Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Witam wszystkich, mam do was pytanie, ale pozwólcie że wyjaśnię o co chodzi. Współpracuję z firmą meblarską dla której przygotowywałem rendery na potrzeby publikacji tych że renderów na ich stronie internetowej. W 95% strona zawiera rendery mojego autorstwa. za rendery na stronie juz zapłacił. Ale mam kilkanaście zaległych aranżacji itp. na kwotę kilkunastu tysięcy zł. których klient jeszcze nie wystawil na stronie. I tu jest problem ponieważ klient nagle przestał odbierać telefony, wymiguje się w sprawie płatności a ja nie zdążyłem wystawić na zaległe prace faktur (widzę że w żaden sposób nie warto komukolwiek ufać jeśli chodzi o kaskę), zaznaczam, że żadnego problemu z tym klientem nie miałem od strony finansowej.

 

I tu pada pytanie, czy mogę żądać ściągnięcia moich prac z strony tej firmy podpierając się prawami autorskimi? Chodzi o mały szantaż z mojej strony a chcę zmusić delikwenta do zapłacenia za nie wystawione rendery po przez ściągnięcie z jego strony tych już zapłaconych.

 

 

 

Wydaje mi się że, skoro dostałem za nie pieniądze to nie mogę, ale nie jestem pewien czy nie jestem w błędzie, zaznaczam, że żadna umowa o prawach autorskich i majątkowych nie została podpisana.

 

Sorki za byka w tytule:)

Edytowane przez syriusz 27
  • Odpowiedzi 5
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Napisano

wszystko zależy jak była skonstruowana umowa. Jeżeli miałeś mieć zapłacone za całość pracy to możesz szantażować, a jeżeli za poszczególne etapy wystawiłeś osobne faktury to raczej już przeniosłeś na nich prawa majątkowe i po herbacie.

 

Choć to tylko moje wydumki, najlepiej skontaktować się z kimś biegłym w prawie.

Napisano

Myślę że nie, tak jak ktoś powiedział o umowie. Poza myślę że lepiej dla ciebie, żeby wykorzystał te prace, bo wtedy będziesz miał większe przebicie w sądzie. Żeby nie było sytuacji, że klient będzie używał argumentu że wycofałeś się ze swoimi pracami, i on teraz już na pewno nie musi płacić.

Napisano

Przede wszystkim to nie doszło do przeniesienia autorskich praw majątkowych. Zgodnie z art. 53 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.

 

To samo jeśli chodzi o licencję - umowa licencyjna tzw. wyłączna również wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności (art. 67 ust. 5).

 

W konkretnych okolicznościach możliwe że można by uznać, że umowa, jaka łączy Cię z kontrahentem, to umowa licencji niewyłącznej - dla takiej nie jest przewidziana forma pisemna pod rygorem nieważności, więc może być i forma ustna.

 

Jakie konsekwencje? Dwa pierwsze przypadki to po prostu korzystanie z cudzych utworów bez posiadania praw do nich. O konsekwencjach finansowych na pewno już ktoś tu pisał.

Co do trzeciego przypadku, odnosząc go do Twojej sytuacji - skoro jest licencja, to musi być i wynagrodzenie, więc zostaje droga sądowa. Wypowiedzieć licencję (a tym samym cofnąć kontrahentowi prawo do korzystania z Twoich prac) możesz na rok naprzód na koniec roku kalendarzowego, jeśli licencja była udzielona na czas nieoznaczony (chyba że umowa przewiduje inne terminy wypowiedzenia). Licencję udzieloną na czas powyżej 5 lat uważa się po upływie tego terminu za udzieloną na czas nieoznaczony.

Napisano

Hej. Kilkanascie tysiecy to dosc spore zaufanie, chyba ze to krotka robota..nie wiem jakie sa stawki na rynku wizualizacji.

Co do faktur to nie ma znaczenia czy zdazyles wystawic czy nie..jakby od tego zalezalo powodzenie platnosci byloby pieknie;)

Moze warto jakos zlapac szefa i pogadac z nim po ludzku. Sam mam firme i wiem, ze powstaje taki kompleks..jestes szefem wiec musisz miec kase, a jak jest krucho to ciezko jest to przyznac i powiedziec "sluchaj, rozlozmy to na raty i jakos sie dogadamy" zamiast tego jest unikanie telefonow,itd.

To standard. Dopoki traktuje sie kase jak wyznacznik swojej wartosci tak sie wlasnie robi.

Sam tak robilem przez jakis czas, robili tak szefowie, z ktorymi kiedys wspolpracowalem i nawet z ktorymi teraz wspolpracuje. Czesto firmy nawet z wielomilionowym kapitalem maja problemy z platnosciami wiec to norma tylko te podchody teraz juz uwazam za komiczne. Trzeba do tego dojrzec.

 

W kazdym razie warto pamietac, ze po obu stronach sa ludzie i myslenie o sadzie to takie troche w nerwach i malopomocne zwykle.

 

Powodzenia w windykacji hehe

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności