Taki stan potrafie uzyskac podczas modlitwy, chodz calkowicie nie potrafie w niego wejsc, ale czuje pewne dziwne uczucie, gdy sie modle z Bogiem kleczac w mozgu czuje sie sie przechylam, tak jak bym przewracal sie na bok, jak by moje cialo astralne czyli dusza wychodzila z ciala, to nie jest latwe opanowac te uczucie, bo jak sie chce nad nim opanowac to sie wraca do stanu rzeczy, wiec w ten czas wiem ze trzeba jeszcze bardziej opczyscic mozg z wszelakich mysli a pozostawic tylko rozmowie z Bogiem, jeszcze nigdy mi sie do konca nie udalo tego doprowadzic, bardziej mnie wtedy wciaga te uczucie niz konwersacja podczas modlitwy i wtedy sie to konczy. Ale ciekawy jest ten stan, tak ale nikt nie potrafil by pokonac mistrza w tej dziedzinie ktorej wg mnie jest ŚW Pio ktory potrafil byc w 4 miejscach na raz.
Proponuje wierzacym po eucharysti w kosciele porozmawiac z Bogiem wlasnymi slowy a nie wyklepanymi na pamiec modlitwami, to zrozumiecie o czym mowie.
Pozdrawiam.