Skocz do zawartości

Teczka 2D: Marduk 3.0


Marduk

Rekomendowane odpowiedzi

Paradoksalnie te szybkie mazy i bardziej przykuwają oko i są lepsze kompozycyjnie i jeśli chodzi o narracje. Ale praca to praca... a detal musi być! :) hehe

 

Tak czy siak miło się to ogląda.

 

Najlepszego Marku!!!

 

Ps. Bartek Gaweł fajny art dowalił z tym Wiesławem na koniku. Szkoda że tak rzadko coś pokazuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 130
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

telthona: Apropo fan artów to ostatnio najbardziej mnie rozwaliły te Bjorna... które z wieśkiem mają tyle wspólnego, że mają nabazgrane loga wieśka.

 

.. hahah, aż klasnęłam w dłonie. xD kochamy tego kolesia, razem z Noiproxem i Weedlogiem. On tyle wprowadza emocji do życia prostej niepopularnej braci polskiego podwórka

 

A tak na marginesie: napisał dużym czerwonym napisem FANART. Wiec NIKT NIE POWINIEN SIE CZEPIAC. wdł co po niektórych ;) z resztą, ten koleś jest bożyszczem tłumów. coś na niego powiesz to cie obrzucą kamieniami :3 wciaz uważam że takie coś jest nieprofesjonalne. Ale hej, bjorn tak zrobił... a przeciez jest prosem, więc można! Może pójdę jego śladem i też zrobię "plakatoconceptzlogiemwieskaidopiskiemFANART" z yennefer. Mogę? ;) To moja ulubiona postac... ;)

Edytowane przez telthona
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: jeszcze dodam, że nie wiem jak można robić fanart czegoś co jeszcze w produkcji :3 czemu nie napisał że jest to fanart witchera2? ;) bo mniej ludzi wpisuje ostatnio witcher2 w wyszukiwarki? ;) xD heheh.

 

Sorry za śmiecenie w teczce. takie rzeczy to dla mnie woda na młyn i dużo radości xD nie przejmujcie sie moim zdaniem ludzie, ja dosyć łatwo zakotwiczam się na sytuacjach które mnie bawią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ladnie ladnie Marku bardzo fajnie widziec taką ilość ciekawych prac. :)

Klimat wiedzmina najbardziej podoba mi się w tym pierwszym, bo przypomina mi się klimat pierwszej czesci i arty Damiana Bajowskiego.

 

Swoja droga trochę nie rozumiem u co po niektórych tego bronienia interesów wielkich marek i produktów przed chciwymi fanami. Może wynika to z dobrego umiejscowienia w marketingowej maszynce, ale nie ma się co łudzić jesteśmy tylko trybikami, które łatwo wymienić wystarczy spojrzeć ile ludzi przewija się przez jedna markę.

Telthona: nie rozumiem czemu nie miałabyś zrobić fanarta yenefer, sumienie i jakiś niepisany kodeks zawodowego conceptartysty Ci nie pozwala?

Narysowałabyś z czystym sumieniem jak właściciel marki płaci? Czy jak to jest?

Swoją drogą te fanarty raczej robią dobrą robotę dla produktu jakiej by nie były jakości, a jak ktoś chce przy tym zabłysnąć to co w tym złego niech sobie robi jak uważa może akurat ktoś go dostrzeże.

Jezeli korporacje uznają, że logo na fanartach szkodzi ich interesom to zmienią to poprostu.

Złota zasada jest taka, że zasady ustala ten kto ma złoto ;)

Aha i przy okazji zapewniam, że to nie żadne logo sprawia, że jestem profesjonalistą..

 

Ps. Od pierwszego shoguna jestem fanem serii total war kto wie może znajdę trochę czasu na jakiś fanart ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wwoj, ja nie mam nic przeciwko fanartom. Mam tylko zgrzyt jak widze oficjalne logo na fanarcie. Tylko o to mi chodzi. O podklejanie loga. Nie sądzę że jakiś profesjonalista typu bjorn może w ten sposób się przyczynić do rozpowszechnienia marki witchera. To że koleś zrobił fanarta tylko potwierdza fakt, że marketing witchera3 działa dobrze a ludzie z marketingu radzą sobie świetnie. Liczba fanartów to moim zdaniem wynik świetnie rozegranej kampanii marketingowej i sukses wcześniejszych odsłon serii.

 

Bjorn podklejając logo dostaje automatycznie więcej favów głównie dlatego że to działa na emocje ludzi, którzy też lubią witchera :P Moim zdaniem to jest marketing, ale działający na koszt bjorna :P

 

Zwróć uwagę, że robi fanart gry która jeszcze jest w produkcji :P Czemu uparł sie na "3" w tym podklejonym logo? Przecież mógł równie dobrze dać logo z witchera2. To by nawet miało więcej sensu, nie uważasz? Ale wybrał niepowstałą jeszcze część z serii, bo więcej ludzi wkleja teraz "witcher 3" w wyszukiwarki.

 

I to mnie po prostu bawi, dlatego o tym piszę XD Tu nie chodzi o to, czy to szkodzi, czy nie, czy się wprowadza ludzi w błąd, czy nie. Facet jest uważany za prosa, i własnie "zabłysnął" przykładem, i będzie teraz tego znacznie więcej.

 

To nie jest nic strasznego, pewnie po prostu chciał namalować coś w klimacie witchera, i po prostu to zrobił. Pewnie wielu jego fanów by się ucieszyło, gdyby pracował przy tej serii. Może podkleił logo bo wiedział, że ludzie patrząc na to nie będą w stanie odgadnąć z czego to jest. Nie wnikam :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nawet jezeli koles chce sie podczepić i pojechać na pompie marketingowej jakiegoś produktu to co z tego? Czy to nieuczciwe..., wobec czego?

Prędzej czepiałbym się, ze to produkty różne jadą czasem na naiwności wtykając ludziom kolejny raz to samo. Oczywiście nie mam tu na myśli Withera, na razie grałem tylko w jedynke.

Nie wnikam, może koleś potrzebuje kasy szuka promocji i zleceń, ale nie widzę w tym nic złego. Jezeli chwyci przez to fajne zlecenie to sprytnie z jego strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie mówiłam że to nieuczciwe. Powiedziałam tylko że nieprofesjonalne. Nieuczciwe by było, gdyby nie dał dopiska FANART i wprowadzał ludzi w błąd :)

 

Masz rację. Przyznaję. Nikomu to nie szkodzi. Jakoś trzeba się utrzymać na powierzchni. Więc trzeba się reklamować. Zwłaszcza jeśli jest się freelancerem.

 

Jak chcesz jakoś bardziej rozwinąc temat, to zapraszam na priv, nie ma co drażyć tematu w czyjejś teczce, kiedy to po prostu różnica opinii na temat tego co jest profesjonalne a co nie, i co wypada robić mistrzom a czego nie wypada, co jest bardzo subiektywne w moim odczuciu, zwłaszcza że jestem z tego młodszego pokolenia zielonych grafików na początku drogi. Dodatkowo przyznam że jestem bardziej uczulona na działania bjorna bo koleś pare razy mi po prostu podniósł ciśnienie. Może to wyjaśni Ci moje negatywne podejście do niego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JakkaS: Z Bartkiem sytuacja wyglądała tak, że jeszcze do niedawna większość jego pracy to było zarządzanie zespołem i spotkania. Teraz jest Art Direm w marketingu i w sumie chyba maluje troche więcej, ale szczerze to nie wiem nawet co teraz robi do końca.

 

telthona, WWWoj: Co do tematu Fan Artów. U nas cieszą się bardzo z każdego i linkują je na fejsbuku z odpowiednimi creditsami, więc ludzie mają odpowiednią ekspozycję swoich prac. Co innego z konceptami, które nie są podpisywane, ale to juz grubsza sprawa w sumie.

 

Tylko problem z niektórymi fan artami jest taki, że w ogóle nie odnoszą się do gry. To co zrobił Bjorn to były obrazki, które nijak nie kojarzyły się z wiedźminem. Tam nie było ani konkretnej postaci ani nawiązania do stylistyki designu. Np. Wojtek Fus zrobił też fan art, który przedstawiał jakieś góry... pomijając fakt, że obrazek był naprawdę ok, to poza logiem nie było tam nic z wiedźmina i nasz marketing tego nie opublikował na stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma się co łudzić jesteśmy tylko trybikami, które łatwo wymienić

 

Nie zgadzam sie z Toba zupelnie, szczegolnie w czesci conceptowej, artystycznej. Ale rozumiem, ze masz gorsze doswiadczenia.

Sa ludzie, ktorzy identyfikuja sie z firma, w ktorej pracuja, czuja sie jej skladowa. Pewnie dlatego "bronia jej interesow".

 

 

Jezeli chodzi o ostrosc w calym obrazku - przeciez concept robi sie dla innego dzialu, zeby wiedzial co i jak robic, a nie do powieszenia na scianie jako ladnego obrazka;) Przynajmniej do czasu, w ktorym jego rola zostanie spelniona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reanimator: Czasem może tak jest jak piszesz, że niektórzy są przypisani i utożsamiani z marką, ale jak ogólnie spojrzeć to jednak często inni ludzie robią pierwszą, a inni drugą, trzecią i kolejne części. Nawet przy Wieśku z tego co wiem ;). Call of Duty wymienia nawet całe studio co roku ;) Wiele rzeczy z działu konceptów robią studia outsorcingowe typu Massiv Black, Valve itp., w których to pracuje masa zdolnych ludzi i tu już nie ma mowy o przypisaniu konceptartysty do marki produktu. W świadomości konsumenta tkwi produkt i marka, a nie jakaś indywidualna osoba, na tym to polega.

Jasne, że się ludzie z firmą identyfikują często, co nie znaczy, że są niezastąpieni. Co innego gdy marką staje się nazwisko wtedy często się reklamuje produkty nazwiskiem co mamy jednak głównie w przemyśle filmowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eej, fajnie pociągnięty temat! Dorzucę swoje trzy grosze jeśli mogę.

 

Moim zdaniem to nie ma znaczenia, że koncepty nie są podpisywane, bo jeśli oglądasz film, albo grasz w grę której design Ci się podoba, to wyszukasz tego człowieka sam, no chyba że nie publikuje swojej pracy nigdzie w internecie. Od tego są creditsy i serwis mobygames.com. Dzisiaj mamy możliwość pokazania swojej pracy po premierze produktu, i o ile nie podpisuje się tych grafik nazwiskiem to i tak ktoś dociekliwy dojdzie kto to zrobił. Może faktycznie fani nie zawsze się tym interesują, za to uważam że ludzie z branży raczej o to dbają.

 

Inną sprawą jest to, że sama idea konceptów się chyba trochę sfiksowała przez kilka ostatnich lat, i teraz ludziom się wydaje, że koncept art to coś takiego co robił craig mullins do assasyna, lub jakieś inne wymuskane postaci czy potwory w skomplikowanych pozach, które bardziej przypominają ilustracje niż koncept. Sama miałam trochę zgrzyt jak się wdrażałam w pracę bo nagle się okazało, że każdy modeler ma zupełnie inne wyobrażenie jak koncept art powinien wyglądać, i każdy z nich miał swoich ulubionych artystów, których podsyłali mi jako wzór do naśladowania. I weź tu wszystkim dogódź :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej opini ludzie traktują jednak wszystko bardziej powieżchownie, ci z branży też, wiec uważam, że jesteśmy trybikami.

Generalnie różnica pomiędzy przemysłem filmowym, a growym jest duża. Filmy tworzą nazwiska, a gry tworzą "firmy". Podejrzewam, że Assasyn 10 powstanie tak czy siak, a kolejny film Spielberga bez Spielberga nie powstanie ;).

Chociażby nagrody w branży gier przyznawane sa grom, a w branży filmowej ludziom...

Inaczej tez wygląda czołówka filmu, a czołówka gry..

 

A wzorowanie się artystów przy tworzeniu kolejnego numerka kolejnego tytułu na poprzednich projektach seri lub innych projektach to już wogóle inna dyskusja...

W każdym razie i tak skłaniam się ku temu, że przywiązywanie się emocjonalne do jakiegoś produktu nie ma sensu.

To oczywiście moje osobiste zdanie, nie chce nikogo zniechęcać, czy coś...

Edytowane przez WWWoj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie różnica pomiędzy przemysłem filmowym, a growym jest duża. Filmy tworzą nazwiska, a gry tworzą "firmy".

No tak tylko, że Concept Artysta w obu przypadkach jest wyrobnikiem. To, że Gry tworzą firmy wynika z faktu, że branża gier jest dużo młodsza. Ale to też się zmienia i zwłaszcza na Kickstarterze gry robią głównie nazwiska. W filmach tymi nazwiskami są zazwyczaj Reżyser lub Producent (wykłada w końcu kasę). Czasem scenarzysta Bardzo żadko Production Designer. A to, że tamta czy inna osoba wie kto projektował poszczególne rzeczy to już wynika z tego, że się ma tą świadomość, że Ci ludzie istnieją. Przeciętny człowiek ma gdzieś kto to projektował w obu przypadkach.

 

I jeśli mam być szczery, to ja jestem emocjonalnie związany z tym co robie i wolę pracować przy rzeczach, które naprawdę lubię. To, że każdą cześć Call of Duty robią zupełnie inni ludzie mnie nie dziwi i szczerze mówiąc mało mnie obchodzi. Ta gra wywołuje u mnie zerowe emocje.

 

Wymieniania się ludzi w firmach nie unikniesz. Na koniec dnia jest to przede wszystkim Twoja praca. Służy zarabianiu pieniędzy, więc czasem coś się może pozmieniać nie do końca z Twojej winy. Czasem nawet jeśli lubisz jakiś temat to po paru latach może się w końcu znudzić. Fakt, że od jedynki w Cdpie sporo osób się zmieniła, ale np artowy team jest dośc stabilny i od w2 się po prostu rozrósł. Męczyłbym się strasznie robiąc coś czym się nie jaram.

 

Moim zdaniem to nie ma znaczenia, że koncepty nie są podpisywane, bo jeśli oglądasz film, albo grasz w grę której design Ci się podoba, to wyszukasz tego człowieka sam, no chyba że nie publikuje swojej pracy nigdzie w internecie.

Z doświadczenia wiem, że tak to nie wygląda i osoby, które mnie nie znają nijak nie były w stanie odnaleźć, że to co zrobiłem do wiedźmina zrobił ktoś taki jak Marek Madej. Może troche się to poprawiło z czasem gdy google zaczął pozycjonować obrazki z mojego bloga nieco wyżej w wynikach, ale i tak wymaga to wiele zachodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku: Masz rację, że w sumie podobnie wygląda to w obu przypadkach odnosnie concept artystów i też lubię swoja pracę bardzo i angażuję się w to co robię itp., ale też nie zmienia to faktu, że jesteśmy po prostu wymienni. Teraz jest tak za jakiś czas może być zupełnie inaczej. Ja mam jednak trochę bardziej sceptyczne nastawienie co do swojego miejsca w branży i skłaniam się ku niezależności.

 

W sumie to wolę oglądać po prostu fajne prace autorów, a loga i firmy nie wzbudzają we mnie specjalnych emocji i może dla tego nie czuję za bardzo tego "fo pa" odnośnie fan artów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marduk: co tu bede sie rozwodził, mocny materiał, może z siodła mnie nie wywaliło tym razem, ale jest moc

 

WWWoj: zawiało smuteczkiem ;] nie ma ludzi niezastapionych, a czasy że można było przepracować 35 lat na jednym stanowisku pracy to przeszła przeszłość =] trza robić swoje najlepiej jak się da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WWWoj: No oczywiście, że jesteśmy trybikami. Ale mi akurat pozycja tribika bardzo pasuje. Fajnie mieć poczucie, ze jest się cześcią czegoś większego. Żeby zrobić coś większego, potrzebna jest masa ludzi, a ciężko o poczucie indywidualności, kiedy jesteś jedną z 200 osób w firmie. Chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego że są zastępowalni, zwłaszcza kiedy tyle ludzi się uczy i robi postępy w tak szybkim tempie. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy lub tańszy ;) Właśnie dlatego wydaje mi się, że ważne jest by być z charakteru sympatyczną osobą, z którą ludzie chcą pracować. Obojętne czy chodzi o poczucie humoru, zaangażowanie w projekt, umiejętność motywowania ludzi czy chęć pomocy w rozwiązywaniu problemów. Szczypta entuzjazmu nikomu jeszcze nie zaszkodziła, a sceptyczne nastawienie do firmy i ludzi z którymi się współpracuje - tak. Dlatego uważam że lojalność wobec firmy, projektu i osobiste zaangażowanie jest ważną rzeczą. Inną sprawą jest, żeby nie przegiąć w drugą stronę.. :P

 

Marduk - moim zdaniem za wsześnie mówić o tym czy ludzie wiedzą kto robił koncepty do W3, w momencie kiedy ta gra jeszcze nie miała premiery i nie ma Cię w creditsach, bo creditsy jeszcze nie istnieją xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WWWoj: zawiało smuteczkiem ;] nie ma ludzi niezastapionych, a czasy że można było przepracować 35 lat na jednym stanowisku pracy to przeszła przeszłość =] trza robić swoje najlepiej jak się da.

 

ehehehe zabawnie to sformuowałeś, dzięki za radę. Akurat na to nie narzekałem nigdy i chyba trochę źle mnie zrozumiałeś. Mam bardzo dobrą pracę dużo słońca i różne opcje zawodowe, odzywają się do mnie head hunterzy zleceniodawcy itp. ;) ale mam też teraz naprawdę spoko warunki i nie czuję kompleksów. Mam też sporo wiary w siebie i nie czuje specjalnej podniety wielkimi tytułami. Może to aroganckie, ale pewnie jak polegnę w swoich działaniach indywidualnych poza zawodowych to będę skromniejszy i bardziej zadowolony z życia ;)

 

telthona: dobra, nie będę kontynuował dalej tych wywodów, bo jeszcze wyjdzie na to, że narzekam na swoja firmę, albo, że jestem nielojalny co jest nieprawdą, bo pracuje z sukcesami od ponad sześciu lat, jestem lojalny tak jak i firma wobec mnie i współpraca układa nam sie bardzo dobrze.

Oczywiście wszyscy kochamy też swoją pracę i teamwork i jest super extra git... wiadomo.

Nigdzie nie pisałem, że jestem sceptycznie nastawiony do firmy, w której pracuję czy ludzi, tylko do swojego miejsca w branży. Ja bardzo dobrze rozumiem tą branżę i po prostu mam potrzebę robienia nieco więcej i nieco inaczej i w innym trybie pracy niż są możliwości na typowych stanowiskach. W dużej mierze moja firma mi to oferuje, bo i tak już nie siedzę na miejscu w firmie.

Ja tu tylko pisałem o tym, że można się zachłysnąć marketingiem, o związku emo z produktem i o tym, że nie widzę specjalnego wykroczenia we wrzucaniu logo do fanartów czy próbach podczepienia sie ludków pod pompę marketingową jakiegoś produktu, bo to zdaje się piętnowaliście.

Ja uważam, że mi takie rzeczy nijak nie szkodzą, ani firmie, ani marce.

Niepotrzebnie się wtrąciłem, bo teraz muszę się tłumaczyć, bo każdy rozumie to przez własny pryzmat.

 

Pozdrawiam

Peace & love i wielu sukcesów wszystkim

kończe offtop

 

edit:

A przy okazji to zarabiam za swoje umiejętności i dobrą robotę, czego sie ode mnie oczekuje, nie za bycie miłym przyjemnym firmowym patriotą ;)

Edytowane przez WWWoj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wwoj xD ale ja myślałam, że już skończyliśmy temat tych fanartów, i logosów. Nie wiedziałam że mogę komukolwiek nadepnąć na odcisk w tak głupi sposób. I nie insynuowałam, że jesteś nielojalny. Po prostu poprzez takie mówienie, że loga i projekty nie robią na Tobie żadnego wrażenia, czy żeby pamiętać o tym że możesz być w każdej chwili wywalony - to trochę taki zimny kubeł wylany na młodych ludzi, którzy marzą o pracy przy dużych tytułach. Domyślam się, że jak się jest tyle lat w branży to już nic nie robi wrażenia, i priorytety się przesuwają, ale tym samym nie widzę nic złego w cieszeniu się pracą, którą się lubi. Po prostu chciałam zwrócić uwagę na to, że zaangażowanie w projekt jest dobre z mojego punktu widzenia, to wszystko.

I chyba nikt nie ma wątpliwości, że robisz profesjonalną dobrą robotę xD W ogóle nie wiem co to ma do rzeczy w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko nie mam żadnej urazy, po prostu staram sie wybrnąć, bo w jakimś innym kierunku ten temat zabrnął.

 

Nie rozmawiam przecież z młodymi ludźmi, którzy marzą o pracy przy dużych tytułach, tylko dzielę się swoim zdaniem z innymi twórcami z branży, którzy pracują już przy takowych. Młodzi ludzie marzący o pracy przy dużych tytułach to raczej autorzy fan artów ;)

 

To tylko moja opinia, może faktycznie mogłem to sobie darować, ale tak loga na mnie nie robią wrażenia tylko prace, a takiego czegoś, ze można być wywalonym nie powiedziałem. Jak ktoś jest dobry i firma dobrze stoi to nie ma się co bać przecież. Mi chodziło o identyfikowanie się z produktem, spojrzenie na relację produkt-ludzie, jak Alien - Giger, Studio Ghibli - Miyazaki itp. itd. mam jednak wnioski, że na dłuższą metę nie wystarczy być teamworkerem i entuzjastą i lepiej jak marką staje się nazwisko, tak jak wcześniej pisałem. Nie mówię jaka droga jest słuszna, tylko, że w przypadku branży gier jestem nieco sceptyczny. Nie mówię też, że mam racje.

Też angażuję się w projekty i tak, jest to dobre, nie chcę nikogo dołować czy zniechęcać, po prostu łapię lekki dystans do tego wszystkiego, który też uważam, że się przydaje.

 

Tłumaczyć się zacząłem ze swoim "profesjonalizmem", bo te niektóre texty zaczęły mi brzmieć trochę jak z ogłoszenia o pracę o idealnym kandydacie :), a że były odpowiedzią na moje teksty to odebrałem, ze są skierowane krytycznie we mnie, może faktycznie niepotrzebnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wwoj, masz rację z tą zależnością, że w branży filmowej bardziej promuje się nazwiska. Ja z kolei tego nie lubię bo wynosi się na piedestał tylko kilka nazwisk, w momencie kiedy produkt końcowy jest efektem wspólnej ciężkiej pracy dużej ilości ludzi. Dlatego właśnie na mnie robi wrażenie, kiedy jakieś studio na początku filmu >nie podaje nazwisk<. zdarzy si to raz w weather with a chance of meatballs z sony picture animations kiedy na napisach pocz zamiast nazwiska dyrektora i producenta pojawi kt napis movie made by... lot people uwa by bardzo ciep nawet posz drug cz sprawdzi czy znowu zrobi :d zrobili. jako movie... mo ja jestem po prostu jaka inna ale co takiego chwyta mnie za serce bo jest uhonorowanie wszystkich ludzi ci pracowali sukces tego tytu>

 

To że akurat czasem reklamuje się animacje i filmy nazwiskami aktorów którzy podkładali głos, lub np studiem które robiło efekty specjalne, to bardziej dlatego, żeby przyciagnąć uwagę większej ilości ludzi do kin. Lubisz Antonio Banderasa? No to popatrz jak radzi sobie w roli kota w butach. Bardzo podobały ci się efekty specjalne z District 9? To idź obejrzyć Elysium, efekty robiło to samo studio.

 

Przy grach właśnie chyba promuje się głównie studio które robi grę. Zwróć uwagę na takie studia jak Dice, Bethesda, Bioware, Riot czy Valve. Cały nacisk i marketing kładą na to by pokazać jakimi są awesome firmami, i jakie mają ogromne awesome teamy wypełnione po brzegi awesome creatywnymi profesjonalistami :D W przemyśle filmowym zapamiętujesz nazwisko dyrektora i może paru aktorów oraz nazwisko kompozytora. A w przemyśle growym zapamiętujesz nazwę studia. Tutaj to studio jest marką. Jeśli lubisz gry Valve to możesz ślepo kupować preordery nowych gier tej firmy bo masz do nich zaufanie :P To działa tak samo jak ufanie Cameronowi, że każdy film który zrobi, będzie widowiskowy, lub Timowi Burtonowi, że będzie dziwnie i będzie Johny Depp. :P

 

W branży gier też coraz częściej pojawiają się nazwiska :P Wystarczy spojrzeć na takie postaci jak Andrzej Chmielarz, Peter Molyneux, David Cage, Lord British, Phil Fish czy Notch. Tylko, że branża gier jest mniej przewidywalna niż branża filmowa, tak samo ma się do czynienia z zupełnie innym targetem - czyli trollami internetowymi, dlatego uważam że jeśli kogoś wynosi się ponad cały zespół i ta osoba podpisuje grę swoim nazwiskiem, to musi się liczyć z tym, że to ona poniesie całą odpowiedzialność, jeśli gra okaże się klapą :P W takiej sytuacji ma się znacznie większą presję psychiczną i nie sądzę żeby to sprzyjało komukolwiek. Zwłaszcza biorąc pod uwagę grupę odbiorczą, która nie omieszka znaleźć tego człowieka w internecie by zmieszać go z błotem i wpędzić w głęboką depresję :P Taka osoba jest już traktowana jako osoba publiczna, co może nieco utrudnić życie. Wystarczy poczytać twitty Phila Fisha, czy wywiady z Notchem. Jak ktoś ogarnia temat i jest na bieżąco, to wie o wielu dziwnych akcjach gdzie fani grozili autorce scenariusza z Dragon Agea II że zrobią coś jej dzieciom, czy jakie groźby ludzie z Microsoftu dostawali po słynnej wtopie z zapowiedzią funkcji xbone. :D Jak jesteś nazwiskiem pracujacym dla korpo to jest zle, a jak jestes malym indie developperem to jest jeszcze gorzej :P Lepiej jak odpowiedzialność rozkłada się na więcej ludzi. Jest to zdrowsze :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne, że są różne uroki i strony medalu, ale i tak wolę ostatnio gdy stawia się na ludzi i nazwiska, nawet jeżeli są tylko symbolem. Chociaż przykładów na mocne dokonania stojące za marką czyjegoś nazwiska jest cała masa.

W skrócie człowiek jest w tym wszystkim najważniejszy i istotne jest kto robi produkt. Autorytety w branży muszą istnieć, nie tylko budżety i nakłady, bo wtedy człowiek przestaje być istotny tylko produkt i pieniądz. I przestaje być ważne co autor ma do powiedzenia tylko ważne jest co kasa ma do powiedzenia i jakie są potrzeby rynku, dla tego skłaniam się jednak bardziej ku autorskim projektom po prostu.

Co nie znaczy też że jestem jakimś hejterem wielkich produkcji. To specyficzna robota, ale też fajna zabawa i satysfakcja dla każdego jeżeli końcowy efekt jest świetny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności