Skocz do zawartości

O sprzęcie i nowościach na rynku


tweety

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

W wątku ze zdjęciami ruszyło! Prezentowane sa coraz lepsze coraz bardziej dopieszczone fotki. Coraz więcej osób dołącza się do fanklubu Canona i coraz więcej ludzi chce robić ambitniejsze fotki!

 

Idąc więc z duchem czasu, w porozumieniu z Vorkiem, zakładam wątek poświecony tylko i wyłącznie technice fotograficznej.

 

Co należy rozumieć przez takie pojęcie? Min.: zagadnienia z dziedziny fotografii tradycyjnej jak i cyfrowej, rodzaje aparatów (np: wyższość Canona nad Nikonem), tajniki ciemni, studia, fotografii zarówno plenerowej jak reporterskiej etc.

 

Poruszymy tematy ciekawych miejsc w naszych okolicach do których warto się wybrać i wymienimy uwagi na temat nowych szkieł czy konweterów.

 

Po prostu pogadamy o wszystkim czego chcemy się nauczyć w fotografii.

 

Aby więc rozruszać watek wklejam słynny i dość zabawny artykuł o pomiarze światła:

 

Dawno, dawno temu, strasznie daleko stąd, grupa nacechowanych fanatyzmem osób na podstawie analizy przeolbrzymiej ilości zdjęć różnych ustaliła, iż fotografie popełniane przez ludzkość, a w zasadzie fotografowane przez ludzkość sceny, odbijają przeciętnie 18% światła. No i się zaczęło...

 

..zaczęło się do tego stopnia, iż nie tak dawno temu na allegro zauważyłem początkującego nadgorliwca, który za jeden arkusz A4 oryginalnej szarej karty Kodaka zapłacił niebywałe 112zł, co jest kosmicznym absurdem gdy wiemy, że cały komplet zawierajacy dwa duże (A4) i jeden mały, kieszonkowy arkusik, kosztuje niespełna 80zł.

No, ale nie o kretynach miała być mowa...

 

Zatem wiemy już co nacechowani fanatyzmem ustalili i byłaby to wiedza zupełnie zbędna, gdyby nie pewien istotny wielce szkopuł. Mianowicie wyniki tych statystycznych badań zostały przez fotografujacy świat potraktowane na tyle serio, że praktycznie każdy światłomierz, niezależnie od tego czy mowa o urządzeniu zewnętrznym, czy też wbudowanym w aparat, traktuje owe 18% jako punkt wyjścia, wzorzec poprawności niejako, fotograficzne Sèvres jednej arcyważnej wartości.

 

Jeśli popełniacie swoje doskonałe technicznie i nieskazitelne kompozycyjnie fotografie używając do wyznaczenia poprawnej ekspozycji wbudowanego w aparat światłomierza pracującego w trybie matrycowym i co wiecej, jesteście z efektów tego pomiaru w stu procentach zadowoleni, nie zawracajcie sobie głowy osiemnastoprocentową szarością. Caly pułk inżynierów w firmie, która wydaliła Wasz aparat, pracował nad algorytmem dającym radośc błogiej nieświadomości, a procesor w trzewiach światłomierza, którego moc obliczeniowa najprawdopodobniej znacznie przerasta możliwości komputera pokładowego Apollo 13, dba o poprawną analize rozkładu świateł i określa prawidłową ekspozycję. O resztę zadbał dział marketingu, tak formułując broszury reklamowe, że nic tylko przykładac aparat do oka i myślec wyłącznie o World Press Photo.

 

Sprawa komplikuje się nieco, gdy z takiego czy innego powodu, tracimy bezpowrotnie wiare w ekspozycyjną nieomylnośc matrycowego pomiaru światła i zaczynamy z pewną nieśmiałością przyglądac się mniej wyrafinowanym metodom określania poprawnej ekspozycji, ponieważ zarówno pomiar punktowy, jak i centralnie ważony, wymagają od nas szczypty niezbędnej wiedzy i odrobiny doświadczenia.

 

 

Szczypta niezbędnej wiedzy...

 

Pomiar punktowy w swej prostocie i daleko idącej przewidywalności daje najdokładniejsze efekty, choc świadome posługiwanie się tą formą mierzenia światła wymaga od osobnika fotografującego czegoś więcej niż tylko szczerych chęci.

Nie daje tu lakonicznych tłumaczeń zasady działania pomiaru punktowego, bo w swej naiwności zakładam odważnie, iż zasada ta jest powszechnie znana, a jedynie lenistwo i ślepa wiara w nieomylność wielosegmentowych układów mierzenia światła, zepchnęła pomiar punktowy w nisze zamieszkałą przez ociężałych teoretyków-hobbystów i błyskotliwych profi-onanistów.

Dość powiedzieć, że jest to forma pomiaru zupełnie wyzuta z jakiejkolwiek "pseudointeligentnej" analizy otrzymanego wyniku, więc cała praca analityczna, cały trud karkołomnych wyborów, cała ta nadludzka karuzela decyzyjna musi być wykonana miedzy uszami onieśmielonego powagą sytuacji i spiętego do granic, debiutujacego teoretyka-hobbysty.

A teraz otwieramy zeszyty i piszemy...

 

Nieskorygowany wynik pomiaru punktowego z powierzchni o dowolnej jasności (od bieli do czerni) da nam w efekcie obraz nacechowany osiemnastoprocentową szarościa (lub jej odpowiednikiem w dowolnym kolorze).

 

Co to oznacza w praktyce? W praktyce oznacza to potrzebe myślenia i świadome wybieranie punktów pomiarowych i/lub ich umiejętną korekte.

 

Żeby zobrazowac powyższe twierdzenie zróbmy prosty test.

Połóżcie na jednolicie oświetlonym stole dwie kartki, jedną białą, a drugą czarną. Dokonajcie pomiaru punktowego z kartki białej i zrobcie jej zdjęcie bez żadnej korekcji. To samo zróbcie z kartką czarna - pomiar punktowy bez korekcji i zdjęcie. Jeśli zrobicie niekorygowane odbitki obu ujęć i położycie je obok siebie.... będziecie mieli kłopot z określeniem, na którym zdjęciu jest kartka białą, a na którym czarna.

Bo obie będą jednakowo szare!

 

Zrobiłem oba zdjęcia za Was, cholerne lenie i musicie mi wierzyć na słowo, że są to surowe, pomniejszone dla potrzeb prezentacji pliki z Piotrowego D70

 

2160926eba3b1069.jpg

 

 

W takim razie - zapyta brawurowo teoretyk-hobbysta - jak używać pomiaru punktowego, skoro wynik tego pomiaru robi nas permanentnie na szaro?

 

Są trzy drogi:

 

1) Szukanie w fotografowanej scenie obiektów, które odbijają tyle światła, na ile został wyskalowany światłomierz, czyli osiemnastoprocentowej szarości (lub jej odpowiednika w innym kolorze)

 

Ale znajdowanie w fotografowanej scenie walorów średnich, dających w wyniku pomiaru punktowego wartości odpowiadające osiemnastoprocentowej szarości (bez potrzeby korekcji), wymaga sporego doświadczenia. I nie mówie tu o trudnej sztuce czarno-bialego widzenia, która pozwala na błyskawiczną zamiane każdego koloru na odcień szarości, ale o ocenie szarości rzeczywistej, faktycznie w kadrze widocznej. Na obrazku poniżej doskonale widac rafy czyhające na amatora pecyzyjnych pomiarów.

 

zludzenie1.jpg

 

Kwadraty A i B maja dokładnie taki sam stopień szarości - inaczej mówiąc, odbijają dokładnie taką samą ilość swiatła. Niedowiarki mogą skopiowac obrazek do dowolnego programu graficznego z możliwością próbkowania kolorów i wsadzic swe niewierne paluchy w otwartą ranę

 

2) Drugi sposób, stosunkowo łatwiejszy, polega na zaopatrzeniu się w oryginalna szarą karte Kodaka (lub innej firmy) i robieniu zdjęć na podstawie pomiarów dokonanych z tej karty właśnie. Sposób precyzyjny bardzo, ale w warunkach plenerowych poręczny raczej średnio. Poza tym, oficjalna instrukcja użycia szarej karty Kodaka zajmuje bite trzy strony maszynopisu zawierające poglądowe rysunki i wykresy, więc nie w kij pierdział, a jeśli ktoś chce traktować ją serio, musi kupić sobie dokładny kątomierz ;)

 

kodak_gray_card_3.jpgkodak_gray_card_1a.jpg

 

3) Sposób trzeci polega na przykładnej wierze w zdefiniowany wcześniej fakt (Nieskorygowany wynik pomiaru punktowego z powierzchni o dowolnej jasności (od bieli do czerni) da nam w efekcie obraz nacechowany osiemnastoprocentową szarościa (lub jej odpowiednikiem w dowolnym kolorze).) i brawurowej szermierce wiedza pozwalającą na świadomą nim - zdefiniowanym wcześniej faktem - manipulację.

 

Co począć, żeby wściekle biała kartka precyzyjnie spotem obmierzona nie jawiła się na odbitce jako szarość uliczna i wypłowiała?

Otóż trzeba, bracia i siostry, trzeba koniecznie pomierzoną spotem wściekle białą kartke naświetlić o wiele obficiej. Definicja enigmatycznego określenia "o wiele" nie nastręcza w tym wypadku najmniejszych nawet kłopotów. W tym konkretnym wypadku enigmatyczne "o wiele" to przedział zawierający wielce precyzyjne "mniej więcej", a przecież każda pięcioletnia dziewczynka doskonale wie, że "mniej wiecej" to około +2,5EV (exposure value).

Profi-onaniści, słysząc mój niechlujny bełkot toczą bez wątpienia hektolitry zajadle precyzyjnej piany i unosząc się ociekającym świętością oburzeniem wpisują mnie na indeks heretyków, bo przecież z prastarych wzorów niezbicie wynika, że żadne tam +2,5EV, a jedynie +2,3EV da nam biel niepokalaną!

Poniekąd rację maja uczeni w piśmie i bojów retorycznych toczyć z nimi nie sposób, ale my - ludzie prości, ceniący symetrię (o której później) i nieskomplikowane gry zręcznościowe (o których wcale) - zatem my, dla świętego spokoju, mając podejrzenie graniczące z pewnością, że bardzo niewielu klasyków profi-onanizmu zauważy nieszczęsne prześwietlenie o 0,2EV, z zupełnie czystym sumieniem głosimy tezę mówiącą, iż punktowy pomiar światła z wściekle białej kartki skorygowany o +2,5EV da nam w efekcie obraz nacechowany wściekłą bielą ocierającą się o prześwietlenie, ale prześwietleniem nie będącą.

No i o to nam właściwie chodzi.

 

Żeby nie przedłużać zbytnio - w przypadku upragnionej czerni przed wartością 2,5EV zamieniamy znak z "+" na "-", a wiec wynik punktowego pomiaru z mrocznie czarnej kartki korygujemy o -2,5EV, innymi słowy - niedoświetlamy "o wiele".

Wstawimy tu jeszcze stabilizujące oburzenie klasyków profi-onanizmu i za ich podpowiedzią matematycznie uściślimy, iż w rzeczywistości arcydokładnej, aby uzyskać czerń smoliście piekielną, ale zawierającą jeszcze dające się odróżnić szczegóły, korekcja powinna wynieść nie mniej i nie wiecej jak -2,7EV.

Jednak jakkolwiek będą się trudzić profi-onaniści, jakkolwiek prawd swoich - skąd inąd właściwych - będą zaciekle bronić, ludzie prości, ceniący symetrię i umiarkowaną dokładność i tak zapamiętają:

białe: +2,5EV;

czarne: -2,5EV

... i szlus!

 

A teraz przejdźmy od słów do czynów, do namacalnych przykładów przejdźmy, bo świadomość własnego narracyjnego nieładu każe mi domniemywać, że zrozumienie tego co napisałem może przychodzić z trudem.

 

7812d8a8d64ef2e3.jpg

 

 

 

Mam pewne kłopoty z podtrzymaniem narracyjnej płynności, a mając świadomość, iż nieco pochopnie zapuściłem się w ryzykowne dygresje, i że zakończenie tego pseudowartościowego, niepotrzebnego nikomu nibyporadnika wymknęło mi się odrobine z założonej na początku sytuacji fabularnej, pozwole sobie, właśnie teraz, definitywnie narrację zakończyć.

 

Z wyrazami szacunku itd., itp...

Jacek K.

 

P.S.

Jeśli w którymś momencie moich wynurzeń zauważyłeś doświadczony Czytelniku jakiś karygodny błąd merytoryczny, a dobroć Twoja i chęć pomocy bliźniemu nie są wartościami przez Ciebie zagubionymi, machnij krótką notkę protestacyjna na [email protected], a zapewniam, ze bez odpowiedzi nie pozostanie.

 

 

 

oczywiście text nie jest mojego autorstwa lecz należy w całości do Jacka "bez nicka" Kowalskiego i pochodzi ze strony:

http://www.phototrip.pl

 

Pozdrawiam i mam nadzieję, że wątek ruszy :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 177
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Fajnie ze powstal taki watek.

Moje pierwsze pytanie to temperatura w ktorej mozna robic zdjecia, do jakiej minimalnej temp wytrzymuja obiektywy sigmy i kit'owe canona? Czy elektronika zdzierzy nizsza temperature niz dobry obiektyw?

 

Kolejna sprawa to chcialbym polecic wszystkim uzytkownika Canonow(nie tylko 350d) etui "Semi-Hard Case" Jest cholernie drogie, ja za swoje do EOS'a 300 analoga dalem 100 marek niemieckich - hehe dawno to bylo ;), ale ceny do dzisiaj sie nie zmienily. Zaleta takiego pokrowca? szybki dostep do aparatu, dobre zabezpieczenie przed mechanicznymi uszkodzeniami- przydatne na rowerze, kiedy trzeba szybciutko wyciagnac aparat i nie tylko w miescie rowniez przydatne.

 

Oto fotki mojego "starego" analoga w tym futerale:

1jl4.jpg

 

 

3ec5.jpg

 

 

2ma7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwazam ze obiektyw wytrzyma duzo wiecej niz spotkasz w naszym kraju, wazniejsze jest bardziej ocieplenie aparatu po wejsciu do cieplego pomieszczenia, wtedy chlod itd zamienic sie moze z pary w wode, dlatego nie wolno wlaczac urzadzen foto/wideo od razu po wejsciu do/z pomieszczenia

 

 

a teraz cos odemnie:

 

Lensbabies: http://www.lensbabies.com/pages/lensbaby2.php

Lensbabies DIY: http://www.dennisonbertram.com/hackmaster/2005/02/tilt-shift-pc-lens.htm

Ring Flash DIY: http://www.dennisonbertram.com/hackmaster/2005/02/build-your-own-ring-flash.htm

Pinhole lens DIY: http://www.dennisonbertram.com/hackmaster/2005/02/digital-pinhole-lens.htm

Macro Light DIY: http://www.dennisonbertram.com/hackmaster/2005/02/macro-light-box.htm

 

Moze ktos sie tym pobawi ;) I nie smiac sie z odpchaczki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o obiektywy to obiło mi się o uszy że wytrzymują do -15. potem może być problem z pierśćieniami i AF. gorzej mają stare radzieckie czy enerdowskie na m42: te mogły przymarznąć i nijak nie ruszyć.

 

taka mała anegdotka: na jednym z koncertów wroclawnonstop dośc mocno lało. cała ekipa fotoreporterów w tym i ja zbiliśmy się przy wejściu na scenie i z tego miejsca robiliśmy strzały. jeden tylko się odważył wyjść na deszcz: po minucie wrócił i zmienił obiektyw. na moje pytanie o stan obiektywu po tej kąpieli, wzruszył ramionami i powiedział, że już nie raz suszył obiektywy :]

 

wniosek z tego taki, że obiektywy nie są tak kruche jak nam wciska producent :]

 

eax: fajne etui ale imo zupełnie niepraktyczne. w mojej torbie noszę teraz 4 szkła (KIT, Pentacon, Sigma, i pożyczona od Vorka stałka Zeissa na m42). do tego komplet kabli (nie wiem po co ale nie ma sensu robić burdelu na biurku) i jakieś pierdołki typu klucze itp.

poza tym torba ma mocowanie na statyw co nie jest zbyt wygodne ale często się przydaje.

 

lepiej mieć za dużą torbę niż cztery za małe :]

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja tobie powiem ze mam torbe do zenitka taka duza, mam w niej wlozony pentacon 200 w tubie, 50zeiss'a i swiatlomierz(!!! niestety model 11 byl wyposazony w bardzo biedny i nie z obiektywu). A jak mialem isc gdzies z Canonem i miec dodatkowo obiektyw, to bralem plecka i tyle. A szybkosc strzalu... kiedys staniemy na przeciwko siebie ty ze swoja torba ja z etui(jak na westernach) i zrobaczymy kto szybciej pociagnie za spust :P.

 

Ja robilem zdjecia w -25 i obiektyw(Canon 28-80(nie KITowy)) dziala do dzisiaj z tym ze trzymalem go pod kurtka a zdjecia robilem moze 20min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na westernowy pojedynek bardzo chętnie wpadnę :)

 

na koncercie ostatnio w rynku przyuważyłe gościa mającego dwa body Nikona + dwa tele i jeden krótki. wszystko to miał zamocowane na pasie: śmiesznie wyglądał (jak budowlaniec z pasem na narzedzia), ale przynajmniej miał wszystko pod ręką :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm, pytanie od poczatkujacego fotografa - nie bijcie :)

 

jak się ma czułość do ekspozycji?

prosilabym o wyjasnienie w krotkich slowach zaleznosci ;)

np. w slabszym oswietleniu zmniejszyc czy zwiekszyc czulosc, i co wtedy zrobic z ekspozycja? czy jest to jakos w ten sposob powiazane, czy zupelnie ma sie do czegos innego? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prosto i łopatologicznie, przykładowe ustawienia:

 

słoneczny dzień:

ISO 100

czas naświetlania 1/1000

przysłona: f:5.6

 

dzień mocno-pochmurny:

ISO 400

czas naświetlania 1/125

przysłona: f:3.2

 

noc-oświetlenie sceniczne:

ISO 1600

czas naświetlania 1/100

przysłona: f:3.2

 

czyli: im ciemniej tym większy otwór przyslony, wolniejszy (dłuższy) czas ekspozycji (naświetlania) i większe ISO (czułość filmu). pamiętaj tylko, żę coś za coś: większe ISO większy szum na zdjęciach.

 

zasadniczo winno się używać do ISO 400, powyżej widoczne są już szumy. ale jeśli bawisz się fotografią ota tak sobie, albo robisz dla gazety/czasopisma/internetu to śmiało możesz jechać na wysokim ISO

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja od siebie dodam tyle ze zalezy jeszcze co robisz, bo w plenerze - landscapy powinno sie trzaskac na przyslonach pow 8 nawet do 32 jezeli jest ladna pogoda i mozesz uzyc krotkiego czasu. Dzieki temu otrzymujesz mala glebie, natomiast do rzeczy robionych z bliska - szczegolnie portetow pozadane jest uzycie przyslony otwartej jak najszerzej(od tego glownie zalezy cena dobrego obiektywu ;) ). Proponuje sobie pocwiczyc w ogrodku na roslinkach zobaczysz roznice, a co do ISO to roznie, staram sie robic na 100-200 i ustawic statyw, dzieki temu niweluje wszelkie szumy...

 

Pozdrawiam,

Adrian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznia im mniejsza przyslona tym mniejsza aberacja, ale nie mam pojecia jak to ma sie do minolty - nie mialem nigdy zadnej w rekach(po za starym kompaktem ;) )

 

pozdrawiam,

eax

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

illy zależy jaki masz aparat (cyfrowy), jak dobry to iso 400 nie przeszkadza, a iso 50 przy dużym świetle jak najbardziej

a najkrócej to czym wyższe iso tym krótszy czas naświetlania (expozycji)

Napisalem ze kompakt wiec juz duzo tlumaczy ;p

Glownie wszystko zalezy od sceny. Bo np. w moim kompakcie w sloneczny dzien przy iso 50 czasie 1/2500 i f.8 i tak za jasne wychodzily foty (tz. prawie idealne) a czas juz byl maxymalnie krotki.

 

Ale jak mowie i inni, wszystko zalezy od sceny. A wiadomo ze w malomatrycowych kompaktach nalezy unikac wyzszych iso

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko zależy od koncertu i jakiego oświetlenia użyli organizatorzy.

dużo zalezy od czułości matrycy (ISO) jaki masz w aparacie, jak jasny masz obiektyw etc.

ja z reguły robię na 1/80 do 1/125 ISO 1600 na dziurze od 3,5-5,6

Vorek robił na 1/40 ale to na koncercie gdzie głowny obiekt pozostawał w bezruchu (muzyka klasyczna, jazz, swing).

na rockowych czy punkrockowych raczej jedziesz na szybszych czasach

 

nie ma generalnie "złotej reguły naświetlania" wszystko zależy od warunków w jakich fotografujesz.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1/60 to dosc dlugi czas jak na zdjecia w reku na koncercie. Ja bym to juz powoli kwalfikowal na statyw.

Kiedys slyszalem i sam sie do tego stosowalem, ze 1/30 to jest taka granica czasu na robienie z reki (to jest pierwszy czas kiedy otwor migawki otwiera sie zupelnie, oczywiscie w starych lustrzankach), a i tak latwo poruszyc. Nie wiem jak to sie ma przy cyfrowkach. Poza tym cyfrowki kompaktowe maja to do siebie ze mimo duzych czulosci jakie mozna ustawic, to maja bardzo male swiatlo obiektywu (o czym juz wspomniano)co dosc mocno wplywa na expozycje.

 

A tak dla scislosci:

eax: Uzywanie duzych przyslon od 8 w gore, powoduje akurat duza glebie. :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukash - mialem namysli wiekszego blura przed i za miejscem do ktorego ustawiamy ostrosc... Im przyslona wieksza(mam namysli wartosc od 1,8 w gore) tym blur mniejszy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyszla przejsciowka na M42 ;D to zrobilem teraz fotke swojej calej optyki do canona

 

optykaot8.jpg

sry za jakosc ;P

 

ostatnio dokupilem sobie dwa pentacony f3,9 - 80-200 i 1,8 - 50 za 100pln oba :O , do tego widac pentacona 200 4, zeisse'a jena 2,4/35mm obiektyw KITowy(18-55) canona i kolejny Canona 28(?)-80 swiatlomierz i filtry - jejejejej - tweety sie chwalil swoim pentaconem to ja sie pochwale swoja optyka... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanów się po co ci tak duży zoom. spłaszcza tylko zdjęcia i niepotrzebnie zacieśnia kadry. na koncertach rzadko używany chyba, że chcesz walić z 200m. lepiej podejść pod scenę ze stałką 50mm albo zamiennikiem KITa i chwytać zarówno detale jak i ogół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tweety nastepnym razem wezme cala optyke ;)... kiedy zlocik?

 

Pozdro,

 

EDIT:

 

a ja bede mial do sprzedania swojego pentacona 200/4 ;) tego stalo ogniskowego, mam nadzieje ze dostane rekomendacje od tweetego ze to dobry obiektyw;P. Jest ktos zainteresowany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak najbardziej potwierdzam słowa eax'a: Pentacon 4/200 to jeden z lepszych stałych manualnych szkieł. po zastosowaniu przejścia Canon/M42 otrzymujemy ogniskową 320mm a dodając do tego np: konwerter 2x otrzymujemy 640mm (przy f:8).

 

poza tym jego waga skutecznie pozwala na pewne utrzymanie sprzetu w rękach co nieweluje drobne drżenie rąk dzięki czemu możemy nie bać się, że zdjęcia wyjdą poruszone lub nieostre.

 

ogólnie szczerze polecam! ja mam nawet uszkodzonego (przesłona nie otwiera się do pełnego 4 - stoi na jakimś niepełnym 5) i nie zamienię go na nic innego (chyba, że jakaś SIGMA f:2.8 za 4k pln)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1/60 to dosc dlugi czas jak na zdjecia w reku na koncercie. Ja bym to juz powoli kwalfikowal na statyw.

Kiedys slyszalem i sam sie do tego stosowalem, ze 1/30 to jest taka granica czasu na robienie z reki (to jest pierwszy czas kiedy otwor migawki otwiera sie zupelnie, oczywiscie w starych lustrzankach), a i tak latwo poruszyc. Nie wiem jak to sie ma przy cyfrowkach. Poza tym cyfrowki kompaktowe maja to do siebie ze mimo duzych czulosci jakie mozna ustawic, to maja bardzo male swiatlo obiektywu (o czym juz wspomniano)co dosc mocno wplywa na expozycje.

 

 

Pozdrawiam

 

Akurat na koncercie niewiele Ci statyw pomoże bo to fotografowany obiekt sie porusza. A co do utrzymania w ręce to można i dluższe czasy niż 1/30, zależy "od ręki", od tego jaką masz ogniskową (im dluższa tym obraz bardziej lata) i ewentualnej stabilizacji w aparacie.

Jeśli chodzi o otwarcie migawki przy 1/30 to masz rację, ale tak było w zenicie - to również czas synchronizacji z lampa blyskową. Obecnie jest to przeważnie 1/90 albo 1/125.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprzedaje swojego PENTACONa 4/200 za 200PLN - technicznie sprawny, osnlonka przeciw sloneczna troche krzywa ;) dlatego daje ja za free. Zadnych luzow, zadnych rys, prawie jak nowka... Jak ktos chetny prosze na PM ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o nie nie panie ;) na zeiss'y to ja tez poluje i swojego 1,8/28 nie oddam ;). To chyba najlepsza optyka na m42 - zeiss-jena. Ja szukam jakiegos szerokatnego teraz nawet ponizej 18.

 

P.S

 

Jak ktos jest zainteresowany moim heliosem to tez na PM.

 

Pozdro,

EAX

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi mi o coś takiego:

 

ee2717bcc9b59a3d.jpg

 

czyli punktowe ustawienie na układzie współrzędnych według trzech pól: B, G, A, M. tutaj konkretnie pojechałem punkcikiem w górę czyli w G i bliżej A. dzięki temu zdjęcie wyszło zielonkawe :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki a ja z problemem natury technicznej, mam syf w głebi mojego obiektywu i to chyba na ostatniej soczewce bo skubany wychodzi czasem na fotkach, bede musiał wyczyścić obiektyw ale sam wolałbym tego nie robić choc rzadna to rewelacja ale lubie kiedy autofokus działa i takie tam. Precyzując:

Gdzie na terenie warszawy moge to zrobić *(u godnego polecenia fachowca)

No i za ile to mniejwięcej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szczerze to nie polecam takich obiektywów, jak zależy Ci na długich ogniskowych to lepiej kupić np 70-200 i drugi 28-50 do szerszych kątów. Albo stałoogniskową 300 mm. Niestety duża rozpiętość ogniskowych w zoomach ostro daje po jakości zdjęć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności