witam
koncepcja (nie wiem czy słuszna) jest następująca.
taki krótki fragment nieistniejącego opowiadania:
"... po imieninach u ciotki Ireny, całe miasto zwaliło mu się na głowę. Ktoś zabił robota ! Jak zwykle nikt niczego nie widział.
- a ten gówniarz czego się tu plącze? ... "
w skrócie miałby być to taki portret psychologiczny :)