Ech, nie podoba się...
Nie kupuję tej historii i nie wiem czy młodzież ją kupi?
Spłyciliście i tak prostą już historyjkę. Historię, która kiedyś miała sens i trzymała się kupy.
Że prostymi środkami i sprytem można przechytrzyć wielką siłę.
A tu? Dzieciak robi super zaawansowanego robota w ludzkiej skórze, którego jedynym zadaniem jest wybuchnąć. Niby rakieta z F-16 to coś innego robi? Logika? Ten prosty szewczyk ze swoim baranem miał więcej sensu niż te wasze roboty razem wzięte.
Smok nie ma tej siły i skali rażenia co w oryginale. W skali obecnego miasta, statek rodem z District 9 robiłby wrażenie. Ale nie ten pojazd.
Technicznie hmm, nie rozumiem pewnych decyzji. Przykładowo colour grading sceny z pieskiem, chłopakiem i dziewuchą. Czy my w LA albo innym Islamabadzie jesteśmy czy w Krakowie? Skoro osadzacie tę historię u nas, to nijak mi takie kolory nie podchodzą (A może to kolor siarki?). Zresztą tak mocne gwałcenie barw w całym filmie zwyczajnie mu szkodzi. Mam wrażenie jakbym oglądał tanie SF, gdzie wszystko jedzie się ostro filtrem, żeby tylko słabe ujęcia jakoś ze sobą grały.
Ujęcia z telewizją itp. - część z nich aktorsko bardzo nieautentyczna. Humor i parodia wprowadzany za pomocą aktorów drugoplanowych to bardzo zły pomysł. Cholernie rzadko się to w kinie sprawdza.
Pomijam fakt, że te ujęcia z netem strasznie szybko się zestarzeją.
Początek ze Stuhrem, wybuch a on coś niezrozumiale mamrocze do siebie, poczułem się jak w starym polskim kinie, gdzie ciemno i nic nie słychać.
W ogóle jest sobie w tle ten Kraków a równie dobrze mogłaby być Warszawa, Gdańsk czy cokolwiek. To miasto nie gra. W Vincim grało, a tu nie gra.
Czołówka, na którą chyba nie było pomysłu, bo co ten żar (który widziałem już setki razy) ma sugerować? Jak to odnosi się do treści filmu?
I chyba największy zarzut jest za to, że biorąc się za starą historię, nie opowiadacie niczego nowego. Ani wizualnie (bo te efekty i ujęcia w 2015 już nikogo nie podniecają), ani fabularnie. Bo w istocie nie dodaliście treści a sam sposób opowiadania jest mocno konwencjonalny (i nie, te wstawki z ujęciami youtube'a nie są rewolucją na miarę francuskiej nowej fali).
Piszesz baggins, że zrobiłeś film jaki chciałeś, lajtowy, w konwencji. Nie masz wrażenia, że coś Ci umyka? Po co to właściwie powstało?
"Jeszcze rok temu, ten film byłby zwyczajnie niemożliwy do zrobienia. " - a za miesiąc nikt o nim nie będzie pamiętał. Może dlatego, że jest przesadnie lajtowy i nieskażony niczym...
Sorry, potrafię tylko po polsku narzekać, widzę oczywiście plusy (gra dziewczyny i pana Smoka), niektóre fajne ujęcia, ogarnięcie pordukcji itp. ale całość jednak na minus.