Tenebrael
Members-
Liczba zawartości
40 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Miasto (opcjonalne)
-
Miasto
Warszawa
Tenebrael's Achievements
Newbie (1/14)
83
Reputacja
-
Eee...? A przepraszam czyim alter ego miałbym niby być? Bo troszkę nie rozumiem, co chciałeś tutaj powiedzieć. Ja ogólnie myślę, że Blender szybko się rozwija i coraz mocniej goni konkurencję. Wciąż są w nim obszary wymagające gruntownego "remontu", ale jest z każdą wersją coraz lepiej. Nie zawsze podoba mi się to, w którą stronę idą developerzy, ale jednak widać, że ktoś nad tym softem cały czas pracuje, że coś się w temacie dzieje. Czy sensowne jest porównywanie Blendera/Cyclesa do innych programów? Jest, jak najbardziej. W końcu z założenia służą do podobnego celu, choć osiągają go nieraz inaczej. Czy B/C wychodzą z takich porównań obronną ręką? Cóż, to zależy. Najczęściej tak, jeśli chodzi o funckjonalność, ale już niekoniecznie w kwestii wygody użytkowania (choć to też bardzo subiektywna sprawa, co kto lubi). Tak więc ja tutaj akurat mówię absolutnie jako ktoś stojący za Blenderem, nie przeciw, aby była jasność :) A ustosunkowałem się do tego konkretnego zdania, bo niestety takie "apostolstwo" jest imho dużym problemem i Blendera, i open source jako takiego. Z kolei nie spotkałem się chyba z podobnymi zachowaniami ze strony użytkowników innych, płatnych softów (oni po prostu płacą, dostają i używają)
-
Wiesz, trzeba jednak uczciwie przyznać, że częściowo społeczność Blendera (a raczej niektóre jednostki z tej społeczności) sama się do takiego stanu rzeczy przyczyniła. Owszem, większość userów to normalni ludzie, lubiący Blendera, ale też nie będący ślepymi na jego wady czy ograniczenia. Problem w tym, że w tej społeczności jest też trochę bardzo głośnych psycho-userów, dla których Blender to nie software, a wręcz religia. Tacy ludzie nieraz wcinają się do dyskusji dot. innych programów, pisząc rzeczy typu "Hej, zrób to w Blenderze, po co przepłacać za Maxa?!" czy piszą epistoły o swoim niezrozumieniu tego, czemu Blender nie jest szanowanym i popularnym softem w przemyśle filmowym/gamingowym. A że są głośni, to wielu ludzi postrzega community Blendera właśnie przez ich pryzmat - jako zaślepionych, odrealnionych oszołomów. A co gorsza, ci samozwańczy "apostołowie Blendera" nie rozumieją chyba, że takimi komentarzami bardziej szkodzą temu programowi, niż pomagają w jego spopularyzowaniu.
-
Niestety mam wrażenie, że jest to ogólny problem wielu developerów Blendera, łącznie z "górą" - stawianie nie na jakość wykonania czy wygodę użycia, ale na ilość, tak jakby jakość softu mierzona była wyłącznie liczbą funkcji, jakie posiada. A żeby nie było, żem hejter, to odrobina samokrytyki. Przypomina mi się taka całkiem niedawna sytuacja, gdy w robocie dostawałem pewne dane w formie pliku txt. Z plików tych musiałem wyciągnąć niektóre wpisy, aby scalić to w raport. Oczywiście, jak to ja, ręczna dłubanina mi nie odpowiadała, wolałem sobie to zautomatyzować. Jako że programista ze mnie żaden, postanowiłem użyć Excela. Chodziło o stworzenie arkusza, w którym w jednej zakładce importuję surowy tekst, z kolei druga zakładka wyszukuje odpowiednie komórki, scala, liczy, robi inne wariacje, po czym trzecia wypluwa gotowy raport. Przesiedziałem nad tym z pół dnia, kombinowałem, walczyłem. Aż wtem - JEST! Dzieło ukończone. Zacząłem testować. Pliki oczywiście rzadko były standardowe, więc musiałem je ręcznie dostosowywać do możliwości arkusza. Czasem dane wpisane były błędnie (np. z kropką zamiast przecinka). Czasem długość pewnych bloków się nie zgadzała. Finalnie, gdy policzyłem sobie, ile czasu zajmuje mi takie dostosowanie pliku txt, żeby arkusz działał jak należy, zdałem sobie sprawę, że znacznie szybciej i prościej będzie mi użyć kalkulatora i policzyć ręcznie niż stosować ten pożal się boże "program". Plik poszedł do śmieci, cały dzień (łącznie z testowaniem) w plecy. Morał z tej mojej wpadki jest taki, że nie sztuka zrobić coś, co JAKOŚ działa. Sztuka zrobić coś, co działa DOBRZE. A niestety wiele funkcji w Blenderze owszem, działa, ale zaledwie "jakoś"... Przy takim podejściu developerów do funkcjonalności Blender nigdy nie wybije się poza miano zabawki głównie dla amatorów - większe firmy będą wolały zapłacić i mieć program może i drogi, ale robiący to, co chcą, w sposób przejrzysty, szybki i wygodny. A szkoda, bo imho potencjał w Blenderze jest ogromny, trochę bez sensu, że marnuje się przez pokraczne podejście do funkcjonalności i wygody użytkowania.
-
@floo Kpisz, częściowo słusznie, ale jeśli przeanalizujesz, do czego służy soft, to wychodzi, że ma on służyć jako pomost między wyobraźnią usera a gotowym produktem. Im szybciej, prościej,. w mniejszej liczbie kroków da się ten efekt osiągnąć, tym lepiej. Z jednej strony one-click button to nie rozwiązanie nigdy, bo ogranicza Twoje możliwości. Z drugiej z kolei strony ograniczenie klików do minimum (np. poprzez pozwolenie userowi na zachowanie raz zdefiniowanych ustawień i wykorzystywania ich w kolejnych projektach bez mozolnego ustawiania) to ostateczny cel dobrze zaprojektowanego UI. Stąd np. tak psioczę na to, że wciąż odwlekają wprowadzenie ubershadera, dodawanie wcześniej stworzonych w Cycles materiałów do stałej biblioteki (bez linkowania, zaśmiecania sobie dysku plikami .blend itp) czy innych podobnych opcji. Fakt, nie rozszerza to funkcjonalności softu sensu stricte, ale znacznie przyspiesza działanie w sytuacji, gdy danego schematu używasz wielokrotnie. A że tworzenie grafiki to w dużej mierze sztuka iteracji - powtarzania i odpowiedniego komponowania utartych już schematów, więc takie funkcje byłyby nieocenione. Stąd też ten cały mój rancik na obecny stan rzeczy i fakt, że tego typu usprawnienia są często spychane na dalszy plan ze względu na to, że "jedynie ułatwiają pracę, a nic nie dodają nowego". O jakości softu świadczy imho nie tylko liczba dostepnych funkcji, ale też wygoda ich stosowania.
-
@floo O, dokładnie o to mi chodziło! Dzięki wielkie za podlinkowanie :)
-
@Monio W takim razie to świetne info :) Mam nadzieję, że w przyszłości dorzuca opcję tworzenia własnych menu z pominięciem pythona, w User Preferences ustawiając z listy funkcje do wyświetlenia w menusach. Ale jak na razie to co jest musi starczyć, dobrze, że prace są zaawansowane w tej materii.
-
@Monio Spoko, jeśli jest tam sporo bardziej "zakulisowych" rzeczy i bugfixów, to dla mnie jest jak najbardziej ok :) A te Pie Menus i FBX to już pewne, czy wciąż w fazie planów? Pytam, bo takie coś może drastycznie przyspieszyć pracę w sofcie, mocno na to czekam już od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że PM zrobią naprawdę dobrze od strony użytkowej. Idealna byłaby możliwość tworzenia (w prosty sposób, nie przez skryptowanie) customowego menu kołowego (takiego, jak proponowałeś niedawno) - mogłoby to praktycznie zastąpić konieczność korzystania z Toolboxa czy dodatkowych skrótów klawiszowych - sądzę jednak, że to na tyle skomplikowana rzecz, że raczej nie trafi do pierwotnej wersji, może kiedyś?
-
Chwila, ale czemu to cytujesz w odpowiedzi na mojego posta, skoro nie ja to napisałem? EDIT: A co do wersji 2.72. Ale moje pytanie było jak najbardziej serio - wychodzi na to, że większość co bardziej znaczących zmian przesunięta została na kolejną wersję. Zastanawia mnie więc, co zostanie do wprowadzenia w tej konkretnej, 2.72. Z kolei takie przesuwanie jest kolejną dziwną praktyką u devów Blendera. Jasne, rozumiem, że jakaś funkcja może się okazać trudniejsza do zaimplementowania, więc trzeba ją będzie opóźnić, tu pełna zgoda. Ale bywa tak, że pewne funkcje są zapowiadane na kilka kolejnych wersji pod rząd i wciąż przesuwane. Po co to zapowiadają, skoro znają już skalę skomplikowania danego elementu i raczej wiedzą, że i tak się na kolejną wersję nie wyrobią? przykłady? Choćby nieszczęsny Ubershader, którego zapowiedź widziałem chyba w 3 czy 4 wersjach Blendera, by nagle, zamiast zostać wprowadzony, zniknął tajemniczo z listy. Teraz to samo dzieje się z Pie Menus. Wprawdzie nie jest to jakieś wielce szkodliwe dla samego Blendera (wcale nie jest, tak na prawdę) ale jednak ze strony twórców jest to nieco niepoważne. Sprawia wrażenie, jakby devsi albo nie mieli pojęcia o zarządzaniu projektem i z miesiąca na miesiąc łudzili się, że jakaś dobra wróżka przyjdzie i zrobi 3/4 roboty za nich (i się wyrobią), albo sztucznie wrzucali takie rzeczy jako targety do kolejnych wersji, by sprawiać wrażenie, że kolejna edycja będzie "na bogato". Albo po prostu robią to odruchowo i jest to tylko nieco dziwny nawyk, nie wiem.
-
Czyli rozumiem, że spamowanie odnośnikami do bardziej skomplikowanych funkcji w kilku miejscach softu sprawi, że będą prostsze do ogarnięcia? Ciekawa teoria... Jeśli coś nie ma jasno zdefiniowanej dolnej i górnej wartości, to nie należy stosować paska, który z samej natury te wartości posiada. Zamiast tego należy stosować pole liczbowe. Zresztą, w wielu miejscach Blender tak właśnie robi (np. przy ograniczeniu globalnej liczby subsurfa, czy też w procentowym zmniejszeniu rozdzielczości renderu do testów). Szkoda tylko, że nie jest to spójne i czasami paski odpowiadają możliwym do wprowadzenia wartościom (tam, gdzie jasno zdefiniowane minimum i maximum - pasek; tam, gdzie brak zdefiniowanego minimum i maksimum - liczba), a czasem nie. To, że coś jest TRUDNE do zauważenia =/= temu, że jest NIEMOŻLIWE do zauważenia. Tyle, że w dobrym UI powinno być ŁATWE do zauważenia, czyż nie? "Semi-randomness based on brownian equasion" - tym sposobem owszem, nawiązujesz do ruchów Browna, ale jednocześnie dajesz użytkownikowi sygnał, że wprowadzenie tych ruchów spowoduje dodanie efektu przypominającego pseudo-losowość. Typowa postawa Blender-fanatyka, wybacz. To, że mam Blenderowi jako takiemu, jego rozwojowi i postawie jego twórców wiele do zarzucenia nie oznacza, że nie cenię tego softu czy wkładu developerów. Sorry, świat nie jest tylko czarny i biały, odcienie szarości również istnieją. To, że coś krytykuję, nawet mocno, nie oznacza, że nie widzę w tym czymś wielu jasnych stron.
-
Eeee...? A co jest złego w zasugerowaniu, by między wersją advance i basic wstawić jeszcze pośrednią? Przecież nawet nie skrytykowałem propozycji Monia, wręcz przeciwnie, uważam, że jest zaj****a. Czy jesteś aż takim paranoicznym fanatykiem kawałka kodu, że nawet grzeczną propozycję dodatkowego usprawnienia traktujesz jak atak? Z tobą serio jest coś mocno nie tak, sorry... Zresztą, Monio się już wypowiedział, czemu brak opcji pośredniej. Przyjąłem, zgadzam się z nim i tyle. Wychodzi na to, że to nie ja jestem jakimś trollem, ale ty szukasz na siłę okazji do robienia dymu.
-
@Monio Tak czytam ten update i zastanawiam się, czy w ogóle zostanie jakiś content na 2.72, skoro większośc przesuwają na 2.73 wzwyż... Swoją drogą, Monio, co do Twojej propozycji UI do Bake'u. Nie dałoby się tego zrobić nieco bardziej czytelnie? Widzę, że chciałeś zmieścić bardzo wiele opcji, jednak mam wrażenie, że nieco popłynąłeś z detalami. EDIT: Błąd, zerknąłem, jak by to wyglądało w wersji Basic - świetnie. Proponowałbym jednak, żebyś dorzucił jeszcze jakąś wersję pośrednią, gdyż obecnie rozdźwięk między Basic i Advance jest dość... kolosalny ;-) @Ikkiz Tak, o tej części,w której zauważył również, że do niektórych zaawansowanych funkcji są 3-4 odnośniki z różnych miejsc Blendera, podczas gdy do niektórych podstawowych raptem 2. Tej samej, w której wypunktował, że czasem pasek zwiększania/zmniejszania jakiejś wartości sugeruje, że wartość X jest maksymalna (pasek w pełni wypełniony), podczas gdy po wpisaniu "z palca" okazuje się, że nie jest. Tej, gdzie pokazuje brak kluczowych komunikatów przy błędach Blendera lub to, że wyświetlają się gdzieś na boku, gdzie nikt ich nie zauważy. Nie wspominając już o takich "smaczkach" jak fakt, że różne ustawienia wyświetlania materiału w Viewporcie rozpierniczone są po 3-4 miejscach w programie, zamiast być zgrupowane w jednym miejscu. Czy fakt wesołego nazewnictwa lub równie cudacznych wyjasnień w tooltipsach (mój faworyt: BROWNIAN - tooltip: the amount of brownian effect (...)" - mistrz). Dalej wymieniać, czy wciąż będziesz udawał, że większośc była bez sensu?
-
@Nazumi Nie zbaczaj z tematu - moja wypowiedź dotyczyła czegoś zupełnie innego. Dotyczyła tego, że propozycja UI od Price'a JAKO TAKA została obalona, natomiast BŁĘDY W UI, które wytknął Blenderowi nie zostały nawet minimalnie obalone, są wciąż aktualne i zasadne. Tyle, że zostało to zamiecione pod dywan, a skoncentrowano się na jego wątpliwej jakości propozycji zmian. O to mi chodzi: o to, że ludzie mówią, że Andrew przyznał się do błędu, choć tak było tylko częściowo - przyznał, że jego propozycja była kiepska, a nie że jego zarzuty do obecnego UI są bezzasadne. Nie mylmy wreszcie tych dwóch rzeczy Nie napisałem też, że wszystkie ELEMENTY tej propozycji zostały obalone, ale że propozycja CAŁOŚCIOWO była kiepska. Poszczególne idee mogły być ok. Tak jak choćby zakładki. Z tym, że tu również, niestety, idea była dobra, ale wykonanie fatalne - zakłądki w obecnym UI są nieczytelne, za małe, bardzo prosto jest nie trafić w nie myszką, a odczytanie czegokowliek wymaga lupy i ustawienia kontrastu monitora prawie na full (ciemne napisy na ciemnym tle - normalnie brawo...)
-
@Nezumi Ale ja nie chcę mówić, że zrobiło się w te 6 miesięcy mało. Po prostu ja tych efektów nie dostrzegam, ale możliwe, że to są jakieś pro-funkcje, stąd ich nie widzę. Dlatego spytałem, nic więcej. A wracając do Andrew - tu jest jeszcze inna kwestia, mianowicie wobec niego zastosowano pewną erystyczną zagrywkę. Otóż Price zrobił dwie rzeczy: 1. Wytknął błędy w UI Blendera 2. Zaproponował własny koncept UI I teraz tak: owszem, jego koncept był, mówiąc bardzo delikatnie, do dupy. I to mu jak najbardziej celnie wytknięto i skrytykowano. ALE. Niestety, zrobiono to w taki sposób, jakby obaleniem jego propozycji obalono też jego zarzuty do UI Blendera. Słowem: "Skoro jedna jego teza (propozycja) jest niesłuszna, to wszystkie (włącznie z wytknięciem błędów obecnego UI) również takie są". Czyli inaczej, dyskredytując jedną część jego wypowiedzi sensownymi argumentami, zdyskredytowano też drugą, choć w tym przypadku nie uzyto ŻADNYCH argumentów. Tą metodę nagminnie stosują politycy, by wywołać wrażenie, że skoro w jednym twierdzeniu jakiś polityczny oponent się wygłupił, to na pewno cała jego linia programowa jest do kitu. Szkoda, bo jest zagrywka na najniższym poziomie, a zmasowaną krytką propozycji UI od Andrew zdyskredytowano za jednym zamachem całą listę dla odmiany dobrze udokumentowanych i uzasadnionych zarzutów do obecnego UI, którą ten sam autor stworzył.
-
@Nezumi: Ale zauważ, że ja nie stwierdziłem, że Sculpt w Blenderze jest zły czy gorszy od czegoś tam. Na ten temat się nie wypowiadałem, bo akurat w tej materii używałem głównie Blendera, więc nie mam porównania. Chodziło mi bardziej o samą zasadę - ludzie często na obronę Blendera postują prace w nim zrobione z dopiskiem: "zobacz sobie to, to mówi samo za siebie". Chodziło mi o to, że taka argumentacja jest trefna, bo niczego nie dowodzi. Pokazuje tylko, że ktoś coś w Blenderze zrobił, ale jak szybko, jak sprawnie, jak wygodnie - tego nam nie mówi. Jesli chodzi o Andrew, to imho właśnie jego przepraszanie było dowodem braku siły charakteru. Chłopak pokazał błędy Blendera, wykazał je na przykładach, poparł argumentami i literaturą. Jakim cudem mógł nie mieć racji, skoro sam przedstawił miażdżące argumenty, że tą rację miał? Po prostu community Blendera najpierw go zakrzyczało, nie potrafiąc przyjąć na klatę, że ich obiekt kultu ma wady, że "król jest nagi". A co do zatrudnienia tych dwóch devów - ok, zatrudnili ich, a jakie są efekty ich pracy? Co zostało przez te 6 miesięcy wprowadzone, co wyszło spod ich ręki (to nie pytanie retoryczne, serio się zastanawiam, bo rewolucji w BGE ani tematach okołogamingowych nie pamiętam...)
-
@Nezumi: Najpierw w kwestii rzeźby, którą pokazałeś. Wiesz, mam wrażenie, że wielu użytkowników Blendera (i nie tylko) nie rozumie, na czym polega przewaga jednych softów nad innymi. To, że coś się DA zrobić w danym programie, nie znaczy praktycznie nic. Teoretycznie, przy dużej dozie samozaparcia, jesteś w stanie stworzyć fenomenalne dzieło sztuki choćby w Paincie - poświęcisz na to mnóstwo czasu, nieraz będziesz musiał malować piksel po pikselu, ale kiedyś Ci się uda. Sednem różnic między oprogramowaniem jest to, JAK SPRAWNIE jesteś w stanie osiągnąć dany rezultat. Narzędzie to w sumie nic innego, jak wspomożenie Ciebie w przełożeniu swojej wyobraźni na postać binarną - jest pośrednikiem między Tobą a komputerem. Im lepsze narzędzie, tym mocniej ułatwi Ci pracę, pozwalając osiągnąć zakładane rezultaty jak najszybciej i jak najmniejszym wysiłkiem. Tak więc to, że pokazałeś ten model - jasne, fajnie, wszyscy się cieszymy, ale nie świadczy on bynajmniej o jakiejkolwiek sile sculptu w Blenderze. Nie wiemy mianowicie, ile czasu i wysiłku zajęło artyście dojście do takiego rezultatu, jaki zaprezentował. A teraz odnośnie tego, że nagle wiele osób zaczęło krytykować Blendera, przez co fora z nim związane coraz częściej pełne są mało pochlebnych opinii o programie, sprawiając wrażenie fali zmasowanego hejtu. Otóż myślę, że istnieje bardzo proste wyjaśnienie takiej sytuacji. Gdy spojrzysz na blenderowe fora czy komentarze pod newsami na temat programu, zauważysz, że do niedawna w społeczności Blendera panowało pewne tabu: o BLenderze należało mianowicie mówić (pisać) albo dobrze, albo wcale. Wszelkie newsy pełne były więc zachwytów nad wspaniałością nowych ficzerów, za to krytyki nie było praktycznie wcale. A jeśli nawet się krytykowało, należało to robić tak, by wyglądało jak zachwyt i zachęta do dalszego rozwoju konkretnej funkcji. Nie można było mówić o problemach czy ułomnościach Blendera - co najwyżej o wspaniałych możliwościach dalszego rozwoju przed nim stojących. Jeżeli ktoś ośmielał się wprost krytykować, z miejsca był przez innych userów pacyfikowany, wyzywany od siejących zepsucie i truciznę hejterów itp. ALE... ...ale ta sytuacja trwała do momentu, gdy Andrew Price wyszedł ze swoim materiałem, w którym punkt po punkcie, grzecznie, ale konkretnie, do tego bardzo kulturalnie i w oparciu o literaturę tematu, wypunktował wszystkie błędy i głupoty interface'u Blendera. Bez udawania, bez zachowania tabu i kolorowania sprawy. Ot, lista tego, co jest spartaczone. Do tego zrobił to nie jakiś anonimowy user, którego można ot tak sobie uciszyć kilkoma zgryźliwymi komentarzami. Zrobił to ktoś, kogo zasług dla szerzenia wiedzy o sofcie nie da się podważyć, komu nie da się zarzucić, że tak na prawdę to działa na innym sofcie i tutaj tylko celowo sieje zamęt. Owszem, społeczność blenderowa z początku zareagowała gwałtownie. Wyzywano go od gówniarzy, który na niczym się nie zna a mówi, wyśmiewano to, że cytuje książki o UI - słowem, zarzucano mu, że ośmiela się podjąć krytykę Blendera, pomimo, że krytyka ta była celna, poparta dowodami i cytatami z literatury przedmiotu. Później jednak sytuacja zaczęła się zmieniać. Andrew Price złamał tabu, pokazał, że BLendera przecież można krytykować jak i każdy inny soft, o ile ma się na to poparcie w faktach. Ludzie, wcześniej niechętni, stopniowo zaczęli sami dostrzegać ułomności Blendera i śmiało dzielić się tym na forach. Najpierw byli wyśmiewani, ignorowani, a czasem wręcz pogardzani, ale niedługo było ich na tyle dużo, że community podzieliło się: na tych, którzy dalej stosowali się do tabu i jedynie piali z zachwytu po każdym pierdnięciu developerów, i na tych, którzy śmiało punktowali wady Blendera. Tabu przestało istnieć. A Ton i spółka? Cóż, nie byli chyba na to przygotowani. Wcześniej spotykali się tylko z głosami pochwał, nikt nie analizował tego, co robi BI czy BF, nikt nie zastanawiał się nad kierunkiem, w którym idzie Blender - wszyscy byli szczęśliwi i podjarani niejako z urzędu. A tu nagle krytyka zaczyna sie pojawiać, śmiało hasa sobie po sieci. Do tego okazuje się, że nawet o Cloudzie i Gooseberry, czyli czymś, co rzekomo miało zrewolucjonizować Blendera, zdania są podzielone. A ludzie nie obawiają się już głośno wyrażać swojego, nieraz niepochlebnego, zdania na tematy z Blenderem związane. I to nie tylko na jakichś pomniejszych, narodowych porach, ale nawet na chyba największym: Blender Artists. A o stopniu nieprzygotowania psychicznego devów na taki rozwój wypadków świadczy foch Tona, który zamiast przyjąć na klatę krytykę na BA, stwierdził, że atmosfera tam zrobiła się dla niego zbyt mało przyjemna i rzekomo jest "trująca" - więc się tam nie będzie pojawiał. A że czasem taka krytyka wygląda jak skrajny hejt? To dlatego, że fani BLendera nie są ogólnie przyzwyczajeni do krytyki programu. Przyzwyczajeni są do pochwał lub co najwyżej zachowawczej ciszy. Gdy nagle, po takim czasie i tabu, nie pozwalających ludziom się wygadać, zaczynają spływać hurtowo zażalenia i krytyka, wygląda to tak, jakby był to hejt. A nie jest - po prostu wszystkie te drobnostki (no, bardziej lub mniej...) zbierały się miesiącami i latami, a teraz, gdy tabu już nie ma, pojawiają się naraz, przez co wrażenie zmasowanego "ataku" krytykujących na Blendera.