Skocz do zawartości

AMA: Maciej Sznabel (Weta Digital)


peter_f

Rekomendowane odpowiedzi

spotkalem sie z takimi przypadkami, dla tego o tym wspomnialem :)

ale nie zasmiecajac tematu, jeszcze raz gratuluje dobrej roboty i powodzenia w kolejnych projektach!

 

Wielkie dzięki, Albert!

Wzajemnie: gratuluję ILM, będę czekał na Q&A na ten temat, jak będzie okazja ;)

 

Walczyc z niedzwiedziami w lesie, lub nosic wode ze studni;)

 

Tomek, you made my day! :D

 

... ciekaw jestem jak wygląda w WETA sprawa odpoczynku w pracy. [...] Są stworzone jakieś strefy relaksu, czy pokoje z fotelami do masażu?

 

Tu akurat Traitor jest najbliżej prawdy - masażystka przychodzi codziennie, niestety firma nie sponsoruje ;)

Drinki też we własnym zakresie - sławetne są whiskey'o'clock dla pobudzenia kreatywności...

Niektórzy oprócz rąbania drzewa uprawiają w przerwie na lunch surfing (zatoka jest jakiś kilometr stąd) albo jazdę wyczynową rowerem po okolicznych pagórach.

Niedźwiedzi nie spotkałem, wilków również nie mają. Nuda.

 

Czy trzeba studia aby dostać się do jakieś poważniejszej firmy związanej z CG czy wystarczy te 5 lat spędzić jako samouk, poszerzać portfolio i łapać zlecenia?.

 

Jestem chyba ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać o studiach, bo mam z nimi na bakier. Coś tam kolaborowałem z ASP, ale zbyt niecierpliwy byłem, komputera chciałem pomacać a nie stać przy sztaludze. W tych zamierzchłych czasach szkoły 3D nie było, więc poszedłem na czeladnika do firmy reklamowej. I tak po dziesięciu latach, o krzywym kosturze się gdzieś doczłapało ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 122
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Właśnie to mnie boli, że na studiach to będzie trzeba się uczyć studium postaci i tego typu pierdoły, czego można się nauczyć samemu modelując tydzień w zbrush'u, albo absolutne podstawy modelowania. Sam nie wiem co o tym myśleć, może jednak podejmę jakąś pracę, bo mam już rok pracy za sobą to już tak lepiej będzie, niż z niczym wyjść :)

 

Dzięki za opowiedź! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i gratuluje :)

 

Widzę ze wiekszosc zna Cie tu osobiscie, ja niestety nie, nawet z forum ( moze kojarze awatar :P )

 

Bardzo mnie korcilo zeby wczesniej spytac, ale pomyslalem ze byloby to moze niezbyt okej.

 

No ale skoro to Ask Me Anything to....

 

Czy moglbys pokazac, przekierowac na swoja stronke, blog, vimeo?

 

Rozumiem ze czesci prac nie mozesz pokazac bo sa po NDA, ale na pewno masz jakies swoje wlasne projekty. Zaloze sie nie jedna osoba ktora rozpoczyna i raczkuje w temacie animacji tez jest ciekawa :)

 

Ja sam nie jestem animatorem i do tego nie daze, ale wiem ze WETA ma najwyzszy poziom. Moze po obejrzeniu zachecilo by to kilka osob do wiekszej pracy i wiary w siebie (mi np tego brak w ostatnich miesiacach).

 

Drugie pytanko:

 

Duzo sie mowi o tym, ze CG to glownie kontrakty kilkumiesieczne. Myslisz o tym co bedzie jak skonczy ci sie kontrakt w WETA? Czy raczej podchodzisz na lajcie, bo wiesz ze po WETA wszedzie z otwartymi ramionami cie wezmą? Podrozujesz sam czy z dziewczyna/malzonka/rodzina i czy nie wplywa to na wasze relacje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy moglbys pokazac, przekierowac na swoja stronke, blog, vimeo?

[..]

Ja sam nie jestem animatorem i do tego nie daze, ale wiem ze WETA ma najwyzszy poziom. Moze po obejrzeniu zachecilo by to kilka osob do wiekszej pracy i wiary w siebie (mi np tego brak w ostatnich miesiacach).

 

Dzięki, Juzwa!

 

Nie mam nowego demo reela, a stary taki trochę już przykurzony, więc go usunąłem z Vimeo.

Stronki też nie mam, nigdy nie czułem potrzeby zakładania. Nie wiem o czym miałbym tam pisać :D

 

Zresztą, mówiąc szczerze, nie uważam żebym miał tam jakieś specjalnie sensacyjne rzeczy do pokazania.

Wielu moich kolegów animatorów w Polsce ma dużo bogatszy dorobek i pewnie też umiejętności.

To, że jestem w Wecie zawdzięczam moim zdaniem właśnie wierze w siebie, o której wspominasz.

Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, nie trzeba być asem, wystarczy ośli upór.

 

Duzo sie mowi o tym, ze CG to glownie kontrakty kilkumiesieczne. Myslisz o tym co bedzie jak skonczy ci sie kontrakt w WETA? Czy raczej podchodzisz na lajcie, bo wiesz ze po WETA wszedzie z otwartymi ramionami cie wezmą? Podrozujesz sam czy z dziewczyna/malzonka/rodzina i czy nie wplywa to na wasze relacje?

 

Jadąc do NZ nie nastawiałem się, że zostanę tam na lata. Ot, taka odmiana, długie wakacje wypełnione fajną pracą i podróżowaniem. W tej chwili jestem znów w Polsce (wróciłem kilka dni temu), robię sobie przerwę po dwóch bardzo intensywnych projektach. Zobaczymy, co będzie dalej, ale niezależnie czy wrócę do Wety czy będę szukał roboty gdzie indziej, jestem spokojny. Nie chodzi nawet o to, że po Wecie wezmą cię wszędzie (o ile to prawda ;) ale jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia w życiu, że NZ jest dla mnie tylko jednym z możliwych kierunków.

 

Jeśli chodzi o łączenie roboty z życiem prywatnym, to niestety słabo to wygląda. Jakoś tam ludziska sobie radzą, ale wszyscy spotykają się z tymi samymi problemami: jesteście na końcu świata, bez starych znajomych, ty siedzisz ciągle w robocie, a partnerka/partner próbuje sobie jakoś zorganizować czas. Przy dużej dozie szczęścia znajdzie jakąś sensowną pracę, co w Welli jest bardzo trudne, szczególnie dla osób, które nie mają statusu rezydenta. Dla mnie osobiście taki styl wspólnego życia jest na dłuższą metę nie do przyjęcia, ale znam pary/rodziny które są tam już wiele lat i nawet sobie chwalą. Jak kto lubi.

 

Uff.. poważnie się zrobiło...

Edytowane przez fps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy podczas tworzenia wszytskie rzeczy które robisz masz przemyślane z góry, czy w niektórych momentach górę bierze przypadek podczas tworzenia prac?

 

W projektach tej skali nie ma miejsca na przypadek. Masz koncepty, layouty, sesje mocap, referencje z planu, twoim zadaniem jest dopracować animację, z drobnymi zmianami. Zwykle ktoś już za ciebie wszystko zaplanował i ty już nie musisz ;)

 

mnie osobiscie ciekawi jakich rendererow sie uzywa w Wecie?? i jakich softow operacyjnych do renderowania(max, maya, xsi?)

 

Plasti, niestety to już jest rewir, o którym raczej nie powinienem się wypowiadać. Myślę, że jak dobrze poszukać, to w sieci można znaleźć info na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- pierwszy dzień pracy(co czułeś?)

- znaczące różnice jakie dostrzegasz w sposobie pracy w PL i tam.(podejście, mentalność kolegów, koleżanek ect.)

- naparzacie tam wszyscy odcięci od reszty w słuchawkach?

- ile litrów kawy pijesz dziennie?

 

i kilka krótszych:

 

- myszka czy tablet?

- commodore czy atari?

- maya czy 3dsMax?

- latte czy espresso?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Lubisz kompot?

2. Na jakim kompie pracujesz - jakie staty itp?

3. Co sądzisz o Mac'ach jako stanowiskach pracy dla grafików?

4. Jakiej muzyki słuchasz

5. Może zrobisz zdjęcie swojego domowego stanowiska pracy? :>

 

najwyraźniej ten wątek, jak wszystkie inne, nieuchronnie zmierza w zupełnie niespodziewane rejony ...

 

- - - Połączono posty - - -

 

@ floo

 

- pierwszy dzień pracy(co czułeś?)

Totalna dezorientacja - wszystkiego oprócz animowania musiałem się nauczyć od nowa.

 

- znaczące różnice jakie dostrzegasz w sposobie pracy w PL i tam.(podejście, mentalność kolegów, koleżanek ect.)

Jedyna różnica jest taka, że tam jest mniej nerwowo.

Nie widziałem ani jednej spinki, stresującej sytuacji.

Wszyscy są dla siebie mili, przełożeni dziękują ci za każdą wykonaną poprawkę. Nie, żeby u nas też nie było miło, ale tam odczuwa się jakiś wszechograniający spokój. To pewnie przez ten dobrobyt :D

 

- naparzacie tam wszyscy odcięci od reszty w słuchawkach?

Raczej tak, choć ja akurat pracowałem w sporym gronie i warto było na chwilę zdjąć uszy, bo co chwila wybuchały salwy śmiechu.

 

- ile litrów kawy pijesz dziennie?

W ogóle. Herba rulez!

 

i kilka krótszych:

- myszka czy tablet?

to drugie

- commodore czy atari?

obydwa

- maya czy 3dsMax?

do animowania to pierwsze, do wszystkiego innego drugie...

- latte czy espresso?

już nie pamiętam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja zapytam o strone sprzętową. Tego juz restrykcje nie powinny dotyczyć jak w przypadku oprogramowania co moze byc sekretem firmy bo czesto używa sie własnego softu zwłaszcza studia tej wielkości.

 

A mianowicie, jakiego kompa Ci "dali" do pracy tam? :) Pewnie wypasiona stacja graficzna od Dell, HP? Najnowsze procki i masa ramu? :)

Oraz czy byłeś w Waszej renderfarmie? Czy tam masz dostep swobodny? No i czy to gotowce firmowe czy u Was Hardwareowcy montują własne sprzęty do renderingu gotowych scen/animacji, symulacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, nie trzeba być asem, wystarczy ośli upór.

 

Mógłbyś trochę rozwinąć temat, ile razy aplikowałeś oraz pokazać co wysłałeś w zgłoszeniu do WETA kiedy dostałeś zielone światło na rozmowy o prace? Chciałby dowiedzieć się na jakim poziomie trzeba być lub jakiego typu materiał zaprezentować żeby chociaż zacząć z nimi rozmawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plasti, MaxymilianMax - Ubuntu, Kubuntu i Centos glównie, Maci tam gdzie musi byc Photoshop. Rendering - PantaRay do previs, RenderMan, 3dLight do produkcji. Animacja - Maya, momentami Houdini. Sporo ich własnych systemów do mięśni, włosów itd. Hardware - to głównie stacje HP, ale nie zawsze. Farma to głównie

supermicro serwery wszelkiej maści, od 1U z pojedyńczym Xeonem klasy e5440 2,8ghz do Blade'ów 4U z kilkunastoma cpu, czasami bardzo mało ramu 8GB na kompa, do grubo ponad 512 Gb ramu tam gdzie trzeba, aha i naprawdę tych kompów mają razem ponad 40.000 sztuk !!! Wstępu do renderfarmy praktycznie nie ma. Maja tylko Ci którzy muszą mieć. Dobrze mówię Maćku :) ?

 

PS. Maciej wisisz mi piwko w Ping Flamingo :)

Edytowane przez olaf3de
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja zapytam o strone sprzętową. Tego juz restrykcje nie powinny dotyczyć [...]

 

Właśnie to, co znajduje się wewnątrz firmy (i czego nie widać na making-ofach itp.), podlega szczególnej ochronie informacyjnej.

Niestety, tu nie mogę odpowiedzieć ...

 

Zresztą Olaf już wszystko ładnie zawarł.

Nie dementuję i nie potwierdzam :P

 

Mógłbyś trochę rozwinąć temat, ile razy aplikowałeś oraz pokazać co wysłałeś w zgłoszeniu do WETA kiedy dostałeś zielone światło na rozmowy o prace? Chciałby dowiedzieć się na jakim poziomie trzeba być lub jakiego typu materiał zaprezentować żeby chociaż zacząć z nimi rozmawiać.

 

Czołem Marcin, kopę lat!

 

Nie chcę tu wchodzić w szczegóły rekrutacji, ale aplikowałem za każdym razem, kiedy na stronie Jobs pojawiało się ogłoszenie, że szukają animatorów ;) Najwyraźniej trzeba wstrzelić się w odpowiedni moment.

 

Starego demo już raczej nie pokazuję, ale generalnie miałem tam ujęcia z Sali S, trochę dinozaurów i innych creatur, które animowałem dla Discovery. Jak na to patrzę dzisiaj, to taki średni poziom, bez fałszywej skromoności. Jak patrzyłem na reele innych ludzi z Wety, zanim zacząłem aplikować, to nie miałem zbytnich nadziei...

 

Ja tam bym się nie zastanawiał, czy jestem na jakimś poziomie. Po prostu wysyłaj, najwyżej nie odpowiedzą i spróbujesz następnym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zio_mal: Ja tez nie pije ani grama kawy, zakladamy klub:))

 

gratuluje! bardzo dobry wybor i polecam kazdemu odrzucenie tego dziwnego napoju. Rownie dobrze mozesz sie po prostu najebac w pracy :)

 

chyba ze to kawa inka, duzo blonnika ma i smakuje calkiem dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łał ja pije kawę hektolitrami...od 5 do 10 dziennie, dla każdego co innego

 

"Jedyna różnica jest taka, że tam jest mniej nerwowo.

Nie widziałem ani jednej spinki, stresującej sytuacji.

Wszyscy są dla siebie mili, przełożeni dziękują ci za każdą wykonaną poprawkę. Nie, żeby u nas też nie było miło, ale tam odczuwa się jakiś wszechograniający spokój. To pewnie przez ten dobrobyt :D"

 

to mnie zaskoczyłeś, myślałam że właśnie wręcz przeciwnie, wielkie projekty, mało czasu więc nerwowo :) miło słyszec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopę lat! Sądziłem, że już nie pamiętasz :)

 

generalnie miałem tam ujęcia (...)

Pamiętam tego reela, był bardzo ok, dzięki za podpowiedź zawsze sądziłem, że do WETA trzeba mieć jakieś ujęcia z Hoolywodzkich produkcji.

 

Powiesz coś o supervisingu, w jaki sposób dostawałeś feedback oraz jak była rozdzielana praca? Czy podział na junior/senior jest odczuwalny przy przydzielaniu ujęć?

 

PS. Gdybyś zachaczył kiedyś o Kraków to daj znać, ustawimy się na cherbatę (widzę że w tym wątku jest popularna) ja już jestem tutaj zakotwiczony na stałe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy myślisz, że branża VFX/CG jest przyszłościowa? Czy ktoś kto dopiero zaczyna działać w tym kierunku może jeszcze coś osiągnąć?

 

Czy jest przyszłościowa? Nie mam innego wyjścia, muszę odpowiedzieć, że tak.

Inaczej wyjdzie na to, że jesteśmy zgrają dinozaurów :P

 

A serio, to co może być bardziej przyszłościowe? Wszystko ulega wirtualizacji, narzędzia filmowe nie są wyjątkiem.

Jak tak dalej pójdzie, to prawdziwi aktorzy/scenografie będą grać tylko w planach bliskich. Całą resztę będzie łatwiej/taniej zrobić w CG.

Dla każdego w branży znajdzie się miejsce ;)

 

Zio_mal: Ja tez nie pije ani grama kawy, zakladamy klub:))

 

Juzwa, Traitor, Ziomal - zapiszcie mnie.

 

 

 

[...]zawsze sądziłem, że do WETA trzeba mieć jakieś ujęcia z Hoolywodzkich produkcji.

Niby na stronie Jobs piszą, że wymagane jest 3 lata doświadczenia w feature film, ale znam ludzi którzy wcześniej robili tylko gry, innych którzy robili tylko małe fromy, cinematiki, itp. Nie ma reguły.

Te 3 lata doświadczenia w feature mogą mieć za to znaczenie przy wniosku wizowym, ale to już są kwsetie nie związane bezpośrednio z rekrutacją.

 

Powiesz coś o supervisingu, w jaki sposób dostawałeś feedback oraz jak była rozdzielana praca? Czy podział na junior/senior jest odczuwalny przy przydzielaniu ujęć?

No to już są bardziej poufne regiony.

Ale myślę, że jest tu podobnie jak w innych firmach ;)

 

Kraków brzmi dobrze!

 

to mnie zaskoczyłeś, myślałam że właśnie wręcz przeciwnie, wielkie projekty, mało czasu więc nerwowo :) miło słyszec

Ja też byłem mocno zaskoczony, spodziewałem się kieratu i nerwówki. Ale osoby odpowiedzialne za organizację produkcji robią tam po prostu zaje..stą robotę.

Edytowane przez fps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez nie tykam kawy.. kiedys pilem gdy programowałem i dziwnie na mnie dzialala, dajac tylko chwilowego kopa a pozniej zjazd :) Polecam Kawę Orkiszową lub kawę żołędziówkę!, lekko pobudzają przy czym mega zdrowe!

 

http://www.niam.pl/pl/produkty/4834-kawa_orkiszowa

 

http://www.zielarnia24.pl/3305,babalscy-kawa-zbozowa-orkiszowa-bio-300g.html

 

 

Olaf3de - WOW jakie dokladne info! Dzieki :D . ponad 40tys maszyn w jednej graficznej firmie? hmm, pewnie wiekszosc na farme przypada. Ale i tak rozmach jest.

Edytowane przez MaxymilianMax
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40tys maszyn, hm to w sumie RenderHangar moze robic ubocznie jako elektrocieplownia dla calego kraju:) Nice

 

Dokładnie, lub ogrzewac całorocznie basen wielkosci jeziora :) i podswietlic go jak w Avatarze..

 

Wyczytałem w artykule z 2009r ze wtedy ich DataCenter plasowało sie na 193 miejscu TOP500 superkomputerów. A to wszystko pod Avatara było "apgrejtowane" i stad ta moc. Teraz pewnie w ciagu ostatnich 4 lat sporo tam mocy przybyło.

 

Tu 2 artykuły o tym

 

http://www.datacenterknowledge.com/archives/2009/12/22/the-data-crunching-powerhouse-behind-avatar/

 

https://communities.netapp.com/docs/DOC-6161#author

Edytowane przez MaxymilianMax
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za poprzednią bardzo rozbudowaną odpowiedź na mój komentarz :)

 

Jeszcze tak ze szczerej ciekawości zapytam, czy biorąc pod uwagę że większość ujęć była filmowana w studio na greenscreenach a nie w plenerze, to czy miałeś okazję poznać któregoś z aktorów? :]

Edytowane przez telthona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też dorzucę swoje 'anything'.

 

1) Czy pracownicy WETA są ludźmi 'renesansu' potrafiącymi wszystko do czego się ich posadzi, czy to osoby które wyszlifowały pewną specjalizację na bardzo wysoki poziom? Krócej, czy to specjaliści od wszystkiego czy od jednego?

2) Czy miałeś okazję poznać (uścisnąć dłoń, dostać opieprz, widzieć przy automacie z napojami) Petera Jacksona?

3) Często spotykam się z informacją, że pogoda w Nowej Zelandii jest raczej 'angielska', tzn mglista i deszczowa, a magiczne widoki które znajdujemy na zdjęciach to raczej łut szczęścia niż codzienność. To prawda?

4) Jak z przestawieniem się o 12h w tył, oraz pory roku na południowej półkuli?

 

Pozdrawiam i zazdroszczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest przyszłościowa? Nie mam innego wyjścia, muszę odpowiedzieć, że tak.

Inaczej wyjdzie na to, że jesteśmy zgrają dinozaurów :P

 

A serio, to co może być bardziej przyszłościowe? Wszystko ulega wirtualizacji, narzędzia filmowe nie są wyjątkiem.

Jak tak dalej pójdzie, to prawdziwi aktorzy/scenografie będą grać tylko w planach bliskich. Całą resztę będzie łatwiej/taniej zrobić w CG.

Dla każdego w branży znajdzie się miejsce ;)

 

 

Chodziło mi o to, że wraz z postępem technologicznym jedna osoba będzie mogła zrobić więcej samemu, a w dalszej przyszłości może będzie to tylko "MAKE VFX Button" na komputerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tak ze szczerej ciekawości zapytam, czy biorąc pod uwagę że większość ujęć była filmowana w studio na greenscreenach a nie w plenerze, to czy miałeś okazję poznać któregoś z aktorów? :]

Niestety, przyjechałem już po zdjęciach.

Za to zdarzało mi się spotkać w tej samej knajpie Alana Lee, co dla mnie było o wiele większym przeżyciem ;)

 

- jak mocno różni się jedzonko, czy z racji filmu pozostało jeść tylko dziczyznę?

NZ jest rajem kulinarnym. Jest tu pełen bliski i daleki Wschód, kuchnia Pacyfiku.

Są markety indyjskie pełne całych wiader ze świeżymi, odurzającymi przyprawami, najdziwniejszymi kolczastymi i pancernymi owocami i warzywami prosto z krzaka.

Total!

Za to "typowa" kuchnia nowozelandczyków jest nudna i ciężka. Taka trochę mieszanka brytyjsko-kontynentalna. Główną przyprawą jest bekon. Dodają go nawet do naleśników na słodko!

 

1) Czy pracownicy WETA są ludźmi 'renesansu' potrafiącymi wszystko do czego się ich posadzi, czy to osoby które wyszlifowały pewną specjalizację na bardzo wysoki poziom? Krócej, czy to specjaliści od wszystkiego czy od jednego?

2) Czy miałeś okazję poznać (uścisnąć dłoń, dostać opieprz, widzieć przy automacie z napojami) Petera Jacksona?

3) Często spotykam się z informacją, że pogoda w Nowej Zelandii jest raczej 'angielska', tzn mglista i deszczowa, a magiczne widoki które znajdujemy na zdjęciach to raczej łut szczęścia niż codzienność. To prawda?

4) Jak z przestawieniem się o 12h w tył, oraz pory roku na południowej półkuli?

 

ad.1) Powiedziałbym: specjaliści z dużą umiejętnością adaptacji. Oczekuje się od nich raczej doskonalenia w jednej dziedzinie, ale jak przychodzi potrzeba, potrafią się szybko dostosować do nowego zadania. Ale generalnie raczej specjalizacja.

ad.2) nie. niestety.

ad.3) Pogoda jest o wiele lepsza, niż mi mówiono, a na pewno nie angielska. Jasne, w Wellington wieje bardzo często, ale powiedziałbym że to jedyny mankament. Temperatura w zimie rzadko schodzi poniżej +5, w lato do +30 max. Połowa dni słonecznych w roku. Na północy (Auckland) jest bardzo słonecznie przez większość czasu. Generalnie Północna Wyspa jest ciepła i pogodna, choć faktycznie Welli ma swój trochę bardziej wietrzno-deszczowy mikroklimat.

Jedyne, na co trzeba uważać, to właśnie słońce. Nawet w dość pochmurne dni jest odczuwalne. W bezchmurne dni, nawet jak ci jest chłodno i wieje wiatr, możesz się spalić w 15 minut. NZ ma 40-procentową dziurę ozonową. Beware!

ad.4) Szybko się przyzwyczajasz. A jak dobrze zakombinujesz z datami wyjazdu i powrotu, to masz lato non stop ;)

 

Chodziło mi o to, że wraz z postępem technologicznym jedna osoba będzie mogła zrobić więcej samemu, a w dalszej przyszłości może będzie to tylko "MAKE VFX Button" na komputerze.

W marzeniach producentów ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Maćku,

Jeszcze raz gratuluję sięgnięcia po złoto :) Silę się, ale jako laik nie wyobrażam sobie, żeby po WETA mogło być coś lepszego.

To ja ze swojej strony tez mam pytania, drugie dość może głupawe ale dla mnie ważne.

1. Czy nie zdradzając zakazanych informacji możesz powiedzieć na czym polega sukces organizacji pracy ludzi w WETA? Tak, że nie ma spinki i nerwów?

2. Na jednym z filmików z WETA widzieliśmy, że wiele osób pracuje przy biurkach w pozycji stojącej. Czy Ty także tak pracowałeś i czy chwalisz bądź inni chwalą takie rozwiązanie? Przymierzam się do zakupu takiego i nie wiem czy warto.

 

Pozdrawiam serdecznie

Piter

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. [...] na czym polega sukces organizacji pracy ludzi w WETA? Tak, że nie ma spinki i nerwów?

2. Na jednym z filmików z WETA widzieliśmy, że wiele osób pracuje przy biurkach w pozycji stojącej. Czy Ty także tak pracowałeś i czy chwalisz bądź inni chwalą takie rozwiązanie?

Hej Piter, wielkie dzięki! odpowiem ile się da.

 

1.Tak nie wchodząc w szczegóły:

- ludzie dostają tyle zadań, ile są w stanie realnie wykonać,

- poprawki są przedstawione bardzo precyzyjnie, dokładnie wiesz co masz robić,

- wszyscy odnoszą się do siebie z szacunkiem, nie zarzucają cię błahymi problemami, każdy dwa razy się zastanowi, zanim zawróci d..ę koledze.

Wiem, brzmi to bardzo ogólnikowo, ale w tych trzech punktach jest chyba wszystko.

 

2.Tak, sporo ludzi (również kolega Polak ;) wybiera ten wariant, dostawiając sobie ew. takie wysokie krzesełko, na którym co jakiś czas można się oprzeć. Koledzy sobie chwalą, wielu z nich miało wcześniej problemy z kręgosłupem, które podobno przeszły albo bardzo się zmniejszyły.

Ja akurat nie próbowałem, jestem chyba za leniwy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Macieju,

 

Dzięki za AMA! Miło, że taki AS przestworzy jednak chce i ma czas odpowiadać tu na naszym skromnym forum :D

Mam nadzieję, że okazji będzie więcej, bo o tej tematyce ja, jak i pewnie większość kolegów z szanownego forum mogłaby czytać i oglądać bez przerwy latami.

 

Od siebie mam pytanie dość przyziemne - w wątku tym padały hasła, że ludzie pracują 50h/week i to jest standard, czyli minimum absolutne, ale preferowane jest nawet i 140h (coś niepojęte :D). Mówiłeś, że jest to owszem płacone, dlatego tak wielu lubi trzaskać te nadgodziny.

Powiedz mi jednak pewną rzecz. Robiąc te 140h praktycznie nie masz życia, gdzie rodzina, gdzie pasje, jakieś hobby, czy zwykłe poczytanie książki? Domyślam się, że jednak "ludzie zachodu" mają poukładane w tych swoich łepetynach i gdzieś w tym szaleństwie jest metoda.

Jak to wygląda zarobkowo? Czy to działa tak, że pracujesz 2 miesiące jak w obozie, a później za te zarobione pieniądze możesz przeżyć np 3-5 miesięcy kolejnych praktycznie nic nie robiąc? Czy przypomina to życie niektórych grafików w Polsce, że nawet przy 80 godzinnym tygodniu pracy zarabiają na tyle mało, że nie mogą sobie pozwolić by wypaść na miesiąc-dwa nic nie robiąc, bo inaczej nie będzie co do gara włożyć.

Jak to tam wygląda?

Domyślam się, że nie robisz jak szalony pół roku Hobbita i jak tylko kończy się Twoja działka to musisz na szybko szukać miejsca gdzie indziej bo hajs ucieka. Chciałbym w to wierzyć przynajmniej... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej!

 

a jak to jest z tymi umowami o poufności w branży (co by nie było ze pytam o twoją i ze ją łamiesz :) ?

czy to jest tak że generalnie chodzi o nie podawanie informacji publicznie ? czy np rozmów prywatnych przy piwie też to dotyczy ? :)

Nie wiem czy bym wytrzymal zeby nie móc sobie pogadać ze znajomymi o robocie szczegolnie tak ciekawej :) jak to jest u ciebie (i innych ) ?

 

A teraz prośba o radę.

Z racji że jestem początkujacym animatorem to chciałbym zapytać jak najlepiej uczyć się animacji ? Szkoła, samokrztałcenie? Bo jak wiadomo animacja to dość czasochłonna sprawa i mam wrażenie że nie ma szans na nauczenie się tego samemu po godzinach. Moze się mylę ? Dobrych szkół w kraju też jakoś chyba niewiele (zresztą w moim wieku...). A jak to było z tobą ?

Mówiłeś o pracy w agencjach reklamowych ? Tylko jak sie dostać na stanowisko animatora jak ma sie niewielkie umiejętności, a żeby je miec trzeba pracowac na tym stanowisku, kwestia szczęscia ? Ja tu mam mały paradoks, ale może jako doświadczony kolega po fachu to wyprowadzisz mnie z błedu albo coś poradzisz ?

 

Generalnie to bardzo sie ciesze że udało ci się osiągnąć to co sobie zaplanowałeś, miło słyszeć że komuś się udało, to zawsze buduje i daje nadzieje że może i mnie lub innym się uda. Jest to szczególnie ważne dla tych na początku kariery. Gratuluje i życze powodzenia no i opowiadaj o pracy innym, bo to zawsze pomaga.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłeś o pracy w agencjach reklamowych ? Tylko jak sie dostać na stanowisko animatora jak ma sie niewielkie umiejętności, a żeby je miec trzeba pracowac na tym stanowisku, kwestia szczęscia ? Ja tu mam mały paradoks, ale może jako doświadczony kolega po fachu to wyprowadzisz mnie z błedu albo coś poradzisz ?

 

Odpowiem za kolegę. To nie jest paradoks. Umiejętności nabywasz poprzez samo-kształcenie.

Jeśli będziesz miał już jakiś pakiet umiejętności to ktoś Cię prędzej czy później przygarnie.

Nie widzę tu żadnych paradoksów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loczyn (Ioczyn? :)) 50h/week to taka norma norm ja ci powiem. Wstajesz o 6 żeby przygotować się do pracy na 8, pracujesz do 18, i idziesz spać o północy, czyli masz całe 6 godzin dla siebie i jeszcze 2 dni wolnego w tygodniu. I jaką można mieć inną pasję niż grafika? :D i gdzie znalazłeś "150 godzin" na tydzień? :D wychodzi 30 godzin codziennie od poniedziałku do piątku :) albo 22 godziny jak cały tydzień się pracuje, sądzę, że to by było bardzo nieopłacalne z punktu widzenia wydajności, sam nieraz 48 robiłem bez spania, ale to jest juz tylko walka z samym sobą niż praca :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstajesz o 6 żeby przygotować się do pracy na 8

nie każdy nakłada makijaż do pracy. W krajach anglosaskich pracuje się w zasadzie 6dni w tygodniu (zalezy od zawodu). Przy 50h tygodniowo masz masę czasu na swoje hobby, albo na rodzinę. Trzeba wybrać. A pisząc o godzinach pracy to chyba zapomnieliście babeczki wchodzącej do ciemnej sali budzącej leżących na podłodze pracowników - nie pamiętam tylko czy to było w chinskiej fabryce tenisowek czy w Wecie przy okazji premiery pierwszego hobbita

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowo zelandzka firma jest najbardziej hardkorowym miejscem jezeli chodzi o powalone godziny pracy. Firma wykorzystuje pracownikow omijajac prawne limity godzin pracy (zaden artysta nie jest zatrudniony, wszyscy maja swoje wlasne jedno-osobowe firmy i sami rozliczaja sie z podatku).

Niektorzy ludzie pracuja 50 godzin, inni 168. Zalezy od dzialu, cisnienia w firmie i od zdrowego rozsadku :)

Firmy Amerykanskie bardzo przestrzegaja godzin pracy i nie pozwalaja ludziom pracowac takich godzin.

A dla odmiany, wiekszosc firm Europejskich nie placi za nadgodziny (np. wszystkie studia w londynie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

loczyn, masluch - Przede wszystkim wielkie dzięki za dobre słowa!!!

 

[...] w wątku tym padały hasła, że ludzie pracują 50h/week i to jest standard, czyli minimum absolutne, ale preferowane jest nawet i 140h (coś niepojęte :D). [...] Czy to działa tak, że pracujesz 2 miesiące jak w obozie, a później za te zarobione pieniądze możesz przeżyć np 3-5 miesięcy kolejnych praktycznie nic nie robiąc? Czy przypomina to życie niektórych grafików w Polsce, że nawet przy 80 godzinnym tygodniu pracy zarabiają na tyle mało, że nie mogą sobie pozwolić by wypaść na miesiąc-dwa nic nie robiąc, bo inaczej nie będzie co do gara włożyć.

Jak to tam wygląda?

Tak jak pisał tmdag, niektóre działy mają minimum np. 60 godzin. Ake akurat 140 podałem jako przykład skrajny (jak dla mnie absurdalnie skrajny). Wszystko zależy od indywidualnego podejścia, niektórym to odpowiada, niektórym nie. Jak też pisał tmdag, w Londynie nie płacą nadgodzin, a i tak trzeba orać, bo inaczej jesteś pierwszy w kolejce do nie-przedłużenia kontraktu ;) Więc tu chyba trzeba się cieszyć, że ktoś za te nadgodziny jednak płaci.

Na ile wystarcza kasy - to też zależy od indywidualnego przypadku. Jak wszędzie - jedni zarabiają dużo, inni mało, jedni mają rodziny na utrzymaniu, inni są wolnymi strzelcami skaczącymi z miejsca na miejsce. Nie ma reguły. Znam kolesi, którzy przyjeżdżają sobie na trzy miesiące, a potem byczą się pół roku na własnej działce na brazylijskim wybrzeżu ;) A inni siedzą kilka lat na miejscu i ledwie wypadają na dwu tygodniowe wakacje. Generalnie NZ jest bardzo droga i chyba warto tam jednak przyjechać coś zarobić, a wydawać gdzie indziej.

 

[...]

a jak to jest z tymi umowami o poufności w branży [...] czy to jest tak że generalnie chodzi o nie podawanie informacji publicznie ? czy np rozmów prywatnych przy piwie też to dotyczy ? :)

Nie wiem czy bym wytrzymal zeby nie móc sobie pogadać ze znajomymi o robocie szczegolnie tak ciekawej :) [...]

Temat poufności był już tutaj mocno przewałkowany. Trudno mi powiedzieć "jak jest", bo to akurat stanowi odpowiedni zapis w kontrakcie. Mogę tylko powiedzieć od siebie. Generalnie nie rozmawiam w ogóle i z nikim o filmie, który jest w trakcie realizacji. Do premiery tego tematu nie ma. Po premierze mówię tylko o rzeczach, które są ogólnie znane - widać je w making off, można je przeczytać na necie, w artykułach na temat filmu. Nigdy nie wchodzę w szczegóły, typu soft, procedury wewnątrz firmy, itp. Żadnych detali. To moja interpretacja zdroworozsądkowa, choć jak zwrócił uwagę Albert, może rozsądniej nie poruszać tematu w ogóle.

 

Z racji że jestem początkujacym animatorem to chciałbym zapytać jak najlepiej uczyć się animacji ? Szkoła, samokrztałcenie? Bo jak wiadomo animacja to dość czasochłonna sprawa i mam wrażenie że nie ma szans na nauczenie się tego samemu po godzinach. Moze się mylę ? Dobrych szkół w kraju też jakoś chyba niewiele (zresztą w moim wieku...). A jak to było z tobą ?

Mówiłeś o pracy w agencjach reklamowych ? Tylko jak sie dostać na stanowisko animatora jak ma sie niewielkie umiejętności, a żeby je miec trzeba pracowac na tym stanowisku, kwestia szczęscia ?

Uff... temat rzeka. Istna puszka Pandory. Myślę, że każdy na tym forum miałby trochę inną historię do opowiedzenia, inne doświadczenia, a jednak z grubsza znalazły by się duże podobieństwa.

Zaczynałem w agencji robiąc co popadnie: DTP, www, obróbka zdjęć, potem 3D, modelowanie, rendering, compositing. Robiło się, co kazali, ucząc się po kolei z czym to się je. Do animacji doszedłem bardzo późno, ucząc się właśnie po godzinach, robiąc jakieś próbki, testy. Wtedy nie robiło się dużo animacji postaci w reklamie, więc szybko doszedłem do paradoksu, o którym mówisz: nie można zostać animatorem, nie animując. Postanowiłem rzucić reklamę i poszedłem do małego, powstającego dopiero studia animacji. Tam zarabiałem może połowę tego co w agencji, ale mogłem się skupić. Poza tym poznałem dużo zagadnień z dziedziny filmu, pracy na planie, itp. Dziś pewnie są prostsze drogi, rynek dużo bardziej rozwinięty, robi się więcej reklam z animacją postaci, o grach nie wspomnę. Tutoriali w internecie jest w bród. Kolegów z doświadczeniem jeszcze więcej. Tylko brać i korzystać :D

Edytowane przez fps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loczyn (Ioczyn? :))

Loczyn! :D

Chłopaki piszą że mają obóz pracy, ja praktycznie cytowałem ;)

Rozumiem spać w firmie przed deadlinem i u nas się zdarza, ale nie kilka miesięcy.

 

Przy 50h tygodniowo masz masę czasu na swoje hobby, albo na rodzinę.

Chyba do nich zadzwonić tylko :D

To 9h pracy 6 dni w tygodniu, w niedzielę do kościoła i do marketu żeby przeżyć resztę tygodnia.

Żyć i nie umierać (bo kto zarobi hajs dla Petera?)

 

Firmy Amerykanskie bardzo przestrzegaja godzin pracy i nie pozwalaja ludziom pracowac takich godzin.

A dla odmiany, wiekszosc firm Europejskich nie placi za nadgodziny (np. wszystkie studia w londynie).

Napisałeś to co chciałem zawsze usłyszeć, a pewnie nigdy bym nie zapytał. Czytasz w myślach czy coś? ;)

Wiesz z czego to wynika? Wydawało mi się, że jednak to Brytyjczycy są flegmatyczni i mało pracowici, a Amerykanie trzaskają nadgodziny.

Co do Londynu - nie płacą, ok, jeśli trzeba zostać chwilę, ale system pracy jak wygląda? Raczej od czasu do pory 9-12h w pracy, czy jak w NZ czyli dopóki nie wyzioniesz ducha albo nie wyemigrujesz do USA? :)

Wiesz może też jak to wygląda w Kanadzie?

 

Tak jak pisał tmdag(...)

Z każdym waszym postem jest mi coraz bardziej smutno. Podobał mi się Hobbit, teraz już przestał... :P

Nie dość, że taki grafik to jednak smykałkę musi mieć (czy tam talent), do tego musi być pracowity bo fachu w ręku nie zrobi się np przez 5 lat studiów, tylko tak z 8-10 lat praktyki zawodowej, na dodatek musi być inteligentny bo IT i matematyka występują, a zarobki jak kot napłakał. Nie mówię, żeby od razu na Porsche było, ale jednak jakieś komfortowe życie.

 

Pytanie zbiorcze, dla was Albercie i Macieju - sama przyjemność z pracy przy dużym filmie owszem fajna, ale jak oceniacie warunki pracy dla grafików w Polsce. Są złe, czy wypadają jednak dobrze na tle innych krajów? Nawet na tle NZ/UE/USA/Kanady/Australii

Jaki jest wasz ranking krajów? :)

Edytowane przez loczyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś to co chciałem zawsze usłyszeć, a pewnie nigdy bym nie zapytał. Czytasz w myślach czy coś? ;)

Wiesz z czego to wynika? Wydawało mi się, że jednak to Brytyjczycy są flegmatyczni i mało pracowici, a Amerykanie trzaskają nadgodziny.

Co do Londynu - nie płacą, ok, jeśli trzeba zostać chwilę, ale system pracy jak wygląda? Raczej od czasu do pory 9-12h w pracy, czy jak w NZ czyli dopóki nie wyzioniesz ducha albo nie wyemigrujesz do USA? :)

Wiesz może też jak to wygląda w Kanadzie?

Wydaje mi sie, ze wynika to z kilku wzgledow, min. regulacji prawnych oraz dostepnosci ludzi. Amerykanie sa bardzo delikatni jezeli chodzi o prawo. W stanach ozna pozwac kogokolwiek za cokolwiek. Wiekszosc firm VFX w kanadzie to oddzialy firm USA. Jako, ze Kanada daje lepsze i korzystniejsze rozwiazania podatkowe, firmy USA buduja sobie oddzialy w Vancouver/Montrealu/Toronto. Firmy w kanadzie sa traktowane praktycznie tak samo jak w USA jezeli chodzi o prawo i godziny pracy. Niektore maja 50h tygodniowo, inne 40h, w Kanadyjskich firmach w ktorych mialem PRZYJEMNOSC pracowac, nadgodziny (x1.5) liczone sa od 41 godziny (w innych np od 60 itd).

W londynie nie placa za nadgodziny i czesto prosza/wymuszaja by pracowac po godzinach (za darmo).

W wielu przypadkach, nie zaleznie od miejsca na swiecie, firmy wykorzystuja sam fakt, ze sa znane i traktuja ludzi przedmiotowo (nie chce tu wymieniac nazw firm oficjalnie)

Nigdzie nie jest idealnie, nikt Cie nie zmusza do zgodzenia sie z kontraktem. "Jak sobie pościelesz tak sie wyśpisz"

 

Z każdym waszym postem jest mi coraz bardziej smutno. Podobał mi się Hobbit, teraz już przestał... :P

Nie dość, że taki grafik to jednak smykałkę musi mieć (czy tam talent), do tego musi być pracowity bo fachu w ręku nie zrobi się np przez 5 lat studiów, tylko tak z 8-10 lat praktyki zawodowej, na dodatek musi być inteligentny bo IT i matematyka występują, a zarobki jak kot napłakał. Nie mówię, żeby od razu na Porsche było, ale jednak jakieś komfortowe życie.

I tak i nie.

Nie jest to dziedzina w ktorej wykopiesz ogromne pieniadze ale da sie zarabiac na tyle by bylo ok. Jezeli chodzi o problemy tego zawodu to juz wypisywalem sie dosc mocno na tym forum (np tutaj).

W kazdym zawodzie musisz przejsc swoja droge by byc na dobrym stanowisku. Nigdzie nie ma tak, ze po studiach wskakujesz do pracy i masz kupe szmalu. Musisz nabyc oraz udowodnic swoje doswiadczenie.

 

Pytanie zbiorcze, dla was Albercie i Macieju - sama przyjemność z pracy przy dużym filmie owszem fajna, ale jak oceniacie warunki pracy dla grafików w Polsce. Są złe, czy wypadają jednak dobrze na tle innych krajów? Nawet na tle NZ/UE/USA/Kanady/Australii

Jaki jest wasz ranking krajów? :)

 

Warunki w Polsce nie sa takie zle. Zarobki mamy calkiem dobre, czasami nawet lepsze niz w innych krajach (oczywiscie zalezy od firmy).

Mi osobiscie, brakuje profesjonalnego podejscia. Polskie firmy wola odkrywac kolo na nowo zamiast nauczyc sie od tych doswiadczonych firm oraz ludzi.

Do tego, przydalo by sie zdrowe podejscie:

- traktowanie pracownika jako zdolnego czlowieka

- uswiadomienie sobie, ze nie komputery a ludzie tworza efekt koncowy

- uswiadomienie sobie, ze istotna jest inwestycja w dobre warunki pracy oraz pipeline

- ze zmeczony czlowiek dluga, ciezka praca bedzie pracowal gorzej

- ze brak wynagrodzenia za ciezka prace demotywuje i doprowadza ludzi do gorszej wydajnosci/jakosci pracy lub do zmiany firmy na inna (w nadzie lepsza).

 

 

 

 

Ale nie chce tu zasmiecac i tworzyc nowego watku. To wkoncu AMA z Maciejem nt. jego pracy w Weta :)

Edytowane przez tmdag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie chce tu zasmiecac i tworzyc nowego watku. To wkoncu AMA z Maciejem nt. jego pracy w Weta :)

Dobrze o tym wiem, ale chyba Maciej się nie obrazi, że robisz za tymczasowego wodzireja :)

 

W wielu przypadkach, nie zaleznie od miejsca na swiecie, firmy wykorzystuja sam fakt, ze sa znane i traktuja ludzi przedmiotowo (nie chce tu wymieniac nazw firm oficjalnie)

Nie wymieniaj złych - bo zrobią Ci koło pióra, ale możesz np wymienić te z którymi Ci się dobrze pracowało. Zawsze to jakaś wskazówka dla nas wszystkich. Cenna wskazówka!

 

I tak i nie.

Nie jest to dziedzina w ktorej wykopiesz ogromne pieniadze ale da sie zarabiac na tyle by bylo ok. Jezeli chodzi o problemy tego zawodu to juz wypisywalem sie dosc mocno na tym forum (np tutaj).

W kazdym zawodzie musisz przejsc swoja droge by byc na dobrym stanowisku. Nigdzie nie ma tak, ze po studiach wskakujesz do pracy i masz kupe szmalu. Musisz nabyc oraz udowodnic swoje doswiadczenie.

Po części się zgodzę, pomimo wydźwięku lekkiego narzekacza w moich postach do końca tak nie myślę. Uważam, że to jeden z fajniejszych zawodów, jednak są dwie rzeczy które mi nie odpowiadają,

raz - to właśnie wykorzystywanie (nadgodziny z musu, przy stałej stawce lub praca 7 dni w tygodniu), dwa - brak zrozumienia, że to jednak bardzo umysłowa praca i przy porównaniu na ile człowiek jest faktycznie efektywny (ok 6h) a to ile się tych grafików męczy to człowiek zaczyna się zastanawiać gdzie sens, gdzie logika.

 

Warunki w Polsce nie sa takie zle. Zarobki mamy calkiem dobre, czasami nawet lepsze niz w innych krajach (oczywiscie zalezy od firmy).

Mi osobiscie, brakuje profesjonalnego podejscia. Polskie firmy wola odkrywac kolo na nowo zamiast nauczyc sie od tych doswiadczonych firm oraz ludzi.

Do tego, przydalo by sie zdrowe podejscie:

- traktowanie pracownika jako zdolnego czlowieka

- uswiadomienie sobie, ze nie komputery a ludzie tworza efekt koncowy

- uswiadomienie sobie, ze istotna jest inwestycja w dobre warunki pracy oraz pipeline

- ze zmeczony czlowiek dluga, ciezka praca bedzie pracowal gorzej

- ze brak wynagrodzenia za ciezka prace demotywuje i doprowadza ludzi do gorszej wydajnosci/jakosci pracy lub do zmiany firmy na inna (w nadzie lepsza).

 

Daj znać jak założysz swoją firmę, chce być pierwszym pracownikiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie chce tu zasmiecac i tworzyc nowego watku. To wkoncu AMA z Maciejem nt. jego pracy w Weta :)

Spoko, Albert, przynajmniej trochę mnie wspierasz w odpowiadaniu na pytania.

Jestem jeszcze w lekkim popowrotowym chaosie organizacyjnym i czasem trudno nadążyć z odpisywaniem na posty :D

 

Poza tym ja się w kwestiach porównawczych średnio orientuję, bo na razie pracowałem tylko w Polsce i NZ :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem jeszcze w lekkim popowrotowym chaosie organizacyjnym i czasem trudno nadążyć z odpisywaniem na posty :D

Jak jesteś to skorzystam. Jak reakcje najbliższych na wiadomość o tym, że pracujesz bądź już pracowałeś przy Hobbicie?

Bo to, że my tu na forum się jaramy nie podlega wątpliwości, część pewnie zapisze sobie wątek do jakiegoś fap-folderu, ale zastanawia mnie co na to Twoi rodzice, dziadkowie, ciotki, szwagry, znajomi z dawnych lat czy ziomki z osiedla. Jak reagują postronne osoby które znają Hobbita z opowieści bądź widzieli go tylko w kinie na Twój wkład w to dzieło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności