W ogóle to ciekawe urojenie ludzkości, która z twórczością nie ma nic wspólnego, że twórczość to jest jakiś magiczny pstryk, który pojawia się w głowie, ten mityczny pomysł... a potem wykonanie, to już nie ważne jak i co...
A z mojego doświadczenia i obserwacji wynika, że jest prosta zależność miedzy twórczością a umiejętnością.
Wystarczy zobaczyć cenionych reżyserów, to nie są ludzie z pomysłami, którym inni realizują wizję... oni mają wizję bo potrafią coś zrobić. Wystarczy zobaczyć jak rysuje Ridley Scott, James Cameron, czy nawet nasz Andrzej Wajda. Oni mają wizję, bo mają skilla a nie na odwrót. Dlatego ai, da nam dokładnie tyle co filtry na instagramie jeżeli chodzi o twórczość.
Na odwrót to masz wszelkiej maści pretensjonalnych pseudoartystuf, którzy zalegają w magazynach galerii sztuki współczesnej, a ich głównym tworzywem są "kreatywne" fekalia.
A jak czasem widzę, znajomego co wygeneruje jakiś shit i dumnie pokazuje jaki to on kreatywny, to na wymioty mnie zbiera. Nawet te ostatnie wideo od "artystów" z sory , jeżeli szczytem kreatywności jest świnia ze skrzydłami, czy żyrafo flaming, to sorry sora, I'm sorry. Albo teledysk do konkursu Pink Floydów, gdzie pojawia się, o kurła nikt nie uwierzy,... gitara, haha no szaleństwo to ai.