też jestem pod niesamowitym wrażeniem, może nie tyle samych obrazków, co opisów faz produkcji tychże. zaangażowanie aż strach. :)
jeśli chodzi o obawy to dołączam się do dekiela (nie wiem czy mam pisać "dekla"? :)),
żeby nie zatracić tego ogromu pracy - przelać w produkcję duszę - mam na myśli to samo: nie skupiać się przede wszystkim na rurach pcv, na piankach, na sprawach technicznych - na nie zawsze znajdzie się odpowiednie rozwiązanie. Treść i przesłanie decyduje naprawdę o tym, czy film jest fajny czy niefajny.
Życzę jak najbardziej powodzenia i wytrwałości, bo wygląda mi to na duże przedsięwzięcie. Jeszcze jedno: weź sobie kogoś zaufanego do pomocy, bo naprawdę się wykończysz, a czas premiery będzie się odwlekał, aż w końcu zniknie, oczywiście nie życzę ci tego.