Kompletnie nie rozumiem scenariusza i reżyserii tego filmu. Latający rusek strąca samoloty i nic mu się nie dzieje, bo daje w łapę komendantowi... "oryginalny" motyw z mamą, która dzwoni w najmniej odpowiednim momencie... szkoda mi klawiatury, żeby dalej pisać. Humor najniższych lotów, klimatu zero(nie mówię o efektach, bo te moim zdaniem są ok) - "pokażmy dwuwirnikowiec nad Krakowem, a resztę coś tam wymyślimy..." - tak to widzę. Ambition miało klimat, a to jest totalny szajs.