Dzięki panowie 😄
ale brakuje zdrowego opierdzielu, to chyba samemu muszę, co?? 😛
Wrzucam jak mam chwile. Złota rada dla każdego artysty: rozdzielać eksploracje od finishu. Jakoś do mnie to dopiero teraz dociera. Potem leżą rysunki i nie wiadomo czy je kończyć, i które, a to każdy powinien mieć jakąś intencję. Ideowanie, finish, szkic itd.
No więc narodziło się więcej ćwiczebnych oka, ale chcę pozamykać trochę projektów, żeby w szkicach nie siedzieć. Nie pozdjęciowałem wszystkich, ale te co w digitalu to prosz, oto są
Glutek Tzeentcha fajnie wyszedł, tylko muszę się następnym razem przyłożyć do lineartu i go poczyścić. Albo z intencją robić bałagarniarsko, z tymi szkicowymi liniami, ale na razie to mi przeszkadzały.
Posąg to część większego szkicu, za duży, i nauczyłem się tego samego co na glutku. Nie zaplanowałem dobrze workflow'u i ni to robię heavy ink, ni to czasem zabieram się za render złożony.
Zamiar był lineart+prosty kolor, i w kolorze ćwiczyć, docelowo pod komiks.