Skocz do zawartości

Zdjęcie, a prawa autorskie


cucsoniuss

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Chciałbym wykorzystać do komercyjnego projektu jedno zdjecie z tej strony. Tylko, że zdjecie to jest też "gdzieś" znalezione (I found these incredible old photographs of antique diving suits and divers.) Do autora raczej nie dotrę bo już pewnie nie żyje. Uważacie, że jednak można je wykorzystać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 20
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Czas trwania autorskich praw majątkowych

- trwają w zasadzie przez cały czas życia twórcy i 70 lat po jego śmierci,

- jeżeli twórca nie jest znany - 70 lat od daty pierwszego rozpowszechnienia utworu.

 

Jeżeli z mocy ustawy autorskie prawa majątkowe przysługują innej osobie niż twórca:

- 70 lat liczy się od daty rozpowszechnienia utworu,

- gdy utwór nie został rozpowszechniony - 70 lat od daty ustalenia utworu;

- 50 lat w odniesieniu do nadań programów RTV (licząc od roku pierwszego nadania);

- 50 lat w odniesieniu do sporządzania i korzystania z fonogramów i wideogramów (licząc od roku sporządzenia)

 

Logika podpowiada, że część tych zdjęć pewnie można wykorzystać, ale to teoretycznie do Ciebie należy ustalenie takich informacji jak data śmierci autora, czy przypadkiem autor nie udzielił licencji itp. co pewnie graniczy z cudem. Nie wiem w jakim celu potrzebujesz tych zdjęć, w każdym razie w poważnej sprawie (np. materiał reklamowy profesjonalnej firmy czy coś takiego), unika się korzystania ze zdjęć niewiadomego pochodzenia, bo zawsze, nawet jak bardzo mało prawdopodobne by nie było aby ktoś posiadał prawa autorskie, może się taka osoba znaleźć i wytoczyć proces.

 

ola-f, z całym szacunkiem, jaki jest sens w Twojej odpowiedzi?

Edytowane przez avant.garde
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie taki jak Twojej, ale zawiera się w 11 znakach, bo mniej niż 10 się nie da a chciałem by było symetrycznie.

Moja odpowiedz dodatkowo opiera się na fakcie, ze chroniony jest wizerunek osob na zdjęciach oraz na tendencji do przedłużania ochrony na prawa autorskie do niektórych utworów. Piszesz o poważnej sprawie, natomiast zapominasz, ze poważna sprawa to może być także prawo do zdjęcia przynależne do jakiejś agencji fotograficznej, która nie jest podpisana na nim. Zatem sens mojej wypowiedzi jest nieco głębszy niż Twojej, zadaj sobie pytanie jaki jest sens Twojej wypowiedzi i podciągnij rękaw, by sięgnąć do mojej. Niestety logika podpowiada, by nie korzystać z żadnego zdjęcia, do którego praw nie nabyliśmy, lub które zostało nam powierzone jako tworzywo, do celów komercyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowym problemem może być fakt, ze prawa do tych zdjęć może mieć np. muzeum, osoba prywatna (spadkobierca autora zdjęć) lub ktokolwiek inny kto dziedziczy takie prawo, lub takie prawo sobie zastrzegł. Niestety nie możesz wykorzystywać komercyjnie zdjęć znalezionych w sieci. Prawie na pewno mają jakiegoś "opiekuna" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ola-f, pozwolisz, że się nie zgodzę z Tobą. Jak dla mnie odpowiedź jednym słowem to czysty spam. Jesteśmy na tyle dorośli, żeby argumentować swoje wypowiedzi, zwłaszcza, że widać kolega pyta bo nie jest w temacie. Jeśli chcesz pomóc to myślę, że takie odpowiedzi są bez sensu - można napisać równie dobrze "tak" i koledze tyle samo wyjaśnisz w tym temacie.

 

Nie jestem przekonany czy sens odpowiedzi: "nie" jest głębszy od tego, co napisałem. Jakbyś dokładnie przeczytał też co napisałem, to byś zauważył, że wspomniałem o "przynależności" zdjęć do agencji - nawet jak autor nie żyje i nie ma spadkobierców, to zdjęcia mogą być objęte licencją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki za odpowiedz.Ma to być nadruk na koszulce, w sumie nie aż tak bardzo "widoczne" ale zawsze.

 

A co jeśli to zdjęcia - "trochę" przerobie....tzn. przekształcę w "krzywe" użyję tylko dwóch kolorów (np. biały i czarny) nadal to co powstanie...będzie tym zdjęciem?

 

A jeszcze nasuwa mi się pytanie, odnośnie pierwszego postu avant.garde. Dzieła takie jak np Mona Lisa mają jakieś prawa autorskie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@avant: pytanie autora wątku mimo rozbudowania było jednoczłonowe. Tyle samo członów otrzymał w odpowiedzi.

Pytanie powyżej natomiast jest bardziej skomplikowane i wymagałoby już szerszej odpowiedzi, ale akurat kombinowanie z cudzymi rzeczami by dało sie na nich zarobić uważam za niskie i nie planuje dawać jakichkolwiek rad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhm, dobra, rzeczywiście nie odbiegajmy od tematu;)

 

cucsoniuss, jeśli wykonasz coś na podstawie tego zdjęcia - dajmy na to przeniesiesz to na wektor, to nie powinno być problemu. Oczywiście w tym partykularnym przypadku, bo oprócz praw autorskich jest również prawo do ochrony wizerunku. Innymi słowy, nie możesz zrobić ze zdjęcia, dajmy na to swojego kolegi, wektora i rozpowszechnić na koszulkach bez jego zgody (tak samo jak nie możesz rozpowszechnić samego zdjęcia).

 

Generalnie zgody na rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga się od:

1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;

2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.

 

A ze wspomnianą Moną Lisą to mnie zaciekawiłeś i poszperałem. Okazuje się, że dzieła tego typu nie są objęte prawami autorskimi, ponieważ w czasach kiedy powstały, prawa autorskie nie istniały. Co oznacza, że można drukować koszulki, pocztówki i inne rzeczy z wizerunkiem Mony Lisy, a każde dzieło powstałe na podstawie tego obrazu uzyskuje własne prawa autorskie na normalnej zasadzie. Kwestia ta znajduje się TUTAJ

Edytowane przez avant.garde
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy możecie mi powiedzieć jak to jest z prawami autorskimi naszych prac, kiedy te prawa przechodzą na rzecz zleceniodawcy, czy musi to być zawarte jakoś w umowie czy działa to automatycznie. Wiem że jest to troche odbijanie od tematu ale widze ze jesteście oblatani w temacie praw autorskich

Edytowane przez s_vimes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w umowie o pracę nie prawa należą do pracodawcy. przy innych umowach prawa się przenosi, nieprzeniesione zostaja przy Tobie. Co wiecej nie dziala to rozszerzająco - zakres przeniesienia nie wymieniony w umowie nie skutkuje prawem zleceniodawcy do wykorzystania dzieła na tych (niewymienionych) polach. Podobnie jak w umowie nie ma zapisu, zamawiajacy zastrzega sobie nie wykorzystanie dzieła, prawa wracaja do autora po ilus tam latach. moze sa jakies wyjatki, nie pamietam dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umowa musi być zawarta.

Sprzedajesz w niej autorskie prawa majątkowe.

Pozostają jeszcze niezbywalne prawa autorskie do

1) autorstwa utworu, 2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo, 3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania, 4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, 5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.

 

art.16

http://www.effp.pl/uploads/File/ustawa_o_prawie_autorskim_i_prawach_pokrewnych.pdf

 

4 punkt wydaje mi się trochę dziwny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki a powiedz mi czy w takiej sytuacji - robie projekt razem z modelem obiektu, firma nie zastrzegła sobie że jest to ich własny projekt i nie kupują ode mnie modelu. Czy mam prawo wykorzystać rendery, które dla nich zrobiłem do własnej reklamy umieszczajac je w portfolio, bo powiedziano mi w firmie ze nie mam prawa ich nawet wykorzystać do swojego portfolio, a w umowie zleceniu nigdzie nie moge znaleść nic na temat jakiego kolwiek zastrzeżenia praw autorskich mojego produktu ani ich przejścia na rzecz firmy.

Edytowane przez s_vimes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

umowa zlecenia nie przenosi praw. przy zakupie Twojej pracy na podstawie umowy zlecenia traktuje się (przy braku zapisow dot. praw autorskich) jako licencję niewyłączną.

 

W umowie moze być zapis dot. powstrzymywania się od upubliczniania autorstwa dzieła (czyli nie mowisz ze jeste autorem i nie zamieszczasz w portfolio). Bez tego masz swobodę, dopóki, jak wspomniano wyżej, nie godzi to w interesy firmy. Musisz wtedy ew. napisac jaki zakres prac itp. ale i to da się obejść - np. przy "artystycznej wizualizacji" z wykorzystaniem Twoich własnych modeli. Odrębna rzecz to uszanowanie woli klienta - to sprawa wolnego wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oki wsio paniatno, w takim razie firma nie moze też żądać ode mnie natychmiastowego usunięcia danej pracy z portfolio twierdząc że prawa autorskie należą do niej i strasząc mnie sądem. Powiedzcie mi jesli tak jest stawiana sprawa to jak postępować w takim przypadku, szczególnie ze tak jak wczesniej napisałem w umowie nie ma nic na temat przejścia praw autorskich, tajemnicy handlowej, a także wczesniej w trakcie powstawania projektu odbyłem rozmowę z szefem firmy czy moge wykorzystać model, który tworzyłem do umieszczenia go na Turbosquidzie nie miał żadnych zastrzeżeń. A teraz do portfolio się nie zgadzają. I co z tym począć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie traktowałbym umowy słownej jako argumentu - tzn. jak najbardziej jest w prawie coś takiego jak umowa słowna i jest ona równie zobowiązująca co pisemna, ale na takową musisz mieć świadków bądź twarde dowody - a jeśli rozmawiałeś z szefem w cztery oczy to nikt nie poświadczy tego co mówisz niestety - to będzie Twoje słowo kontra jego. Ale moim zdaniem nie masz się co martwić - co prawda już o takich szczegółach, o których wcześniej koledzy wspomnieli, nie mam zielonego pojęcia, ale jeśli faktycznie jest tak jak piszą, to jeśli zleceniodawca pozwie Cię do sądu, to on będzie Ci musiał udowodnić, że złamałeś umowę bądź prawo, a w tej sytuacji jesteś czysty. W jego gestii będzie udowodnienie sądowi, że jesteś wielbłądem;)

 

Ale myślę, że jeśli Ci grozi sądem to tylko dlatego, że wie, iż nie ma szans i chce Cię zwyczajnie zastraszyć. W jakiś sposób argumentują brak zgody co do umieszczenia w portfolio - czy to tylko "nie bo nie"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argumentuje to tym, że uważa że całe prawa autorskie przeszły na jego firmę, a przecież jak tu powiedział ktoś wcześniej to musi być zawarte w umowie a nie ma. A co do straszenia sadem to też uważam, że jest to straszenie ot taka taktyka, która działa na jakąś część naszego społeczeństwa bardzo skutecznie. Własnie jestem w trakcie czytania różnych kruczków prawnych i nigdzie jak do tej pory nie widze podstaw do takich akcji w stosunku do mnie. Sądzę żeargumentacja jest zupejnie inna z tego co sie dowiedziałem to klient dla którego był robiony projekt dał dyla, a że zapłacł zaliczkę firma musiała mu dostarczyć jakieś kawałki mojej pracy ( coś mi sie widzi że poprzez portfolio może do mnie trafić sam klient )-Tok Rozumowania Firmy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeniesienie praw autorskich (majątkowych) musi miec formę pisemną. Co wiecej przenosi sie tylko na WYSZCZEGOLNIONYCH polach, wszelkie "i inne nie wymienione" mozesz osikac, o ile nie zalejesz reszty :P

Bardziej sie boja, ze klient zamowi gotowca u Ciebie. Popros ich o podstawę Twojego żądania i skieruj ich na oficjalną drogę - np. listow poleconych z prośba o podanie podstaw swojego żądania. Wtedy odnies sie do treści takowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, po co ma się kłócić ze zleceniodawcą. Nic na tym nie zyska, bowiem i tak ma prawo do publikacji, a zrazi do siebie kontrahenta. Świat się pewnie nie zawali jak poczekasz np pół roku i wtedy wrzucisz tą pracę do portfolio. Porozmawiaj ze zleceniodawcą, spokojnie, bez argumentów "siły" i uzgodnijcie jakieś wspólne zdanie.

Myślę że zyskasz na tym więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki PICsell nie ma o co drzeć kotów, masz racje człowiek wychodzi na tym lepiej. Po wstepnej rozmowie okazało sie żę sie gościowi pomylili dwaj graficy i że umowa ze mna nie posiada żadnych klałzuli wyłaczności czy też tajemnicy zawodowej, a więc to była pomyłka tylko zdeczka nerwowa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności