> PISF instytucją idealną nie jest - zresztą - czy znasz
> instytucję obracającą publicznymi pieniędzmi, która
> działa stuprocentowo sprawnie? To niemożliwe ani
> u nas ani za granicą.
Chyba tu nie powinno chodzić o 100% sprawny obrót pieniędzmi, lecz o realizowanie celów/misji do jakiej została powołana ta instytucja?
Żeby było jasne to mówię o oficjalnej misji i celach bo akurat w jakich celach w RZECZYWISTOŚCI została powołana to wiadomo i bez wątpienia z tych celów wywiązuje się doskonale, co widać po tym kto dostaje kasę :)
Wracając do dobrego obracania pieniędzmi na filmy to znam taką instytucję : Fundusz Filmowy Północnej Nadrenii-Westfalii z Kolonii. Tak na marginesie to polaków też finansują. PISF mógłby się od nich WSZYSTKIEGO nauczyć, no ale po co, przecież nie istnieje po to by już ustawionym tworzyć konkurencję lecz wręcz przeciwnie- by się nie dorwali do żłobu.
> Co do przydzielania pieniędzy na projekty. Znam od
> kulis jedynie komisję dotyczącą filmów animowanych
> i daleki jestem od generowania teorii spiskowych.
Nie generuję teorii spiskowych stwierdzam tylko fakty kto dostaje kasę. Jeżeli na kilka nieznanych mi nazwisk i firm, które dostają kasę - bo pomijam znane tudzież jawnie promowane przez Wajdę itd. - okazuje się, że siedziby mają w tym samym budynku co PISF, to przepraszam czy to są teorie spiskowe czy zwykłe jaja, nabijanie w butelkę? :)
> Może dlatego, że sam jestem człowiekiem spoza
[..]
> Ot - chociażby twórcy tacy przygotowują swoje
> pakiety staranniej, dokładniej i nie sadząc błędów
> co pół strony. Nie przedstawiają projektów
> niekompletnych. No, jedynym słowem - mają
> doświadczenie w tym jak zgłoszenie powinno wyglądać.
> To już bardzo dużo.
Albo jest jakiś pakiet dla początkujących, amatorów, debiutantów - z wszelkimi idącymi za tym konsekwencjami - albo go nie ma.
Jeżeli MIAŁBY FAKTYCZNIE BYĆ to się nie czepia formalnych uchybień, przecinków, błędów itd. tylko ocenia potencjalną atrakcyjność pomysłu i daje na początek jakąś kasę by ktoś ten PROJEKT dopracował.
Jeżeli zaś stawia się debiutantów w szranki ze starymi wyjadaczami, mającymi dodatkowo swoje koneksje, uznanymi itd. itp. to jest to pic na wodę fotomontaż.
> Złe, słabe, durne, brzydkie projekty, produkcyjnie
> przygotowane byle jak i na kolanie. Włos się jeży. Jeśli [..] niektórych sesjach podciąga się jakieś projekty na
To może wymienisz te najczęstsze, najbardziej rażące błędy?
> siłę, nie muszą być nawet dobre, wystarczy, że będą
> mniej beznadziejne od innych, żeby w ogóle cokolwiek >dostało pozytywną opinię. Żeby jednak ten rynek
> wspierać. Szkoda gadać.
Wcale nie szkoda. Takie sytuacje nie powinny w ogóle mieć miejsca. Albo coś się nadaje do wsparcia albo nie.
> Na przykład gdyby pojawił się dobry, ładny plastycznie,
> dobrze napisany i oparty produkcyjnie projekt dla
Przepraszam Cię ale to jakaś warszawska nowomowa.
Co znaczy "dobrze napisany i oparty produkcyjnie" ?
Ja tego nie rozumiem.
Dla mnie albo coś ma dobry scenariusz - co daje szansę na powstanie dobrego filmu - i jest warte wsparcia, albo
ma zły scenariusz i jest do poprawki lub po prostu wyrzucenia.
A "ładny plastycznie" to rzecz gustu, jeżeli to jest kryterium... :(
> dzieci to dostałby dowolne dofinansowanie nawet
> jakby firmował to piętnastolatek z Grójca.
No tu już Cię poniosło :)
O ile się nie mylę to kwoty na animację są żenująco niskie i w żaden sposób nie pozwalają na powstanie filmu.
Telewizja też tego nie kupi bo wydaje na znajomków i ich Wirtulandie, Władców Móch czy jak tam ten syf ma itp. szałowe produkcje.
Dlatego mnie wcale nie dziwi, że nikt się o te pieniądze nie szarpie skoro na zwykłej fabule się zarabia prościej, przyjemniej i DUŻO więcej.
I wcale mnie nie dziwi, że nie znajduje się na to inwestor bo nigdy nie odzyska włożonych w to pieniędzy.
Do kina nikt mu tego nie wpuści, telewizja nie kupi, albo da grosze, Internet coś tam przyniesie, ale określić ILE nikt nie jest w stanie.
> No i jeszcze. Gdzie napisałem, że nic tu nie powstanie? > Powstanie, choć faktycznie na pewno jeszcze nie teraz.
Czekam na to COŚ już 9 lat. Ile jeszcze? :)
Wg mnie z każdym rokiem jest coraz mniejsza na to szansa. Ludzie się rozjeżdżają, wypalają, w Polsce nie uzbierałbyś nawet zespołu na taką produkcję.
No chyba, że producentem będzie polska firma, a robotę odwalą Hindusi to może tak, ale skąd wziąć szaleńca do wyrzucenia kasy? :)
Na razie takiego nie widzę, dlatego mógłbym się z Tobą założyć o skrzynkę pepsi, za piwo , że przez kolejne 9 lat też nic nie powstanie :(
pozdrawiam
Arek
p.s.
Żeby było jasne - ja nie mam żadnych pretensji, że istnieje PISF, ani, że Ty w tym bierzesz udział.
Uważam tylko, że szkoda ludzkiej pary na składanie tam wniosków, to już lepiej totka kupić.