Zainteresowanym filozofią obrazu objaśniam. Ma toto przedstawić Lucyfera - czyli \"tego, który niesie światło\" aka \"syna jutrzenki\" w momencie klęski, gdy wewnętrznie przeobraża się w \"LucyPera\" - czyli \"tego, który światło utracił\". Wg etipskiej Księgi Henocha po stłumieniu buntu, anioły przez 10 dni spadały z nieba. Inspiratorem buntu był Lucyfer, który żądał dla siebie chwały równej lub wyższej Bogu \"...pod niebiosa się wzbiję ponad gwiazdami Boga tron swój ustawię...\". Lucyfer został pokonany przez Archanioła Michała i strącony na ziemię, kttóra stała się jego królestwem, a on sam walkę toczy nadal niwecząc dzieło Boskie tu, na ziemi. \"Syn jutrzenki\" to inne imię Lucyfera pochodzące z Księgi Izajasza \"...jakożoś nisko upadł Synu Jutrzenki, cożeś rano wschodził...\" - cytat różni się w zależności od przekładu Biblii i czasami jest uważany za inwokację do króla babilońskiego Nabuchodonozora, mnie jednak bardziej pasuje odnieść go do Lucyfera.
Wszystko jasne? Istotnie bez tego tła facet na obrazku może wyglądać jak bardzo skrupulatny grzybiarz albo cuś. Gdy skończę będzie to obraz żałości i wściekłości.
Co do zastrzeżeń związanych z samym modelem: nadgarstki faktycznie sprawiają mi kłopoty, ale to temat z którym zawsze jest problem i mało, które wygięcia mięcha od razu dobrze wyglądają bez dodatkowych adjustaji siatki, linków lub wag wierzchołków. Szczegóły ramy skrzydeł są nieistotne bo i tak będą kryte piórami. Wygląd samych piór jest kwestią materiału - ten tutaj to tylko tak aby był. Jeżeli porównacie ostatnie wersjie z wcześniejszymi okaże się że skrzydełka ładnie działają i dją sporo możliwości w pozowaniu.
Pozdrawiam