Skocz do zawartości

Joel

Members
  • Liczba zawartości

    1 688
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi dodane przez Joel

  1. Bardzo fajne. Ale skoro tak szczegółowo i tak mało przedmiotów, to byś się pokusił może o lekkie zaznaczenie fakturki futerału. Choć domyślam się, że i tak jest gładka. No ale wiesz, zawsze jakaś tam lekka ziarnistość. No ale to takie czepialstwo, żeby powiedzieć coś więcej niż fajne :D.

     

    pozdrawiam

  2. Jeśli można coś dodać po typowej dla Gutka, szczodrej dozie krytyki, to może powiem, że krawędzie są wszędzie takie same, za miękkie, nie ma w nich ostrości. Rozumiesz o co chodzi - tak jakbyś delikatnie muskał powierzchnię bojąc się, że zepsujesz to, co do tej pory zrobiłeś. No i jest trochę płasko, bo cienie są walorowo wszędzie bardzo zbliżone, żeby nie powiedzieć takie same. Zgodzę się z przedmówcą, że bw dużo lepsze. Ale co tam, problem nie polega na popełnianiu błędów, problem jest wtedy, kiedy się ich nie dostrzega. Keep working :).

     

    pozdrawiam

  3. Wiesz Dziadku, chrześcijaństwo polega na tym, że znowuzrodzony jesteś wtedy, kiedy kochałbyś Boga nawet, gdybyś miał płonąć w piekle. Prawdziwa miłość jest bezinteresowna i nie oczekuje niczego w zamian. A nie chodzić do kościoła trzęsąc gaciami, by nie stracić emerytury w niebie. A Boga jestem bardziej pewien, niż tego, że tu rozmawiamy.

     

    Gutek - racja, zapomniałem, że o to chodzi. Ale tak, czy inaczej, będąc wierzący wiem, że nie muszę iść na kompromis, by mieć na życie.

     

    Daniel - zawsze staram się mieć jak najmniej warstw, ale w fazie szczytowej dochodzi ich liczba do 30. Korzystam dużo z warstw tymczasowych i je scalam. Zaczynam od oddzielenia tła od postaci i potem jadę z resztą. Tak, maluję taką panoramkę z udziałem powyższych postaci. Mojżesz zstępuje z góry Horeb z Przykazaniami.

  4. No, EC, kto powiedział, że jak zaczynam z głowy, to nie kończę z refkami? :) Głupi nie jestem, przeca to WiP. Ja nie czuję, by wiara mnie ograniczała. Dokładnie tak jak mówisz, w Biblii chociażby mam nieskończoną liczbę tematów. Ale powiedz, ilu artystów jest, którzy nigdy w życiu nie namalowali nic związanego z modern entertainment? Czy to jest tak ważne dla dzisiejszego artysty? Powiedz, aż takie to ograniczenie? Są miliony wspaniałych tematów naturalnych opowiadających interesującą historię.

  5. Piret - dzięki

     

    yarosh - no ja specjalnie chciałem zrobić takiego normalnego człowieka - pasterza, a w zasadzie, to nawet byłego niewolnika.

     

    Gutekfiutek - ;)

     

    Nezumi - pamiętam pamiętam :)

     

    Chasdiel - Nie zrozumiałeś czegoś. To nie mój problem, że ludzie moje dobre motywy źle odbierają/interpretują. Ale nie będę robił motywów, które uważam za szkodliwe. I w kwestii wolnej woli nie przeczę samemu sobie. Ja CHCĘ czynić wolę mego Ojca. Gdyby nie było wolnej woli, to też byś musiał ją czynić. W kwestii argumentów, mówiłem, że nie jestem zwolennikiem argumentacji. Biblia nawet mi mówi, że ciebie i tobie podobnych (tj. niewierzących) nie przebiję w rozumowaniu. Ale mam nadzieję, że Bóg w swoim czasie zdejmie ci łuski z oczu. A i jeśli nie chcesz polemizować z fanatykami, to czemu piszesz w moim wątku przyjacielu? Wiedz, że ja i tak odpowiem i nie zostawię żadnej kwestii bez odpowiedzi.

  6. Dzięki panowie. No, stóp w zasadzie jeszcze nie ma, bo to taki breach między postacią a enviro. Wiecie, trza łądnie z ziemią spasować ;p.

     

    Gutek - Tajest! NIezwykle szczegółowa krytyka rąk, Dziękuję. Podpatrzę jakieś refki, bo dotąd wszystko łan handred percent ze łba. Sukienka prosta, no bo to prości ludzie, pasterze ;p. Spoko, coś pomyślę jeszcze.

     

    Swiezy - wrzucę większą

  7. Spędziłem kiedyś kilka godzin szukając dobrych filmików tego typu ale prócz kreacjonistycznych bzdur, ze strasznie kruchymi argumentami nie udalo mi sie znaleźć. Możesz rzucić jakimś linkiem?

     

    O, mam, znalazłem.

    To jeden z sensowniej gadających kolesi. Ale mówiłem, że tu argumentują, nic więcej nie powiedziałem. Nie wierzę, żeby ktoś udowodnił Boga, Bóg na to nie pozwoli.

     

     

    Swiezy - Yyy, nie, Bóg nie jest odpowiedzialny za moje czyny. ja jestem odpowiedzialny za swoje. Wierz mi, mimo, że mam rodziców i dach nad głową nie jest cukierkowo, nie mieszkam w złotym pałacu. Ja nie mam rodziny własnej, ale mam przecież braci-chrześcijan, którzy swoje mają. i przechodzili nie przez takie rzeczy przyjacielu. nikt niczego nie zwala na Boga.

    I można żyć w pełni chrześcijańskim życiem, wierz mi. Ja podejmuje decyzje za siebie, dlatego Bóg dał nam wolną wolę i mam prawo wybrać dobrze i wybrać źle. Osądzam, już osądziłem. Nie chcę czynić nic, czego by mi Ojciec nie powiedział.

     

    Jeszcze raz, przyjaciele - na privie, na privie ^^.

     

    To ja wracam malować Jozuego :D.

  8. Ehh Joel. Taki uzdolniony facet z Ciebie, a takie farmazony prawi. Rodzice chyba wychowali Cię pod kloszem. Chyba w ogóle nie wiesz jak wygląda życie w Polsce. Bóg ten padół dawno opuścił;]

     

     

    Bóg nie ucieka od cierpienia, ale tam zstępuje i pomaga. Już wcześniej mówiłem (ale nie dziwię się jeśli nie czytałeś tony wcześniejszych komentarzy), że rodzice niczego mi nie narzucili i sam musiałem się nawrócić.

     

    gutekfiutek, daj już spokój Joelowi. Problem z fanatykami jest taki, że zawsze znajdą argument w postaci "bo tak", a jak Ty znajdziesz kontargument nie do podważenia to ci i tak go podważą twierdząc, że to sprzecznosć powstawała w wyniku działania szatana albo stwierdzą, że zesłał Cię bóg w celu sprawdzenia ich wiary. Tu na logikę miejsca brak.

     

    Argumenty? Proszę bardzo, ale nie ze mną. Na youtube jest masa argumentujących naukowo chrześcijan, którzy zamykają antyteistom usta, ale ty widziałeś pewnie tylko te z przeciwnego obozu. Jeśli chcesz być obiektywny patrz z dwóch stron. Ale nawet jak taki ateista dostanie niepodważalny kontrargument, to i tak ma wiarę, że Boga nie ma. To też mówiłem, że nie ma rady. Na świecie są, byli i ... no cóż, niewierzących nie będzie, ale są.

     

    memu dobremu koledze też nie tak dawno"odbiło", stwierdził, zę bóg się na niego spuś...objawił...przestał myśleć samemu i zawierzył bogu swe życie. Właściwie to nawet poszedł dalej - mimo że był naprawdę świetnei zapowiadającym się gitarzystą to rzucił granie, gdyż "przejrzał na oczy i zrozumiał, iż gitara była dla niego fałszywym bożkiem".

     

    A jak z jego życiem? Poprawiło się? Jeśli stara się, by życie było zgodne ze Słowem, to się nazywa nawrócenie. A jeśli stwierdził, że gitara jest jego bożkiem i ją zostawił, to chwała Bogu za to.

     

    Joel, czy dla Ciebie takim bożkiem się nie stają farby ? Co ze skromnością, pokorą.;] Tworzysz coś, a więc bawisz się w kreatora! Chcesz odwzorować rzeczywistość, a czasem nawet ją ulepszać!

     

    Ani gitara (gram osobiście na gitarze), ani farby nie są dla mnie bożkiem. Bożkiem jest wszystko, co odciąga człowieka od Słowa. I takim bożkiem mogłaby być dla mnie farba, ale nie jest. Bo Biblia stoi dla mnie na pierwszym miejscu, a maluję nawet sporadycznie. Bawię się w kreatora? Czemu nie. Bóg jest Kreatorem, a jeśli Jest moim Ojcem, to mogę nosić na sobie Jego atrybuty.

     

    Co gorsze w niektórych zawijasach farb ludzie mogą dojrzeć jakieś zbereźne rzeczy. Co do malowania tematów historycznych to też nie powineineś tego wykonywać- każde ważne wydarzenie historyczne było zwykle okupione ludzką krwią, bądź też (bezpośrednio lub nie) wpłynęło niekorzystnie na życie przynajmniej kilku ludzkich istnień:]

    Projektowanie mebli też odpada, bo na meblach można np. cudzołożyć! Albo urwać nogę od krzesła i zatłuc teściową. Projektując takie rzeczy przyczyniasz się do rozwoju grzechu;]

    To co chciałem powyższym powiedzieć to to, ze w każdej, absolutnie każdej sytuacji/zdarzeniu/rzeczy można dojrzeć coś ZŁEGO!

     

    To nie mój problem co ktoś może ujrzeć w tym co robię. Ty w Biblii widzisz mordy i niedorzeczność, to nie moja wina. To nie jest chrześcijańska doktryna. Może pracując w restauracji sprzedam hamburgera seryjnemu mordercy. Co z tego?

     

    Jak ktoś ładnie rzekł: "Jeśli jedna osoba ma urojenia, to mówimy o chorobie psychicznej. Gdy wielu ludzi ma urojenia, nazywa się to religią".

     

    Lecz mowa o Krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, lecz dla nas, którzy dostępujemy zbawienia jest Mocą Bożą. (1, albo 2 list do Koryntian, nie pamiętam)

     

    Każda religia jest jedynie kolejnym sposobem na wmówienie jednej osobie, że jest lepsza od drugiej i kolejnym pretekstem, by nienawidzieć innych.

     

    Nie uważam siebie za nikogo lepszego niż ciebie. Po prostu wierzę, że została mi okazana łaska, którą możesz przyjąć tak samo, jak ja. To, że katolicki (i nie tylko, w zasadzie to każdy niby-wierzący) kler zbudował na tym swoje imperium i autorytet i hańbi chrześcijaństwo, to inna sprawa.

     

    Osobiście proponowałbym zostawić przykazanie bonusowe do 10 przykazań (zwało się to chyba przykazanie miłości), czyli przykazanie mówiące na dobrą sprawę ni mniej ni więcej - nie rób drugiemu co Tobie nie miłe. Jakby każdy na świecie się nimi kierował to świat byłby piękny* :)

     

    Nie bonusowe, tylko jak powiedział Pan Jezus będące esencją dziesięciu. I masz rację, gdyby każdy się do tego jednego stosował, mielibyśmy raj na ziemi, bo z tego jednego wypływa reszta.

     

    *chociaż i tu różnice kulturowe mogłyby powodować, że nei zawsze byłoby tak pięknie.

     

    Powiedziałeś każdy na świecie.

     

    Zastanów się, czy widziałeś kiedyś chrześcijanina na oczy, ale prawdziwego, a nie jakiegoś churchgoera "świętego" (bodaj choćby) tylko w niedzielę. I apeluję jeszcze raz, mówiąc o chrześcijaństwie nie powołuj się na krwiopijczą instytucję KK i w zasadzie każdą denominację, nawet protestancką.

     

    Ale koniec offtopu, od razu proszę: Macie zastrzeżenia do moich wierzeń? W porządku, będę ich bronił, ale piszcie na priva.

     

    Karol - Dzięki, przyzwyczaiłem się i nie mam nikomu nic za złe. Tak się dzieje i o tym mówi Biblia. Ale nie ma co się dziwić, bo to, co ci pseudochrześcijańscy przebierańcy wyprawiają to hańba. ;/

     

    RaVirr - Bingo!

     

    Yarosh - Będzie obrazek, może jeszcze nawet dziś ;).

  9. Ta, tą historię z artystami nie uczącymi warsztatu w praktyce znam ;). Tak chyba wygląda cała edukacja plastyczna w Polsce. Brakuje takich Art Academies jak w Stanach. Heh, znam jednego gościa z WSR, ale to tylko taka ciekawostka, bo wiele z nim o samej uczelni nie rozmawiałem. Tylko jeśli chodzi o koszta, to mogę liczyć jak już mówiłem tylko na siebie. Ale jeśli to są jakieś możliwe pieniądze. Dzięki w ogóle Gutek za wylewność.

     

    EDIT: O, Budzyńskiego Kubę i Monikę Waraksę znam. To takie szychy? Myślałem, że zwykli absolwenci ;p.

  10. Dobra, ja jestem skłonny rozmawiać na ten temat, ale jeśli dalej chcecie coś mówić, to piszcie na priva, żeby moderatorów nei wnerwiać ;p. Bo ten offtop się już niebezpieczny robi. Weszliśmy na temat-ocean.

     

    EDIT: Może i ma, ale może nie mieć. Jest napisane, że Bóg stworzył Niebo i Ziemię, nie jest napisane ile to trwało. Ale wierzę, że tyle trwało stworzenie życia na Ziemi. Bóg jest Bogiem i mógł to wszystko zrobić i w ułamku sekundy.

  11. Ha! I to jest to. Dlatego wierzę w nieomylność Biblii, bo te zebrane z różnych okresów zwoje (nie zinterpretowane przez człowieka) zgadzają się ze sobą dokładnie - to jedno. Drugie - że to działa. Dzisiejsze martwe kościoły interpretują Biblię mówiąc, że nie wszystko z Nowego Testamentu na przykład można aplikować dzisiaj i stąd cały bałagan. Każda obietnica tam napisana jest aktualna i dziś. Jest prawdziwa, bo świadectwo, które składa ma potwierdzenie. A wszystkie proroctwa albo się spełniły, albo są w trakcie. Niestety, jak już mówiłem, ja odpowiadam na pytanie, składam otwarcie świadectwo, ale nie wierzę w argumentację i naukowe potwierdzanie Biblii. Moglibyśmy o tym rozmawiać w nieskończoność. Nie mam nic przeciwko chrześcijanom, którzy takie dowodzenie prowadzą i bronią jej pod względem naukowym i argumentują, ale to nie jest zadanie chrześcijan, ani droga przez którą osiąga się zbawienie. Takich, którzy się "przekonali" jest masa w kościołach, ale to nic nie daje. Są ludzie z tytułami doktora teologii itp., ale ich życie jest zaprzeczeniem tego, co nauczają. A są ludzie, którzy nie odróżniają prawej ręki od lewej, a ich życie jest potwierdzeniem tego, w co wierzą. A nauka, w którą wierzysz jest na tyle stabilna, na ile możesz jej dotknąć.

     

    EDIT: O Gutek zapostowałeś przede mną. Tego pana z Youtube'a kojarzę. Jak chcecie naukowego dowodzenia i objaśniania tych fragmentów Biblii, to proszę bardzo, Youtube jest pełen tych debat. I całkiem obiektywnie przyznam, że przeciwnikom nie raz gębę zamykało. Ale świadectwem rzeczywistości chrześcijaństwa jest to, co dzieje się z człowiekiem, a Biblia i tak mówi o tym, że nie wszyscy uwierzą. Ja wam opowiadam o smaku jabłka, ale dopóki sami nie spróbujecie, nigdy nie dowiecie się co to jest. Możecie zalać mnie milionem argumentów. Może i ja was mogę zalać drugim milionem. Jak już mówiłem są tacy ludzie i tak odbijają piłeczkę. Ale to jest ciągle zakres cielesny. Tego Biblia nie naucza, a nawet odradza. A tu chodzi o wejście w Ducha. Biblia, to przede wszystkim Osoba i ty możesz otworzyć jej fizyczne kartki, ale duchowych sam nigdy nie otworzysz. Tak naprawdę taka argumentacja jest określana w Biblii jako nieskuteczna i bezużyteczna. Tak długo jak ja będę z wami rozmawiał, będę to ja. Ale zgodnie z Biblią tylko Jezus może kogoś pociągnąć do siebie.

  12. Zdaję sobie z tego sprawę doskonale. Tylko, że brakuje ci jednego czynnika żebyś ty zrozumiał co ja mówię. Nie staram się ciebie przekonać, bo to nie leży w mojej gestii. Od przekonywania jest Bóg, ja tylko składam świadectwo, co uważam za swój obowiązek, mogę tylko się modlić, żeby moje słowa kiedyś zaowocowały. Bo jak już wcześniej powiedziałem ty, jako niewierzący widzisz tylko człowieka i tu zaczyna się problem. To tak jak ze zdaniem "Kochane rodzice przyślijcie pieniądze", wystarczy zamienić ostatnią literę i mamy zupełnie inne zdanie. Jest pewna prawidłowość, Bóg jest z zasady dobry. Człowiek może tego najwyżej nie zrozumieć. Trzylatek rodziców, którzy zabraniają mu się bawić na ulicy postrzega jako tyranów, ale jeszcze nie rozumie czemu to zrobili. Jeśli chcemy wykonać działanie matematyczne odrzucając pewne zasady, to nie powinniśmy się dziwić, że nie wychodzi wynik. A ty z góry odrzucasz możliwość Absolutu. Trudno, ja cię nie przekonam.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności