Skocz do zawartości

The Hobbit blog #9 Post production


Xaia

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 150
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Film zapowiada się widowiskowo, efekty w nim po raz kolejny pokonają granicę, której jak dotąd żaden inny film nie przekroczył.

Co do WETA'y siedziba rozczarowuje, choć widać, że ekipa bardzo zgrana ( widać to szczególnie w ostatnich sekundach filmu ).

P.S: Czy ja tam widziałem Dziadka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja widziałem Tuska, jak się nie uda to będzie jego wina.

 

Ja tam nie widziałem prezesa, więc się pewno uda;)

Współczuje bo widać tyś z tych co wszystko im się miesza z naszą brudną sceną polityczną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia jak WETA to robi.. stworzyć taką ilość materiału o takiej jakości i to napewno pracując równolegle nad innymi równie wymagającym zleceniami.

 

Zastanawiam się też kiedy powstanie nowy Władca.. Trzeba będzie poczekać jeszcze pewnie na jakiś skok technologiczny i Hollywood nie odpusci.. I dobrze! :-) A może animacja 3d? Była by zajeb.. i oza:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzieliby na warsztat Lovecrafta, zrobili NC-17 zamiast PG-13 i moge sie jarac ;)

Tak tez obejrze ale te wielkie produkcje zaczynaja mi sie zlewac w jedna, wielka, epicka kupe (sic!)... efektow.

 

Komentarz dziadka co do usmiechajacych sie Murzynow mnie rozwalil :D

"Jak sie wam pracuje towarzyszu? Pracodawca dobry? Zadowoleniscie, towarzyszu?" :D ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyliście na tym filmiku kilka stanowisk stojących? Ciekawe czemu służą.

 

niektorzy preferuja stanowiska stojace, tez sie nad tym zastanawialem. Ale daja je jedynie jak zalatwisz sobie skierowanie od lekarza ;]

 

chociaz ponoc 'klecznik' jest najlepszy

Edytowane przez tmdag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia jak WETA to robi.. stworzyć taką ilość materiału o takiej jakości i to napewno pracując równolegle nad innymi równie wymagającym zleceniami.

 

kilka godzin snu w tygodniu, 1k ludzi ktorzy pracuja jak maszyny i sup ktory klatka po klatce sprawdza kazdy pixel ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka godzin snu w tygodniu, 1k ludzi ktorzy pracuja jak maszyny i sup ktory klatka po klatce sprawdza kazdy pixel ;]

 

No to faktycznie, praca w rytmie cza-cza:)

Albert, dajesz tam rade w takim trybie jechac?

Edytowane przez Traitor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka godzin snu w tygodniu, 1k ludzi ktorzy pracuja jak maszyny i sup ktory klatka po klatce sprawdza kazdy pixel ;]

I pozniej płacz ze traktują artystów VFX jak bandę niewolników. Nie bede się rozpisywał i zaczynał flame, ale szkoda, ze Ci zdolni ludzie traktują siebie jak przedmioty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie to bawilo - zwykly pracownik fizyczny, specjalista typu hydraulik czy inny tam podajacy cegly pomocnik murarza nie da sobie w kasze dmuchac. Konczy robote, zwija manele i smiga do domu. Jak chca, zeby zostal to albo sobie ladnie za to policzy albo oleje sprawe - "sie nie da. Jutro".

A mega uzdolnieni ludzie, wykonujacy prace ktora wymaga stalego podnoszenia swoich umiejetnosci, wyczucia i talentu o ktore wcale nie tak latwo daja soba pomiatac (swiadomie badz nie). Przeciez gdyby artysci sie zebrali i powiedzieli zgodnym chorem "pracujemy na podanych przez nas warunkach albo wcale" to te wszystkie firmy nie mialyby wyboru. Teraz aktor czesto stanowi ledwie dodatek do efektow. A mimo wszystko na napisach koncowych wciaz widze "podziekowania dla Wujka Zenka za kanapki" a koncepciarzy, modelerow, animatorow i brak. Zebrani sa pod wspolna nazwa WETA czy inna tam firma. Ludzie bez imion i twarzy ktorzy te filmy robia. Bezsens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kreatywnym zależy, a hydraulik olewa sprawę. Kreatywni mają ambicję i są zapaleni do pracy, zwłaszcza jeśli robią fajny projekt, często zależy im za bardzo, a hydraulik, jak mu się znudzi to się przekwalifikuje na konserwatora, albo inny zawód wymagający niewielkich umiejętności. Dla kreatywnych często najważniejsze jest to co robią i to ich napędza, ale hydraulik patrzy tylko na to czy dostał wypłatę czy nie. Jak nie to rzuca przybory do szafy i szuka pracy w castoramie.

Wydaje mi się, że to główne powody tego, że dajemy sobie w kaszę dmuchać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie to bawilo - zwykly pracownik fizyczny, specjalista typu hydraulik czy inny tam podajacy cegly pomocnik murarza nie da sobie w kasze dmuchac. Konczy robote, zwija manele i smiga do domu. Jak chca, zeby zostal to albo sobie ladnie za to policzy albo oleje sprawe - "sie nie da. Jutro".

A mega uzdolnieni ludzie, wykonujacy prace ktora wymaga stalego podnoszenia swoich umiejetnosci, wyczucia i talentu o ktore wcale nie tak latwo daja soba pomiatac (swiadomie badz nie). Przeciez gdyby artysci sie zebrali i powiedzieli zgodnym chorem "pracujemy na podanych przez nas warunkach albo wcale" to te wszystkie firmy nie mialyby wyboru. Teraz aktor czesto stanowi ledwie dodatek do efektow. A mimo wszystko na napisach koncowych wciaz widze "podziekowania dla Wujka Zenka za kanapki" a koncepciarzy, modelerow, animatorow i brak. Zebrani sa pod wspolna nazwa WETA czy inna tam firma. Ludzie bez imion i twarzy ktorzy te filmy robia. Bezsens.

Czesto o tym gadamy w pracy. Sprawa ma sie tak, że hydraulik codziennie może sobie w innym domku, inną rurke naprawić. A vfx, czy etatu w agencji itp., szuka sie nieco dłużej, i gdy już się do ma, to szkoda by to stracić.

Pamietaj też, ze wielu z tych ludzi to pracoholicy, i tylko w pracy odnajdują satysfakcje.

U mnie jest sporo osób, ktore zostaja w pracy po godzinach, albo siedzą w weekendy, choć można by śmiało termin przełożyć o jeden dzień.

Dopóki czujesz ze to robisz jest odpowiednio wynagradzane (hajs, satysfakcja) to nie jest to dmuchanie w kasze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz na co sie godzisz, nikt cie do niczego nie zmusza, sam negocjujesz warunki umowy... "jak sobie poscielisz tak sie wyspisz".

Kilka sprytnych tu osob np. z gory na przyszly rok ustawia sobie wolne po tydzien/dwa raz na miesiac lub miesiac przerwy po 3ch miesiacach pracy itd... jak kto woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, tylko jak koleś zgadza sie spać pod stołem to jestem chyba zbyt prosty by uwierzyć, że jak trafi się następny wielki temat dla korporacji to dadzą mu siedzieć miesiąc na urlopie, który sobie sprytnie zaplanował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wezcie tez poprawke, ze 90% rzeczy w tym filmiku to zarty...

To jest naprawde ciezka praca po godzinach ale nikt tam nie spi w biurze czy pod stolem ;] (co mi sie bardzo czesto zdarzalo w polskich firmach)...

Jak potrzebujesz wolnego to robisz sobie wolne i nikt ci tego nie zabroni.

Edytowane przez tmdag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nezumi - nawet w najgorszym czasie, już dobre lata temu kiedy naprawdę zasuwałem jak niewolnik to bym się z hydraulikiem czy innym murarzem nie zamienił. Mimo wszystko nie porównujmy tej pracy do mieszania zaprawy, biegania z taczką czy klikania na kasie w tesco.

 

No i to co napisał tmdag też ma znaczenie. Dla ludzi z doświadczeniem opcji jest aż nadto i potrafią wynegocjować warunki dla siebie akceptowalne wszędzie gdzie wylądują.

 

salut

t.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baggins - nie porownuje prac tylko pracujacych i to, jak raczej prosci ludzie potrafia zadbac o swoj tylek a jak ci niby inteligentniejsi daja na sobie jezdzic jak na lysej kobyle. Fajnie jakby pasja pomagala ludziom a nie przeszkadzala. Negocjacje warunkow sprowadzaja sie z grubsza do tego, ze nie wazne jak jestes dobry w tym co robisz tylko jaki z ciebie cwaniak. Geniusz grafiki nie zawsze moze byc zyciowo madry, moze nie przewidziec pewnych sytuacji zatopiony w swojej pasji. Przypomina mi sie niedawno tu opisywana sytuacja tego grafika co ma w portfolio prace przy dziesiatkach blockbusterow a jak przyszlo co do czego to podpisal taka umowe ze potem wyplakiwal sie na forach jaka to firma zla i co on teraz zrobi w jakims azjatyckim kraju z zona w ciazy... Jest sporo lebskich gosci ale czasami odnosze wrazenie ze trzeba by stanac murem i ustalic jakies jasne reguly dla branzy zeby niektorych troche obronic przed ich pasja ;)

A moze faktycznie zostawic wszystko jak jest? Survival of the fittest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nezumi - To się nazywa selekcja naturalna. Próbę takich "regulacji" możesz obserwować na ulicach, gdzie ludzie dostają pieniądze za to że NIE PRACUJĄ a tych którzy próbują coś zrobić, pracują a nie daj boże prowadzą firmę, KAŻE SIĘ podatkami!

No nie do końca jestem też przekonany czy "raczej prości ludzie" lepiej dbają o swój interes, za dużo ich w luksusowych samochodach nie widziałem. Idąc dalej tym tokiem rozumowania można powiedzieć że najlepiej mają żule spod monopolowego, oni nic nie muszą. W związku z tym czy nie oni najlepiej dbają o swój zadek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tmdag> odnośnie planowania urlopów z wyprzedzeniem to jest bardzo powszechna technika w Azji, nie tylko w branży CG. Sam tam robię od kilku lat. Już teraz wiem,kiedy będę potrzebował urlopu w 2013.Informuje o tym kogo trzeba, tak dostaję/ustalam projekty aby nikomu i sobie urlopu nie rozwalić i bron Boze nie zostawiac po godzinach. A odnośnie klęcznika, nie polecam. Ciężar ciała spoczywa na kolanach,nie wazne na jakich poduszkach trzymasz kolana.Po roku zaczynasz tesknic za dobrym fotelem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo urlopow, jak to wyglada za granicami Polski? Tak samo jak u nas, czyli po prostu bezplatne dni wolne od pracy?

 

 

Traitor - wydaje mi sie, a przynajmniej tak ma wiekszosc moich znajomych pracujacych za granica ze jest to przedzial miedzy 18 a 25 dni wolnych, platnych dni urlopu. 18'nascie dla Singapuru i ok. 20 - 25 dni Niemcy / Anglia - i tyczy sie to standardowych prac czy to w fabryce czy to w grafice na etacie. (z singapurem nie jestem pewien w stuprocentach ot jedna opinia zaczerpnieta od grafika tam pracujacego). Jak jest gdzie indziej nie wiem i na pewno zalezy to od kontraktu jaki sie ustali. Jest tam jakas regula ze na miesiac przepracowany przypadaja 2 dni platnego urlopu.

Edytowane przez max_1989
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...przy zaakceptowanych zasadach.... że im kto ma więcej pieniędzy to ma więcej racji... nie ma co narzekać ktoś te pieniądze musi zrobić.... właściciel plantacji jest jeden.... reszta tyra.... bo chce być właścicielem plantacji.... przy najsłabszej wiedzy matematycznej przecież wiadomo jaką mają szansę.... a jednak marzą padając na pysk.....:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie "krancze" to objaw istnej glupoty .Od dawna jest wiadomo i udowodnione ile w stanie tak naprawde wydajnie jest pracowac mozg na dobe .Jest to duzo ponizej 8h. Jesli sie siedzi dlugo w firmie a potem spi sie w bardzo niewygodnych warunkach gdzie nie moze byc mowy o pelnym wypoczynku i glebokim snie to wydajnosc drastycznie spada. Do konca nie moge pojac dlaczego w tak duzych firmach dochodzi do takich rzeczy .I w mega irytacje wprawia mnie fakt ze jeszcze sie niektorzy tym chelpia.

Edytowane przez jacenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nezumi: Powinienem zacząć od tego, że ogólne twierdzenie, że prości ludzie potrafią zadbać o swój tyłek a mądrzy graficy nie potrafią jest kompletnie nieprawdziwą generalizacją. Niektórzy tak, niektórzy nie. To, że komuś zdarzył się cwany pan Kazio przy układaniu glazury w łazience nie znaczy, że wszyscy glazurnicy to kute na cztery nogi cwaniaki.

 

Prawda jest daleko bardziej skomplikowana - zarówno w życiu murarza jak i grafika. Co człowiek to inny scenariusz. To, że geniusze czasem nie radzą sobie w zwykłych przyziemnych dziedzinach też nie ogranicza się do grafiki i po prostu oznacza, że talent i umiejętności w wąskich dziedzinach nie zawsze przepisują się na ogólny standard życia.

 

Pytanie tylko, że jeśli to jest dowód na niesprawdliwość - kto miałby niby o tym decydować? Kto będzie wybierał kto zasługuje na lepsze standardy a kto nie?

 

Bo wiesz, byli już tacy co myśleli, że mają na to lekarstwo i twierdzili, że przecież wszyscy mają jednakowe żołądki. To pamiętasz jak się to skończyło. :-)

 

salut

t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem murarzem i grafikiem.... glazurę kładę sam... ale jak się kiedyś skończyło nie wiem.... ale wiem, że grafikom było lepiej... natomiast wiem jak się teraz skończy....:)))... i tu od razu odpowiedź.... znowu wszyscy będą chcieli mieć jednakowe żołądki... to jest cykliczne.... natomiast geniusze, artyści już dawno powinni być pozbawieni układu pokarmowego...:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... ale wiem, że grafikom było lepiej...

 

Też pamiętam czasy, że trafiały się zlecenia na freelancie po 2000 PLN/godzinę pracy, a teraz to o 100PLN/h często trzeba się targować, ale to nie powód żeby wszystkim grafikom wyrównywać stawki żeby każdy godziwie zarabiał. Jak komuś się nie podoba niech zmieni branżę na tę gdzie można po prostu wszystko zostawić o 15:30 i iść do domu. Dlaczego tego nikt nie zrobi jak tam tak cudownie i łatwo? Dlaczego nie pójdzie taki osobnik do banku? W bankach nieliczni zostają po godzinach. A jak zostają to w 99% przypadków mają te nadgodziny wynagradzane. Słuchajcie - grafika nie jest dla ludzi, którzy chcą pracować "od-do". Są w tej branży lepsi i gorsi. Ktoś chce mieć projekt zrobiony dobrze zatrudnia tego lepszego i droższego za razem. Normalne prawo wolnego rynku.

 

Taka anegdotka - wziąłem kiedyś ekipę do malowania mieszkania - bardzo zależało mi na czasie wykonania pracy. Więc przyszło 2 malarzy i stwierdzili że wyrobią się w 2 dni. To był dokładnie czas na jaki się zgodziłem. Pierwszego dnia wyszli o 16:00 malując 30% mieszkania. Zapytałem czy dadzą radę w 1 dzień 70% zrobić - padła odpowiedź "Tak, bez problemu". Następnego dnia, po pomalowaniu w sumie ok 60% mieszkania o 16:00, panowie się pakują i zbieją manatki - "Zapytałem co robią?" a oni "Że na dzisiaj kończą i dokończą jutro". Wściekły powiedziałem że mieli to dzisiaj dokończyć więc niech kończą. Na co zostałem poinformowany, że "oni pracują tylko do 16:00". Zapłaciłem im połowę tego co się umawialiśmy i powiedziałem, że więcej z ich usług nigdy nie skorzystam i wszystkim będę ich odradzał. Wniosek - można się zaprzeć i wychodzić sobie o 16:00 mając wszystko gdzieś, ale jak się na coś deklarujesz to masz zrobić wszystko żeby dotrzymać terminu - tego mnie nauczyła grafika. Tamci malarze może mieli więcej czasu na łojenie piwska w domu i byli przez to szczęśliwsi, albo byli po prostu cholernymi leniami i cwaniakami, którzy finansowymi magnatami raczej nigdy nie będą z takim podejściem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności