec roku to dopiero wtedy zostanie od tego odliczony podatek czy od razu będę musiał lecieć do US jak tylko dostanę przelew od klienta? Zaczynam się zastanawiać czy nie byłoby warto wrzucić niektóre swoje rendery na strony pośredniczące w ich sprzedaży i ewentualnym druku bo podejrzewam, że do ich masowej sprzedaży za pośrednictwem własnej strony i powiedzmy Paypala przydałaby się już działalność, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu masz kiedy założyć firme: http://poprawie.pl/#queId73

a tu ogólna informacja jak to jest z podatkami: http://poprawie.pl/#queId75

aha, tu jest okazyjne sprzedawanie: http://poprawie.pl/#queId74

 

o końcu roku pisałem, bo podatek odprowadzisz miesięcznie, w zaewidencjonujesz do w deklaracji na koniec roku.

 

p.s. oba pytania przyszły swiezo od ksiegowej, wiec sa z biura ksiegowego, a nie moje widzi-mi-sie.

 

voila, 'rachunek uproszczony', prosty jak sama nazwa: http://poprawie.pl/#Pobierz

Edytowane przez olaf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umowa o dzieło z przekazaniem praw autorskich z zagranicznym pracodawcą- przedsiębiorstwem (pochodzącym z kraju, który ma umowę o podwójnym opodatkowaniu z Polską, tu Finlandia), który wypłaca ci na invoice brutto - nie podlega opodatkowaniu ani zaliczkowaniu w Polsce, aż do czasu rozliczenia pitu rocznego.

Czy ktoś może to potwierdzić?

- Ja wiem, że Ty wiesz, Olaf. Daj szansę innym :)

Edytowane przez brodkins
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robimy Contract to perform a specified task, a invoice jest jako rachunek do tej umowy. Umowa jest jednorazowa.

Też sobie poczytałem prakreacja.pl i już myślałem, że to po mojej stronie leży obowiązek odprowadzenia zaliczki 18% od 50%, ale jeśli przekazane są prawa autorskie (i tu wyszczególnione pola eksloatacji ) to Pani w telefonie na infolinii mi mówi, że nic nie wyliczam i nic do 20-tego następnego miesiąca nie odprowadzam. I że z Finlandią mamy umowę, że płacimy w Polsce.

Mi to pasuje, klient się nie zna i chce żebym to dobrze rozpisał, żeby nie było kwachów później.

 

A z doświadczenia wiesz, że jak wyskoczy mi w rubryczce pitowej taka sumka bez zaliczek to się US będzie pytać od razu o dokumenty i to po polsku? I albo teraz od razu podpisać w dwóch językach albo jakieś później może być tłumaczenie przysięgłe potrzebne i może nie być tanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z osobami z Polski taki kontrakt podpisuje w 2 jezykach (bo firme mam w UK) na wszelki wypadek. Reszta sie zgadza. Nie mam niestety tej umowy w formie po korektach wiec wstyd sie tym dzielic. Ale faktycznie jak nie bedziesz mial, to dla US musi byc od przysieglego.

 

Tu masz sprzedaz okazyjna http://poprawie.pl/#queId73 ale faktycznie musze dorzucic opis jakich pol eksploatacji to dotyczy, bo niezle z tym zamieszanie.

Bo co do zasady musialbys sie gimnastykowac do 20tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

mam małe pytanie odnośnie wykonywania wizualizacji nie swoich projektów. Dokładna sytuacja: przychodzi inwestor z projektem, który chciałby zwizualizować; zabezpieczacie się zamieszczając coś w umowie czy wymagacie zezwolenia bezpośrednio od projektantów? Czy mieliście jakieś złe doświadczenia z tym związane? Podobnie z analogiczną sytuacją gdy inwestor chce zmodyfikować koncepcje wykonaną przez kogoś innego, jak formułujecie umowę? Podejrzewam, że temat był już wałkowany ale coś nie mogę nic konkretnego wygrzebać.

 

Za każdą wskazówkę będę widzięczny;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@STRZYG Przetwarzasz dane osobowe: e-mail (to wystarczy) i musisz. Uważaj bo są "kancelarie" wyspecjalizowane w wyszukiwaniu firm, które nie zgłosiły bazy danych do GIODO i próbują wyciągnąć kasę.

tylko dane osobowe - dane firmy, nie są danymi osobowymi. W takim przypadku nie ma potrzeby stosowania się do procedur GIODO. Jezeli zbierasz dane firm i są tam adresy typu [email protected] (a inne wywalisz) to mozesz spokojnie wysyłać bez zawracania sobie glowy GIODO.

 

Gdzieś mam formularz zgłoszenia i aktualizacji w swoim archiwum i może go dodam niebawem u siebie. Z drugiej strony jako osoba mająca certyfikat z przetwarzania inf. niejawnych, mająca firmę poza RP i mieszkająca poza RP, mogę rozkręcić fajny biznes trzymając dane w swoich zbiorach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdą wskazówkę będę widzięczny;)

Ponieważ nikt z praktyków wizualizacji nie odpowiedział, to tylko napiszę, że to nie jest Twój problem w żadnym z tych wypadków. Jeśli nie wprowadzasz do obrotu dzieła, a jedynie wykonujesz zlecenie, nie jest to kompletnie Twoją sprawą jak wyglądają ustalenia stron 3-cich. Tak jak nie odpowiadasz za fakt wprowadzenia dzieła do obrotu, które ma wady prawne. Możesz jednak zwrócić uwagę klientowi - by mieć podkładkę formalną przy przepychankach prawniczych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, czy orientuje się ktoś jak wygląda od strony formalnej sprzedaż modeli na gumroad kiedy nie posiadam żadnej działalności? Chciałbym sprzedać kilka modeli ale boję się żeby mi oddziały specjalne przez okno w nocy na chatę nie wpadły. Nigdy nie byłem mocny w sprawach papierkowych i traktuję to jako zło konieczne i obowiązek niewolnika także proszę o możliwie proste wyjaśnienie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest aktualnie najlepszy i legalny sposób aby nie dać się dymać na kasę?

 

Działam jako freelancer, jestem VAT-owcem. Właśnie, poza zleceniami (głównie USA), zaczynam pracę w jednym z polskich biur architektonicznych. Podpisaliśmy umowę o stałej współpracy gospodarczej pomiędzy działalnościami gospodarczymi. Co prawda kwota na fakturze jest odpowiednio wyższa aby po opłaceniu ZUS-u i dochodowego zostało na czysto tyle ile chciałem.

 

No ale czy można z tym coś zrobić, kosztów miesięcznie nie ma jakichś wielkich, raz do roku subskrypcja 3dsMaxa i Corony + typowe opłaty typu telefon, księgowa itp. Co do umowa zlecenie/o dzieło to nie wiem jak to w końcu jest... podobno jeżeli robię wizki jako działalność to przejście na umowę zlecenie/o dzieło, mogą mi zarzucić, że się migam od podatków. Wie ktoś ile w tym prawdy? Jest jeszcze opcja działalności w Czechach, ale sam nie wiem, akurat tego tematu dobrze nie ogarniam... może ktoś stąd?

 

Z góry dzięki za pomoc, pozdrawiam,

Janusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tego co słyszałem, to będą mieszać w liniowym dla przedsiebiorcow wiec moze sie okazac, ze zadna rada nie bedzie adekwatna do sytuacji za pol roku. Jak juz jestes przedsiebiorca, to upewnij sie, ze odpowiednio duzo zaliczasz jako przychod z majatkowych praw autorskich - moi znajomi za ta czesc uslugi placa podatek pomniejszony o koszt uzyskania. W pracy tworczej nie wyjdzie Tobie wiecej niz 15% podatku od zysku, a sporo wejdzie w koszta pewnie wiec uklad nie jest zly.

 

Wie ktoś ile w tym prawdy?

to sa tematy dla ksiegowej, ktora zna Twoja sprawe i sytuacje. Lepiej za duzo nie czytac, bo sie czlowiek stresuje tylko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ku przestrodze.

Po popracowniu kilku lat w branżu takie moje ostrzeżenie dla nowych adeptów. NIE IDŹCIE przenigy w stronę grafiki - oto dlaczego:

 

1) Księgowy, lekarz, piekarz, mechanik itp. są zawsze NIEZBĘDNI, grafik nie jest. Idąc do stomatologa MUSISZ wydać 100zł i basta. Co gorsza stomatolog zarobi te 100zł w godzinkę.

2) Ilość wiedzy jaką musicie przyswoić aby działać jest ogromna - wiele różnych dziedzin - bo z jednej nie wyżyjecie, chyba że jesteś TURBO-expertem w jakieść dziedzinie. Ale nawet kozak ilustrator - musi robić też inne rzeczy.

3) Rynek jest zepsuty do cna i psuje się nadal. Jest mnóstwo firm robiących tanio i ŹLE - klient czasem nie widzi różnicy. Nadmiar konkurencji wpływa bardzo źle na stawki.

4) POdatki w polsce i koszty narzędzi jakie są - to każdy zna.

 

Jeśli chcecie zmarnować sobie życie - siedzieć po 12h dziennie i tracić zdrowie to przynajmniej zostaliście ostrzeżeni.

Grafik to najgorszy zawód jaki możecie wybrać i nie ma absolutnie żadnego znaczenia czy to lubicie. Jak idziecie kupować mieszkanie czy samochód sprzedawca ma to gdzieś. Liczy się rynkowa cena.

 

Być może warto iść w tematy niszowe i specjalistyczne - np animacja postaci - ale wtedy to przestaje być takie WOW - bo np taka animacja to trudna i żmudna rzecz. No i potem trzeba się dostać w odpowiednie miejsce gdzie płacą adekwatnie.

 

My graficy, projektanci sami posujemy sobie rynek - na taką stronę jak np Corton nie warto nawet splunąć - biorą 50% budżetu widocznego w zleceniu. Sami sobie odpwoiedzcie na pytanie - jakie musi być rynek jeśli znajdują się ludzie, którzy za darmo oddaja swoją pracę. Co prawda sporo prac konkursowych jest słabych, a tok projektowania beznadziejny. Przypomina to stado prostytutek oddających się za darmo a potem klient wybiera - niech tam zapłacę tylko tej pannie. A sutener zgarnia 50%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze powiedziane. niedawno zdałem sobie sprawę że chyba najlepszą robotą jest serwisant np piecy gazowych. popsuł sie u mnie w piecu wiatrak, panowie sobie liczą 250zł robocizny plus 600zł sam wiatraczek (kawałek matalowej rurki i wiatrak). Stwierdziłem że sam kupie wiatrak i sam to wymienię i owszem bez żadnego problemu zajęło mi to 5 minut !!! Tak właśnie zdzierając "specjaliści" od roboty manualnej !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może warto iść w tematy niszowe i specjalistyczne - np animacja postaci - ale wtedy to przestaje być takie WOW - bo np taka animacja to trudna i żmudna rzecz

To chyba a propos marnowania życia i ogromu wiedzy :-) #truestory

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę weźcie sobie to do serca: grafik to najgorszy stosunek wiedzy do wynagrodzenia i wiedzy do poświęconego czasu.

Może powinniśmy też w jakiś sposób blokować tego typu suternerskie strony?

Niestety nie istnieją żadne mechanizmy pilnujące rynku np architekci takie mają.

 

Poza tym przedsiebiorcy są nororycznie olewani przez rząd (nie to co nadmurówka, nauczyciele, górnicy, urzędnicy). Jest inicjatywa o nazwie 1polska - obczajcie- może to też jakiś sposób bo nie uśmiecha mi się utrzymywanie urzędów pełnych niepotrzebnych ludzi do końca życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie wystapic w roli adwokada diabla - czyli stanac w opozycji do argumento

 

1) Księgowy, lekarz, piekarz, mechanik itp. są zawsze NIEZBĘDNI, grafik nie jest. Idąc do stomatologa MUSISZ wydać 100zł i basta. Co gorsza stomatolog zarobi te 100zł w godzinkę.

szkoda, ze nie wiesz ile kosztuje miesieczny leasing jego sprzetu. To nie laptop za 3tysie, ktorzy zalatwia Ci sprawe hardwareu na dwa lata. A kazda awaria, to brak zarobkow i ogromne koszta serwisowe.

 

2) Ilość wiedzy jaką musicie przyswoić aby działać jest ogromna

Jako osoba, ktora studiowala prawo, a obecnie programuje powiem, ze wiedza potrzebna do opanowania zawodu grafika to jakis zart. Szczegolnie, ze za bledy sie nie placi (troche inaczej wyglada to przy DTP), wiec nie ma nawet koniecznosci opanowania zasad i podstaw, co widac niemal u 99% grafikow na rynku (wliczajac oczywiscie mnie).

 

Rynek jest zepsuty do cna i psuje się nadal. Jest mnóstwo firm robiących tanio i ŹLE - klient czasem nie widzi różnicy. Nadmiar konkurencji wpływa bardzo źle na stawki.

w kazdym zawodzie jest konkurencja wplywajaca zle na stawki. To cos z czym nalezy sobie radzic inwestujac w wiedze o prowadzeniu biznesu i zarzadzaniu pieniedzmi. Nic co ma zwiazek z pojedyncza profesja.

 

bo np taka animacja to trudna i żmudna rzecz.

wciaz ilosc wiedzy i odpowiedzialnosci porownywalna do mieszania patykiem w kupie. Prywatne zdanie, bo animuje od kilku dekad rozne rzeczy.

 

A sutener zgarnia 50%

To wynika z brakach w edukacji z zarzadzania assetami. Umiejetnosc stworzenia warunkow do sprzedazy i znalezienia klienta to - w moim przypadku - 80% sukcesu i zarobku. Placic 50% za skilla innej osoby, ktora wyrecza Ciebie moze wygladac nie fair, ale akie serwisu oferuja wiedze, ktorej nie posiadaja osoby godzace sie na takie warunki. A to, ze jej nie posiadaja to ich wybor. Edukowanie sie ze sprzedazy i marketingu to rowniez spora wiedza, nie porownywalna do graficzenia. Wiem, bo kilka lat spedzilem w miejscu gdzie sie tego uczylem kazdego dnia. Do grafiki wszedlem, bo wiedza wymagana jest smieszna, odpowiedzialnosc jest zadna, a graficy sie nie edukuja wiec nie reprezentuja jakiejkolwiek konkurencji.

 

POdatki w polsce i koszty narzędzi jakie są - to każdy zna.

to zaden argument przeciwko profesji.

 

Podsumowujac - znajdz madra osobe w Twoim otoczeniu i naucz sie jak zarzadzac pieniedzmi, czasem i jak sie edukowac. Po tym mozesz robic to co lubisz bez frustracji. W innym przypadku bedziesz nienawidzil otoczenia, bo mie masz wiedzy jak wplywac na nie, by ksztaltowac swoja pozycje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, ze nie wiesz ile kosztuje miesieczny leasing jego sprzetu. To nie laptop za 3tysie, ktorzy zalatwia Ci sprawe hardwareu na dwa lata. A kazda awaria, to brak zarobkow i ogromne koszta serwisowe.

Żartujesz z tymi 3000zł? Mój sprzęt:

Stacjonarna maszyna - około 9500zł. Monitor - 5500zł. Adobe 3000zł rocznie + inne rzeczy.

Moim zdaniem wyposarzenie mechanika czy stomatologa kosztuje więcej, ale potem pracuje w zasadzie z tym co ma.

Nadal ogromna różnica jest taka, że do lekarza, piekarza czy mechanika MUSISZ się udać - bo jak nie to kaput.

 

 

Jako osoba, ktora studiowala prawo, a obecnie programuje powiem, ze wiedza potrzebna do opanowania zawodu grafika to jakis zart. Szczegolnie, ze za bledy sie nie placi (troche inaczej wyglada to przy DTP), wiec nie ma nawet koniecznosci opanowania zasad i podstaw, co widac niemal u 99% grafikow na rynku (wliczajac oczywiscie mnie).

Pomyliłeś z profesją urzędnika.

Śmiem twierdzić żę dobry grafik i dobry prawnik czy lekarz - potrzeba tyle samo czasu. Zależy od skilla i technologii.

Praca naszych prawników jest tak dobra - że codziennie wychodzą nowe kwiatkiw dzienniku a kto prowadzi działalność ten wie jak zagmatwane i kiepskie mamy prawo. Więc imho nasi prawnicy to jakiś żart (tyle że nie śmieszny).

 

 

w kazdym zawodzie jest konkurencja wplywajaca zle na stawki. To cos z czym nalezy sobie radzic inwestujac w wiedze o prowadzeniu biznesu i zarzadzaniu pieniedzmi. Nic co ma zwiazek z pojedyncza profesja.

ale nie w każdym jest taka ilość partaczy, mam wrażenie że czasem co 2 świerćinteligent gdy nie wie co robić muśli - "ZOSTANEM PROJEKTANTEM - TO PRZECIE TAKIE FAJNE"

 

 

wciaz ilosc wiedzy i odpowiedzialnosci porownywalna do mieszania patykiem w kupie.

żart? Czy robisz takie projekty ? ;)

 

 

To wynika z brakach w edukacji z zarzadzania assetami. Umiejetnosc stworzenia warunkow do sprzedazy i znalezienia klienta to - w moim przypadku - 80% sukcesu i zarobku. Placic 50% za skilla innej osoby, ktora wyrecza Ciebie moze wygladac nie fair, ale akie serwisu oferuja wiedze, ktorej nie posiadaja osoby godzace sie na takie warunki. A to, ze jej nie posiadaja to ich wybor. Edukowanie sie ze sprzedazy i marketingu to rowniez spora wiedza, nie porownywalna do graficzenia. Wiem, bo kilka lat spedzilem w miejscu gdzie sie tego uczylem kazdego dnia. Do grafiki wszedlem, bo wiedza wymagana jest smieszna, odpowiedzialnosc jest zadna, a graficy sie nie edukuja wiec nie reprezentuja jakiejkolwiek konkurencji.

Posiadasz taki portal?

Chcesz mi powiedzieć że zawołanie 100 piekarzy i zapłacenie jednemu 50% wartości chleba jest fair? To nie wybitne zdolności - pożal się Boże portalów typu corton (zboudowanych pewnie za dotację - no bo to takie innowacyjne) - tylko brak inteligencji startujących. Klient też traci - dostaje projekt robiony na kolanie - jak najszybciej się da - bez feedbacku.

Ale takie portale mają pewien plus - nad jednym zleceniem siedzi 50 osób. Klient dostaj kupę. Grafik dostaj kupę (bo wygrywa raz na 10 razy). Ale 50 osób jest zajętych - więc wtedy nie są konkurencją, ale rzesza grafików jest jak ilość przegrywających na giełdzie. NA miejsce jednego durnia (bez urazy - to dla wzmocnienia przekazu) znajdzie się 2 kolejnych.

 

Podsumowujac - znajdz madra osobe w Twoim otoczeniu i naucz sie jak zarzadzac pieniedzmi, czasem i jak sie edukowac. Po tym mozesz robic to co lubisz bez frustracji. W innym przypadku bedziesz nienawidzil otoczenia, bo mie masz wiedzy jak wplywac na nie, by ksztaltowac swoja pozycje.

Kijem Wisły nie zarócisz. Polecasz jakąś książkę, blog, kanał Youtube? Ewentualnie dasz jakieś szczegółowe rady od siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żartujesz z tymi 3000zł?

Widzisz, jak kupowalem kiedys stasjonarke, mialem budzet 20k ale okazalo sie, ze niczego ciekawego nie dostane, co by wsparlo mnie 5x bardziej niz maszyna za 3k wiec mam laptopa za 3k a reszte zainwestowalem w inne rzeczy. Anyway, do malych zleceń przez pierwsze lata komputer za 3k jest wystarczajacy, wydanie wiekszej kasy, to juz indywidualny wybor lub sprzet z dotacji UE.

 

że do lekarza, piekarza czy mechanika MUSISZ się udać

tu nie ma co negocjowac, bo u lekarza bylem ostatnio 12lat temu i uwazam, ze stracilem czas, a diete mam bezglutenowa wiec nie jem min. pszenicy. Ale rozumiem Twoj argument, problem w tym, ze znam piekarza i słyszałem od niego podobne narzekanie jak u Ciebie w poscie (z jego przykladu: dobrze maja tylko Ci co potrafia rbic pieczywo francuskie, bo jest popyt - czyli jak w naszej branzy nisze daja zarobek). Jasne, ze musisz pojsc w pewnym momencie do dentysty czy mechanika. Tak jak w pewnym momencie musisz miec wizytowke i musisz ja gdzies zamowic. Pojdziesz do dentysty na ktorego Cie stac i wizytowke zamowisz w miejscu na ktore Cie stac. To jest wciaz ten sam rynek, tylko trzeba okupowac odpowiednie pozycje.

Jezeli grafik jest w miejscu, w ktorym nie ma odpowiedniej liczby klientow, to niczym nie rozni sie od osob zakladajacych sklepiki w miejscach, ktorymi nikt nie chodzi. Brak researchu jest najczestsza przyczyna - lub slaby research. Ewentualnie nieumiejetnosc dostosowania sie do zmian.

 

że codziennie wychodzą nowe kwiatkiw dzienniku a kto prowadzi działalność ten wie jak zagmatwane i kiepskie mamy prawo

Jezeli choc raz pracowales z projektem od klienta, ktory mialo juz 30osob przed Toba i dodatkowo jest czescia czegos do czego nikt nie ma specyfikacji, to wiesz jak to jest tworzyc prawo. Tworzenie to nie jedyne zadanie prawnika - czesciej sie je stosuje.

 

ale nie w każdym jest taka ilość partaczy

Brak wymogow wyksztalcenia, certyfikacji itp. w naturalny sposób prowadzi do takiej sytuacji. Podobna sytuacja jest np. jak szukasz asystenta/asstentki czy gosposi domowej - zawod nie ma swoich standardow wiec obowiazuja zasady specyficne dla takich ekosystemow - ogromna liczba ludzi zajmujacych startowe pozycje i walczaca o przetrwanie niekoniecznie posiadajac kwalifikacje.

Nie jest to zaden problem jezeli ktos rozumie, ze podstawa jest wyroznienie sie (nawet matka natura to wie).

 

Śmiem twierdzić żę dobry grafik i dobry prawnik czy lekarz - potrzeba tyle samo czasu.

Ale smiesz twierdzic, bo co? Konczyles jakiekolwiek szkoly prawnicze lub medyczne? Jak mozesz porownac wiedze kogos, kto ma w toku edukacji 60 egzaminow i okolo 90zaliczen decydujacych czy w ogole moze rozwazac rozpoczecie kariery (po czym kolejne lata przyuczania) z profesja grafika, ktora ma wymagania wejscia bliskie zeru?

Zawsze beda wybitne jednostki ale to nie ma znaczenia, bo one nie maja takich problemow jakie opisujesz, gdyz sa na orbicie klientow, placacych za ich - kluczowe dla nich - kwalifikacje.

 

żart? Czy robisz takie projekty ? ;)

Warto czasem kwestionowac wlasny punkt widzenia. Ostatnio ogladalem na YT BlenderGuru o kompozycji. Godzinny film, ktory wyjasnial niemal wszystko czego dobry grafik potrzebuje przy pracy z obrazem - od strony kompozycji.

90minut wiedzy, ktorej przed laty musialem szukac w roznych miejscach albo zdecydowac sie placic za szkole.

U animatora - pracuje i rekrutuje czasem animatorow - ludzie na kosmicznych stawkach nie potrafia operowac timingiem poprawnie. Ale maja prace jak animatorzy, wiec ucza sie na platnych praktykach. Taki sposob edukowania jest nie do porownania z profesja lekarza.

 

Posiadasz taki portal?

Nie, ale lata pracowalem jako sprzedawca i wiem, ze mozna sprzedac kupe i diament w tej samej cenie. Zdaje sobie sprawe, ze ludzie narzekajacy na cene nie rozumieja koncepcji pieniadza.

 

Polecasz jakąś książkę, blog, kanał Youtube?

Robet Kyiosaki - Bogaty ojciec, biedny ojciec to w zasadzie podstawa patrzenia na pieniadze. Na YT z nowszych jest spoko koles Yaspreed Singh - Minority mindset. Reszta bedzie w sugerowanych. Genialne podejscie do koncepcji pieniedzy ma samouk z Secret Entourage. Do sprzedazy i myslenia jak sprzedawca przyda sie rzucic okiem jak dzialaja piramidy typu MLM (multi level marketing) szczgolnie mindset jakiego uczas szeregowych sprzedawcow w tym zasada '5%' w statystyce - nawet jak masz gowniany produkt 5% ludzi mysli odmiennie, musisz tylko ich znalexc w tym 1% wrecz czeka na Ciebie.

 

Rozumiem, ze sa kwestie ktore nas frustruja, bo otoczenie ma na nas ogromny wplyw. Ale warto korzystac z wiedzy innych jak ksztaltowac swoje otoczenie, by eliminowac negatywny a wspierac pozytywny.

Jak bedziesz przebijac sie przez sygerowane jest sporo materialow o bogatych, gdzie dowiesz sie, ze dieta, sprawnosc fizyczna i naprawde ciezka praca + inwestowanie w edukacje jest na poziomie jaki na poczatku wydaje sie niemozliwy do osiagniecia przez normalnego czlowieka - wtedy przydadza sie lekcje z zarzadzania czasem.

Edytowane przez olaf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*gnacik, trochę Ciebie nie rozumiem,jesteś freelancerem prowadzącym działalność gospodarczą, czyli wystawiasz faktury. jak chcesz przejść na umowę o dzieło to musisz zmienić rodzaj wykonywanej działalności i wykreślić pkd podlegający pod robienie wizek i wtedy okazjonalnie robisz wizki na umowe o dzieło jak poza działalnością gospodarczą. bardziej mnie zastanawia sprawa : przecież bedąc przedsiębiorcą(freelancerem) robiącym wizki , wykonujesz dzieła i podpisujesz umowy o dzieło ale w ramach prowadzonej działalności i co mnie zastanawia to czy potem w kosztach wpisujesz 50% od kwoty X z umowy o dzielo czy twoimi kosztem jest tylko to co było potrzebne do wykonania tego dzieła czyli wtedy zapłacisz większy podatek, bo będzie na pewno mniej kosztów. ale to pytanie chyba do Olafa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cytat z tego ścierwa - corton

 

Profesjonalizm

Corton to miejsce, w którym uzyskasz profesjonalny projekt logo, wizytówki, strony www i innych materiałów graficznych.

 

Najwięksi w Polsce

Jako jedyni w Polsce zrzeszamy ponad 22 tysiące grafików profesjonalistów, gotowych pracować nad Twoim projektem.

 

Największy wybór

Wystarczy, że ogłosisz konkurs na Corton, a otrzymasz dziesiątki, a nawet setki projektów odpowiadających Twoim potrzebom.

 

Bezkonkurencyjna oferta

Niezależnie od tego ile propozycji dostaniesz, płacisz tylko za jeden projekt, który wybierzesz jako zwycięski.

 

Czy te hasła was nie w.....ją ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ścierwa bo ktoś godzi się pracować za kwotę X a druga strona jest zadowolona z efektów pracy w tej kwocie?

 

Le_chu, może dlatego że tworzy się taki klimat w którym niby jest ok że ludzie godzą się pracować za darmo na zasadzie konkursu a ktoś sobie wybiera komu raczy zapłacić. Ja też tak chcę, ogłoszę konkurs na projekt domu i niech mi 22 000 architektów zaprojektuje wg moich wytycznych, a ja sobie wybiorę najlepszy projekt :P Już to widzę. Oczywiście żyjemy w wolnym kraju i nie spodziewam się żeby jakiś mistrz projektowania czy poważny klient na ten portal zajrzeli, ale takie podejście (brak szacunku dla naszej pracy) wk....a tak czy inaczej i psuje atmosferę. Graficy już i tak na każdym kroku spotykają się z lekceważeniem. Dzięki takim postawom potem chcesz godziwej zapłaty a klient na to "paaaanie (przepraszam, "chłopie") na Cortonie za te 100 zł to mam 2000 wersji do wyboru".

 

Ważne jest jak klienci nas widzą i jak my sami się widzimy. Powiedz montażyście albo fotografowi weselnemu że będzie pracował obok innych jeleni na zasadzie konkursu, albo że nadgodziny są bezpłatne i nie płacisz za "popraweczki" a współpraca skończy się zanim się zacznie. Z jakiegoś powodu proponowanie takich warunków grafikom jest akceptowalne. Jakby nasza praca i czas nie miały wartości. Wiąże się to z podejściem do twórczych zawodów wogóle, ale też z naszym kolektywnym przyzwoleniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profesjonalizm

Obiadon to miejsce, w którym uzyskasz profesjonalny obiad.

 

Najwięksi w Polsce

Jako jedyni w Polsce zrzeszamy ponad 22 tysiące kucharzy profesjonalistów, gotowych pracować nad Twoim obiadem.

 

Największy wybór

Wystarczy, że ogłosisz konkurs na Obiadon, a otrzymasz dziesiątki, a nawet setki obiadów odpowiadających Twoim potrzebom.

 

Bezkonkurencyjna oferta

Niezależnie od tego ile obiadów dostaniesz, płacisz tylko za jeden obiad, który wybierzesz jako zwycięski.

 

What's wrong with this picture? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale takie podejście (brak szacunku dla naszej pracy) wk....a tak czy inaczej i psuje atmosferę.

Nie żebym był uszczypliwy ale co tak wybitnego tworzy 90% grafików by należał im się jakiś ponadprzeciętny szacunek? Co różni grafika od innego specjalisty robiącego rzetelnie i na czas by zasługiwał na jakieś nie wiem, uprzywilejowane traktowanie ze strony klienta? Żeby nie było, siebie samego spokojnie zaliczam do tych 90% i nie oczekuje od ludzi jakiegoś specjalnego traktowania tylko dlatego ze "robie w grafice".

 

"paaaanie (przepraszam, "chłopie") na Cortonie za te 100 zł to mam 2000 wersji do wyboru".

Ja na przykład takim klientom polecam korzystanie z Cortona jeśli ich budżet to 100zł. Petent zadowolony, ja nie tracę czasu na próby wyduszenia dodatkowych pieniędzy od osoby, która i tak ich nie ma. Nic na siłę, na rynku jest wielu klientów rozumiejących różnicę między logo wliczonym w cene wizytowki a tym za 1000zł.

 

Z jakiegoś powodu proponowanie takich warunków grafikom jest akceptowalne. Jakby nasza praca i czas nie miały wartości. Wiąże się to z podejściem do twórczych zawodów wogóle, ale też z naszym kolektywnym przyzwoleniem.

 

Wiąże się to z każdym wolnym zawodem i jest obecne praktycznie w każdym kraju. Na tym forum jest wielu dobrych i b.dobrych grafików, chyba żaden z nich nie narzeka na zarobki i klienów. Kolektywnego podejścia doszukiwałbym się bardziej w westchnieniach niektórych osób za regułami panującymi w "budżetówce", gdzie pan lekarz to ma dobrze bo to i tamto i nie ważne czy stoi czy leży zawsze troche pieniążków mu skapnie. Były chyba nawet pomysły zawiązania wesołego związku zawodowego grafików, ustalenia stawek minimalnych itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym był uszczypliwy ale co tak wybitnego tworzy 90% grafików by należał im się jakiś ponadprzeciętny szacunek? Co różni grafika od innego specjalisty robiącego rzetelnie i na czas by zasługiwał na jakieś nie wiem, uprzywilejowane traktowanie ze strony klienta? Żeby nie było, siebie samego spokojnie zaliczam do tych 90% i nie oczekuje od ludzi jakiegoś specjalnego traktowania tylko dlatego ze "robie w grafice".

 

 

Mnie nie chodzi o ponadprzeciętny szacunek. Chodzi mi właśnie o doskonale przeciętny, elementarny szacunek, jakim cieszy się każdy pracownik / usługodawca w branżach "nie-kreatywnych" i większości okołokreatywnych. Tzn za pracę należy się płaca. Nie tylko dla tego kto najlepiej wykonał pracę, kogo praca najbardziej się podoba. Jeśli już zlecasz komuś wykonanie pracy, praca zostaje wykonana - płacisz. Dla mnie to oczywista sprawa.

 

 

Posługując się Twoim argumentem - co różni grafika od innego specjalisty, np szewca (albo kucharza - patrz mój post powyżej), żeby miał być gorzej od szewca traktowany? Zleć 100 szewcom zrobienie butów w ramach konkursu, zapłać jednemu - szaleństwo. Zleć 22 000 grafikom zrobienie logo, zapłać jednemu... i to już jest ok? Powiedz sprzedawcy albo recepcjonistce że teraz będzie codziennie zostawać po godzinach i przychodzić w weekendy za friko bo "jest dużo roboty". Średnio to widzę.

 

 

Ale dość, nie chcę się wdawać w spory ideologiczne. Nie chcę też demonizować ani klientów ani portalu - ma pewnie swoje miejsce gdzie spotkać się mogą klient z mikrobudżetem i grafik który sprawnie robi taśmówkę i nie ma wielkich wymagań albo chce sobie dorobić.

 

 

To co chciałem powiedzieć, to że moim zdaniem sama idea "konkursu" pracy jest totalnie nie fair i te, zachęcające z pewnością dla klientów, slogany twórców portalu o ekscytującej możliwości niepłacenia za wykonaną pracę setkom osób mogą budzić niesmak ludzi którzy z tego żyją. O ile więc sam bym nie użył słowa "ścierwo", rozumiem niechęć kolegi titana.

 

 

PEACE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi właśnie o doskonale przeciętny, elementarny szacunek, jakim cieszy się każdy pracownik / usługodawca w branżach "nie-kreatywnych" i większości okołokreatywnych. Tzn za pracę należy się płaca.

 

Jaka filozofia stoi za pracowaniem dla ludzi, którzy nie płacą i dlaczego przypisujesz to tylko grafikom? W każdej branży jest % ludzi dający robić się w konia klientom, może u grafików ten % jest większy ze względu na brak woli edukowania się o którym wspomniał olaf, ale poza tym wyjątkiem chętnie posłucham co motywuje ludzi by pracować z klientami niepłacącymi (kiedy na rynku są ci płacący).

 

Posługując się Twoim argumentem - co różni grafika od innego specjalisty, np szewca (albo kucharza - patrz mój post powyżej), żeby miał być gorzej od szewca traktowany? Zleć 100 szewcom zrobienie butów w ramach konkursu, zapłać jednemu - szaleństwo. Zleć 22 000 grafikom zrobienie logo, zapłać jednemu... i to już jest ok?

 

Mówisz o konkursach / przetargach / "piczach" w których ludzie startują dobrowolnie, jeśli oszacują że jest to dla nich w jakimś stopniu opłacalne. Normalnością jest uczestnictwo restauracji w przetargach pod cateringi gdzie trzeba wykonać jakiś zestaw dań za free i nikt nie ma o to przysłowiowego "bólu dupy". Poza konkursami jest całe spektum możliwości by sprzedawać ludziom swoje usługi a grafik w odróżnieniu od kucharza czy szewca ma ten przywilej, że jego rynkiem zbytu mogą być klienci z praktycznie całego świata.

 

Powiedz sprzedawcy albo recepcjonistce że teraz będzie codziennie zostawać po godzinach i przychodzić w weekendy za friko bo "jest dużo roboty". Średnio to widzę.

 

Masz na myśli że takie rzeczy jak nagminna praca po godzinach za free przytrafiają się tylko grafikom i podobnym? Jeśli tak to dużo się w Polsce zmieniło na plus przez ostatnich kilka lat.

 

moim zdaniem sama idea "konkursu" pracy jest totalnie nie fair i te, zachęcające z pewnością dla klientów, slogany twórców portalu o ekscytującej możliwości niepłacenia za wykonaną pracę setkom osób mogą budzić niesmak ludzi którzy z tego żyją.

 

Konkursy / przetargi są stare jak świat i zawsze funkcjonowały w ten sam sposób. Co mają powiedzieć architekci, gdzie opracowanie koncepcji konkursowej to od 10k pln w górę, a wygrywa tylko jedna oferta z 50ciu wysłanych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze każdy kto widzi potrzebe zmian, powinien zaczac od osoby, ktorą moze i ktorą warto zmienic. Samego siebie.

 

Zleć 100 szewcom zrobienie butów

Nie zlecisz, bo w polsce zostal moze z tuzin dobrych szewcow. Mysle, ze nieumiejetnosc dostosowania sie do zmian i sztywne minimalne stawki cechowe graly jedna z rol.

Swoja droga, graficy narzekaja na klientow, ktorzy nie chca zamiawiac profesjonalnych logotypow, a sami chodza w butach za 6 dolarow (sprzedanych im pewnie nieco drozej), ktore sa xle skrojone, zle wykonczone i nie przetrwaja dlugo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka filozofia stoi za pracowaniem dla ludzi, którzy nie płacą i dlaczego przypisujesz to tylko grafikom? W każdej branży jest % ludzi dający robić się w konia klientom, może u grafików ten % jest większy ze względu na brak woli edukowania się o którym wspomniał olaf, ale poza tym wyjątkiem chętnie posłucham co motywuje ludzi by pracować z klientami niepłacącymi (kiedy na rynku są ci płacący).

 

Le_chu, w tym fragmencie który cytujesz chodziło mi konkretnie o tą sytuację "konkursową" (praca za darmo dla tych którzy odpadną). Ale ogólnie nie do końca się rozumiemy. Mnie nie chodzi o to czy graficy się mniej czy bardziej dają robić w bambuko niż inni i dlaczego. Nie krytykuję ani nie oceniam tu grafików ani zawodu grafika. Chodzi mi o to że jest (w moim odczuciu) większa śmiałość w próbach robienia w bambuko ze strony klientów niż w przypadku innych zawodów i takie podejście "konkursowe" jest dla mnie tego wyrazem. Chodzi mi o mentalność spod znaku "będziesz miał do portfolio". Wszyscy się z tego śmiejemy ale to trochę śmiech przez łzy, bo często ludzie naprawdę mają takie podejście i to nie jest przyjemne. Wystarczy zajrzeć choćby do niedawno tu założonego wątku o metodach odzyskiwania pieniędzy od firmy która nie płaci. Przytaczane tlumaczenia firmy typu "zapomnieliśmy", albo "prezes był zajęty" świadczą o braku szacunku.

 

Konkursy / przetargi są stare jak świat i zawsze funkcjonowały w ten sam sposób. Co mają powiedzieć architekci, gdzie opracowanie koncepcji konkursowej to od 10k pln w górę, a wygrywa tylko jedna oferta z 50ciu wysłanych?

Mówisz o konkursach / przetargach / "piczach" w których ludzie startują dobrowolnie, jeśli oszacują że jest to dla nich w jakimś stopniu opłacalne. Normalnością jest uczestnictwo restauracji w przetargach pod cateringi gdzie trzeba wykonać jakiś zestaw dań za free i nikt nie ma o to przysłowiowego "bólu dupy".

 

Tutaj jest subtelna różnica. Co innego jak musisz zrobić talerz zupy za darmo żeby klient zdecydował czy weźmie 100 000 talerzy zupy, a co innego jak 100 osób robi po talerzu zupy według briefu klienta, a potem on ocenia która zupa najsmaczniejsza i płaci za ten 1 talerz, a potem zadowolony idzie do domu. Idź do kilku drukarni, wydrukuj w każdej ten sam projekt, zapłać tej która wydrukowała najlepiej a resztę zostaw z bezużytecznymi dla nich wydrukami. Nikt się na to nie zgodzi. Co innego jakbyś chciał milion egzemplarzy, ale nawet wtedy ja jako klient czułbym się zobowiązany zapłacić za próbki.

 

Masz na myśli że takie rzeczy jak nagminna praca po godzinach za free przytrafiają się tylko grafikom i podobnym? Jeśli tak to dużo się w Polsce zmieniło na plus przez ostatnich kilka lat.

 

Oczywiście że nie. Chodzi mi o postawę wobec problemu i podwójne standardy. Jeśli pracodawca nagminnie zmusza pracownika marketu do zostawania po godzinach za darmo to jest to... ? Wyzysk i każdy to przyzna. Jeśli to samo dotyczy grafika to jest to... wolna wola grafika, nienormowany czas pracy, wolny rynek, demokracja :P

 

Podsumowując, nie mam nic przeciwko samemu portalowi i podobnym, ludziom którzy z niego korzystają, itd. Ale, odnosząc się do pytania titana, moim zdaniem TON tej reklamówki Cortona jest godny ubolewania Podkreślanie że "otrzymasz dziesiątki, a nawet setki projektów, niezeleźnie od tego ile dostaniesz płacisz tylko za 1 (czyli ktoś te dziesiątki i setki robi za darmo)", itd, tysiące naszych grafików tylko czeka na to żeby radośnie pracować nad Twoim projektem (bez gwarancji że dostaną jakiekolwiek wynagrodzenie ze włożoną w to pracę). Zamieńcie sobie grafików na jakikolwiek inny zawód i zadajcie sobie pytanie czy to dobrze brzmi. (Tysiące krawcowych wykona dla Was garnitury wg waszego projektu. Niezależnie od tego ile uszyją płacicie tylko za zwycięski garnitur!) Jeśli tak uważacie to spoko, każdy ma prawo do własnego zdania. Ja życzyłbym sobie żeby nikt nie składał nam propozycji które wstydził by się złożyć np. fryzjerce.

 

Przychodzi na myśl ta reklama w której pani zachęca do inwestowania w Polsce mówiąc że młodzi Polacy są świetnie wykształceni, znają języki i nie trzeba im za dużo płacić. Niby prawda, niby zachęcające dla inwestorów, ale coś tu jest nie tak.

Edytowane przez jamnique
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze każdy kto widzi potrzebe zmian, powinien zaczac od osoby, ktorą moze i ktorą warto zmienic. Samego siebie.

 

Nie zlecisz, bo w polsce zostal moze z tuzin dobrych szewcow. Mysle, ze nieumiejetnosc dostosowania sie do zmian i sztywne minimalne stawki cechowe graly jedna z rol.

Swoja droga, graficy narzekaja na klientow, ktorzy nie chca zamiawiac profesjonalnych logotypow, a sami chodza w butach za 6 dolarow (sprzedanych im pewnie nieco drozej), ktore sa xle skrojone, zle wykonczone i nie przetrwaja dlugo.

 

Ze wszystkim się zgodzę, ale ja wcale nie narzekam na to że ludzie chcą kupować / robić te loga za 50 zł. Nie mam z tym najmniejszego problemu. Problem mam z tym że X ludzi poświęci swój czas na zrobienie tego loga i zostanie z niczym i przedstawia się to jako coś wspaniałego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem mam z tym że X ludzi poświęci swój czas na zrobienie tego loga

 

zgadzam sie. Podobnie jest w startupach, gdzie mami sie dzieciaki wywiadami w 'rzyci na goraco' i teleranku, a oni pracuja jak glupi za darmo, czekajac kiedy beda drugim Stevem czy Elonem.

Niemniej uwazam, ze lepiej patrzec na siebie, zbudowac swoja kariere i przy kazdej okazji takiemu mlodemu dawac przyklad i rady co moze zrobic lepiej. Samo narzekanie jest niekonstruktywne. Ludziom, ktorzy nie maja pomyslu jak zarobic, tez nie pomoze.

 

Stad moj przyklad, ze lepiej zaczac zmieniac swiat od siebie. Czesc pojdzie za nami, a im bedzie wiecej ludzi dzielacych sie wiedza i doswiadczeniem, tym wiecej uda sie odciagnac od patologii samym przykladem.

 

zostanie z niczym i przedstawia się to jako coś wspaniałego

marketing to robienie miodu ze smoly

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tym samym popycie zostaje zwiekszona podaż.

Nie wykluczone, ze kampania takich portali zwiekszy popyt i pomoze malym firmom przekonać się do pracy z grafikami, a w przyszłości zamawiać gdzie indziej lepszej jakości.

W ten sam sposob tanie dostepne restauracje pomogly wyedukowac klientele stolujaca sie w karczmach i zajazdach lub pubach - reszta jest historia.

 

Tak w ogole przypomnialem sobie. Z 10 lat temu znajomy rzucil prace w cholere, bo uczestniczyl w takim portalu - posiadajacym preselekcje. Oni zbierali klientow z roznymi budzetami i kase dostawal grafik, ktory wygral konkurs. Mowil, ze kasa jest prosta i latwa i nawet mnie namawial - ale sie nie zakwalifikowalem. Wiec takie portale dzialaja od ponad dekady, sa tacy ktorzy sobie chwalili (nie wiem jak jest teraz) i nawet wiekszosc tego nie zauwazyla (sam o nim zapomnialem, bo byl nieznany i inaczej niz przez polecenie sie nie dalo dostac).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nigdy nie podpisywałem umów (chyba ze klient nalegal), jak konczylem to fakturowalem. Z nowymi klientami albo wiekszymi projektami - jak mialem koszta np. pracownicy - dzielilem projekt na czesci i fakturowalem etapami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

umowa nie musi byc w formie pisemnej. Na male kwoty moze byc ustna. Umowiliscie sie na kwote, byla zaplata - gotowe. Problem bedzie u Ciebie jezeli zdecydujesz sie nie zaplacic podatku. Jesli chcialbys natomiast zaplacic nizszy podatek - mozesz podpisac umowe o dzielo, bo przeniesienie praw wymaga formy pisemnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności