Napisano 5 Listopad 200717 l Witam, w zasadzie chcę was o jedną rzecz tylko spytać, ale znając życie, temat się rozwinie, więc zapobiegawczo, od razu wątek nazwałam ogólnie :D otóż, chce się zapytać, jak uważacie, w jakim celu graficy z polski zakładają portfolia kompletnie po angielsku i czy uważacie że jest to zasadne posunięcie? Rozumiem,że wygląda może to profesjonalniej (wydaje się takim być) i ze może jest kierowane do zagranicznych (czyt. lepiej płacących) firm, ale czy nie uważacie, że podcina to także takiemu grafikowi skrzydła w innych możliwościach? Takie portfolia widzę często pokazywane i reklamowane na stronach wybitnie polsko-języcznych- czy uważacie ze jest to słuszne? Że jest czytelne? Że pracodawca się nie zrazi, niezbyt klarowną formą?-często są w nich używane zaawansowane pojęcia graficzne, w takich foliach w zasadzie szary użytkownik (pracodawca) nie ma czego szukać, bo w zasadzie, często, gęsto nawet nie wie co ogląda... ale rozumiem, że filtrujemy w ten sposób "lajkowych" pracodawców... co o tym myślicie, jakie macie doświadczenia, jak wpływa na was widok anglojęzycznego portfolio, gdzie jedynym polskim słowem jest- taki i taki ixiński...? z góry dzięki za odpowiedź;)
Napisano 5 Listopad 200717 l Szczerze ? Wszyscy bez wyjątku moi klienci są spoza naszego kraju a że angielski to lingua franca naszych czasów- konsekwentnie utrzymuję stronę (bo nie jest to nawet portfolio) w tym języku. To może niepatriotyczne ale po kilkukrotnym poparzeniu się (tu dwa tysiące, tam 600 złotych, ówdzie brak kontaktu w chwili kiedy model był gotowy) przestałem szukać zleceń z Polski. Raz że w przypadku freelancera są gorzej płatne (chyba że od znajomych a ja raczej mało "socjalny" typ jestem i nawet osób z naszego małego grona nie znam, co dopiero mówić o klienteli) a dwa- kilka razy bardziej kłopotliwe. Czemu tak jest ? Nie wiem. Zdarzało mi się zatrudniać polskich grafików i poza dwoma bodaj wyjątkami mogę się o nich wypowiadać tylko w superlatywach, chciałbym kiedyś być na takim poziomie jak niektórzy z nich- wiele młodsi ode mnie, więc nie jest to wynik jakiegoś ograniczenia umysłowego środowiska które prowokowałoby zleceniodawców do rżnięcia nas wszystkich pod ogon jak leci. Coś tracę działając w ten sposób ? Pewnie tak- koniec końców miło byłoby móc mieć krąg klientów z którymi widzisz się inaczej niż przez webcam ale to konsekwencja pewnej- takiej a nie innej decyzji.
Napisano 5 Listopad 200717 l 100 % zlecajacych zna na tyle angielski zeby kliknac w "portfolio" i obejrzeć obrazki hehe, oraz w about zeby napisac maila ;) nie wazne czy jest z polski, rosji, marsa ;) z angielskim portfoliem wszedzie przejdziesz, dlatego jest bardziej praktyczne. Nie wydaje mi sie, zeby polski zleceniodawca podszedl do tego z jakimis obawami czy cos ;) Generalnie przyzwyczailem sie do portfoliow w angielskim i imo jest to standard. Mowiac szczerze w portfoliu przeciez jest mało tego tekstu, no chyba ze ktos chce strescic swoje osiagniecia zyciowe od przedszkola do chwili terazniejszej :D, co rzadko zdarza ;) W sumie jezeli by po umiejetnie po polsku przygotowac folio to pewnie zleceniodawca z zagranicy tez by sie odnalazl ;)
Napisano 5 Listopad 200717 l Mysle ze dla wiekszosci klienteli engol nie jest problemem mowa o krajowej :) zreszta jak ktos sobie kogos dobrego upatrzy i go chce to angol nie stanie mu na przeszkodzie :) hehe Tutaj zdecydowanie znacznie wazniejsza jest intuicyjna nawigacja i brak problemow z odczytem materialow, co by sie nie okazalo ze nie ma sie flasha ver. 6.290.10B RC4 Beta lub DiviX ver. 9.294.9B RC9 Alfa ;) to dziala jak plachta na byka.
Napisano 5 Listopad 200717 l Jak masz dobre portfolio to wystarczy sama gleria obrazów i mail oraz numer telefonu w rogu...
Napisano 5 Listopad 200717 l Zgadzam sie prawie w 100% z Shogun'em, bo zawsze warto dorzucic pare slow o tym czym sie zajmujesz i czego wogole szukasz za pomoca portfolio. Niektorzy maja portfolia ale nie szukaja pracy - tylko dla slawy, a jeszcze inni slawy miec nie beda ale szukaja po prostu zlecen ;) Co do angielskiego, mysle ze lepiej miec portfolio po ang. - nawet dla polskich pracodawcow, poniewaz portfolio grafika nie powinno zawierac zbyt wiele tekstu a wlasnie grafika sie liczy, ktora moze przekazac wiecej niz tysiace slow. Takze jesli mialbym robic portfolio zrobilbym po angielsku z minimalna iloscia tekstu, przyjemne w odbiorze :) Pozdr. E.
Napisano 5 Listopad 200717 l albo napisac w 2 jezykach naraz tzn portfolio/portfolio ,3d/3d, 2d/2d, mail/mail:D
Napisano 5 Listopad 200717 l Nasza koleżanka chyba z nudów znalazła temacik do roztrząsania;P Pozdr;)
Napisano 5 Listopad 200717 l Autor bo nie mam co robic tylko z nudów zakładac temat o czymś co mnie kompletnie nie interesuje:D Interesuje mnie wszystko co jest zwiazane z foliami, bo sama też tworzę swoje i zastanawiam sie nad formą... widzialam na sieci folia grafików, którzy oprócz prac dawali całe opisy swojego zyciorysu, przygód, doznań w zyciu etc...- aż mnie czasem to zadziwiało...widziałam tez nastawione na jedną tylko tematykę- szufladkujące grafika w pewnym dziale... najlepsze doznania mam z ogladania estetycznych portfolio, oprawionych w ciekawą formę graficzną- gdzie czuje się,że się przenoszę i wciągam w świad artysty, ale do tego oszczędzone są nam rzeki niepotrzebnego tekstu, albo potrzeby instalowania właśnie flasha czy dawnloud-owania plików... najmniej czytelne sa dla mnie folia 3d z angielskimi opisami działów, po których musisz chodzić,żeby znaleść gdzieś zakopana w tych labiryntach jąkąś wreszcie grafikę, wtedy działy typu: my msx in vc3 on G-force 4000, on Atlon 6000, exterior and interior , extruded to low poly in blender 5000 for...(to akurat bzdura, ale kumacie o co mi chodzi?;)) i tak dalej i tak dalej, rozumiem powiedzmy co 3 słowo, ale mam grafika 3d w domu;) znam sie na podzespolach komputera, pracodawca który chce powiedzmy wizualizacji swojego projektu architektonicznego, nie musi znac sie na tym i kumac o co w tym cho...a co za tym idzie jak przeglądać takie portfolio...
Napisano 5 Listopad 200717 l Wiesz- każdy ryzykuje na własny koszt i profiluje portfolio pod takiego zleceniodawcę o jakiego mu chodzi. Chcesz polskojęzycznych- piszesz po polsku. Chcesz zagramanicznych- piszesz po zagramanicznemu. Chcesz się szufladkować- szufladkujesz się. Jeśli tylko jest to świadome działanie- wszystko jest ok. Ja szukając osoby do konkretnej pracy wolę szufladkujących się i "sprofilowanych" niż takich co są strasznie twórczy i kreatywni, niby robią wszystko a jak przyjdzie co do czego to nie wiadomo jak ich ugryźć i jak obrócić.
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto