Fajnie, że ćwiczysz anatomię :) Spróbuj nie skupiać się tak na konturze i poszukać rytmów wewnątrz postaci i odzwierciedlić je linią.
Linią - właśnie. Pomyśl też nad jej 'ciężarem' tj. grubością. Lepiej zrobić linię mniej trafiającą w kierunek, która jest linią ciągłą (płynną) niż rwać i 'dzubdziać' nie mogąc się zdecydować na jeden konkretny ruch. To jest trochę jak z pewnością siebie. Niedoskonałości możesz maskować pewnym pociągnięciem - obserwujący, widząc taki zabieg na finalnej pracy, odniesie wrażenie, że musiałeś być bardzo pewien tego, co widzisz, skoro zdecydowałeś się na tak mocny gest. Oczywiście generalizuje, bo jest mnóstwo niuansów jeśli chodzi o psychologię widzenia, ale warto o tym pamiętać.
Czekam na rozwój wydarzeń. I spróbuj chwycić za bardziej śmiałe medium. Na przykład węgiel, albo marker. Tak, marker byłby okej. Ogranicza subtelności i linia jest bardzo czytelna.
Pozdrawiam :)