Nazwisko to nazwisko, nick można znaleźć w CombatArms- czasami grywam. Więc o czym...o teczce- do tej pory bagatelizowałam wagę dokumentacji własnego progresu, skutek jest taki, że nie mogę przypomnieć sobie jak wyglądała moja kreska 5 lat temu i porównać jej do tego, co jest teraz. No może kilka, z 2007/8, kiedy w gimnazjum rysowało się dziwactwa zamiast pilnie uczyć się matematyki...
...po gimnazjum trafiłam do liceum plastycznego i 4 lata z rokiem dyplomowym włącznie przefurtaczyłam na jakieś totalne bzdety. Teraz po zimowej sesji na architekturze wnętrz stwierdzam, że to nie jest coś, co zrywa mnie na nogi z łóżka każdego dnia i wynoszę się na grafikę. Ot, tyle na wstępie, bo życiorys mam taki sam jak każdy inny. Fakt, że pilnowano dokumentacji w liceum pozwolił mi teraz na ocenę własnego skoku w dziedzinie rysunku...
...pół roku temu dostałam olśnienia, że jednak warto by było coś ze swoim "talentem" zrobić i dorzucić do niego w końcu jakąkolwiek pracę...
Fajnie jest czasami wrócić do rysunków sprzed lat, żeby na własne oczy przekonać się jak lata i praca wpływają na nasz własny rozwój.
Więcej niebawem!
Pozdrawiam i czekam na krytykę i komentarze! :-)
(Pierwsza moja "poważniejsza" praca z tabletem i PS, sprzed miesiąca; załącznik jest z wczoraj :))