Damian Napisano 14 Sierpień 2005 Napisano 14 Sierpień 2005 Podczas „dosyc” ciężkiego renderingu sekwencji plików, mimo iż scena jest statyczna i nie zmienia sie w niej nic co by mogło wpływać na czas renderingu jednej klatki, po wyrenderowaniu pewnej nieokreslonej ilosci klatek spada wydajność renderingu ok. 2 - 3 razy... mam taką scenę gdzie w miejscu idzie postać, nic poza nią sie nie rusza, a ona sama wykonuje powtarzający się co 12 klatek loop o i tak niewielkim zakresie ruchu. Pare omni z vray area shadows 8 probek, gi – irrmap (medium animation, multiframe inc.) + light catche 300probek on the fly) mo blur na 3 sample, 640 / 480, sekwencja jpg. Na starcie przez jakies poł godziny leci 34 sec / frame, na dual xeon 3.06 / 2gb ram (max 7.1) (v ryj.. nie pamietam... jakis najnowszy ;)) robiłem ze 120 klatek i wychodziło ponad godzinę, poszedłem na rower, a jak wrociłem po 2 godzinach jest raptem połowa a jedna klatka robi się 1,40sec..... nic w tle nie chodzi, dysk pusty, wydajność jak należy 100% jak liczy, ramu może z 1% uzywane przez winde, reszta dla maxa... co najlepsze wszystko liczy się migiem, tzn, najpierw light catche, potem 3 razy irr mapa i.. i nagle pauza.. czeka z poł jak nie dluzej minuty, zanim zaczyna renderować.. kiedy już zacznie leci szybciutko parenascie sec, ale z kąd ta pauza? Na początku nic takiego nie robi, kończy irr mapę, zaczyna rendering, szybko i sprawnie (scena ma raptem 20tyś trojkatów i z 5 map 800/800pix...).. Problem powtarza się już od dawna, na róznym sprzęcie, poprzednio na dual athlon 1.9+ i 1gb ram...własciwie rzadko renderuje skomplikowane rzeczy w fał ryju, tzn, rzadko kiedy wiecej niż 1 – 10 klatek wiec pewnie się nie znam. Zna ktoś lekarstwo na coś takie???????????
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się