Skocz do zawartości

draegg

Members
  • Liczba zawartości

    18
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Miasto (opcjonalne)

  • Miasto
    Karsznice!

draegg's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

14

Reputacja

  1. O Grześ! Rozumiem skromność, co pozwala zachować wewnętrzną równowagę i na laurach nie osiadać (choć trochę w niej chyba kokieterii, aye? ;) ). Do Twoich wcześniejszych prac zastrzeżenie miałem takie, że niemal wszystko jedną paletą i efektami świetlnymi malowałeś, jakby nie wychodząc poza sprawdzony i bezpieczny przepis na miodność. W myślach ganiłem Cię, że szkoda taki talent marnować na tanie chwyty. Jednakże w pewnym momencie pomknąłeś do przodu (chyba za Basistki przyczyną), jest co podziwiać i tak trzymaj!
  2. Adaś, mnie na pierwszy rzut oka te heksagony spłaszczają bryłę. Zwłaszcza na udach i tyłeczku. Może bardziej wybiórczo je stosować, żeby tylko gdzieniegdzie światło zaznaczały? -edit- Nie dawało mi to spokoju, aż overa zrobiłem. Adaś, postawa (bynajmniej moralna) tej pani jest do naprawienia łatwymi półśrodkami: - lekki obrót całej scenki; - zmiana kąta lewej stopy (wiem, że ścięgna pod kolanem+łydka sugerują równoległe ułożenie stóp): zmiana konstrukcji buta po wewnętrznej stronie lewej stopy (żeby nie wyglądały jak skopiowane dwie prawe) oraz dodanie światła z tła na wierzchu tej stopy; - lekkie podcięcie pięt (taki "obcasik") dające złudzenie, że panna na palcach stoi; - wydłużenie nóg :) (na szybkensa odciąłem pannę od stawów biodrowych w górę, podniosłem, nogi dociągnąłem transformem i zalepiłem ubytki w tle); i ju. Z deczka ją teraz do tyłu wygło.
  3. @ICE - myślałem początkowo po prostu o gałęziach na wietrze - kiście, liście, takie tam. Może faktycznie "coś" tam się przyda. @Adaś - obym nie zawiódł. A okładkami nie za bardzo chciałem się chwalić, bo co i rusz w nich babole odnajduję. Chociaż fanom Wolsunga się podobają a o to chyba chodzi, trafić w gusta targetu. No ale wywołałeś do tablicy, to wrzucam pod pręgierz publiczny: Niniejsza ilustracja zdobi okładkę podręcznika do gry fabularnej "WOLSUNG: W pustyni i w puszczy" - http://www.wolsung.pl © Kuźnia Gier Niniejsza ilustracja zdobi okładkę podręcznika do gry fabularnej "WOLSUNG: Almanach Nadzwyczajny" - http://www.wolsung.pl © Kuźnia Gier
  4. Jako że Dobra Rada Zawsze w Cenie, dorzucę, że w ogólnej miodności w uchwyceniu ulotności pani z zębami na przedzie nie do końca pasuje mi kompozycja. Oczy, jak to oczy, przyciągają do się uwagę, promienistość włosów podnosi ją jeszcze wyżej i obraz ucieka z kadru w górę. Miejsce broszy (to cuś na szyi) w kadrze sugeruje, że jest istotna, ale nie widzę dlaczego. Lewa dolna ćwiartka (przeciwwaga dla tego, co się dzieje za plecami pani jutrzenki) jest za bardzo odpuszczona (te włosy mogłyby splatać się w jakiś niewyraźny kształt), lub też jest jej za dużo (bo odpuszczenie samo w sobie jest ładne i efektowne, w swej "miękkości"). Mam nadzieję, że pomagam tym, co piszę.
  5. Łomatko, dziękuję za uwagi. Bardzo. Walcząc z własną mizantropią i dyletanctwem postaram się w miarę możliwości rewanżować. Trochę mnie teraz digartowy CAB "Mhoczny Dhuid" wytrącił z zimowej deprechy podwójnego tacierzyństwa i plingnie się coś takiego: chyba będzie więcej szrafunku niż plam w końcowym efekcie.
  6. Jak mi coś czasem w sercu zawyje, to skrobnę w nocy na szybciora. Tak w ogóle proszę o wybaczenie, że się*nie udzielam krytycznie w wątkach, ale brak mi ku temu kompetencji, przeto wolę milczeć.
  7. Witajcie. No dobra... jeszcze się tak nie obnażałem, żeby smarować WIPy na forum publicum. Spróbuję, zobaczę co z takiej pracy pod ostrzałem wyniknie. Pomożecie? Łaziło mi po głowie, by uwiecznić jednego z herosów mojego dzieciństwa - Brana Mac Morna, ostatniego króla Piktów. Aktualnie na Digarcie trwa jakaś ilustracyjna bitwa dotycząca władcy areny i tak sobie umyśliłem, że nasmaruję Brana na tę okazję (deadline to też motywacja). Wstępny pomysł z dziś wygląda tak:
  8. To miał być koncept triskeliona z pazurów, jako godła jednego z krasnoludzkich klanów, ale pompka Pana Kleksa sprawiła, że się nieco rozrósł. Palcem nie kiwnę przy nim przez jakiś czas, choć jest o wiele za mało (albo też za dużo) zrobione. Chętnie wysłucham uwag, przytyk, itedesów.
  9. Tu, przyznaję utknąłem. Widzę, że trzeba jeszcze posiedzieć nad tym, ale nie widzę już, co szwankuje. Zmęczenie materiału.
  10. dzięki za uwagi. :) @dzudzu, lordbiernac: Przyjąłem i się tłumaczę - sprawa jest taka, że nie chcę więznąć w kajdanach jakiegoś jednego stylu. Zwłaszcza na tym wczesnym etapie rozwoju. Macam grunt pod nogami w różnych kierunkach próbując co mi z tego wyjdzie, dokąd zajdę, bogacąc po drodze warsztat o różne doświadczenia (hehe, jaki optymizm). Jestem rysownikiem, nie malarzem i lepiej czuję kreskę, szraf, niż plamę i kolor... w dodatku krechę mam dość neurotyczną. Na malarstwie zawsze bumelowałem mentalnie i niedawno ocknąłem się, że czas najwyższy to nadrobić. "Blury" to sparring ze sobą, próba uporządkowania, oczyszczenia ze stochastycznych ruchów w kierunku "realizmu" i wizualnej dosłowności. To nie jest cel a jedynie wprawka. Behemot to taki wektor po zsumowaniu dążeń w dwóch kierunkach - tego, w czym daję sobie radę z tym, co próbuję przećwiczyć. @Kubasa: ... bo Brodaczom potrzebny jest dobry PijaR po tym co nam Jackson (nie wspominając innych) zrobił! Aye! .. a z nieco innej beczki, pytanie mam: jakie macie podejście do referek? Jakoś*mi się to źle (w przypadku digital paintu) kojarzy - jak ściąganie w szkole. Zrysowywanie, jak przez kalkę. Dotychczas waliłem wszystko z głowy uznając, że tak właśnie powinno być, jednak ciągle widzę opisy pod pracami, w których ludzie bez żenady opisują, że cięli coś z foty. Czy to jest tworzenie?
  11. Trochę czasu minęło i wiele jest do uzupełnienia... KRASNOLUDZKI ZABÓJCA DEMONÓW - dezynfekcja, dezynsekcja i deratyzacja w jednym! NIE LICZ SŁODYCZY Zastanawialiście się może kiedyś, jakimi słodyczami zajadają się nekromanci? Bo to, że się nimi zajadają jest przecież pewne jak śmierć. O linię dbać nie trzeba, wszak sama profesja jest dość... wyszczuplająca. Ale wiadomo, liczy się prestiż i branżowy image, to śmiertelnie poważna sprawa. Pospolitym karmelem się taki nekromanta nie pożywi, natomiast rodzynki i suszone śliwki - palce lizać! No i nie zapominajmy o cukrze w kostkach.
  12. SIEDZIBA MAGA Borg Lois Horghe, Mistrz Bram Scriss zaparza właśnie zioła cthuuk o niezrównanym smaku, zanim przystąpi do lektury "Komentarzy zebranych do Świtu Endaenu", które to księgi pożyczył od Drommacha, Mistrza Wszystkich Słów. Borg ma nadzieję, że odszuka jakieś zapiski mogące pomóc mu znaleźć odpowiedź na pytanie - dlaczego jego podniebny dom, zwany przezeń pieszczotliwie Gwiazdogniazdem (przez Drommacha zaś ochrzczony Zrzędogrzędą, ale to temat na inną historię), zdryfował pewnej nocy nad zatokę gdzie zanurzył się w morskich falach wraz z pogrążonym we śnie magiem, po czym wrócił nad gmach Akademii ociekając wodą i przekleństwami drastycznie wybudzonego nieszczęśnika... Po niemal piętnastu latach od ujarzmienia dryfujących nad Strefą Aberracji Magii białych kamieni, przetransportowania ich nad stolicę Guardaffu i ustabilizowania, przez który to okres Gwiazdogniazdo poddawało się woli maga bez problemu, nagle zaczęło zachowywać się krnąbrnie! Gdy Mistrz Bram Scriss opowiedział o nocnej przygodzie swemu przyjacielowi z Akademii, Mistrzowi Wszystkich Słów, ten zanurzył się na dłuższy czas w bibliotece, po czym wrócił z dwiema starymi księgami i wręczył je Borgowi mówiąc - Powinno pomóc - po czym dodał: Cóż... mój stary druhu... musi być jakaś cena do zapłacenia za to, żeś jedynym człekiem w tym przeklętym mieście, któremu ptaki nie narobiły na głowę... ----- Praca na Digart ConceptArt Battle #26 "Siedziba Maga" Niektórym ilustracja ta zdążyła się już opatrzeć (na przykład mnie). Wrzucam z kronikarskiego obowiązku (w końcu to teczka). Czasami czytałem zarzuty, że nie jest to koncept enviro a raczej character, ale po prostu przedstawienie samych lewitujących kamieni byłoby mało przekonujące - potrzebne było ukazanie osobowości lokatora i funkcjonalności lokum ;)
  13. @Urbanboogie: tytuł się wsącza w świadomość tak czy siak ;) @mayk: może źle się wyraziłem - chodziło mi o to, że za każdym razem, gdy patrzę na swoje prace myślę "to nie to, można było lepiej" i gdy mam czas to dłubię (i zamęczam), gdy nie mam czasu - prackę zostawiam (z poczuciem niedosytu). @Mirach: skrzyżowanie celowości i przypadku. "Oczy" tak, celowo antropomorficznie, reszta ("nos", "usta") domalowana raczej z potrzeby skomplikowania budowy ekwipunku.
  14. ano, jako żywo wróżka Śliweczka z "Hugo"!
  15. ha, refleks to ja mam nieziemski... ale dzięki Waszym komentarzom doszedlem do wniosku, że Polowanie na rybkraba muszę namalować od nowa. Inaczej. Kolejny kotlecik. Właściwie żart. DAWNO TEMU ... ... w odległej galaktyce na powierzchni jednego z sześciu księżyców (nie licząc mniejszych skałek) planety, w układzie nazwanym wiele lat później "HD 209458", rozbiła się mała kapsuła ratunkowa statku "Otwiet 1", który został potajemnie wysłany 14 października 1972 roku przez ZSRR by zbadać obiekt, który pojawił się nagle na ziemskiej orbicie dokładnie na trajektorii lotu jednego ze sputników szpiegowskich po czym go ... wchłonął (po analizach grupy astrofizyków z Instytutu Kurczatowa motywowanych przez KGB obiekt został uznany za studnię czasoprzestrzenną). "Otwiet 1" miała być pierwszą z misji eksploracyjnych, jednak studnia zniknęła tuż po tym, gdy wchłonęła wysłaną rakietę i Odpowiedź na zadane przez ZSRR pytanie nigdy nie ujrzała światła (przynajmniej ziemskiego). Z rozbitej kapsuły wygramolił się Ałmaz Nikołajewicz Łożkin i po długim namyśle rzekł: - "Job w zadnice! Bardak!". Były to pierwsze słowa człowieka w innym systemie gwiezdnym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności