Mam model pomnika ,modeluje go modeluje i nagle patzre w render a tu jakies trojkąty lekko deformują powierzchnie która tak naprawde jest kwadratowa?!!!o co chodzi .Nie da sie tego naprawić bo ten bład nie posiada ani wierzchołków ani polygonu ot poprostu połowa polygonu renderuje się jako trujkąt i to jeszcze jakis wyrkęcony i modelowanie zaczyna sie od nowa i potem to samo ...zawsze coś przskoczy .CZY SA JAKIES ZASADY MODELOWANIA BO JUZ NIE WIEM BOJE SIĘ CO KOLWIEK ZROBIĆ BO I TAK PRZEDZEJ CZY PÓŹNIEJ W RENDERZE POKARZE KRZYWY TRÓJKAT .

zrób sobie polygon jeden. Teraz podnieś dogóry dwa naprzeciwległe wierzchołki. Każdy poly jest zbudowany z dwóch trójkątów. w renderze wszystko jest dzielone właśnie na trójkąty. jakbyś wrzucił screeny jakieś to może da się coś zaradzić na to.

TAK. SĄ ZASADY MODELOWANIA

..Każdy poly jest zbudowany z dwóch trójkątów...

A nie prawda :P jest zbudowany z n-trojkatów gdzie n = od 1 do nieskonczonosci :))

 

...w renderze wszystko jest dzielone właśnie na trójkąty...

Ohhh czyli jednak mnie czasami słuchałeś :P święta prawda.

 

carrido - to że w wireframe masz piękną płaszczyznę nie znaczy to że po wyrenderowaniu taką też będzie. Wszystko definiują normale verteksów - proponuję poczytać o tym zanim zaczniesz na poważnie modelować to zrozumiesz proces obliczania światła/cienia/tekstury na powierzchniach. Jeżeli jednak masz nawet kwadrat to tak jak bart powiedział - przed renderem on itak się dzieli na trójkąty z gładkim przejściem normali. Niemniej jednak w Maya możesz zrobić podgląd ukrytych krawędzi polygonów aby debugować model i co więcej możesz domyślnie nadane cięcia modyfikować. Poczytaj helpa o tym - F1 w Maya to cudowny klawisz!