Zawartość dodana przez Rdzawa_Babcia
-
Teczka 2D II: skeczbuk
małpy mnie po prostu zjadły! wszystko ładnie zgrane, kolor, kompozycja, "scenografia"... podoba mi się małpa "kamerdyner" (czy kim tam jest w zamyśle autora) w koszuli z typową dziewiętnastowieczną stójką, fajny detal
-
Pan Zjem
a Rdzawa_Babcia to nie Beata
-
Pan Zjem
A co do meridum tej konkretnej dyskusji to jak dla mnie Bartolomeo trafił w sedno pisząc: "Moim zdaniem autorom należą się wielkie gratulacje. Nie za film - o tym pisałem wcześniej. Ale za wywołanie dyskusji na temat sztuki, artystów, rzemieślników, inżynierów, fekaliów i utylizacji śmieci. Dyskusji tyleż bużliwej co nie do końca sensownej. :) Ale dyskusje internetowe mają już takie właściwiości - że nie prowadzą zbytnio do jakichś sensownych wniosków ;)." i o to chodzi
-
Pan Zjem
Luki: a co do ataków na Ciebie, to zapewniam Cię, że jestem ostatnią osobą na tym forum, która będzie na kogoś napadać. Masz pełne prawo do swojego zdania i do wygłaszania krytyki i korzystaj z niego do woli. I niech inni robią to samo. W swoim pierwszym poście zacytowałam akurat Ciebie, bo tylko Ty poruszyłeś temat tworzenia do szuflady i marnowania talentu, to przykóło moją uwagę, ale zrobiłabym to samo gdyby te słowa wyszły od Suni czy innego użytkownika. To jest na tym forum fajne, że jest miejsce na rzeczową dysputę ale i na przerzucanie się obelgami. Jest punkt zapalny - jet zabawa. Nie macie nawet pojęcia jak koszmarnie nudne i bzdetne są fora dla zamężnych i dzieciatych kobiet (do której to grupy społecznej należę). "Jaki Twój synek jest śliczny", "A mojej córce zęby wyszły dopiero jak miała 9 miesięcy", "Używaj kremu zamiast zasypki, żeby się pupcia nie odparzał". Proszę... takie rzeczy to są dobre jak się raz w miesiącu umawiasz z kumpelą na kawę, ale jak wchodzę na net to chcę czegoś więcej. Lubię jak coś się dzieje, kiedy ścierają się przeciwne fronty, kiedy wymienia się znaczące opinie i uwagi, kiedy ludzie rzucają rękawicę i wyzywaj na solówy, lubię żarty o pierdzeniu i o "Twojej starej". Bo taka już ze mnie zbzikowana Babcia. Więc róbcie dalej co robicie, niech się kręci, niech szare komórki pracują. W tym jest cały fun. Tylko nie zawsze wszystko trzeba brać do siebie i doszukiwać się podtekstów tam gdzie ich nie ma. Dobrze się czasem pośmiać, ponabijać z samego siebie (i z innych przy okazji), ale bez wielkich napięć. Trochę luzu panowie... A co do randkowania Luki, to zapomnij jeśli i miałeś jakieś nadzieje... Od 8 lat jestem zajęta i nie zamierzam tego zmieniać;) (to też był żart gdybyś miał jakieś wątpliwości). czołem
-
Pan Zjem
Luki i Bracie Kuzyna: napradę pochlebia mi, że bierzecie mnie za Bagginsa ale naprawdę nie jestem jego alternatywną osobowością. I nie jestem również mężczyzną podszywającym się pod kobietę. Jestem stuprocentową babką, moja położna, która niebawem odbierze mój drugi poród, z chęcią potwierdzi.
-
Pan Zjem
Na początek dołączę do grona osób zachwyconych Panem Zjem, tak dla czystej formalności. Luki: jako jedna z nielicznych nie będę się czepiać Twojej "ogólnej działalności" na tym forum, bo po to są fora, żeby się na nich wypowiadać nawet jeśli się nie podziela poglądów ogólu. Jednak zwrócil moją uwagę jeden cytat: Owszem, nie jesteśmy inżynierami mostów, ale czy to w architekturze czy w każdej innej dziedzinie (a dotyczy to zwłaszcza sztuki, zarówno masowej jak i elitarnej), liczy się tylko ukończony projekt. W ogólnym rozrachunku nie ma znaczenia ile genialnych konceptów, szkiców czy niedokończonych scenariuszy i błyskotliwych rozwiązań spoczywa na dnie Twojej szuflady, ważne ile z tych pomysłów uda się zrealizować. Bo taką szufladkę ma prawie każdy, a filmy (czy innego typu projekty indywidualne) kończy niewielu. I od razu darujmy sobie wymówki o nawale pracy komercyjnej bo Baggins, Mantis czy jakikolwiek inny polski grafik, który dłubał swój autorski film po nocach (i go ukończył!) jednoczesnie zasówał zarobkowo i nie robił z tego powodu wykrętów (czasem to po prostu zajmuje więcej czasu, niż by się chciało). Nie do końca też wierzę, że są tacy co kończą pracę, są nią zachwyceni i się "nie chwalą". Bo po co w takim razie w ogole coś robić poza komercją? Żeby sobie wieczorem na własnym kompie odpalić i powiedzieć do lustra: "ale ze mnie zdolny koleś, ale nikomu nie pokaże bo taki jestem mnie skromy gość"? No nie sądzę... To jest showbiznes, rozrywka, po to się to robi, żeby ludzie ogladli i nie ważne czy robisz animkę o jedzeniu kupy czy powżne dzieło o zagladzie świata. Dla każdego znajdzie się miejsce. Chodzi o to, żeby się działo, żeby ludzie mówili, pisali na forach, oceniali, głaskali autorów po głowkach albo obrabiali im dupska, dorabiali swoje teorie, szukali interpretacji albo po rostu się dobrze bawili. Filny powstają i będą powstawać, zarówno kiepskie, genialne i te mieszczące się gdzieś pomiędzy. Od ciebie zależy czy bedziesz je tworzyć czy tylko komentować. Tak i tak będzie dobrze. Ale tylko w pierszym przypadku możesz decydować co robisz ze swoim talentem, czy go marnujesz czy nie. Czołem Babcia