Koledzy, pomozcie, bo wyrywam juz sobie wlosy z glowy. Wszystko zawsze dzialalo. Po prostu wszystko. Dzisiaj ukonczylem projekt i zabralem sie za rendering animacji. Po wyrenderowaniu przychodzi czas na obejrzenie pracy. I tu przykra niespodzianka. Po kilku godzinach "mielenia" plik wynikowy = 0kb. "Co jest?", mysle? Myslalem ze cos zle ustawilem. Rendering jeszcze raz (niecalej animki) i lipa. To samo. Plik sie otwiera i czarny ekran. I tu powinna nastapic lawina wyzwisk i wolania o pomoc, ale napisze tylko czego probowalem. Renderowalem z kompresja i bez. Poprzez ffdshow (xvid). Zainstalowalem osobno xvida. Kompresowalem Radiusem. Renderowalem bez kompresji. Lipa, lipa, lipa. Czarny ekran i tyle. Normalnie zalamalem sie. Podkreslam, ze nic nigdzie nie przestawialem. Robie te scene juz od ladnych kilku dni i ani wczoraj, ani przedwczoraj i ani innego, poprzedniego dnia nie bylo problemu. Renderowalem urywki i bylo wszytko ok. Wyrenderowalem w 320x240 jako proof i tez gitara. A dzisiaj to kilku godzinach prob myslalem ze wyskocze przez okno z rozpaczy. Co moze byc przyczyna?