Skocz do zawartości

imprecis

Members
  • Liczba zawartości

    1 208
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez imprecis

  1. Ciekawi mnie czy ktoś tutaj wie jak wygląda rynek teledysków w Polsce. Ile bierze się za teledysk w PL? Chodzi mi o taki z małą ilością/brakiem VFX. Cała realizacja jest po stronie osoby realizującej (włączając scenariusz). Interesuje mnie kwota bez uwzględnienia kosztów aktorów, rekwizytów etc. Teledysk ok 4 minut. Trzeba, więc zrobić preprodukcję (napisać scenariusz, wybrać aktorów, znaleźć lokalizacje), realizację (nakręcić, wyreżyserować klip) oraz zmontować i zrobić grading.
  2. imprecis

    światło i cień

    Możesz sprecyzować pytanie? Jak rozumiem chodzi ci o ogólne zrozumenie natury światła i cienia, które jest takie samo w normalnym rysunku, malarstwie jak i digitalu. Na polskim rynku chyba nie ma żadnej sensownej książki na ten temat. Na amazonie amerykańskim możesz znaleźć książkę Scotta Robertsona "How to render?". Omawia on tam dość dobrze jak zachowuje się światło. Inna książka trochę mniej techniczna, a bardziej oparta na obserwacji to książka Gurneya "Color and Light". Poza tym możesz uczyć się po prostu z obserwacji, tak większość osób się uczy.
  3. Uwierz mi, że rozumie. Skąd wiem? Bo sam rozumiem jego filmy, głównie dlatego, że sam bardzo długo zajmuje się medytacją. Jego filmy wymykają się trochę z logiki, ale właśnie o to chodzi trochę w sztuce, by wyjść ponad tą ograniczającą logikę. Zrozumienie nie musi być na poziomie logicznym, a w zasadzie rzadko kiedy na nim jest :) W wywiadzie nie przyzna tego, że rozumie swoje filmy, bo wtedy ludzie mieliby jeszcze większe problemy z ich zrozumieniem, gdyby faktycznie chcieli je zrozumieć :) To jest trochę tak jak mówienie o pływaniu w rzece zamiast pływanie w niej. Lynch chce, by widz pływał i skupił się na doświadczeniu pływania, a nie mówieniu o pływaniu.
  4. Shuttering nadaje akurat dynamiki, tylko trzeba to umiejętnie wykorzystywać. Problem o którym mówisz to całe, długie sekwencje z mocnym motion blurem i to powoduje, że nie ma na czym oka zawiesić. Dynamika powstaje przez kontrast i jeśli wszystko jest robione, by było "dynamiczne" to powoduje, że właśnie dynamiki nie ma, bo nie ma kontrastu.
  5. Uważasz, że jesteś wstanie zebrać dobry zespół, który będzie współpracował z tobą za free nie mając odpowiedniego portfolio? Od czegoś trzeba zacząć. Zgodzę się, że na dłuższą metę takie podejście - robienia wszystkiego samemu jest zgubne, jednak w początkach twórczości jest dość wskazane. Norden przed tym filmem miał już portfolio, ale było to czysto VFX, nie reżyserskie, nie scenariuszowe etc. Myślę, że warto samemu podnosić skilla, tym bardziej, że z tego co rozumiem norden chce iść bardziej w kierunku storytellingu, reżyserii. Inna sprawa, że faktycznie te 4 lata można byłoby przeznaczyć na wiele mniejszych projektów i myślę, że storytellingowo norden nauczyłby się w ten sposób znacznie więcej. Co do samego zarzutu średniości to jak ktoś spędza 4 lata nad projektem samemu i doprawadza go do końca to jaki nie byłby efekt końcowy to na pewno nie mamy do czynienia z osobą przeciętną. Wierzę, że właśnie takie osoby jak norden prędzej czy później osiągną sukces. Ile lat ma norden? 28? Wiek dla reżysera, storytellera to 35-40 lat zazwyczaj, zdarzają się wyjątki jednak zazwyczaj osoby, które to ogarniają są już w średnim wieku. Dla mnie mimo, że Epsiless nie jest dobrym filmem to i tak nie odstaje wiele od Smoka, a Smoka robiło 50 grafików ...Reżyseria jest na tym samym poziomie, mimo, że tutaj autor musiał o wszystko sam zadbać.
  6. Problem (o ile faktycznie istnieje, bo moim zdaniem jest marginalny) w dyskusjach nie wynika z tego, że wiele osób się obraża na wzajem. Jedna osoba pisze negatywny komentarz, a potem inni to niepotrzebnie w kółko komentują, zamiast pozostawić go swojemu losowi... Uważam, że problem tak czy siak jest marginalny, gdyż na forum i tak czy siak mało się dzieje. Moim zdaniem lepiej by działo się trochę złego niż nie działo w ogóle. Propozycje ograniczenia pisania od 10 postów tym bardziej uważam za niewłaściwą - to tylko ograniczy już i tak nieduży ruch na stronie. Sam film poza napisaniem więcej niż "gratulacje za ukończenie i wytrwałość" nie wiem czy jest sens z mojej strony komentować. Błędów to jest cała masa. To co za to technicznie podobało mi się to operowanie skalą - dość dobrze to robiłeś. W takich projektach ważniejsze od końcowego rezultatu jest zebranie doświadczenia, zrozumienie workflowu i swoim mocnych i słabych stron. Tak, więc nie zamierzam więcej w sumie wypowiadać się na temat tego filmu, bo i tak pewno norden ma świadość zdecydowanej większości błędów. Kolejny film będzie dużo bardziej znaczący, pierwszy zawsze jest dość mało udany i stanowi pewnego rodzaju przetarcie drogie.
  7. Czy mógłbyś podzielić się workflowem? Ile czasowo zabrały poszczególne etapy? Generalnie respekt za wytrwałość, bo robić projekt 4 lata samemu i go skończyć to duża sztuka.
  8. Spoko Norden, nie ty jeden :) To co napisałeś weszło mi na ego i to dość mocno, bo chciałem podzielić się wiedzą, a ty zrobiłeś focha. Napisałem trochę rzeczy, których nie powinienem na twój temat napisać. Tak czy siak jakaś dyskusja zaczęła się toczyć, nawet jeśli to w większości zaczyna być spam dziadka.
  9. Według mnie zakończenie jest ważniejsze. Jeśli masz słabe zakończenie to nawet bardzo dobra reszta filmu nie uratuje. Natomiast słaby początek wciąż może zostać uratowany przez zakończenie. Mowa oczywiście o filmach kinowych, gdzie ludzie nie wychodzą raczej w środku seansu. W Internecie jednak jest tak jak piszesz - jak stracisz widza w pierwszych minutach to wyłączy film. Bo ma brzmieć epicko. Jeśli dzieło nie jest dobre nie powinno ujrzeć światła dziennego. Ja w przeciwieństwie do ciebie cenię czas widza. Samo tworzenie, nauka o tworzeniu jest już artystycznym progresem. Nie uważam, że do tego jest potrzebne afiszowanie się, tym bardziej, jeśli rzeczy są tak niedorobione. Zamiast robić 1 animację w parę miesięcy mógłbyś popracowć rok+ nad nią i jestem pewien, że twoje dzieła byłyby dużo lepsze. No, ale wtedy nie miałbyś powodu by spamować co chwilę forum i afiszować się jakim ty nie jesteś wielce płodnym artystą.
  10. Stworzyłem trochę filmów w swoim życiu, jednak nie jestem z żadnego dumny, by go publikować na forum romanum. Internet jest już wystarczająco zaśmieconym miejscem. Jeśli jesteś dociekliwy to pewno coś w Internecie znajdziesz. Są to jednak filmy podobne do twoich, przedszkolne, które niewiele wnoszą do ludzkości :) Na pewno jednak, gdy stworzę dzieło z którego będę dumny będziesz pierwszą osobą do której wyślę linka. Takie dzieło prędzej czy później powstanie, gdyż jest to coś czym chcę się w życiu zajmować. Jeśli chcesz kontynuuować dyskusję to zapraszam na priv, bo to offtop.
  11. Nie wiem co rozumiesz przez "prosty dramat". Podobnie jak w teatrze tak jak i w filmie możesz wskazać 3 akty. Niektórzy też mówią o 5 aktach w przypadkach drogi bohatera Campbella. Syda Fielda również wychodzi poza 3-aktowość. Wciąż jednak można wskazać 3 akty, a ich teorię można też przenieść na teatr i w teatrze też działa. Główna różnica pomiędzy filmem, a teatrem to kierowanie wzrokiem widza - tutaj teatr ma dużo bardziej ograniczone możliwości. Reszta kwestii w łatwiejszy czy trudniejszy sposób jest osiągalna za pomocą teatru. Nie widzę, by Romeo i Julia była fabularnie prostsza od tego co dzisiaj widzimy w kinie, struktura tego dramatu dalej działa. Tak naprawdę struktura jest czymś mocno przereklamowanym moim zdaniem. Takie filmy jak Obywatel Kane powstawały długo przed pojawieniem się teorii o strukturze Campbella i Fielda, a ich jakość, storytelling bije na głowę 95% obecnie powstających filmów. - - - Połączono posty - - - Z oryginalości już dawno wyrosłem. Nic oryginalnego nie da się stworzyć, można jedynie umiejętnie żonglować tym co zostało już stworzone. Możesz wierzyć dziadku, że twoje dzieła są oryginalne, ale tak naprawdę są kopią innych dzieł, ale trochę inaczej połączonych.
  12. A nie pomyślałeś dziadku o to tym, że można zarówno robić jak i zdobywać wiedzę na temat tego co robisz? Stylowo niektóre rzeczy masz podobne do Davida Lyncha. Lynch jednak rozumie świetnie zasady, podstawy filmowe i dlatego jego filmy to wielkie dzieła. W twoich dziełach jest dużo ekspresji, ale nieukierunkowana ekspresja to niestety bełkot. Brak ekspresji, ale mocno nauke podejście rezultują za to pracami nudnymi. Nikt nie mówi o tym, że masz traktować sztukę w sposób instrumentalny, a o tym, by łączyć własną ekspresję z wiedzą.
  13. Z tego co wiem tą szkołą było Drimagine, które raczej oszczędzało na wykładowcach. To, że wykładałeś to na Drimagine nie czyni z ciebie specjalisty. Tym bardziej, że nie zatrudnili cię stricte do storytellingu. Nie wiem jak innych, ale mnie strasznie obrusza pisanie "coś lepszego niż Romeo i Julia". Nie rozumiem jak można w ogóle coś takiego napisać. Shakespeare jest chyba najwybitniejszym pisarzem w historii, a ty zamierzasz go poprawić i jego najlepszą sztukę o miłości jaka po dziś dzień powstała. Lubię tupet u ludzi, lecz mam wrażenie, że u ciebie to po prostu ignorancja.
  14. O amatorstwie tego "kursu" jak i autora świadczy zdanie "Jak podstawowa strukture dramatu zmienic w cos o wiele bardziej ciekawszego niz Romeo i Julia?". Uważajcie, Norden będzie poprawiał Shakespeara :) Norden weź się lepiej wyśpij, bądź nie pisz nic do pojawienia się twojego filmu, bo chyba trema z nim związana powoduje pisanie takich głupot.
  15. Może właśnie ty patrzysz na historię źle? To co napisałeś jest nic nie warte, przynajmniej dla mnie. Same nic nie warte ogólniki, powtarzające się w każdej książce o scenopisarstwie po 1000 razy. Kowalski po jednej książce mógłby napisać dokładnie tyle samo, a patrząc na treść + dalsze części "kursu" to chyba więcej niż 1 książki nie przeczytałeś w swoim życiu. Czas antenowy to podstawa - inaczej planuje się postacie do filmu krótkometrażowego, inaczej do długiego, a jeszcze inaczej do serialu. Analizowanie czy nie dodać sceny C przy A lub B też raczej więcej wniesie do historii niż to co napisałeś. Piszesz, że niekoniecznie musi to działać dobrze dla filmu - pytanie czy to co napisałeś ty ZAWSZE musi działać? Po to są zasady, by z nich korzystać i modyfikować. Widzę, że ten wątek będzie scenopisarskim przedszkolem, nie mam więc już ochoty dokładać do tego cegiełki. Baw się Norden i wierz, że to co napisałeś jest wartościowe (mimo, że totalnie nie jest)...Zamiast zebrać sensowny zestaw tipsów scenopisarskich lepiej wkońcu jest pisać to co zostało napisane w KAŻDEJ scenopisarskiej książce :) Dla mnie takie kopiowanie wiedzy bez porządkowania jest bezsensowne. Dobre filmy to takie, które umiejętnie potrafią operować receptą. Tak naprawdę im większą masz świadomość elementów filmowych tym lepsze filmy możesz produkować. Jeśli nie masz tej świadomości to wychodzą takie filmy jak twoje, które przypominają zabawę przedszkolaka, a nie dzieło. Pokaż mi choć jednego artystę, który stworzył dzieło wybitne nie mając przy tym dokładnej wiedzy jak każdy z elementów jego dzieła działa.
  16. Norden - to są podstawy podstaw :) 1) Wszystko, każdy dialog musi do filmu coś wnosić. W wielu filmach niestety widuję dużo przypadkowości, a to właśnie brak przypadkowości tworzy dobry scenariusz/film. Jeśli coś pokazujemy w filmie to zawsze musimy to robić po coś. Im mniej przypadku tym lepiej. 2) Kontrast jest bardzo istotny - im więcej kontrastu tym historia jest łatwiej zapamiętywalna, a im bardziej przeciwstawny główny bohater z antagonistą tym ciekawsza rywalizacja. Odpowiednie operowanie kontrastem jest jednym o ile nie najważniejszym narzędziem storytellingowym. 3) Otwieranie wielu wątków bez ich domykania utrzymuje ciekawość. W NLP nazywamy ten sposób opowieści Nested Loops. 4) Opieranie historii na mitach, przypowieściach, religii wzmacnia siłę i łatwość przekazu. Warto studiować mity i przerabiać historie tak by jej esencja była zmitologizowana. 5) Mniej dialogu więcej obrazu. Obraz jest wart 1000 słów i dużo bardziej do widza trafi pokazanie cierpienia niż dialog o cierpieniu. 6) Odpowiednie zarządzania czasem antenowym. Dość trudno jest rozwinąć więcej niż 1 postać podczas 1.5-2h filmu. Lepiej jest skupić się, więc często na 1 postaci niż paru, bo lepiej jest mieć jedną świetnie rozwiniętą postać niż 5 średnio. Jest to też powód dla którego tak wiele filmów ma kiepskich antagonistów - ich czas antenowy jest przeznaczany na głównego bohatera. W przypadku, gdy odwrócimy proporcję to antagonista może stać się głównym bohaterem (np. Hannibal). 7) Używać postacie drugoplanowe do tego by wzmocnić głównego bohatera. Postać, która nie pokazuje nam lepiej głównego bohatera jest postacią bezużyteczną dla filmu. 8) Używać beatsów emocjonalnych, by wzmocnić ciekawość. Im więcej i bardziej różnicujemy emocje i logicznie tworzymy przejścia pomiędzy nimi tym historia będzie lepsza. 9) Przejścia w filmach to rzecz, którą wiele osób trochę olewa. Nie mam na myśli tutaj przejść "obraz w obraz", "zanikania do czerni" etc. Chodzi o fabularne przejście - jak dostać się ze sceny A do sceny B. Często w filmach brakuje sceny C, która ułatwia zrozumienie przejścia od A do B. Warto więc pisząc scenariusz analizować jak sceny przechodzą w siebie. 10) Podczas pisania warto zadawać sobie pytanie kto w danym momencie jest głównym bohaterem sceny - gdzie chcemy umiejscowić nasz focus. Nie zawsze musi on być skierowny na głównego bohatera, a np. na lokalizację.
  17. A ja jeszcze dodam jak już jesteśmy w temacie "crunchu", że to w jaki sposób spędzamy wolny czas statystycznie warunkuje jak postrzegamy ilość naszego wolnego czasu. Osoby, które dużo czasu spędzają na czynnościach pasywnych (oglądanie tv, przeglądanie Internetu etc.) uważają, że tak naprawdę mają mniej wolnego czasu od osób, które spędzają czas bardziej aktywnie (np. myśląc, uprawiając sport etc.). Czynności pasywne są sklasyfikowane wbrew temu co może się wydawać jako te dość mało przyjemne, często powiązane z nudą. Ogólnie to czas jest zjawiskiem bardzo subiektywnym i dla osoby, która ma 40h wolnego czasu w miesiącu może wydawać się, że ma go mniej niż osoba, która ma 20h...Generalnie ile by dana osoba nie pracowała zawsze jest warto popracować nad tym, by pracowało się nam przyjemniej, gdyż tak naprawdę można kopać rowy po 10h dziennie i mieć banana na twarzy podczas robienia tego, a można też mieć kreatywną pracę bardzo dobrze płatną i każdy dzień odbierać jak koszmar.
  18. To co opisałeś to nie jest medytacja. Medytacja nie polega na uspokajaniu niczego, a po prostu obserwacji. Obserwujesz ciało/myśli/emocje. Co do nieprzyjemnych odczuć płynących z ciała to jest to dość normalne - po prostu uświadomiłeś sobie ile napięcia masz w ciele. Generalnie im więcej medytujesz tym bardziej stajesz się świadomy nieprzyjemnych odczuć/bloków. Stając się świadomym nieprzyjemnych odczuć i obserwując je zaczną one znikać i napięcie z ciała będzie się uwalniać. Dla mnie medytacja to chyba jedyna rzecz z której nie mógłbym w życiu zrezygnować. Jest to naprawdę bardzo przyjemne i uwalniające doświadczenie :) - - - Połączono posty - - - Druga połówka nie jest lekiem na depresję. Może tymczasowym, ale nie długotrwałym. Jest to powód dlaczego tyle związków się rozpada - ludzie szukają szczęścia na zewnątrz drugiej osoby, a nie w sobie, pasożytując na innych. Dobry związek z sobą to dobry związek z innymi ludźmi. W drugą stronę to jednak nie działa. Samotność wyzwala, a nie zabija. Dopiero człowiek, który w samotności czuje się dobrze jest człowiekiem wolnym.
  19. Przede wszystkim to, że odczuwasz depresję, boisz się przyszłości to dość normalna rzecz. Strach przed opinią innych również. Nie ma powodu do panikowania, bo to nic nie pomoże. Polecam zacząć interesować się swoim umysłem i go doskonalić, badać. Nie spotkałem jeszcze osoby, która miałaby nieskazitelny umysł bez żadnego treningu, każdy ma jakieś własne cienie i w jakim środowisku byś nie przebywał to zawsze umysł miałby skazę. Ze swojej strony polecam medytację i wszelkiego rodzaju techniki pracy nad własnym cieniem. Zajmuję się już tym jakoś ok 10 lat i jak przypomnę sobie ile się zmieniło w moim postrzeganiu to widzę obecnie zupełnie inną osobę. Ból jest dobrym motywatorem do zmiany. Masz wybór - albo będziesz się użalać nad sobą albo zaczniesz działać, by poprawić swoje życie. Jest mnóstwo dobrych książek/materiałów/szkoleń o samorozwoju na rynku. Warto się tym zainteresować. Co do tego obrazka co wrzuciłeś to jest dość słaby. Nie ma w tym jednak NIC złego. Nie oczekujesz chyba, że od razu będziesz tworzyć grafikę na poziomie osób z Pixara. Stawiaj sobie realne cele, a realny cel jest taki, że pracujesz nad tym by stawać się lepszym. To tak naprawdę jedyny mądry cel, jeśli chcesz się doskonalić. Porównuj się tylko z sobą. Wciąż jesteś młody i jak tylko wykażesz odpowiednie chęci to jestem pewien, że twoje prace będą na wysokim poziomie. Nie będzie jednak tak od razu, wszystko krok po kroku. Nawet najwięksi geniusze tego świata pracowali mnóstwo godzin (np. Mozart zajmował się muzyką po 18h dziennie). Co do samego projektowania poziomów to wydaje mi się, że to bardziej zadanie grafików 2D, concept designerów niż grafików 3D, ale mogę się mylić. Powodzenia :)
  20. Z tym Robocopem to chyba fejk. Bez sensu ten materiał źrółowy.
  21. Jakbyś się trochę doedukował to wiedziałbyś, że zysk jest najmniej istotną miarą ze wszystkich pod względem wyników firmy. Zysk o niczym nie świadczy i nawet dobrze jest gdy firma ma mały zysk.
  22. Myślisz, że ludzie podążą tak łatwo za twoim pomysłem, a producenci dadzą kasę bez żadnego portfolio? Oczywiście można i tak i czasami to się sprawdza, chociażby Stallone reżyserujący Rockiego, jednak dużo łatwiej jest pozyskać zespół i kasę, gdy ma się dobre portfolio. Dwa - to raczej producent zbiera ekipę, a nie reżyser. Ja osobiście jednak bardziej cenię takie osoby jak Norden, które tworzą same coś dość wysokiej jakości (patrząc na stillki z filmiku) niż osoby, które dostają sztab 200 osób i efekt końcowy nie jest wiele lepszy od tego co osiągnęła jedna osoba...Prawda jest taka, że Tomek nie miałby takiej marki jaką ma, gdyby nie właśnie stworzenie Katedry, którą zrobił w zasadzie w pojedynkę. Od czegoś trzeba zacząć.
  23. Proponuję trochę się dokształcić. Wystarczy tylko wejść na jego vimeo, a tam zobaczysz, że norden pracuje nad shortem SF od paru ładnych lat i ma być gotowy w styczniu 2016...Co jak co, ale chłopak działa i to bez 100 osobowej ekipy grafików...
  24. Bez obejrzenia efektu twojej pracy ciężko coś doradzić. Generalnie, by to efektownie wyszło to dobrze jest wprowadzić perspektywę powietrzną - od razu tworzy efekt skali i buduje rozmach. Kolejna kwestia to musisz się zastanowić na jakiej wysokości ma lecieć kamera, bo inaczej to wygląda gdy leci po ziemi, a inaczej gdy na wysokości głowy, a jeszcze inaczej ponad głową. Piszesz, że ci nie wychodzi, ale nie powiedziałeś o który element ci chodzi - czy o najazd, czy o grę aktorską, czy jeszcze o coś innego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności