Zawartość dodana przez sunia
-
"Hardkor 44" - Powstanie Warszawskie w wersji SF
Bez obaw. Właśnie z braku jakiejkolwiek konstruktywności wziął się mój komentarz. ;) A to ma jakieś znaczenie czy to będzie SF, fantasy, cyberpunk, czy cokolwiek innego w 'realiach' PW?, skoro na obecną chwilę nic nie wiadomo, a to, co widać, zapowiada jedynie baaardzo wymowną i klimatyczną stylistykę...
-
"Hardkor 44" - Powstanie Warszawskie w wersji SF
Doskonale Luki! Teraz wiemy już wszyscy, że nie tylko skończyłeś podstawówkę, ale w dodatku jesteś spostrzegawczy i zawsze masz coś ciekawego do powiedzenia. To dobry przykład dla pozostałych forumowiczów.
-
Pan Zjem
@LukiLuki: pytanie wprost (złożone, sugerujące odpowiedź): czy ty masz problem z głową? potrafisz czytać posty w całości? Czy tylko wyłapujesz słowa kluczowe w/g własnego widzi-misię?? Piszesz o marnowaniu talentu (LOL) na głupoty (LOLx2) i wyjeżdżasz z zarzutem braku pokory... To objawy paranoi czy po prostu nie masz się do czego przywalić?? Zastanawiasz się czemu ma służyć ten 'experyment'... Czy trzeba Tobie za pomocą historyjki obrazkowej przetłumaczyć, że celem była _zabawa_ (w doborowym towarzystwie) ?? Pewnie już się pogubiłeś i nie pamiętasz na co odpowiedzieć... Spróbuj po kolei. ------------------ Kupa jest kanciasta, bo jak większość elementów, jest stylizowana (coś a'la kartonowy model) i ma tyle turbosmootha, ile trzeba. Co do ognia: To był absolutny spontan, wykrzesany w dosłownie kilka dni, włącznie z symulacją i renderingiem. Jedna z pierwszych rzeczy, które wysymulowałam Fumem. Na pewno warto dogłębnie i ze zrozumieniem (LukiLuki z tego etapu jest zwolniony) przeczytać dokumentację. Dla zwiększenia impetu płomieni, wartości emisji (fuel/temperature amount) były ustawione na Add (z defaultu jest Set) Większość oczywiście animowana w czasie. Z powodu dość dynamicznej animacji zwiększyłam też ilość substepów. Nie widzę sensu rozwodzenia się nad tym aspektem, gdyż do wszystkiego można (i należy) dojść eksperymentując. Osobiście każdą symulację traktuję jako osobne wyzwanie i staram się nie popadać w rutynę, tylko opierając się na wcześniejszych doświadczeniach sukcesywnie dochodzić do zamierzonego efektu, a nie liczyć na przypadek. Każdy parametr istnieje w jakimś celu i ustawianie wszystkiego po kolei 'na pałę' na pewno nie pomoże zrozumieć działania (nawet jeśli efekt przez przypadek jest ok) Z dobrych rad, jedyne co mi się nasuwa, to że rozdzielczość nigdy nie jest za duża ; ) więc cisnąć należy, do granic ramu. Wśród inspiracji należy wymienić rozważania, na temat wpływu zaparć na twórczość artystyczną
-
Pan Zjem
To może dorzucę jeszcze swoje 13 centów, skoro wątek wrócił na sensowną drogę ;) Czy się to komuś podoba, czy nie, 'dyskusja' na temat Zjema obnaża dość brutalnie polską mentalność. Przez pierwsze 2-3 strony wszystko było ok. Pojawiły się pozytywne komentarze (dzięki), jak rownież kilka sugerujacych, że jednak humor nie ten (i też spoko - nikt nikomu nie nakazuje śmiania się z czegokolwiek, można mieć jednego dnia nastrój na Monty Pythona, a innego - wyć z Kapitana Bomby). Ale wygląda na to, że bylo za dobrze, bo bardzo szybko zaczelo się szukanie problemów tam, gdzie ich po prostu nie ma. Pojawiły się zarzuty, że to przechwalanie się, że w ogóle bez sensu i jakim prawem autorzy bezczelnie zmarnowali swój czas na animacje o kupie. Możnaby wysnuć wniosek, że niektórzy potrafią przełknąć tylko kiepskie filmiki totalnie początkujących, bo inaczej, jeśli poziom techniczny jest już bardziej konkretny - zaczyna coś boleć i trzeba szybko sobie poprawić humor dorabiając do tego jeszcze pseudo-artystyczne ideologie. Do tego jeszcze fakt, iż Zjem wcale nie powstawał w bulach, a wręcz przeciwnie - w miarę szybko i przyjemnie - podziałał chyba jak płachta na byka, bo przecież to nie wypada, żeby zrobić coś dla zabawy, bez wyższych pobudek i w dodatku nie wylewając przy tym hetolitrów potu. Dlatego, jeśli ktoś poczuł się urażony moją pierwszą wypowiedzą, to bardzo dobrze. Mogę jedynie dodać, co wydaje mi się oczywiste, że nie była skierowana bezwzględnie do wszystkich :]
- Pan Zjem
-
Pan Zjem
To prawda, nie musimy udowadniać 'skilla', nie musimy również usprawiedliwiać swoich intencji ani inspiracji. Widzę, że banda ogierów już urządziła sobie konkurs 'kto dalej siknie' mądrym komentarzem. Aż miło popatrzeć. Zabawne, że ten najbardziej - jakby się mogło wydawać - zainteresowany już dawno olał i zapomniał, że koncept..że złodzieje..że plagiat..że polska! Co do treści, to przede wszystkim muszę się przyznać, że głęboko za zwieraczami mam to, jak ten film zostanie odebrany przez kogokolwiek. Po prostu fajnie wyszło, przyjemnie się robiło i tyle. Żal i współczucie pojawiają się tylko w przypadku delikwentów, którzy patrząc na stworka jedzącego gówno, próbują coś analizować i doszukiwać się ukrytych przekazów. Jest o jedzeniu sraki, bąkach i bekaniu - bo taką mieliśmy ochotę, a Wy możecie się co najwyżej powkurzać, że sami nie zrobiliście i długo nie zrobicie nic lepszego, nawet gdyby sam pixar sprezentował Wam głęboki i przejmujący-do-szpiku scenariusz (CO NAJMNIEJ tak dobry jak 'Presto', choć nie jestem pewna czy można wymyśleć coś lepszego, przecież magik biegający za królikiem to chyba szczyt ludzkiej wrażliwości i kreatywności).