Skocz do zawartości

Ile wziąć za robotę? Na ile to wycenić? Zarobki grafika?


batonx

Rekomendowane odpowiedzi

Z tą stawką słusznie. Łatwo przeprowadzić obliczenie.

Jeżeli macie skill, który ma 1% ludzi na Ziemi i dokładacie kolejny, który ma 1% ludzi. Zakładając, że nie idą ze sobą naturalnie w parze, opanujecie te dwa skille i już na podstawie tego mniej więcej wiadomo, że w milionowym mieście będzie Was ok. stu osób.

Jeżeli dołożycie do tego kolejny skill (będziecie jednym na milion) i świetnie go opanujecie, nawet w Londynie będzie Was najwyżej kilku. To zabiera lata i długie godziny, by dobrze przemyśleć drogę ale mądry freelancer jest nie do ruszenia.

 

Etat: skillset, który kształtuje rynek = brak przewagi konkurencyjnej = wolny progres zawodowy

Freelance: skillset kształtują okoliczności i własne decyzje = unikalny zestaw = potencjalnie szybki progress

 

Wymaga to jednak świadomości, że trzeba szukać ludzi, którzy szukają nas. Inaczej osoba ze wspaniałym skillsetem konkuruje z osobami na etacie korzystając z 20% tego co potrafi wnieść do projektu.

 

Z własnego doświadczenia - w zeszłym roku poświęciłem ogółem ok.100tys usd utraconych zarobków i oszczędności, by znaleźć ludzi, szukających mojego skillsetu. Powód był prosty - wiedziałem, że jest na tyle unikalny, że wystarczy znaleźć ludzi, którzy mnie szukają.

Efekt: hmm w zasadzie brak efektu, bo potrzebuje jeszcze roku hehe ale już teraz jestem poważnie traktowany w rozmowach w których pojawiają się trzy zera więcej niż rok temu. Zwyczajnie dlatego, że takich osób (skillset) prawie nie ma, a jest wielu, którzy ich szukają.

 

Oczywiście mogę sobie na to pozwolić, bo 2h dziennie daje mi tyle, ile innym bardzo dobry etat. Ale też jest to efekt skillsetu, który ciężko znaleźć gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba szukać ludzi, którzy szukają nas. Inaczej osoba ze wspaniałym skillsetem konkuruje z osobami na etacie korzystając z 20% tego co potrafi wnieść do projektu.

 

Bardzo dobre podejście, choć ja super unikalnego skillsetu nie mam to czasem zdarza mi się wykonywać pracę którą mogłaby wykonać tresowana małpa ale robię to po podstawowej stawce godzinowej i klienci się burzą dlaczego tak drogo :) Odpowiadam, że to moja podstawowa stawka, sprzedaję swój czas i jeśli chcą go zmarnować na prostą pracę to nie ma problemu, mogę animować obracającą się szarą kulkę na szarym tle ale będę liczył jak za scnę batalistyczną do włądcy pierścieni :) dobra kłamałem za taka batalistyczną scenę brałbym dużo większą stawkę, płatność rozbita na małe etapy lub ramy czasowe i już po dwóch, trzech latach jak bym ją skończył mógłbym sobie kupić nowe wszystko i przejść na emeryturę :)

 

 

I inspirujące obrazki ;)

 

jpg.jpg

Screen_Shot_2017-11-30_at_1.12.37_PM.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie. W tym wcieleniu kariera, a w następnym życie osobiste :) A na poważnie, to zawsze jest problem. Jak dobrze analizujesz wiesz co jest za piątym zakrętem, gdy inni idą przed siebie by zobaczyć co jest za najbliższym. To nie pomaga w tworzeniu jakichkolwiek relacji.

 

Aha, tu macie dzisiejszą wrzutę Galloway'a, o tym jak zmienił się zawód fotografa - ile tracicie na złym zarządzaniu prawami autorskimi i jak szeroki skillset jest teraz wazny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytałem z ciekawości, bo piszesz jak pracoholik a z drugiej strony jestem pewny, że potrafisz skompresować pracę w ciągu dnia do minimum a resztę poświęcić na rozwój - inspirujesz. sam mam z tym kłopot, będąc przeciwieństwem zorganizowania hehe. nie wszystkim służy rewolucja, ewolucja jest równie skuteczna ale w dłuższym rachunku. zależy, jak kto postrzega czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorganizowanie to kwestia biochemii. Zawsze byłem chaotyczny ale jak ustawiłem sobie super sztywną rutynę dnia, mózg sam się uregulował. Jest skupiony w godzinach, których potrzebuje i regeneruje się w innych. Jest takie powiedzenie 'rutyna czyni Ciebie wolnym'. Codziennie na przykład jem taką samą kolację (od 4 lat), nawet patelnie myję o tej samej porze w ramach powtarzalnych procedur (patelnia, ciuchy na siłownie, siłownia). Jak ktoś kiedyś spróbuje korzystać z rutyny i zobaczy jak mózg się dostraja, odkryje nowe możliwości własnego życia, a przede wszystkim - wolny czas, by myśleć. Dzieki temu z chaotycznej osoby z niedokończonymi rzeczami dookoła jestem kolesiem, który składa ręcznik w kostkę na siłowni przed wrzuceniem go do torby - mam więcej czasu, by dopracować detale, które sprawiają, że czuję się lepiej jako człowiek. To buduje mój szacunek do siebie i możliwość szanowania innych - a to konstruuje moje otoczenie.

 

Praca - oczywiście minimum. Mam dwie zasady. Pierwsza polega na barierach kognitywnych mózgu. Nie biorę się za rzeczy których nie umiem wykonać. Albo siedzę i rozpisuje sobie w punktach co trzeba zrobić i czekam, aż mózg uzna, że jest to łatwe, albo nie pracuje nad czymś do czasu, aż znajdę prostsza metodę wykonania tego. To świetnie wpływa na jakość rozwiązań, bo jak coś jest łatwe nie idziesz w pewnym momencie na skróty obniżając jakość.

 

Odpoczynek - przekonałem się, ze to co mam dziś to owoce pracy sprzed 3-6 miesięcy. Jeżdżę zatem co dwa miesiące na tygodniowe wakacje, by mieć dystans i zastanowić się co zrobiłem dobrze ostatnio, co źle. Jeżeli jestem niezadowolony z tego co mam, myślę jakie błędy popełniłem 3miesiące temu. Oczywiście układam plan na następne miesiące, do kolejnego wyjazdu.

 

Narzędzia - każda czynność powtarzalna powinna zostać zamknięta w procedurę - by uwolnić od niej umysł - lub nowe narzędzie. Dzieki temu każdy tydzień pozwala wykonywać więcej tym samym nakładem pracy. Wychodzę z założenia, że miarą intelektu są narzędzia. Zobacz jakie masz narzędzia, a będziesz wiedział, gdzie skończysz. Jeżeli masz takie jak wszyscy - nie będzie przewagi. Jak automatyzujesz (procedury) i tworzysz własne narzędzia (np. programowanie), szybko będziesz tam, gdzie inni dotrą długo po Tobie. A to sprawia, że zarabiasz lekko i łatwo i wynosisz się, gdy robi się tłoczno (polecam wykład 'Disruptive economy' Claytona Christiansena).

Dla przykładu: Mój algorytm uczy się zrozumienia kontekstowego na podstawie treści. Kiedyś był to tylko język angelski i zabierało mi godzinę pilnowanie, by czytał artykuły prasowe - ok 200 dziennie. Po X tygodniach, mam algorytm, który tylko odpalam jednym kliknięciem, czyta ok 2tys artykułów w 5 językach i raportuje samodzielnie błędy, by ew. coś poprawić. Gdybym nie ulepszał narzędzia, dla kilku języków potrzebowałbym pracownika do pomocy, co ograniczyłoby mi swobodę redukując oszczędności z jakich operuję.

 

Teoria gier - bardzo ważny element podejmowania decyzji. Jeżeli ktoś zrozumie procedurę 'gry nieskończonej' będzie wiedział, że liczy się nie efekt deadline'u a właściwie dobrana droga. To pozwoliło mi się nie szarpać jak pies w klatce. Nie robię rzeczy na czas, bo nie chcę uczyć mózgu myślenia w kategoriach pojedynczego wyzwania. To ile zasobów (czasu, pieniędzy, cierpliwości innych) zużyje, tyle mi zostanie na następny krok. A życie to nieznana ilość kroków i trzeba optymalizować zasoby - warto poczytać trochę o strategiach gier nieskończonych w teorii gier. To pomaga na porażki patrzeć jak na coś, co trzeba wyeliminować/zminimalizować w następnym miesiącu, a nie tragedię i powód do rozpaczania.

 

Rozpisałem się - może komuś pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człooowieku ;)

 

Fajnie takie coś przeczytać - daje dużo do myślenia. Okazuje się, że wiele spraw robię trochę ja to opisujesz. Systematyka, rutyna, zasady. Upraszcza wiele spraw i pozwala skupić się na innych rzeczach.

 

Zawsze z ciekawością czytam twoje posty, bo mają dużą wartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW. będę w Warszawie w następnym tygodniu. Mam kilkanaście spotkań, ale mam wolną niedzielę (8.04 południe-wieczór) i czwartek (12.04 południe-wieczór). Jeżeli ktokolwiek chce się spotkać i chwilę porozmawiać o rozwoju kariery w branży, jestem do dyspozycji. Ostatnio z branżą mam mniej wspólnego ale nadal dorabiam na boku jako manager i dyrektor kreatywny w jednym projekcie. Jak coś, piszcie na maila: [email protected]

 

Tak sobie jeszcze pomyślałem. W każdej niemal profesji ważny jest rozwój. Nie wiem jak Wy klasyfikujecie rozwój, ale załóżmy trzy przestrzenie rozwoju:

 

1. Osobista - umiejętność zrozumienia siebie i tego jak operujemy. To pozwala nam poznać swoje granice i unikalne sposoby radzenia sobie z problemami. Ułatwia skomponowanie skillsetu jak również pomaga wybrać najlepsze narzędzia, które nas dopełniają.

2. Potencjału - to jakie umiejętności rozwijamy i jakich narzędzi używamy. Rozumiejąc siebie, dobieramy te narzędzia lepiej

3. Otoczenia - to czy zapewniamy sobie otoczenie, które nas rozwija. Zarówno ludzi jak i otoczenia prawne czy gospodarcze. To najtrudniejsza rzecz - dla większości - bo wymaga zmiany otoczenia, czasem przyjaciół, czasem kraju lub kontynentu. Ale niekiedy jedynie firmy w której siedzimy.

 

Jak się zastanowimy w jakich obszarach mamy rozwój, a w jakich stagnacje lub regres łatwiej tez zobaczyć gdzie będziemy za 3-5 lat. Latwiej też zaplanować rozwój w innym obszarze, gdy grzęźniemy w innym.

 

Psycholog Jordan Petersen opisał to fajnie w tym krótkim fragmencie (ale gorąco polecam jego kanał z wykładami):

wspinanie się daje nam okazję do samorealizacji, pomaga zyskać szacunek do samego siebie, co pozwala być lepszym dla innych. A to z kolei sprawia, że jesteśmy w lepszym otoczeniu, które pętlą zwrotną pcha nas jeszcze wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wynika bardziej z semantyki. Inaczej pewnie definiujemy słowo rutyna.

 

Jeżeli będziesz miał okazję poczytać książki do psychologii, o tym jak wyprowadza się pacjentów z np. depresji, korzystając z samoregulacji hormonalnej umysłu będziesz bliżej tego o czym mówię. Motywacja to nic innego jak zgranie hormonów z właściwym balansem neuroprzekaźników.

Dając mózgowi wskazówkę co ma robić przez 80% czasu, on daje Tobie motywację na pozostałe 20%, które sprawiają, że chcesz wstawać na drugi dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie. Gdy byłem bardziej chaotyczny byłem bardziej kreatywny - to na pewno. Z drugiej strony teraz więcej rzeczy prowadzę do końca tak jak zaplanowałem. To pozwala mi grać w wyższej lidze, bo przedsięwzięcia mają większy potencjał. Z punktu widzenia kariery - miałem podobne podejście do Twojego jakiś czas temu i bardzo cenie sobie te lata - były niesamowite. Z drugiej strony ciesze się również, że są już za mną, gdyż wiem, że z takim nastawieniem nie otworzyłbym sobie drzwi do wielu miejsc. Sądzę, że oba etapy są ważne. Każdy otwiera inne drzwi i wzbogaca o inne doświadczenia. Mam 38 lat i siłą rzeczy daje rady z innej perspektywy niż bym dawał 5-6 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz zrobiłem sobie takie ćwiczenie jakiś czas temu. Zastanawiałem sie jak wykonałbym dane zadanie gdybym miał chore oczy, kręgosłup i 70 lat. Musiałbym zmienić podejście, bo byłoby 20% czasu i 10% energii. Zmienia mindset i pokazuje nowe ścieżki, które warto wydeptać. Ale każdy jest inny więc sam sprawdź co wymyślisz.

 

Z lektur - '4 hour workweek' odpowie na wiele pytań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ten problem że nie trawie coachów i trenerów personalnych.

Wszystkie te książki (tę nawet zacząłem czytać), są jak z generatora mądrości życiowych.

 

Wg. mnie więcej szkody z tego, niż pożytku (w ujęciu ogółu społeczeństwa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pokonywanie własnych barier kontra ich egzaltacja to moim zdaniem właśnie sedno punktu Olafa. rutyna jest dobra dla kogoś, kto faktycznie uważa, że musi siebie odsunąć na dalszy plan, by osiągnąć określone cele. tak odbieram cytat o wolności dzięki samodyscyplinie. kwestia osobowości i lekcji jakich się od życia wymaga, nie każdy chce iść utartą ścieżką. zwłaszcza wśród artystów zdaje się dominować indywidualne podejście, ale nie musimy się z tego powodu nawzajem dyskredytować. nie ważne jaka ścieżka, ze szczytu i tak widać wszystkie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Traitor:Nie wiem czy to było dla żartu, czy ma serio, ale jeżeli ktoś pisze coś takiego:attachment.php?attachmentid=104937&d=1523298684To wiem, że nie chce marnować czasu na ignoranta

 

- - - Połączono posty - - -

 

@Polka dot

Absolutnie nie mówię, że Olaf źle podchodzi do sprawy. Bardziej chodziło mi własnie o to, że trzeba szukać swoich ścieżek.

 

- - - Połączono posty - - -

 

Czy tylko ja mam problem z formatowaniem postów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pewnie, że tak uważam. Codziennie tysiące zmiennych, które mogą pokrzyżować wszystkie plany.

Nie muszę nawet uciekać się do klasycznego "wejdziesz pod samochód".

 

Inną kwestia jest to, z czym zaczynasz.

Uważasz że każdy człowiek na ziemi na takie same szanse?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie analizuj książki po opisie który ktoś sobie dopisał. Zainwestuj te 10zl, poswiec jeden dzień na przeczytanie, a potem zastanow się czy to czego się dowiedziales ma sens. Moim zdaniem ksiazka powinna być lektura obowiazkowa w szkołach by ludzie wiedzieli po co w ogole zyja. Nie przeczytasz, lub przeczytasz i nic z niej nie wyniesiesz, - prawdopodobnie będziesz zyl do końca zycia w ten sam sposób.

 

ps. Ksiazka nie należy do natury materialistycznych. Nie wiem skad taki wywod, zapewne nie było czytane...

Edytowane przez Traitor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

deshu - słuszna uwaga, by mierzyć siły na zamiary - stoimy po tej samej stronie. absurdem byłoby uważać, że każdy ma równe szanse. na naszym świecie różnice są astronomiczne. ale nie rozmawiamy o osiąganiu tych samych celów przez wszystkich, tylko osiąganiu jako takim. i wierzę, że jeśli człowiek obierze sobie cel realny, w zasięgu możliwości, osiągnięcie zależy wyłącznie od niego. kwestia rozbija się o to, czy ktoś faktycznie chce osiągnąć dany cel, czy tylko tak mu się wydaje. takie nieprzewidziane komplikacje o których piszesz są dobrym wskaźnikiem, na ile komuś zależy (proszę, nie piszmy o ofiarach ciężkich wypadków, bo chyba nie o to tu chodzi). życie weryfikuje ile jesteśmy w stanie poświęcić w jakiejś sprawie, ale uważam że człowiek to naprawdę zdolna bestia i mając głęboką wiarę, może przenosić przysłowiowe góry.

 

Traitor - myślałem, że deshu wrzucił tekst z okładki - moje faux pas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"absurdem byłoby uważać, że każdy ma równe szanse"

to akurat nie jest problemem. Czasem wystarczy jedynie się zastanowić, gdzie to, co potrafimy jest super mocą.

 

W lesie równikowym jest taki wrzask, że pięknie śpiewający ptak jest nic nie wart. To nie znaczy, że piękny ptasi spiew jest bezużyteczny.

Umiejętność szybkiego wyginania ciała w lewo i prawo też nie jest atutem na powietrzu ale w wodzie i owszem.

To co pisałem wcześniej - musisz znaleźć kogoś, kto szuka Ciebie. Lub znaleźć sie w miejscu, gdzie ceni się osoby o Twoich cechach. Wtedy okazuje się, ze masz super-moce. Nie zawsze trzeba ciężko pracować, czasem wystarczy lepiej poznać samego siebie.

 

I zeby nie bylo jak z poradników motywatorów, dam przykład z życia. Byłem dziś na spotkaniu, gdzie Sony Kapoor został zapytany, jaki jest głowny atut Polski. Odpowiedział prosto - Polacy. Kreatywność, ciężka praca i elastyczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety duma często staje na drodze do potencjału o którym piszesz. poznawanie siebie, skrupulatne, to też ciężka praca. czasem brudna. każdy ma miejsce, gdzie może rozwinąć skrzydła, owszem, ale nie każdy potrafi to zaakceptować - wolałby być gdzie indziej, zarabiać inaczej lub po prostu dojść tam na skróty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pewno masz dużo racji. Może jednak się okazać, że ktoś uzna, że właśnie lepiej mu w swojej niszy i skala też pasuje.

Cięzko przewidzieć konkluzje takich introspekcji. Na potrzeby tego wątku skupiałem się na maksymalizacji aspektu finansowego ale to nie jedyny wymiar bogactwa - tu pewnie się zgodzimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie odbiegłem od tematu. starałem się podkreślić że nie rutyna inspirowała mnie w Twoim spojrzeniu, a dedykacja w osiąganiu celu, czymkolwiek on dla Ciebie jest. wybrałeś drogę długą ale pewną, ktoś inny może nawet na nią nie spojrzeć. oczywiście mogę się mylić, słowa deshu też mogłem błędnie zinterpretować, ale uderzyła mnie jego fraza o rutynie jako zaprzeczeniu życia. co do rzekomego ryzyka przy podejmowaniu tak dalekosiężnych planów, dużą rolę gra zapewne jeden z pierwszych instynktów prymitywnego. przodkowie nie rozumieli śmierci naturalnej, traktowali ją jako kaprys/karę nadprzyrodzonego. strach, że można dostać coś (śmierć) za nic, miał też drugą stronę - strach, że dostanę nic za coś - własny czas, wysiłek, poświęcenie. dziś może nie każdy docenia inwestycję w siebie, ale i tak, w dobrych czasach żyjemy hehe

Edytowane przez polka dot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietzshe mówił, że to nie ludzie mają ideę ale idee mają ludzi (moze juz to tu pisałem).

tu jest idealny przykład:

 

prostota ale przede wszystkim klarowność myśli jest uderzająca. To co jest fajne - i dziś z jedną osobą o tym rozmawiałem - nie wybierasz się w długą drogę dla pieniędzy ale dlatego, że zawładnęła Tobą jakaś idea.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, sprawdź sobie cenę takich setów na evermotion np. I pomnóż to razy kilka.

Możesz też przedstawić opcję tańszą ale bez przekazania praw autorskich, i sobie taką scenkę wywalić też do jakiegoś sklpu z 3d.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

Na ile wycenilibyście render samochodu ( samochód + cień, reszta kanał alfa) w oświetleniu studyjnym FHD? Modele dostarcza klient, łącznie około 100 renderów.

Moje zadanie to korekty shaderów i render.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłbym takim torem - jeśli w modelu faktycznie są podstawowe materiały które trzeba "pojechać" na maxa by lepiej wyglądały, a same modele nie wymagają żadnej ingerencji, to przyjąłbym że ogarnę 2-3 samochody dziennie (w tym render), licząc dzień pracy jako około 8-10 godzin (czyli raczej średno ciężki dzień) Rozdziałki nie wiem jakie ,ale zakładam ze 4k pewnie, więc płaciłbym za rendery zewnętrzej farmie, wyjdzie z 10 dolców za oba rendery może...

Wychodzi 30-35 dni...ale bez poprawek. Może po drodze uda się uzyskać jakiś workflow płynny i część shaderów będzie przechodzić do innyc samochodów...nie wiem co z oponami - tekstury będą? Czy trzeba bedzie uvmapping robić i kłaść na to od nowa normalmapy i gumę jakąś proceduralną od Substanc'a? To też trza dopytać...

Ale wychodzi mi że przy wesołym założeniu 35 dni pracy to musi kosztować około 15000 netto (Ale tylko przy założeniu że będą się powtarzać choć częściowo shadery na furach i ze jakiś rodzaj oświetlenia będzie standardowy, może w 4-5 wariacjach, a nie dla każdej fury inny). Ale coś czuję że może wyjść więcej tej kasy jak poprawki dojdą...Z tych 15k PLN myślę że pójdzie cosik na render na farmę, pewnie z 1500 zyla. Chyba że masz kompa mocnego , lub ze 2 maszyny do renderowania i trzecia do ciągłej pracy. Tak to widzę, i czuję że to jest takie minimum.

 

Uzupełnienie info - 35 dni roboczych, czyli około półtora miesiąca gdzie można mieć wolne weekendy żeby nie paść na twarz.

Edytowane przez Hris
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomoc :) Z klientem już zrobiłem kilka projektów i nawet część samochodów, które wykorzystamy została poprawiona w poprzednich pracach, więc przez to myśle, że trzeba zejść z ceny bo po prostu jest to juz zrobione. Opony w większości były ok, jeśli coś nie będzie siedziało to podmienię całą geometrię opon.y Oświetlenie raczej będzie dobierane do każdego modelu.

 

Dzięki za pomoc, coś w granicach 10-15 myślę, ze będzie ok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łeee jak stary klient i już część materiałów robiona, więc wiesz co masz to luz. Faktycznie bliżej 10k bedzie gites. Trochę mnie martwi czas na dobierania oświetlenia do każdej fury z osobna...Ale tu trzymam kciuki i kibicuję co by wszystko szło bez przeszkód. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udostepnianie nieswoich modeli jako wlasne... nie powiem, brzmi legalnie. Modele byly na bazie szkicow, ktore otrzymalem stad bylo moje pytanie.

 

Zawsze uwazalem ze na know how to jednak trzeba poswiecic czas. Chyba ze sie myle i w naszej branzy jednak kazdy pochyla sie coraz bardziej, z coraz to wieksza otwortoscia na swiat? Wiem ze w tych czasach to nie jest juz jakas czarna magia i wiedza dla wybranych, ale jednak "samo sie nie robi".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

biorąc pod uwagę, że w tych czasach nie musisz kombinować skąd wziąć fotki i masz setupy na dobre materiały w poradnikach lub własnych plikach, to jasne. Cena jak cena, wiele czasu nie zabierze, a klient może będzie wracał. Może jednak jakaś bardziej okrągła np. 550 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile wziąć za taki model (na podstawie DWG) ?

https://bprassets.s3.amazonaws.com/blogfiles/assets/images/post/Body%20Pics/11-01-17_images/cross-section-of-double-pane-window-and-triple-pane-window.jpg

Render byłby duże lepszy, ale wiadomo, np. zmienią kolor z białego na antracyt i już tak pracochłonność nie leci. Dlatego trudno to wycenić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności