Skocz do zawartości

Prawa autorskie według Lockheeda


mrys

Rekomendowane odpowiedzi

Na forum Military Mesh pojawił się wątek o praktykach koncernu Lockheed, który w szczególny sposób dba o swoje "prawa autorskie". Otóż wynika z niego, ze na wykonanie i sprzedaż wizerunku jakiegokolwiek produktu firmy trzeba mieć jej zezwolenie. Tzn. gdyby mi przyszło do głowy wokonać dla kogoś okładke do książki o F-16 musiałbym poprosić o zgodę koncern Lockheed i za tę zgodę zapłacić. Przypuszczalnie o wiele wiecej niż dostałbym za okładkę. Przypuszczam też, że bez zgody firmy nie możnaby także napisać tej książki. Prawdopodobnie inne firmy stosują podobne metody - twórcy symulatora Il-2 Sturmovik w najnowszej odsłonie mają zdaje sie "przeboje" z Northropem. Mam nadzieję, że ta choroba ograniczy sie do terytorium USA i nie obejmie także produktów sprzed kilkudziesięciu lat... :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

spoko ziomus ! trzymaj luz, brat nie wariuj :D

 

watpliwa sprawa, ale jezeli firmy moga opatentowac logo itp :D to moga to zrobic z samolocikami :) takie zycie :D

 

z tym ze watpie zeby ktos Cie ganial za to ze zrobisz samolocik i go opchniesz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie dlatego zrobiono kiedyś symulator plastikowych samolocików- wyglądały jak prawdziwe ale że były "modelami" odpadał problem praw

 

No i tu się właśnie mylisz. W tej chwili nawet za użycie nazwy samolotu Lockheed żąda opłat licencyjnych. A temat dla nas może nie jest aż tak istotny, ale kilku moich znajomych grafików w USA ma problem, ponieważ dostali wiadomość z biura Lockheeda o zakazie sprzedaży swoich prac pod groźbą odpowiedzialności karnej. Temat jest dość ostro dyskutowany na kilku forach graficznych za granicą, ponieważ podobne praktyki stosuje jeszcze kilka innych firm. Prawo amerykańskie jest bardzo restrykcyjne wobec "maluczkich". Jeżeli ktoś sobie produkuje obrazki do szuflady, to nie ma kłopotu, ale jeżeli to jego praca to już gorzej. Lockheed prawdopodobnie nadużywa prawa do ochrony dóbr intelektualnych, ale ma kasę na prawników.

Znacznie łagodniejsze jest prawo brytyjskie, które za produkt traktuje materialny wyrób zaś jego odwzorowanie wirtualne jest własnością artysty, który je wykonał. Mogę sie zgodzić, że opatrzenie obrazka z F-16 logiem Lockheeda może sugerować, że to firmowe materiały reklamowe i jest zabronione, ale żeby nie móc podpisać obrazka to juz przesada.

 

Możemy uważać, że to nie nasz problem, ale jakoś spora cześć europejskiej sceny graficznej jednak zagrożenie tu dostrzega, skoro na ten temat dyskutuje. Dzisiaj Lockheed jutro inne firmy, niekoniecznie lotnicze. Żeby zrobić wizualizację kuchni trzeba będzie mieć zezwolenie od Boscha na mikser, od producenta mebli na meble... W dodatku nikt do końca nie wie, czy nie dotyczy to także sprzętu historycznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Prawo nie działa wstecz.

2. Do Bytomia raczej nie będą się fatygowali.

 

Pozdrawiam.

 

Nie, no wiem że się nie pofatygują. Chodzi raczej o to, że szlachetna w końcu idea obrony praw autorskich zaczyna przybierać wynaturzone formy. Co do pierwszego punktu, to żyć w tym kraju i wierzyć w to? Podziwiam. I chodzi raczej nie o prace już zrobione ale następne. Z naszej perspektywy rzeczywiście ta dyskusja może sie wydawać "o niczym", tym bardziej, że większość firm po prostu takich akcji nie robi. Jednak moim zdaniem zachowanie Lockheeda może wkrótce przestać być wyjątkiem. Bo w tej chwili jeżeli którykolwiek z nas zrobi model 3D F-16, to jest on własnością koncernu Lockheed. U nas to legalne, ale kto wie, czy taki obywatel poleciawszy na wycieczkę do USA nie zostanie zgarnięty z lotniska przez FBI ;). Może to śmieszny przykład, ale np. autorzy programu Clone nie mogą do Stanów polecieć, bo samo stworzenie programu kopiującego zabezpieczone płyty jest w USA przestępstwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, no wiem że się nie pofatygują. Chodzi raczej o to, że szlachetna w końcu idea obrony praw autorskich zaczyna przybierać wynaturzone formy. Co do pierwszego punktu, to żyć w tym kraju i wierzyć w to? Podziwiam. I chodzi raczej nie o prace już zrobione ale następne. Z naszej perspektywy rzeczywiście ta dyskusja może sie wydawać "o niczym", tym bardziej, że większość firm po prostu takich akcji nie robi. Jednak moim zdaniem zachowanie Lockheeda może wkrótce przestać być wyjątkiem. Bo w tej chwili jeżeli którykolwiek z nas zrobi model 3D F-16, to jest on własnością koncernu Lockheed. U nas to legalne, ale kto wie, czy taki obywatel poleciawszy na wycieczkę do USA nie zostanie zgarnięty z lotniska przez FBI ;). Może to śmieszny przykład, ale np. autorzy programu Clone nie mogą do Stanów polecieć, bo samo stworzenie programu kopiującego zabezpieczone płyty jest w USA przestępstwem.

 

Cóż, wierzę w pierwszy punkt, który podałem, bo szumna lustracja to 'jedynie' szarganie opinii obywateli (rzadko sprawiedliwe i nie bardzo chrześcijańskie). Nie słyszałem, żeby komuś wymierzono przysłowiową sprawiedliwości za współpracę z SB. Poza tym obawiam się, ze wszyscy jestesmy dalecy od prawdy obiektywnej. A wracając do tematu to faktem jest, że postępowanie Lochheeda jest nie do końca zrozumiałe, natomiast nie wydaje mi się, żeby chodziło im o pieniądze. Twierdze tak zważając na fakt ile USA wydaje na zbrojenie, Lochheed otrzymuje miliardowe kontrakty od własnego rządu i należy nie zapominać, że także od innych krajów (np. Polski). Dziwna to sprawa, że rządają pieniędzy od grafików komputerowych za odwzorowanie własnych produktów. Może powodu ich postępowania należy szukaj gdzie indziej? Natomiast ufam, że jeśli zacznie to występować w szerszym kontekście, to Amerykanie uregelują to prawnie i wszyscy będziemy wiedzieli na czym stoimi. A tak nawiasem, to chyba nie ma zbyt wielu powodów, żeby jechać do Stanów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak nawiasem, to chyba nie ma zbyt wielu powodów, żeby jechać do Stanów.

 

No, czy ja wiem... Wielki Kanion, składnica Gaber Facility (własność Smithsonian Institute - trzymają tu zakonserwowane pozostałości po niemieckich i japońskich samolotach wywiezionych po wojnie do USA. W większości są to unikaty na skalę światową), Strefa 51 :))

 

Z dyskusji na forach gdzie się o tym pisze wynika, że o ile póki co do Europy macki amerykańskiego prawa nie sięgają, to kilka firm produkujących modele RC (a zwykle są to domowe manufaktury) juz zawiesiło działalność by nie płacić ewentualnych odszkodowań. Część z nich to firmy europejskie produkujące dla odbiorców w USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tu się właśnie mylisz. .

 

No nie, nie mylę się. Licencja była wykupiona od firmy Airfix a grę sprzedawano również w Polsce- sprawa były bardzo głośna swego czasu. Dodatkowo - o czym warto pamiętać przed podniesieniem rabanu- mówimy o dwu różnych światach- prawie amerykańskim i prawie polskim. Samoloty Lockheeda chroni patent ale w żadnym razie nie podlegają one ochronie praw autorskich w rozumieniu naszego prawa (vide: USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nieprecyzyjnie się wyraziłem: Rzeczywiście gra była firmowana przez Airfix. ALE, gdyby w myśl prawa uznawanego przez Lockheeda miano wówczas postąpić, opłaty licencyjne pobrałaby ni etylko firma Airfix, ale takze producenci autentycznych samolotów, których modele Airfix produkuje i które w gzre zaistniały. Wystarczy użycie nazwy firmy a juz mogą sie przyczepić.

 

Co do zdania: "Samoloty Lockheeda chroni patent ale w żadnym razie nie podlegają one ochronie praw autorskich w rozumieniu naszego prawa" to dodam jedynie, ze w końcu żaden z nas nie buduje samolotu Lockheeda lecz jedynie jego virtualne odzwierciedlenie. Nie kopiujemy cudzej pracy tylko wykorzystujemy publiczny w końcu wizerunek. I o to właśnie cały szum. Najprawdopodobniej koncerny idą zbyt daleko w interpretacji praw autorskich, ale mają pieniądze na prawników, którzy potrafią gmatwać sprawy nie do zagmatwania.

 

 

Według wyjaśnień jednego z dyskutantów, który pracował w instytucjach rządowych USA najprawdopodobniej wygląda to tak, że nie można bez zgody firmy przedstawiać żadnego wizerunku samolotu bedącego własnością firmy (czyli prototypów itd) natomiast po zakupie przez wojsko wizerunek sie upublicznia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz- w USA bardzo możliwe. W Polsce taki numer by nie przeszedł właśnie z powodów takiego a nie innego sformuowania prawa autorskiego. Ochrona nazwy- ok, mają prawo zabronić Ci używania nazwy swojego samolotu (bo podpada to pod trademark) ale wykonania wizerunku do celów niekomercyjnych- w żaden sposób. Co innego gdybyś zarabiał na ich marce (vide ostatnie problemy gier samochodowych z producentami)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://colacola.se/

 

ta firma (nomen omen czlowiek polskiego pochodzenia to otworzyl, nawet po polsku troche umie mowic) robi modele, okladki, ilustracje do Bog wie jak wielu pism na calyms wiecie, w tym w USA, o prawo nabazgrania tego co widza jeszcze neikogo nei pytali i zadnych pism od Lockheda, Saab-Gripena, Mirage, Fiata, czy jakis tam innych nei dostali... a jest to dosc znana firma jesli chodzi o tego typu ilustracje...

 

Lockhed jeszcze zadnego procesu nei wygral w tej sprawie, na razie moga sobie poszczekac, sik prosty na ich szczekanie az przejdzie komplet apelacji choc jeden taki proces i bedzie wykonalny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz- taki chojrak to bym nie był. Do Turbosquid przyszły pisma od paru firm samochodowych które nie życzą sobie żeby modele ich produktów były sprzedawane. TS nie ma ochoty na procesy (już choćby z powodu upierdliwości tego rodzaju działań) więc modele wozów tych firm nie są dopuszczane do katalogu. Fakt że Lockheed tego póki co nie zrobił ale wiele innych firm- a i owszem. O ile wiem bardziej od strony używania znaku firmowego/trademarku/zarejestrowanej marki/nazwy niż wizerunku ale jednak....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności