Skocz do zawartości

Branża VFX, czy warto?


gipi

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Jestem świeżo upieczonym absolwentem informatyki i zaczynam się powoli zastanawiać gdzie chciałbym pracować. Od zawsze interesowałem się grafiką komputerową i jestem przekonany, że już zawsze (nawet hobbystycznie) będę sobie dłubał coś w cg.

Największą frajdę sprawia mi programowanie przy użyciu Maya API (C++, python) i rendering (Renderman). Niestety po ostatnich rozmowach ze znajomymi i po kilku przeczytanych tu wątkach naszły mnie spore wątpliwości co do perspektyw w tej branży. Przede wszystkim chodzi mi o wyspecjalizowanych grafików/programistów na etacie. Czy ktoś siedzący w VFX mógłby mi przedstawić jak wyglądają perpsektywy takiego TD w dużych studiach? Jak jest w Polsce, a jak za granicą? Jakie są orientacyjne zarobki i warunki pracy? Podobno animatorzy zarabiają całkiem sporo, to prawda?

 

Byłem już na jednej rozmowie w małym studiu, zaproponowano mi tam umowę o dzieło i 3000 zł. Rozumiem, że nie mając doświadczenia nie mogę spodziewać się kokosów, ale ciekaw jestem na jakie zarobki mógłbym liczyć w przyszłości (już mając doświadczenie). W tym samym czasie mój kolega z roku dostał się do jakiegoś banku (junior java) i dostał 4500 zł netto i umowę o pracę + bonusy (siłownia, dodatkowa karta na obiady, ubezpieczenie w luxmedzie, płatne nadgodziny). Rozumiem, że nie można porównywać małego studia z dużym bankiem, ale może ktoś umiałby porównać duże studio (np. Platige) do tego banku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Myślę, że lepiej będzie postawić na inną branżę. Zawsze możesz sobie zająć się CG hobbystycznie. Myślę, że finansowo lepiej wyjdziesz.

Ostatnio rozmawiałem z kolegą, który jest współwłaścicielem firmy IT i narzekał na zarobki programistów, że mu gość z zaledwie 2 letnim doświadczeniem wystawia faktury po +10 tys. A branża graficzna to raczej nie kokosy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staraj się robić to co lubisz nawet za mniejszą kasę jeśli masz taką możliwość. Wolniej, ale w końcu zarobki się zwiększą, może zacznesz cośswojego i nie będziesz miał do siebie pretensji. Bo jak już najjesz się kasą, to będzie cię strasznie ssało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że masz takie zainteresowania, bo sama specjalizacja już Cię stawia na lepszej pozycji niż typowy "modeler 3D". Kwestia, owszem, w znalezeniu dla siebie miejsca. Czasami będziesz miał odpowiedniego skilla, średnio powinieneś zarabiać 'X' PLN, ale w praktyce nie będzie akurat otwartej aplikacji na takie stanowisko w żadnym sensownym studiu.

 

Przede wszystkim renderer - sprawdź lub popytaj, czego używa studio, które Cię interesuje. Maya jest OK, ale do Rendermana dołożyłbym V-Raya/Arnolda. Nawet lekka znajomość da Ci to, że nie będą Ci próbowali odejmować punktów za to na rozmowie.

 

Pytania, które zadajesz są naprawdę sensowne. A nie wydawały mi się takie jeszcze z 2 lata temu... Tymczasem siedziba daleko od domu, brak ubezpieczenia (które trzeba sobie zapłacić), koszt jedzenia na mieście bez dofinansowania/stołówki, to wszystko w jakiś sposób uszczupla pozoronie "akceptowalną" pensję.

 

W grach jest ciut słabiej z zarobkami, ale bywa bardzo dobrze na stanowiskach programisty, w tym programisty grafiki / senior tech arta. Jest OK, od kiedy jesteś samodzielny i w pewnym sensie niezastąpiony. W niektórych firmach typu Techland, CDP, od razu mówią Ci, żebyś oczekiwał nadgodzin - ale płacą za to / jest to wliczone w wyższą pensję. Znacznie częściej jednak nadgodziny są bezpłatne lub do odebrania jako wolne.

 

Co do banku - dużo programistów ucieka z biznesowego IT do gier, mimo niższych zarobków :) Nie wiem jak z VFX, bo tutaj bez programistów można zrobić więcej. Przeciętne polskie firmy to nie są ILMy czy Animal Logic i nie zależy im na własnym researchu.

 

Umowa o dzieło to standard w grach i w VFX w Polsce. Ale często emulują umowę o pracę - koniecznie dopytaj o ilość dni urlopu i jak jest z L4 (czy chorujesz za swoje). Dopóki to jest kwestia - "mamy na Pana tyle a tyle złotych brutto, do wyboru praca lub o dzieło" - to jest wg. mnie w porządku.

 

Przede wszystkim - polskie VFX to głównie reklama, a nie efekty specjalne. Więc tym bardziej nie rozumiem, skąd biorą się różnice w "jakości życia" i podejściu do pracy względem firm IT / agencji reklamowych?

Edytowane przez muody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek bys nie robil, jeżeli będziesz to robil lepiej niż inni dobra kasa sama przyjdzie. Jeżeli patrzysz bardziej na pieniądze, niż na to co chcesz w zyciu robic, co cie pochlania bez reszty, będziesz nieszczęśliwy, niespełniony, wypalony.

 

polecam obejrzeć i przeanalizować swoje wewnętrzne ja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reynevan - Zależy nad czym pracujesz, ile, z kim, w jaki sposób i czy masz ta kasę na twoje podstawowe potrzeby. Jak w każdej branży kreatywnej. Bywa tak że się wpada w rutyne, wypala, ma doła, potem się wstaje, zmienia parę rzeczy i jedzie dalej z uśmiechem na ustach. Czasami większym niż wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się tego, że wyskoczy na mnie ktoś w stylu Monia i z wielkim oburzeniem wykrzyczy "ALE JAK ŚMIESZ PYTAĆ O PIENIĄDZE" :D

 

Rozumiem, że Monio ma sposobność "kultywowania pasji pomimo zarobków" - ja nie mam, pochodzę z biednej rodziny. Nie pytam o to czy zarobię więcej w CG, nie pytam w jakiej branży zarobię najwięcej. Jeśli pierwszy post wydał się niezrozumiały, to sformułuję to inaczej: na jakie zarobki mogę liczyć w Polsce w branży VFX/Gamedev? Nie chodzi mi tutaj o podanie widełek 2.000 - 20.000 PLN, ale o jakieś konkretne dane na co mogę liczyć w topowych studiach (czyli co czeka mnie na ewentualnym "polskim szczycie" po x latach kariery).

Czy to coś nienormalnego, że chciałbym wiedzieć jakich zarobków mogę się spodziewać?

 

Właśnie największe wątpliwości budzi we mnie to co napisał muody. Przed rozmową w tym małym studiu (nie chcę podawać tutaj nazwy) byłem dosyć optymistycznie nastawiony do CG, ale po tym co usłyszałem ciężko mi się otrząsnąć:

-umowa śmieciowa

-darmowe nadgodziny (no bo dopiero się uczę)

-bezpłatne chorobowe

-urlop 14 dni

-brak ubezpieczenia zdrowotnego

 

Czy tak jest wszędzie? Czy to tylko taki pierwszy poziom, żeby odsiać słabych psychicznie?

Edytowane przez gipi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że Monio ma sposobność "kultywowania pasji pomimo zarobków" - ja nie mam

 

więc nie ta branża.

 

Nie chodzi mi tutaj o podanie widełek 2.000 - 20.000 PLN

 

no ale czego ty się spodziewasz? że ktoś ci powie.. jak potoczy się twoje całe twoje życie i ile będziesz dokładnie zarabiał? w którym roku i którego dnia?

 

Wszystko zależy od jednostki jak traitor napisał.. osobiście znam 2 grafików którzy trzepią naprawdę dużą kasę. Ale nie napisze że.. lel w grafice bez problemu można zarabiać masę pieniędzy bo tak ino nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gipi odpuść CG, bo raczej podobnie jest tak jak się domyślasz. Pomyśl, za kilka lat może będziesz miał 6 tys (jak wybierzesz CG), a Twoi znajomi z roku 14 tys, z takim samym doświadczeniem, tylko że inna branża. Pasja pasją, ale komfort psychiczny z dobrze opłacanej pracy też ważna sprawa. Szczególnie, że mówimy jak rozumiem o kodowaniu. Czemu masz się nie spełniać pisząc, nie wiem, aplikacje czy jakieś rozwiązania dla biznesu/banków. W końcu podobną pracę będziesz wykonywał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o pracę na etacie to VFX się pi razy drzwi kalkuluje na zachodzie, ale to w 90% przypadków roboty kontraktowe. Na etat, stałe zatrudnienie, składki itp na pewno lepsze jest IT. Jeśli zaś chodzi o freelance to jako 3D generalista moża moim zdaniem zarabiać bardzo, bardzo dobrze (na pewno lepiej niż freelancer IT).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarobki netto na dzieło (edit: w Warszawie*), jakie widziałem lub słyszałem od znajomych (ze mną bywało różnie, w obie strony). Jako doświadczenie liczę tylko czas tej osoby w branży na stałe. Przy czym ja byłem w nietypowych firmach i omijałem duże.

 

*Tak dla perspektywy: wynajem mieszkania 2-pokojowego 45m w Warszawie, nie w centrum, kosztuje 1800-2100 zł z rachunkami ;) Jedzenie na mieście drogie, studia zaoczne 550-1050 zł, reszta rzeczy normalnie

 

- Małe firmy od gier, 3D modeler + tekstury ok. 2 lat expa: 2400 - 3500

- Małe firmy od gier, programista ok. 3 lat expa: do 5000

- Mała firma od gier, art producer: 6500

- Mała firma VFX, TD: do 4000

- Mała-średnia firma od gier, technical artist 5 lat expa: 5500 - 7000

- Średnia firma od gier, główny technical artist, 4 lata expa: 7000

- Duża firma od gier, concept art ok. 1 rok expa: 3500

- Duża firma VFX, modeler ok 3 lat expa: 6000

- Duża firma od gier, animator 5 lat expa: 9000

- Duża firma od gier, programista silnika 6 lat expa: 9000

 

Sufit na etacie to pewnie 9 tys dla grafika, 11(?) dla programisty i 15 dla supervisora. ale to musialby się wypowiedziec ktos obeznany. Średnia stawka dla "w porządku" programisty jest znacznie wyższa, niż dla podobnie doświadczonego grafika, szczególnie 2D.

Z Twojego połączenia grafiki i programowania możesz stworzyć sobie całkiem ciekawe stanowisko - TD, technical artist, tool programmer (często te rzeczy są rozumiane zamiennie lub się łączą). Będzie Ci trudniej znaleźć taką pracę, ale i będziesz odporny na kryzysy (które, niestety, odbijają się w pierwszej kolejności na "typowych" pracownikach).

 

- Na pewno bywa lepiej w przypadku: leadów, producentów, ale to zupełnie inny rodzaj pracy (z charakterami ludzkimi, nie z grafą :D)

 

- Im mniej zachęcająca praca, tym większe zarobki dla zatrzymania seniorów.

Biznesowe IT > Agencji reklamowych > VFX do reklam > gier.

 

- Nie zawsze duża firma = kasa ("płacisz" za wpis do CV), ale tam jest szansa na bardziej wymagające lub specjalistyczne stanowiska, co jak widać przekłada się na zarobki

 

- Nie szarżuj ze stawką na początek - dopiero nabierasz zaufania. Lepiej zaoferuj na początek konkretne efekty pracy i szukaj okazji do nauki, feedbacku od weteranów, pogadania z programistami i innymi dziwnymi ludźmi. Ale pytaj kolegów i koleżanki, szukaj znajomości. Po pierwszym roku będziesz miał dużo łatwiej.

 

- Pierwsze 4 lata expa bezpośrednio przeklada sie na zarobki. Tego nie przeskoczysz. Dlaczego? Bo praca to 40% wykonawstwo, a 60% to obycie z pracą w teamie, zarządzaniem assetami, znajomość pułapek produkcyjnych softu i technik. To się da zrobić tylko tak zwanymi dupogodzinami (znajomosc silnika to znajomosc jego bledow ;) ) i wchodzeniem w bardziej wymagające role

Edytowane przez muody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że Monio ma sposobność "kultywowania pasji pomimo zarobków"
Hmmm.... Rok temu zrezygnowałem z pracy 5500 + bonusy w firmie w której projekty mi się nie podobały i nie miałem dalszych perspektyw rozwoju. Obecnie zarabiam ponad tysiaka mniej, bez bonusów, z większym obłożeniem robotą. Po godzinach również zajmuje się grafą, doszkalam, angażuje w development blendera, za darmo.

Było warto? Tak. Jedna z lepszych decyzji w życiu. Jaram się projektem który robimy, spełniam się, uczę, pod okiem wymiataczy zwiększyłem tempo swojej pracy dwukrotnie. Na długą metę wiem że to mi się opłaci, psychicznie i finansowo.

 

 

To są raczej maksima.

Muody opisuje stawki z wawy. Kasy więcej ale i koszta życia również większe niż w innych miastach.

Świetny wpis Oskar!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niby Monio masz racje, ale za 2 lata bedziesz zbyt duzy na takie firmy- doswiadczeniem liczac. I wtedy zaczna sie problemy - albo wracasz do nudnej roboty za lepsza kase albo dalej ciśniesz za waciki.

To tylko moja opinia ale kompletnie sie nie zgadzam, ze warto zarabiac mniej tylko po to by praca byla pasja i by sie rozwijaz. Lepiej zarobic wiecej i zainwestowac kase w edukacje by potrafic wycisnac z pasji wiecej.

 

Fakt, ze praca jest Twoja pasja oznacza, ze powinienes zarabiac 2x wiecej a nie kompensowac sobie pasja zarobki. Ktos kiedys nas nauczyl takiej gluoty, ze sa tylko dwie drogi i jak slepcy nimi idziecie. Wiem, ze myslisz ze to dobra inwestycja ale pytanie czy masz doswiadczenie w zarzadzaniu inwestycjami czy tylko Ci sie wydaje, ze tak wyglada inwestowanie? Nie czepiam sie nikogo, stawiam tylko pytania by czesc z Was zaczela sie zastanawiac czy dobrze rozumieja inwestowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko moja opinia ale kompletnie sie nie zgadzam, ze warto zarabiac mniej tylko po to by praca byla pasja i by sie rozwijaz. Lepiej zarobic wiecej i zainwestowac kase w edukacje by potrafic wycisnac z pasji wiecej.

 

Fakt, ze praca jest Twoja pasja oznacza, ze powinienes zarabiac 2x wiecej a nie kompensowac sobie pasja zarobki

 

W 99% sie zgadzam. Szczególnie, że większość pracy na rynku to jest normalna robota - równie dobrze można powiedzieć, że stolarz ma pasję, bo ceni sobie perfekcyjne wykonanie i jest mistrzem w swoim zawodzie.

 

...ale. I tu jedno ale. Są jeszcze przedsięwzięcia, które wymagają ambicji i ryzyka, w zamian oferując nietypowy projekt. Na przykład jeden z zaledwie 3 projektów w Polsce wymagający proceduralnej generacji na dużą skalę. No i Monio jest właśnie w sytuacji, w której wziął na siebie część problemów świeżo powstałego studia, żeby mieć coś kosmicznie bardziej rozwojowego niż inne oferty.

 

Oczywiście, to jest śliski temat, bo sporo osób było wypalonych po "kredytowaniu" swoją pracą ambicji różnych młodych firm, obecnie już dużych i stabilnych (A dla nich to żadna korzyść, bo już ich tam nie ma). Po prostu każdy musi sobie to przekalkulować lub spróbować. A jeszcze innych by szlag trafił w spokojnej małej firmie, gdzie nie można awansować na dyrektora :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mowiac szczerze to wszystko jest kwestia priorytetow.

 

Zacznijmy od tego, ze 6000 netto to pensja jaka niewielu specjalistow w Polsce zobaczy kiedykolwiek w swojej karierze albo czesto jest to absolutny szczyt osiagany po 15 latach doswiadczenia. To wcale nie jest malo. Jesli w duzej firmie od gier mozna miec po 3-5 latach expa 5-9k netto (nawet w Warszawie) to czy to jest malo? To jest takie troche smieszkowanie jak ktos pisze, ze nie moze robic w grafice bo go "nie stac na realizacje pasji'', gdy mowimy o zarobkach 6000zl. Przeciez to nie uczelnia, gdzie sie wyciaga 2k netto na umowach czasowych (bo faktycznie - jak ktos chce robic doktorat i zajmowac sie nauka, to musi miec srodki finansowe na realizowanie swojej pasji :P).

 

Percepcje zaburza sektor finansowy i IT, gdzie ci wszyscy project managerzy i programisci zarabiaja kosmiczne pieniadze. W Polsce maja status bogow rynku pracy. Ale to nie jest polski standard. Raczej cheat code, ze wpisujesz programista_java_bank i cheatujesz tj. zarabijasz 2-4x tyle co specjalisci z innych branz, w ogole nie musisz szukac pracy itd. W kazdej, innej branzy (nie tylko takiej "fajnej" jak grafika) ludzie musza sie ciezko nastarac, by zarabiac te kilka tysiecy.

 

Kwestia priorytetow - jesli chcesz przejsc gre na cheatach, ma byc latwo, lekko i przyjemnie, zalezy ci by miec bardzo wysoki poziom zycia, bo masz np. kosztowne hobby, ktore chcesz sfinansowac - to idz w IT. Jesli chcesz po prostu zyc godnie, miec fun z pracy ale bez statusu "boga rynku pracy" tylko tak jak cala reszta - idz w grafike.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niby Monio masz racje, ale za 2 lata bedziesz zbyt duzy na takie firmy
Zakładając że firma się nie rozwinie. W moim przypadku wiele wskazuje na to że się rozwinie. A ja razem z nią. Pod względem skilla jak i zarobków.

 

Lepiej zarobic wiecej i zainwestowac kase w edukacje by potrafic wycisnac z pasji wiecej.

Sprawdzałem przez 2 lata. To nie działa. Siedzisz 8-9 godzin w robocie + dojazdy + ogarnianie codziennych spraw + sen. Zostaje bardzo mało czasu i energii na zabawę po godzinach i rozwijasz się bardzo wolno. Czasem trzeba się odkleić od kompa żeby odpocząć. To też nie działa bo masz poczucie że tracisz czas który powinieneś poświęcić na rozwój, czy nawet zwyczajnie nie zostawanie daleko w tyle.

Najlepsze poradniki/edukacja nie zastąpią praktyki przy wymagającym projekcie w doświadczonym zespole.

 

pytanie czy masz doswiadczenie w zarzadzaniu inwestycjami
Nie pracuje od wczoraj i nie żyje w szklanej bańce. ;) Wiem na których decyzjach straciłem a na których zyskałem. Najwięcej straciłem trzymając się pewnej posady która nie wniosła nic w mojego skilla przez 2 lata. Edytowane przez Monio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, z tym rozwijaniem sie po godzinach to kiszka jest straszliwa. Spedzasz wiekszosc czasu na czyms innym, zeby moc kiedys, moze jak bedzie czas zajac sie tym co lubisz robic.

Ja tam mam wiecznie problemy z kasa ale nie zamienilbym sie z nikim jakby mi zaoferowal super prace w korpo/banku zwiazana z lizaniem tylka szefowi, przekladaniem papierkow z prawa na lewo i wymuszonym usmiechaniem sie nad scisle zacisnietym krawatem przez 12h dziennie (PLATNE nadgodziny! Super!). Ze juz nie wspomne o "wspanialej atmosferze pracy w zespole", ktora sprowadza sie do tego, ze jeden szuka sposobu na wygryzienie drugiego ze stanowiska, zeby wspiac sie po jego plecach na poziom umozliwiajacy dostep do sluzbowej komorki, bonu na obiad i wstepu na silownie raz w tygodniu. Szlag by mnie po tygodniu trafil. Jak nie wczesniej w takim banku. W tylek niech sobie wloza ta wyplate.

ALE - kazdy ma swoje priorytety. Lubisz smak tylka szefa - bank powinien byc odpowiednim miejscem. Lubisz przelykac przeklenstwa i usmiechac sie przyglupio przytakujac glowa szefowi, zeby pozniej powyzywac sie na tych co sa nizej w firmowej hierarchii - jakis tam "senior manager" spelni twoje marzenia. Potem to juz tylko gruby, zloty lancuszek, sygnecik i sie zyje. Sa i tacy.

Osobiscie bardziej mi imponuja ludzie sukcesu ktorzy osiagneli sporo robiac to co lubia bez szukania co bedzie najbardziej zyskowne. Jak ten gosc:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze poradniki/edukacja nie zastąpią praktyki przy wymagającym projekcie w doświadczonym zespole.

o tu sie nie zerozumielismy - przez edukacje mialem na mysli edukacje w innym zakresie. Uprawianie ogródka po całym dniu pracy w polu to zla rzecz. To nie rozwija tak szybko jak multiedukacja - w innym kierunku. Nie ma szans zarabiac dobrze kontynuujac taki schemat, bo nie wnosisz niczego unikalnego do kapitalu osobowego zadnej firmy, a rozwijasz sie kierunkowo, wiec konkurujesz z kazdym na takim stanowisku jak Twoje i oczywscie pewnego dnia przegrasz - np. po 40tce.

 

Tu pewnie sie nie rozumiemy w kwestii inwestowania, bo przez 2 lata inwestowales zle i teraz tez bedziesz inwestowal zle. zarabiajac tysiaka mniej inwestujesz przez 2 lata 25tysiecy nie zyskujac zadnego unikalnego skilla tylko glowny, czyli masz niezdyfersyfikowany asset - tacy ludzie nigdy nie beda dobrze zarabiac i Twoje poprzednie zarobki jak i obecne sa tego przykladem.

Powinienes mierzyc w 4x tyle co teraz masz - conajmniej. Ale w tym celu musisz inwestowac lepiej. Bardzo dobrze jednak, ze wiesz, ze cos bylo martwym punktem i sie wyniosles. Szkoda, ze tamtych 25tys (tysiak przez 2 lata) nie zainwestowales w cos pozytecznego, przez co musiales obnizyc swoje oczekiwania, by pracowac nad czyms ciekawszym, a powinno byc odwrotnie. I to nie wina poprzedniego miejsca, tylko bledow w inwestycji. I absolutnie nie krytykuje Ciebie, tylko rysuje ogolny feedback dla innych.

 

Zeby bylo jasne, kompletnie nie rozumiem jak mozna zarabiac mniej niz 15-20tys brutto/netto po 30tce i twierdzic, ze ma sie rozwojowa kariere. I mysle, ze wina lezy w malo zdywersyfikowanym podziale skilla, co czyni Was bardzo podatnym na utrate potencjalu przy zarnowanym roku czy dwoch. Mam nadzieje, ze wielu jest przed 30tka i jeszcze ma czas by poprawic swoj plan zarzadzania czasem zawodowym i prywatnym. Niemniej warto sobie jak najszybciej uzmyslowic, ze za kazda minute Twojej pasji ktos musi zaplacic. Jak chcesz sie rozwijac, to poszukaj kogos, kto zaplaci podwojnie za czlowieka z pasja i potencjalem i nie sluchaj ludzi, ktorzy tlocza sciezke, gdzie musisz wybierac - pasja albo zarobki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeby bylo jasne, kompletnie nie rozumiem jak mozna zarabiac mniej niz 15-20tys brutto/netto po 30tce i twierdzic, ze ma sie rozwojowa kariere.

Wiesz, nie kazdy rozwoj przelicza sie na walute. I nie kazdy rozwoj zwiazany jest z tzw. "kariera". Niektorym dobrze z tym, ze lepiej rzezbia, lepiej maluja. W tym sensie rozwoj a nie w tym, ze coraz wiecej zarabiasz. Moze trudno to zrozumiec tak jak ja totalnie nie rozumiem tego napierania w kierunku kasy z pasja godna lepszej sprawy. Jakis niedzisiejszy jestem :D

 

Wbijaj sie, mlodziak, do banku. Bedzie kasa, fura, kariera. Po piecdziesiatce moze nawet jakas blond gold digger sie w tobie "zakocha". Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za spolaryzowane forum :D

 

Ja będę zarabiał nadal dzięki pasji, a jednocześnie przekazywał pasję innym ludziom i na tym też czasami zarabiał. Dopóki jedni i drudzy dostaną solidną wartość w zamian, to wszystko jest w porządku imo :) tego sobie i wam życzę.

Darmową działalność też mam i chcę żeby to były tutoriale, a nie bezpłatne nadgodziny ;)

Edytowane przez muody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu pewnie sie nie rozumiemy w kwestii inwestowania, bo przez 2 lata inwestowales zle i teraz tez bedziesz inwestowal zle. zarabiajac tysiaka mniej inwestujesz przez 2 lata 25tysiecy nie zyskujac zadnego unikalnego skilla tylko glowny, czyli masz niezdyfersyfikowany asset

 

Jest dokładnie na odwrót niż piszesz.

Podsumujmy to tak:

Firma A - Taski mocno poniżej moich ówczesnych umiejętności. Robienie ciągle tego samego. Brak rozwoju w pracy w tym co lubie. Po pracy wybieram tylko to co lubie najbardziej, na poboczne rzeczy nie ma czasu. Robiąc prywatne projekty pozostaje w strefie komfortu.

 

Firma B - Robię to co lubie niemal na co dzień. Jednocześnie wykraczam poza strefę komfortu pracując w teamie. Duża różnorodność tasków, zdobywam wiedzę w nowych dziedzinach, uczę się od wymiataczy. Kilkukrotnie szybszy rozwój w tym co lubię w porównaniu do Firmy A. Po godzinach mam czas na poboczne skille (które już zacząłem wprowadzać do naszego projektu).

 

Te kilkanaście tysięcy które "straciłem" to jest nic w porównaniu to umiejętności które zdobyłem i folio które wypracowałem. Nie mam wątpliwości że to była dobra inwestycja która mi się zwróci z nawiązką. Finansowo i mentalnie. :)

Edytowane przez Monio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzę z założenia ,że warto podnosić skill'a tak by przyspieszać sobie robotę. Dlatego ostatnio sobie pisze proste skrypty w Melu pomimo ,że jestem charakter modelerem. Zaczynam w cosik w pracy miedzy taskami i kończę w domu. Przez ostatnie 3 lata cisnąłem postacie po pracy po kilka dobrych godzin dziennie. Sprałem po kilka godzin. Prawie depresji dostałem. Teraz pracuje w fajnym zespołem przy ciekawych projektach. Niby wąska specjalizacja ,ale postanowiłem sobie proskrybować w momencie jak zacząłem robić coś powtarzalnego. Przy poprawkach jest to nieuniknione. Skrypt robi za mnie czynność w 2 kliknięcia zamiast w 15min i nie musze się zastanawiać co w jakiej kolejności kliknąć. Tym samym sobie wróciłem do skrypcenia w Melu i po jakimś czasie wrzucę to sobie do folio. Rok siedziałem w domu jak rzuciłem prace jako inżynier 16h godzin dziennie wstałem rano i siadałem kładłem nad ranem xD. Potem się udało pierwsza robota w małym studio ze świetnymi ludźmi.

Robotę zaczynałem od 3 netto potem po roku miałem 4k ... nowa praca nowe wymagania. Kształtowanie trudnego dość characteru. W każdej robocie uczyłem się czegoś nowego bo było trzeba. Poznawałem nowych ciekawych ludzi. Poznajac ludzi poznawałem lepiej siebie i swoje wady. To ciekawe jak się poznaje osobe o podobnych wadach charakteru jak to uswiadami jak swym zachowaniem można być uciążliwym dla innych nawet gdy chce się być pomocnym. Człowiek uczy się cierpliwości. Możesz mieć ogromnego skilla ale i tak nikt nie wezmie cie do projektu lub wyleczisz z niego jak będzie ch...j ;)

P.S. rozwijamy się by piąć się w góre dlatego chyba nie warto zaczynać od razu od dużych firm ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, nie kazdy rozwoj przelicza sie na walute

Na pewnym poziomie musisz szukac ludzi, ktorzy naucza Ciebie nowych rzeczy. Jeżeli koles bierze 200 czy 500pln za lekcje, to nie powiesz mi ze rozwoj nie zalezy od pieniedzy. Jezeli jestes w stanie nauczyć się czegoś sam, to jest szansa, ze nie dałeś innym mozliwosci uczyc Ciebie 5x szybciej. Jak nie generujesz kasy, to nie generujesz wiedzy. To tak oczywiste, ze az oczy bola, jak ludzie pisza, ze kasa jest nieważna (lub mniej wazna) jak masz szanse rozwoju.

 

olaf- ile u Ciebie w firmie ludzie zarabiają ???

Ostatnio szukałem asystentki za 40 brutto pln/godzine, bo aktualnie czas jest dla mnie waluta, a nie pieniadze. Jak ogarniasz, to slij CV :D

 

@Monio, mysle, ze to byl lepszy wybór, ale niekoniecznie dobra inwestycja. Fakt, ze musisz wybierac miedzy rozwojem a pieniedzmi moze byc sygnalem, ze zle prowadzisz kariere. Ale nie bede Ciebie pouczal jesli sadzisz, ze wszystko jest w porzadku.

 

Robię to co lubie niemal na co dzień

ale jezeli przestaniesz wierzyc miernotom, ze trzeba wybierac, to dowiesz sie ze nie ma innej sensownej drogi niz robienie tego co sie uwielbia, wiec to zaden argument. A juz na pewno nie argument by zarabiac mniej.

 

Kilkukrotnie szybszy rozwój w tym co lubię w porównaniu do Firmy A

to swietnie, ale normalny tok rozwoju jednostki to sytuacja gdy wyrasta ze struktury, bo struktura (firma) rozwija sie wolniej. Co wtedy? Znow wybor miedzy dobra kasa i nudna kariera czy mniejsza kasa ale wyzwaniami. Nie uwazasz, ze to chore, ze ludzie wierza, ze to sa jakies przeciwstawne rzeczy. Zobacz na wszystkich bogaczy dookola - zrobili swoje fortuny, bo brzydzili sie tym co robia czy odwrotnie?

Kazdy kompromis Ciebie spowalnia. Jezeli nie zadasz sobie pytania co 'zyebalem' w swoim toku myslenia, ze musze wybierac miedzy ciekawa praca a dobrymi zarobkami, byc moze nigdy tak naprawde sie nie rozwiniesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@olaf - to nie tak, ze kasa jest niewazna. Ale nie ma co popadac w skrajnosci. Prawda jest taka, ze ktos moze ci pokazac jak cos zrobic ale nie sprawi to magicznie, ze sie tego nauczysz. Nie istnieje taka kasa, ktora kupi ci skilla i pozwoli ominac dupogodziny. Mozesz je obciac dosyc solidnie, to fakt. Ale tak jak nie da sie zyc powietrzem tworzac Sztuke, nie mozna tez przyjsc do wymiatacza, rzucic spiety gumka plik studolarowek i oczekiwac, ze wyjdziemy z lekcji ze skillem. Przyklad, ktory poniekad wiaze sie z tym co mowi Monio. Jakies dwa-trzy miesiace temu rozmawialem z ludzmi, ktorzy skonczyli Vancouver Film School. W zasadzie to dziewczyna skonczyla a jej maz/partner pracowal w jakiejs tam firmie. I sami mowili, ze ona po tej szkole miala spore braki i musiala wielu rzeczy sie uczyc w zasadzie od nowa. Od meza, ktory po prostu nabyl wiedze praktyczna pracujac. Kaska wywalona na szkole nie kupila jej skilla i nie kupila go innym absolwentom tej renomowanej szkoly. Pomogla, na pewno ale nie zastapila tego co trzeba wysiedziec. Teraz panna po dupogodzinach wymiata i razem z mezem maja firme, ktora robi kolekcjonerskie figurki. Czy zarabiaja kokosy? Nie pytalem. Przypuszczam, ze zarabiasz wiecej od nich. Czy sa szczesliwi, zyja sobie spokojnie i robia to co lubia - nie musialem pytac bo sami powiedzieli to wiele razy.

 

Raz jeszcze - to nie tak, ze kasa nie jest wazna tak w ogole. Ale na prawde - nie jest az tak wazna jak sie wielu wydaje.

A moze to zalezy od czlowieka? Ja jestem szczesliwy bez komorki - nie mam jej bo jej nie potrzebuje. Zgaduje, ze dla Ciebie i wielu innych komorka pewnie jest niezbedna do prowadzenia interesow. Nie mozna powiedziec kto ma racje tak jak nie mozna uzyc jadnego szablonu do zdefiniowania indywidualnej drogi kazdego czlowieka.

 

Sa tacy ludzie jak Grigori Perelman, ktory bedac genialnym matematykiem i otrzymujac nagrode miliona dolarow za udowodnienie hipotezy Poincarego odmowil jej przyjecia. Uznal, ze jego zaslugi sa niewspolmierne. Biorac pod uwage ta dyskusje facet jest skonczonym frajerem. Ale on po prostu mial inne cele w zyciu i stosowal inne standardy waznosci.

Ja sam im jestem starszy tym mniej widze sensu w tej calej pogoni za kasa. Widzialem sporo biednych i szczesliwych ludzi i cala mase bogatych ktorzy wiecznie maja jakies problemy - w wiekszosci wydumane z reszta.

Koncze - dochodzi piata rano. Smigam pobiegac do parku. Za darmo. Nie place za prywatnego trenera, zeby pobiegac na biezni mierzacej puls, cisnienie, kroki i cholera wie co jeszcze. Nie mam na ramieniu ostaniego modelu telefonu z apka zapisujaca statystyki i robiaca wykresy z mozliwoscia wyslania na twittera ile dzis przebieglem. Nie mam tez najnowszych butow z tegorocznej kolekcji Nike.

Mam za to calkiem niezla kondycje, ktora nabylem codziennymi wizytami w tym parku i bieganiem a nie placeniem za dostep do biezni z monitorkiem. A chyba o to w tym bieganiu chodzi, nie?

Moze jesli chodzi o kase tez trzeba siebie zapytac jaki mamy cel w jej zarabianiu po prostu. Kazdy indywidualnie, bo nie ma jednej, wlasciwej drogi.

Jeszcze, cholera, moze sie okazac kiedys, ze na prawde nie byla ona za tak wazna jak nam sie wydawalo.

Edytowane przez Nezumi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Łatwo dawać rady tym na dole z bezpiecznej wysokości.

Olaf na pewno przeszedł długo i ciężką drogę żeby osiągnąć to co osiągnął i pewnie nadal nie jest tak lajtowo utrzymywać to ale nie każdego to czeka. Nawet jak będzie starał się tak samo ciężko, inwestował mądrze itp itd. Życie nie dzieli równo.

 

Z doświadczenia mojego i innych, ci co robiąto co lubią - nie koniecznie swoją pasję, ale coś co sprawia im satysfakcję na koniec dnia/tygodnia/miesiąca są szczęśliwsi w życiu, bardziej wyluzowani. Wszystko musi być wyważone - kasa i satysfakcja, zwłaszcza jak już się ma rodzinę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje taka kasa, ktora kupi ci skilla i pozwoli ominac dupogodziny

zgadzam sie jak najbardziej. Jednak jezeli jestes naprawde zorientowany na rozwoj, szybko osiagniesz limit tego co Twoja dupa moze wysiedziec. Dlatego np, ludzie osiagajacy sukcesy sa najczesciej mili i chetnie sluchaja - od innych uczymy sie szybciej niz sami - to jest zapisane w naszym mozgu. Nie znaczy jednak, ze szkola tak dziala. Szkola nie dziala w ogole- to kolejna bzdura w ktora wierzymy, a ludzie ktorzy cos z niej wyniesli maja 20% wiedzy ktora by zdobyli w tym czasie albo sa wyjatkami od reguly.

 

Ze swojego przykladu powiem, ze przerzucilem sie na prywatne lekcje i wole zaplacic komus 5x wiecej za godzine niz samemu sie uczyc 5 godzin, bo po pierwsze wychodzi taniej. 1godzina lekcji + 4godziny pracy daja Tobie podobny rezultat jak 5h samorozwoju - przyczyny sa rozne ale tak to dziala. Wiec placac komus za prywatne lekcje uczysz sie 5x szybciej. Na pewnym etapie nie jestes juz w peletonie, tylko glownej stawce wiec kazda godzina sie liczy i nie ma wielu osob od ktorych mozesz sie uczyc.

 

Reasumujac - Twoje arguenty maja sens, ale na pewnym poziomie nie masz wyjscia - musisz zarabiac dobrze, by osiagac nowe rzeczy. Inaczej sa nieosigalne lub czas dotarcia do nich sprawi, ze nie osiagniesz kolejnych ktore przychodza pozniej.

Zgadzam sie jednak, ze kasa nie jest wazna - dla mnie waluta jest czas, a pieniadze wydaje zawsze jak moge zyskac czas lub wydac go mniej. Ma to zastosowanie min. w rozwoju.

Pieniadze dla mnie osobiscie nie maja znaczenia, potrzebuje ich tyle, by isc tam gdzie chce. Taniej jest w zyciowej drodze placic pieniedzmi niz czasem, bo czasem placa niewolnicy. Jak wydasz czas nie odzyskasz go. Wydajac pieniadze i tak je zarobisz wiec niewiele tracisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche tego sie uzbieralo. Ale mysle, ze bycie czescia spolecznosci by czasem sie czegos nauczyc innym razem pomoc to obowiazek i przywilej.

Bienkowska na swoj sposob ma racje. Czasem zdrowo zadac sobie pytanie - a moze jestem idiota i ide w kompletnie odwrotnym kierunku niz powinienem? Pozdro z Montreux ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Szczególnie Tobie muody, o to właśnie mi chodziło.

 

 

W tym samym czasie założyłem ten sam temat na forum programistycznym. O dziwo tam nie było złośliwości i dostałem bardzo konkretne odpowiedzi na co mogę liczyć na etacie. Widocznie spełnieni graficy (np. Nezumi) muszą czasem dać upust swojemu szczęściu na forum.

 

Zarobki wydają mi się ok, na pewno spróbuję swoich sił w tej branży. Do zobaczenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności