Skocz do zawartości

Ostatnio obejrzane filmy, polecane filmy


Nimrod

Rekomendowane odpowiedzi

Blade Runner najnowszy - film millenialsom polecam hehe.

Anyway rewelacja. Bylem wlasie w imaxie i nie polecam isc na 3D. Kąty kamery rozstawili pieknie w scenach w ludzkiej skali, co idzie na plus (choc w ogole zbyteczny). Natomiast w scenach z lotu ptaka nie czuje sie kompletnie skali, koszmar, psuje klimat. Z czasów gdy makiety udawały prawdziwe lokacje, 'prawdziwe' lokacje wyglądają jak makiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Lego Movie - Polecam, bo nikt tu nie polecał o dziwo (szukarka nie znalazła w tym watku tego ; )) Animacja wybitna, poziom grafiki 10/10 :) poziom fabuły i humor 8.5/10 . Myslalem ze to bedzie badziew totalny a tu miłe zaskoczenie. Chyba najlepsza animacja tego typu jaka byla w kinach w ostatnich latach

 

tu mozna zobaczyć z dubbingiem(zaskakująco dobrze wyszedł)

http://filmy.to/film/LEGOr_PRZYGODA-2014,224701

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blade Runner najnowszy - film millenialsom polecam hehe.

Anyway rewelacja. Bylem wlasie w imaxie i nie polecam isc na 3D. Kąty kamery rozstawili pieknie w scenach w ludzkiej skali, co idzie na plus (choc w ogole zbyteczny). Natomiast w scenach z lotu ptaka nie czuje sie kompletnie skali, koszmar, psuje klimat. Z czasów gdy makiety udawały prawdziwe lokacje, 'prawdziwe' lokacje wyglądają jak makiety.

Dużo pozytywnych opinii jest o tym filmie, jeszcze poczekam na recenzję kinomaniaka na yt i idę

 

Z drugiej strony "botoks" zbiera niemiłosierne baty, ciekawe czy faktycznie film jest aż tak zły

Edytowane przez tr3buh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracam wlaśnie z BladeRunnera KLIMAT POTĘGA i jeszcze ta muzyka coś pięknego, jestem oczarowany wizualną stroną filmu

Jeżeli chodzi o fabułe to było parę zgrzytów(trochę niestety było cliche momentów) ale aktorsko świetnie i Ryan Gosling daje radę, jednym słowem 8,5 w porywach do 9/10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Lucky number Slevin" (Po polsku "Zabójczy numer"). Film jest stary. Z 2006 roku. Początkowo lekka komedia sensacyjna. Z czasem zmienia się w rasowy film gangsterski. Choć próżno tu szukać pościgów i strzelanin. Wszystko się dzieje po cichu. Aż dziw, że nie stał się wielkim przebojem. Nie dość, że gra w nim cała plejada wielkich gwiazd (Morgan Freeman, Bruce Willis, Lucy Liu, Ben Kingsley i wiele innych znanych twarzy), to w dodatku film jest po prostu REWELACYJNY. A zakończenie wręcz genialne. Film z gatunku tych, które trzeba oglądać bardzo uważnie, bo każdy szczegół ma znaczenie, fabuła jest zakręcona jak świński ogon, a zakończenie po prostu powala, tak jest zaskakujące. Gorąco polecam wszystkim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blade Runner 2049 - bardzo podoba mi się część "pierwsza", dlatego do kina poszedłem z dość dużym strachem. Cały czas pamiętam rozczarowanie, którego doświadczyłem w trakcie i po seansie Ghost in the shell. Blade Runner, to jeden z moich ulubionych filmów s-f i jeden z niewielu, do których co jakiś czas wracam. W dodatku wydaje mi się, że film ten zestarzał się bardzo dobrze. Ale do sedna.

 

Blade Runner 2049 jest w dzisiejszych czasach rzadko spotykaną perełką, filmem s-f z dużym budżetem, którego efekty specjalne nie służą tylko i wyłącznie pokazaniu rozwałki oraz destrukcji miasta. Podobały mi się kadry, podobała mi się scenografia i to jak oba te elementy połączono w całość przez świetną pracę operatorską. Estetyka filmu jest klasą samą w sobie. Ciekawym zabiegiem było zastosowanie dość dużego nasycenia kolorów, przez co film jest niezwykle barwny, nawet gdy dominują brudne i rdzawe barwy. Ostatnio taki zabieg widziałem w Mad Max Fury Road.

 

Jeżeli chodzi o grę aktorską, nie ma się co dużo rozpisywać. Wszyscy dają radę i są przekonywujący.

 

Fabuła została skonstruowana w taki sposób, aby była niezależna od części pierwszej. Jednak widz, który widział pierwszego Blade Runnera, będzie miał większą wiedzę na temat pewnych zdarzeń i wątków. W żaden sposób się tego nie czepiam, ponieważ zdaję sobie sprawę, że niemożliwym jest wymagać od widza, aby przed pójściem do kina obejrzał 35-letni film.

 

Jedyną rzeczą, która w mojej opinii mogła by być lepsza, jest muzyka. Autor ścieżki dźwiękowej nie starał się naśladować Vangelisa, skomponował coś odrębnego, innego. W moim odczuciu jest to dużo gorsze od tego, co stworzył Vangelis. Chociaż trudno mówić o czymś gorszym, skoro w mojej opinii Vangelis stworzył prawdziwe arcydzieło. Muzykę pasującą idealnie do tego co dzieje się na ekranie, która w pewien sposób potęguje efekt scen i wpływa na emocje. Muzykę, która stanowi integralną część tego filmu, jakże rozpoznawalną i zapadającą w pamięć. Sam nie wiem ile razy słuchałem tej ścieżki dźwiękowej. Natomiast muzyka nowego Blade Runnera zapada w pamięć, ale nie posiada już takiego efektu. Ciężko powiązać konkretne sceny z danym utworem, brakuje tego efektu podbijania emocji w konkretnych momentach.

 

Podsumowując jest to film, do którego na pewno wrócę. Jeśli miałbym postawić ocenę, to było by to 9/10. Smuci trochę fakt, że film ten jest już uznany za finansową klapę. Nie pomogły dobre recenzje krytyków oraz ludzi na YouTube. Z tego powodu studia filmowe będą niechętnie finansowały taki sposób realizacji filmów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pedro Almodovar "Skóra w której żyję". Kilka lat podchodziłem do tego filmu jak pies do jeża. Wiele się o nim mówiło. Almodovar jest uważany za mistrza kina. I to własnie mnie powstrzymywało. Z reguły filmy "mistrzów kina" są nudne jak flaki z olejem i ciężkie do strawienia. Wreszcie zmusiłem się do obejrzenia. I teraz żałuję. A konkretnie żałuję, że tyle zwlekałem. Film jest po prostu ŚWIETNY. Chociaż fakt - bardzo nietypowy. Ciężko określić gatunek. Na początku dziwna tajemnica, a później - w miarę, jak tajemnica jest odkrywana, robi się jeszcze dziwniej. Obraz w filmie zdecydowanie artystyczny. Kompozycja, kolory niemal kiczowate, ale ładne.. Fabuła - tego nie da się opisać bez zdradzania sekretów. Skomplikowana i zagmatwana. Film moim zdaniem zdecydowanie wart obejrzenia. Ale raczej dla dorosłych. Golizna i seksualne podteksty aż wypływają z ekranu.

Polecam.

Edytowane przez Ajgor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje wraże... dozna... Zaraz, muszę się uspokoić...

Ok, obejrzałem tą "Koronę królów".

Boli mnie to, że nie trzyma to nawet poziomu Wiedźmina, aktorstwo jest na poziomie Milewicza, a poza tym... GRRRR!!!!

Jak wiadomo, serial jest o "przodkach Kaczyńskiego". Historykom, przekonanym, że Kazimierz Wielki zmarł bezdzietnie, umknął jeden istotny fakt: pozostawił on po sobie Moc, z której zrodziły się bliźniaki: Jarosława ukształtowała ciemna strona, a Lecha ta jasna, ale nie bardzo, taka porównywalna do starej żarówki 45-tki, ze śladami po muchach.

Tak czy siak, ta propagandowa szmira nie trzyma nawet poziomu propagandowej szmiry z PRL, vide: "Czterej pancerni i pies". W zasadzie, gdybym miał ocenić, co wyszło lepiej: Wiedźmin, czy ta "polska gra o tron firmy Cersanit", to bym się nie wahał ani chwili, by wskazać na Wieśka.

Nie wiem, w którym odcinku antenat Jarosława będzie walczył ze Smokiem Wawelskim, ale ja bym tą owcę wypchał tomikami poezji Wencla. Nie dość, że mniej strawne, niż siarka z dziegciem i drutem kolczastym, to jeszcze po nasączeniu wodą puchnie i boli jeszcze bardziej.

Muzyka bretońska zespołu Open Folk pasuje jak... Widać montaż dźwięku nastąpił jeszcze przed Sylwestrem, bo zamiast twórczości (skądinąd świetnej) Open Folk, leciało by w kółko "Despacito", podnosząc frekwencję. No, ale po co się kierować historią i wiedzą o muzyce z epoki? Epopeja rosyjska, czyli "Rok 1612", dla której, moim zdaniem, zeszmacił się Żebrowski, uwzględniała istnienie jednorożców, więc muzyka w tej "Grze o tron firmy Cersanit" mogła być równie dobrze egipska, lub staroindyjska... Jeden pies, dla elektoratu wszystko sprzed powstania '44 to dawne dzieje. No, ok, co niektórzy, bardziej kumaci, wiedzą, że była jakaś odsiecz wiedeńska, bo widzieli taki film, gdzie było pokazane, że tam byli Turcy i były ich całe pola i nasi ich kosili jak zboże...

A, zapomniałbym, ta "korona królów", to prequel do innego wielkiego dzieła, o tym, jak to Jagiełlo rozjeżdża Krzyżaków Fordem...

 

Ok, na razie starczy. Mógłbym się dłużej czepiać, ale muszę to odchorować. To be continued. Tzn serial, o ile wiem, bo ja już do tematu nie wrócę. Za dużo mnie to kosztuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na google play jest ostatnio promocja za funciaka filmy. Protip: mozna ogladac przez YT i przyspieszać

 

Valerian - spoko jeżeli komuś Lucy odpowiadała - równie proste kino. Faktycnie aktorzy nie ciągną tego show tak jak np. 5ty element.

 

Baby Driver - sprawne pod wieloma względami. Infantylne ale dobrze skonstruowane.

 

W kinie byłem na Ostatnim Jedi - pierwszy raz miałem prawdziwy efekt hamburgera. Wychodząc z kina byłem zadowolony, bo tyle się działo, tyle widziałem. Wątki, zwroty akcji, lokacje, postaci, dramatyzm i humor. Ale po 2h kompletnie zapomniałem o filmie. Wszsytko było tak płytkie, że sprowadzało się do 2-3 scen i poźniej leciał kolejny wątek. Cos jak polskie filmy złożone z serii skeczy z brodą. Tak jak Force Awakens było po prostu słabe, tak to jest puste.

Idealny przykład jak pusta jest ta trylogia to moja rozmowa ze znajomymi o filmie (w zasadzie każdy z nas był kiedyś lub teraz wkrecony w uniwersum). Poza starymi postaciami nie znaliśmy imienia nikogo. Ciągle odnosiliśmy się 'ten pilot', 'ta laska z ang akcentem', 'Boyega', 'ta brzydsza azjatka'. Jakbym miał ratować swoje życie znajomością imion bohaterów, to pewnie by mnie tu nie było.

Edytowane przez olaf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serial The Orville. Jeśli lubicie Star Treka, to ten serial bardziej przypomina Star treka, niż... sam Star Trek. Tyle, ze na wesoło. Celowo kiczowata lekka parodia z rewelacyjnymi i mądrymi pomysłami na odcinki, i zdecydowanie wysokobudżetowymi efektami. Na pewno bliżej mu do Treka, niż ostatni Star Trek. Lekki, ale dający czasem do myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korona Krolow... nie ogladam TV, ale cos tam na kiblu z demotywatorow wyczytalem, ze slaby...

 

Jeden odcinek obejrzałem. Właśnie po tych opiniach. Gra aktorska mniej więcej jak w W-11 i innych Szpitalach, plastkowe zbroje itp. Takie miałem wrażenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na święta u mamy widziałem pare minut. Wnętrza jak z każdej innej telenoweli. Ale jeżeli ludzie lubią ten typ fabuły i inscenizacji (a lubia to do czego przywykli), to czemu nie. Po co serwować coś czego nie docenią, nie ma aż tak dużej konkurencji jakościowej na rynku dla tej grupy demograficznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na święta u mamy widziałem pare minut. Wnętrza jak z każdej innej telenoweli. Ale jeżeli ludzie lubią ten typ fabuły i inscenizacji (a lubia to do czego przywykli), to czemu nie. Po co serwować coś czego nie docenią, nie ma aż tak dużej konkurencji jakościowej na rynku dla tej grupy demograficznej.

 

"Klan" chyba wciaz kreca i ludy oglądają? Znajdzie sie amator na tasiemca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Shot Caller" - co za niespójny, niekonsekwentny, fatalnie zakończony obraz; pomimo bardzo wysokich ocen na portalach filmowych zdecydowanie odradzam, marnie skonstruowani bohaterowie, zero suspensu, kiepskie dialogi, brak logoki i koślawy montaż. W porównaniu z takimi obrazami, jak "Gorączka", a nawet "Felon" (który arcydziełem nie jest) - o kilka klas niżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avengers - Infinity War. 9/10. Kulminacja wszystkich poprzednich cyklów, gdzie wszyscy bohaterowie spotykają się. Co ciekawe - w nowej roli pojawia się nawet Peter Dinklage, który wcześniej w cyklu X-Men już zagrał Traska.

jak przystało na cykl - walki są bajecznie spektakularne a fabuła trzyma w napięciu w zasadzie od samego początku.

kto ten cykl lubią - na pewno obejrzy, nie będzie trzeba namawiać, a kto nie zna - polecam z całego serca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomb Raider (2018). Bałem się, czy Alicia Vikander udźwignie rolę Lary/ Zwłaszcza po Angelinie było to pewnie niełatwe. Udźwignęła. Nawet nie wiem, czy nie lepiej. Film zdecydowanie wart obejrzenia. Nie brak tu różnych przegięć, ale w końcu to jest Tomb Raider. Musi być przegięty :)

 

Serial Trzynaście powodów. Nastolatka popełnia samobójstwo, i zostawia kasety magnetofonowe, na których nagrywa trzynaście powodów, przez które to zrobiła. Bardzo dobry serial. Ale nie dla fanów rozrywki, pościgów, wybuchów. Ten serial powinni obejrzeć wszyscy nauczyciele, rodzice, prawnicy. Porusza bardzo poważne problemy, i pokazuje je nie tak, jak wszyscy widzą je przez pryzmat poprawności politycznej, ale jak one wyglądają na prawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Siła wyższa"(2018). Rewelacyjny pomysł. Świetna fabuła. Niezłe efekty specjalne. A wszystko totalnie schrzanione przez grę aktorską poniżej wszelkiej krytyki. Tak, jak by wymieszać Spielberga, czy J.J. Abramsa z wytwórnią Asylum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności