Skocz do zawartości

wielkibrat00

Members
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wielkibrat00

  1. potrzebuję, prostej wizualizcji sceny 3D (niekoniecznie jakość fotograficzna), praca na jeden dzień. Najbardziej pożądane osoby z okolic Zabrza, do ścisłej współpracy na kilka godzin. budżet200-300zł Proszę pilnie o kontakt +48 692165521 [email protected] http://www.kuratnik.pl
  2. prosta wizualizacja, nie musi być fotorealistyczna, schemat obrazujący, scenę, kwiaty, oczko wodne mostek, proszę o szybki kontakt, zlecenie musi być wykonane do poniedziałku. Moje dane tel.692165521 gg4180985
  3. zlecę wykonanie wizualizacji oczka wodnego, termin 08,03,2010. Nie potrzebuję faktury, jeżeli ktoś jest zainteresowany, proszę o kontakt i wycenę, tel. 692165521 [email protected]
  4. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    ok, tak więc, kolega mnie prosił żebym mu jakies wizualizacje jego projektów z CADa zrobił, dlatego tak na szybko prosiłem o poświęcenie mi godziny na korepetycje, kolega z efektów jest zadowolony, więc wszystko gra. A jeśli chodzi o mnie, to parcie na mistrzostwo w oświetleniu dalej mam. Tweety dzięki że wspomniałeś o tej pozycji-wydaje się interesująca, patrzyłem na abe.pl i kosztuje tam 179zł:) no chyba że ktoś ma do odsprzedania za 50-to ja się godzę;). No i wspomniałeś o etyce pracy, spokojnie powoli, najpierw ogół potem szczegół i zgadzam się z tym w 100%, no i ja chcę właśnie poznać ten ogół- na początek różne techniki oświetlenia, a potem zagłębiac się w te wszystkie wyrachowane ustawienia. Z tego co już zauważyłem, to są to oświetlenie interior, exterior ze sky dome, jakieś SSS, i nie wiem co jeszcze. Mam nadzieję że jeszcze wrócę do mentala i kiedyś się zdobędę na ta pozycję książkową, jeżeli jest tam wszystko napisane od podstaw i dziękuję wszystkim za pomoc i bezinteresowność, cholernie mi się podoba to forum, rzyczyłbym sobie i Wam żeby wszyscy tutaj z umiejętnościami zapracowali kiedyś nad wspólnym większym projektem. Bitwy są fajne, ale taka kooperacja na większą skalę, to byłoby piękne, Pozdrawiam
  5. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    mogę pokazać, jakieś postępy, oto one http://img509.imageshack.us/my.php?image=prywatnawizxq9.jpg niestety nawet przy małych radiusach i dużej ilości sampli w FG, nie pozbyłem się ziarna na cieniach przy umywalce i dalszym planie, jeśli chodzi o exposure controle, to jakoś wychodzą mi te rendery takie płaskie, wrzuciłem więc do shopa, skleiłem własciwe odbicie lustra i blending ale już nie pamiętam jaki i jakiej warstwy http://img513.imageshack.us/my.php?image=prywatnawizpsor7.jpg
  6. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    powiem Ci gientekwl, spróbowałem jeszcze raz twojej myśli światłotwórczej;) i przekonałeś mnie, ja spędzam godziny na GI, a z FG uzyskuję takie same efekty bez pocenia się. Już przekonałem się jak ważne są ustawienia Omni, ale ten Exposure controle-chyba mnie nie lubi, pozdrawiam
  7. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    mają różną treść, bo pisałem to 3 razy-myślałem że nie dochodzi:) ja potrzebuję mentora, który naprowadzi co i jak:) w jakich sytuacjach czego używać.
  8. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    przeglądara mi się zawieszała, a potem sie okazało, że wszystko doszło:)
  9. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    dziękuję wszystkim za pomoc, jak na razie nie rozumiem zupełnie po co jest ten FG, a jeżeli chodzi o GI to mam pytanie- czy większa ilość energy wpływa właśnie na większe mieszanie kolorów? i jak do tego ma się ilość reflections- z tego co zauważyłem im więcej odbić tym większe wymieszanie kolorów, a natężenie światła pozostaje to samo. No i jeszcze jedno co różni wartośc Photons w zakłądce Global Iluminations a Global Light Properties? jeżeli chodzi o tweakowanie Exposure Controlem, to ma się rozumieć, że scenę lekko prześwietlam, a potem zmniejszam exposure? aha- ściany są wszędzie, nigdzie nic nie ucieka:) P.S. czy omni ustawiać tuż przy żródle światła czy w pewnej odległości>? jako żródło światła mam na myśli model kinkietu na ścianie aha, zapomniałem- ściany są wszystkie, nic nigdzie nie ucieka:) a żródło swiatła omni ma być nlisko modelu lampy na ścianie>? czy w pewnej odlegości>? czy jakoś inaczej? aha- ściany są wszystkie-nic nigdzie nie ucieka:) czy omni ma być blisko modelu lampy naściennej, tuż przy nim, czy w pewnej odległosci? wielkibrat00: MERGUJ POSTY A NIE WAL JEDEN POD DRUGIM!!!
  10. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    a gdzie ten exposure controle się znajduje?
  11. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    ustawienia światła wszędzie te same omni 1 inverse square Energy 680tyś. decay 2.4 zmieniałem tylko ilośc photonów i włączałem lub nie FG oto rezultaty 1M Photonów http://img381.imageshack.us/my.php?image=1mphotonssr3.jpg 1M Photonów z FG http://img512.imageshack.us/my.php?image=1mphotonszfgsz6.jpg 10M Photonów http://img100.imageshack.us/my.php?image=10mphotonstu9.jpg 10M Photonów z FG http://img114.imageshack.us/my.php?image=10mphotonszfgbw9.jpg 1M Photonów z FG 2000Sample http://img293.imageshack.us/my.php?image=1mphotonszfg2000sampleqa2.jpg
  12. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    wszędzie były te same ustawienia omni 1 inverse square energy 680tyś. decay 2.4, zmieniałem tylko ilośc photonów i włączałem lub nie FG oto rezultaty: 1Milion Photonów http://img152.imageshack.us/my.php?image=1mphotonsgo5.jpg 10Milionów http://img100.imageshack.us/my.php?image=10mphotonstu9.jpg 1 M Photonów z FG http://img512.imageshack.us/my.php?image=1mphotonszfgsz6.jpg 10M Photonów z FG http://img114.imageshack.us/my.php?image=10mphotonszfgbw9.jpg 1M Photonów z FG 2000 Sample http://img293.imageshack.us/my.php?image=1mphotonszfg2000sampleqa2.jpg
  13. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    ale ja używam GI tylko bez Final Gatheringu
  14. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → mental Ray
    oto co na razie uzyskałem, użyłem tylko jednego omni troszkę poza kinkiet, myślę że na początek lepiej się uczyć na jednej żarówce. Już denerwuje mnie fakt że jedna żarówka nie dystrybuuje zbyt wiele światła na całe pomieszczenie i robi straszne odblaski w pobliżu. Final gatheringiem się nawet nie bawię, bo od razu pojawia się problem przy krawędziach i rogach, nawet delikatne poprawki decayem nie dają poprawnego efektu http://img255.imageshack.us/my.php?image=wizqr6.jpg http://img361.imageshack.us/my.php?image=kupamj2.jpg
  15. Potrzebuję aby ktoś poświęcił mi godzinę swojego czasu i pokazał mi jakimi prawami rządzi się program mental ray, mogę na to przeznaczyć 50zł (okolice Zabrza)
  16. moje fundusze to 50zł, ale myślę że w godzinę nauczyłbym się podstaw i oświetlilibyśmy jedną scenkę, czekam na odpowiedz, jestem z zabrza
  17. Poszukujemy grafików 3D z okolicy Śląska na 6-miesięczny staż, możliwość pracy na stałe po odbyciu stażu. Wymagania: - umiejętność animowania obiektów w 3ds max - kreatywność - rzetelność Dodatkowymi atutami są: - umiejętność pracy w after effects - doświadczenie lub wiedza z zakresu obrazu tv - poczucie humoru - umiejętność modelowania High Poly w 3ds max http://www.kuratnik.pl Zainteresowane osoby prosimy o przesyłanie CV oraz portfolio na adres [email protected] lub klontakt telefoniczny 692165521
  18. Poszukujemy grafików 3D z okolicy Śląska na 6-miesięczny staż, możliwość pracy na stałe po odbyciu stażu. Wymagania: - umiejętność modelowania High Poly w 3ds max - umiejętność animowania obiektów w 3ds max - kreatywność - rzetelność Dodatkowymi atutami są: - umiejętność pracy w after effects - doświadczenie lub wiedza z zakresu obrazu tv - dobre poczucie humoru Oferujemy pracę w młodym zespole z możliwościami rozwoju Zainteresowane osoby prosimy o przesyłanie CV oraz portfolio na adres [email protected]
  19. wielkibrat00 odpowiedział chveti → na odpowiedź w temacie → Zloty/Meetingi
    skoro tak jest, to ja się piszę na takie warsztaty ;)
  20. wielkibrat00 odpowiedział chveti → na odpowiedź w temacie → Zloty/Meetingi
    kurcze, a organizujecie czasem jakieś warsztaty dla początkujących?
  21. wielkibrat00 odpowiedział chveti → na odpowiedź w temacie → Zloty/Meetingi
    a co wy na to żeby przytargać jakiegoś dobrego kompa do pokazów na ten meeting?
  22. jeżeli chcecie się oderwać od komputera na 2-3 miesiące, przeżyć ciekawą przygodę, pracując na obozie dla dzieci . Program kosztuje tylko 600USD z przelotem w obie strony, a średnie kieszonkowe po zakończonym obozie to 1200USD. Oferta przeznaczona jest tylko dla studentów (dziennych i wieczorowych). Ja wyjechałem już dwa razy, jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej piszcie i dzwońcie na: Marek Kuratnik [email protected] tel 692165521 gg 4180985
  23. nie jest to żaden zarobkowy projekt, poprostu szukam osoby która ma dostępny, wymodelowany samochodzik ferrari enzo i chciała by się zająć jego animacją na potrzeby krótkiego filmu z wykorzystaniem bluebox'a jeśli ktoś chciałby nad czymś takim popracować, scenariusz jest jeszcze w fazie ciągłych zmian,jestem elastyczny na zmiany
  24. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
  25. wielkibrat00 odpowiedział wielkibrat00 → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Jest 16 czerwca 2007, budzę się o 3 rano. Szybki prysznic, śniadanie i oczywiście pakowanie rzeczy. Wczoraj spakowałem tylko te rzeczy, które wiem, że na pewno będą potrzebne, resztę dopakowuję na ostatnie 15 minut. Działanie pod presją zawsze ułatwia mi wybór. Dorzucam jeszcze parę T-shirt’ów, dwie pary dżinsów i coś nie przemakalnego. Aparat fotograficzny zostaje, przecież jadę się dobrze bawić a fotki będzie cykać za mnie cała reszta. Wujek Andrzej, zawsze spoko, wstaje o 4 i odwozi mnie na lotnisko do Pyrzowic. Niedaleko przed Pyrzowicami zauważyliśmy piekarnie. Jesteśmy pierwszymi klientami. Kupuję świeże pieczywko dla wuja a drożdżówki dla mnie na drogę. Jest już 5 rano, wleczemy się za tirem a za godzinę odlatuje mój samolot. Za zakrętem wydaje się być czysto, chociaż wysokie zboże utrudnia widoczność to decyduje się na wyprzedzanie. Nagle Pan „tirowiec” spycha mnie do rowu, przyhamowuję i chowam się z powrotem za naczepę. W tym momencie należy się duży ukłon dla tego właśnie Pana, ponieważ po chwili minął nas nadjeżdżający z naprzeciwka samochód. Żegnam się z wujkiem i oddaję mu kluczyki, za pół godziny mam odlot do Frankfurtu. Zawsze będę żałował decyzji lotu do USA z Katowic, we Frankfurcie czekam 5 godzin na lot do Nowego Yorku. W zeszłym roku lecąc z Warszawy czekałem tylko godzinę. W NYC nie ma reprezentanta CCUSA, który zawsze czeka na przylatujących na podanym terminalu, pewnie odwozi już jakąś grupę do Columbia University. Nie czekam na niego, jestem zbyt zmęczony i nie szkoda mi 15 dolarów na minibusa, który podwozi mnie pod same bramy akademika. Nie mam ochoty z nikim się zaprzyjaźniać i tak jutro każdy rozjedzie się w najrozmaitsze zakątki USA do swojego Campa. Nie udaje się, podbiega zbyt atrakcyjna dziewczyna pytając o drogę do akademika CCUSA. W tamtym roku był on w innym budynku, ja też na początku nie wiedziałem gdzie to jest. Nie pamiętam jej imienia, nie pamiętam też skąd była, ale pojechaliśmy wieczorem z jej paczką nowych przyjaciół na Time Squere. Jest 11 wieczorem, a chodnik szeroki jak przy Marszałkowskiej jest zablokowany, przeciskamy się, czuję ciepło, oddechy i perfum od wszystkich ludzi, mam dosyć. Pomyślałem w tym momencie o broni biologicznej, o wszystkich bakteriach, wirusach, nawet o obozach koncentracyjnych. Wracamy po północy. Biorę klucz do mojego pokoju, ręcznik, pościel i udaję się na 10 piętro. Budzę się, odsuwam okno do góry i łapię świeże powietrze. Widać jakiś wysoki budynek z ogromnymi radiatorami klimatyzacji prawie na całej powierzchni dachu, które pracowały na okrągło całą noc wyciągając ciepłe powietrze, radiatory wciąż parują. Przy wschodzącym słońcu, wygląda to trochę tak jakby cały dach stał w płomieniach. Pobudka o 7 rano, każdy już gotowy, a ja dopiero biorę prysznic. Pomimo że byłem ostatni i tak każdy z bagażami czeka przy drzwiach windy zamiast jeść już śniadanie. Na każdym piętrze tak właśnie było, a było jeszcze gorzej, bo każdy się niecierpliwił i wciskał przycisk. Tak, więc z 10 piętra zjeżdżało się z dziesięcioma przystankami machając, co chwile przy otwierających się drzwiach wszystkim niedowierzającym, że winda jest już pełna. Zdecydowałem się zejść po schodach. W jadalni okazało się, że rzeczywiście jestem trochę spóźniony, kosze z owocami już prawie opróżnione. Biorę jajecznicę z bekonem, tosta z dżemem, płatki z mlekiem i moje ulubione pancakes z syropem klonowym. Na drogę, do plecaka pakuję banany i dwie babeczki. Po śniadaniu każdy idzie na tak zwany ‘orientation’, czyli wykład o tym jak to jest na Campie, o trzech podstawowych zasadach: no sex, no drugs, no alkohol oraz dla tych mniej rozgarniętych, jak radzisz sobie kiedy tęsknisz za domem. Ja tam nie idę, nie ma głupich, już tam kiedyś byłem, wniosek o Social Security Numer, czyli odpowiednik polskiego NIPu też już wypełniałem i składałem. W zamian, szukam dziewczyny, która jedzie w tym roku po raz pierwszy na tego samego Campa co ja i z która pisałem wcześniej emaile. Widziałem ją wcześniej tylko na zdjęciu. Nie ma jej, siadam przy wolnym komputerze na korytarzu i sprawdzam pocztę. Kiedy wszyscy wychodzą, krystalizuje się grupka ludzi która jedzie na Camp Pierce Birchmont w stanie New Hampshire. Wszyscy to moi nowi przyjaciele, z którymi przez 2 miesiące będę mieszkał, pracował, imprezował, spędzał długie, nieprzespane noce na pasjonujących rozmowach. Chcę zacząć się z nimi zaprzyjaźniać, opowiedzieć im jak to było rok temu i że to będą ich najlepsze wakacje w życiu, ale szybko zauważam, że wcale mnie nie słuchają. Są zbyt przestraszeni, za miast na mnie, koncentrują się na tłumie i za nim podążają. Kiedy próbuję zorganizować dwie taksówki dla całej ośmioosobowej grupy, nie są wcale przekonani czy to dobry pomysł. Tłumaczę, że musimy się dostać do Port Authority, skąd bierzemy autobus do Portsmouth, a tam odbierze nas Simon minibusem i że za bilety właściciel Campa nam zwróci kasę. Nikt nie wie czy ma mnie słuchać, część rozbieganym wzrokiem patrzy na budynki dookoła i chyba wcale mnie nie słyszy, zaczynam się powtarzać. Nie ma prawie żadnej reakcji na to co mówię, dalej nie wiem czy kumają że trzeba się dostać na dworzec autobusowy. Podzieliłem ‘owieczki’ na dwie grupy. Łapię pierwszą taksówkę i mówię kierowcy gdzie ma ich zawieść, po chwili zatrzymuje się już druga, pakujemy bagaże. Wsiadam na przednie siedzenie i zagajam kierowcę, aby zdawał sobie sprawę, że wśród zagubionych owieczek jest pasterz, który dokładnie zna drogę na dworzec autobusowy i nie uda mu się nabić taksometru o zbędne mile. Oczywiście w NY na drogach panuje prawo dżungli, często zmieniamy pasy nie używając przy tym kierunkowskazu, lub jedziemy pośrodku, miedzy dwoma pasami, momentami przypomina mi się tunezyjski klimat. Płacę za wszystkich i zostawiam napiwek. Potem 7 godzin jazdy autobusem, z przesiadką w Bostonie, na miejscu jesteśmy wieczorem. Wpadamy do stołówki z miejscem na 300 dzieci. Zawsze jest tam coś do zjedzenia, tak na wszelki wypadek. Przy okazji Greg, właściciel Campa wita nas i objaśnia jeszcze raz, jakie zasady panują na terenie obozu, że dzieci są najważniejsze i one mają pierwszeństwo w korzystaniu z kortów tenisowych, boiska do piłki nożnej, baseballu, kajaków, nart wodnych, strzelnicy, itd. Oczywiście objaśnia, że założycielem obozu był jeszcze jego ojciec i że chce żebyśmy się tu traktowali jak członkowie wielkiej rodziny. Greg to prawdziwy biznesmen, zatrudnia co roku około 150 osób z całego świata aby obóz mógł funkcjonować, ma do tego dyrektora zajmującego się rekrutacją, a pomimo to pamięta imiona większości osób i zawsze można z nim pogadać. Greg utrzymując rodzinne tradycje, razem z żoną i dziećmi również pracuje na terenie obozu, oprócz tego jest dużo wychowawców i dyrektorów odpowiedzialnych za sprawne nadzorowanie pracy ‘support staffu’ oraz ‘canselorów’. Canselorzy to osoby pilnujące aby dzieci według ustalonego planu chodziły na różne zajęcia, gry, generalnie sprawujące opiekę nad dziećmi. Niektórzy, tak zwani specjaliści, wyszkoleni w różnych dziedzinach sportu, zajmują się nauką danej dyscypliny. Support staff, czyli zaledwie 24 osoby z pośród 150 pracują w kuchni, pralni lub pomagają w utrzymaniu całego terenu obozu. Już dwa lata temu wybrałem tą ostatnią pozycję i nie żałuję wyboru. Ja, mój najlepszy kolega Stas, Adrew, Alex oraz nasz szef, najlepszy nauczyciel-mentor Jose, tworzymy ekipę utrzymującą porządek. Jako że to mój drugi raz na tym obozie, szybko dokształcam nowych kolegów z zakresu obowiązków, które należy wykonywać starannie, mniej starannie, lub wcale. Jeździmy bardzo powoli, starym, 25-letnim chevroletem, przerzucając worki śmieci z kuchni, przewozimy czasem siano dla koni, lub krzesła, ławki, czasem dowozimy kosiarki w jakieś miejsce i tam kosimy. Jeździmy przy tym bardzo powoli, zgodnie z zaleceniem Grega do 5 mili na godzinę ze szczególną troską o dzieci. Nie zapominamy, że my też jesteśmy dziećmi i jeździmy jeszcze wolniej, czasem zatrzymujemy się, żeby zjeść lody, albo skoczyć do kuchni po jakieś owoce, albo do toalety. Mówiąc krótko bardzo się o siebie troszczymy. Oczywiście, za co się nie bierzemy robimy to z pełną kurtuazją i starannością o szczegóły, czas nie gra roli. Robimy to tak, aby każdy miał z tego maksymalnie dużo frajdy i aby szef był zadowolony, a Jose jest zadowolony, kiedy Greg jest zadowolony. Jako że wiem z doświadczenia, o co w tym wszystkim biega, w tym roku każdy w tej ekipie jest bardziej zrelaksowany i szczęśliwy. Jestem drugim po Jose mentorem, szybko przez moich kolegów zostaję mianowany jako Rozpizdyaj. Kochamy naszą pracę, w wolnym czasie zarażamy pozostałych znajomych, mieszkających z nami w domku, swoistym stylem rozpizdyaj. Nazywamy naszą ekipę Professional Maintenance, czasem dla rozluźnienia atmosfery Power Rangers, tak aby inni nie pomyśleli że się ‘napinamy’. Najtrudniejszy okazuje się Andrew z Ukrainy. Ma 18 lat i jest bardzo, bardzo ambitny, wszystko wykonuje szybko, starannie i efektywnie. Poza tym, Andrew jest diabelnie zazdrosny, kiedy raz w tygodniu trzeba wywieźć kartony jakieś 15 mili poza teren obozu do punktu utylizacji a Jose zawsze mnie powierza prowadzenia ciężarówki. Do tego, na parkingu stoi stary niebieski pickup i ma zepsute hamulce. Andrew bardzo chce się wykazać, kupuje płyn hamulcowy i próbuje go naprawić, może wtedy zdobędzie większy szacunek u naszego szefa, a ten pozwoli mu prowadzić każdy możliwy dostępny pojazd na Campie. Starania Andrew spaliły na panewce, Jose zabiera kluczyki. Miesiąc później Andrew ma urodziny, robimy imprezę, zabieramy dużo jedzenia z kuchni do naszego domku, Simon we Francji ma doświadczenie w organizowaniu imprez na dużą skalę z udziałem sławnych DJi a dla nas organizuje dobre granie, styropianową lodówkę z lodem, i dodatkowe fotele, dziewczyny przygotowują urodzinowy tort, a ja ze Stasem pracujemy nad neonem z napisem „nice chicks here”. Nikt niczego tutaj nie organizuje, każdy wykazuje się tylko własną inicjatywą i chęcią zrobienia innym niespodzianki. Andrew dostaje od nas w prezencie kluczyki do niebieskiego pickupa oraz nowy przydomek, blue shevy lover. Są to moje najlepsze wakacje życia, każdy jest pełen energii i wnosi coś od siebie. Dopingujemy słabe ogniwa aby przyłączały się do zabawy, nikt nikogo nie krytykuje, ewentualnie się śmiejemy tak że nas brzuchy bolą. Był to tylko zarys tego, co działo się u nas w domku. Kiedy mieszka 12 chłopaków i 12 dziewczyn za ścianą w jednym domku przez 2 miesiące nie ma mowy o nudzie. Każdy wnet pojmuje że jest się tu po to aby dobrze się bawić. Nie napiszę o tym wszystkim co się działo każdego dnia, jak jeździliśmy co niedzielę na wycieczki do Bostonu, Portsmouth czy Portland, jak szef zabierał nas do restauracji czy na imprezę na statku, jak 6 naszych przyjaciół pojechało odwiedzić swojego prezydenta Francji bo akurat spędzał miesięczne wakacje w tej samej miejscowości co my i wielu innych rzeczach. Wiem jedno- Camp Pierce Birchmont nigdy nie zapomni legendy Proffesional Maintenance 2007, a my Camp’u. Po obozie miałem możliwość legalnej pracy przez kolejny miesiąc, pojechałem do stanu Vermont i pomagałem parze w podeszłym wieku remontować dom. Jeżeli chcesz wiedzieć, co było dalej, albo chcesz spędzić podobne wakacje zadzwoń do mnie pod numer 692165521 skończyłem pisać artykuł o moich wakacjach, wiem że pisałem go pod wpływem silnych emocji, chciałem aby teskt jak najlepiej oddał klimat danego miejsca, dlatego też zdaję sobie sprawę z wielu błędów stylistycznych, interpunkcyjnych czy ortograficznych na które nie byłem w stanie poświecić pełnej uwagi i nie jestem specjalistą w tym zakresie. Mam nadzieję, że tekst zainteresuje i będzie nadawał się do poprawki. Jako że aktualnie pracuję na terenie śląska jako reprezentant CCUSA, namówiłem już znajomego na taki wyjazd (był w tym roku) i znam wielu zadowolonych ludzi z takiego wyjazdu i jestem przekonany, że jest to idealny program dla studentów którzy chcą wyjechać na wakacje do USA, a nie mają wielu pieniędzy

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności