Skocz do zawartości

WojtekFus

Members
  • Liczba zawartości

    1 141
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez WojtekFus

  1. Przepraszam Was za opóźnienie w mojej małej relacji, ale naprawdę miałem tutaj milion rzeczy na głowie i trochę przemęczenia do tego doszło, więc trudno mi było napisać coś z sensem, nie na odwal. Tyle słowem wstępu! Najpierw spróbuję opowiedzieć o paru ciekawych wydarzeniach, które mnie tutaj, w Californii spotkały, a potem odpowiem na pytania, które padły w wątku.

     

    Mam nadzieję, że admini nie będą mieli nic przeciwko wklejaniu zdjęć z eventów, a nie konkretnych prac, aczkolwiek postaram się coś zfocić, żeby pokazać jak idzie praca nad umiejętnościami :)

     

    SAM_5140.JPG

     

    SAM_5142.JPG

     

    Tak się miło złożyło, że akurat w okresie mojego pobytu, w Hollywood (LA), czyli dość niedaleko od Encinitas odbywały się dwódniowe warsztaty Gnomona z dość niebywałym line-upem. A mianowicie: Ian McCaig, Terryl Whitlatch, Scott Robertson, David Levy, Dave Rapoza, Danny LuVisi, Mathias Verhasselt, Josh Herman... Szczerze mówiąc, nigdy nie przypuszczałem, że będę mógł te osobistości zobaczyć na żywo, a co dopiero ich poznać i z nimi pogadać!

     

    SAM_5157.JPG

     

    SAM_5159.JPG

     

    SAM_5164.JPG

     

    Te warsztaty to było jedno z przeżyć, podczas, których myślałem: cholera, to właśnie dlatego to robię. W tym jednym miejscu można było spotkać mnóstwo ludzi zarażonych manią cocnept artu/illustracji, wymienić się myślami i poczuć się naprawdę zainspirowanym ilością materiału, która była prezentowana na poszczególnych wykładach. To był pierwszy raz, kiedy miałem do czynienia z rzeczywiście żywą stroną tej społeczności, a nie jej wirtualnym odpowiednikiem.

     

    SAM_5168.JPG

     

    Sam Gnomon to miejsce niezwykle urokliwe i naprawdę zapierające dech w piersiach dla takiego maniaka, jak ja. Co było najbardziej odczuwalne? Klimat! Pracownie rzeźby, stanowiska animacji, na których studenci uczyli się fachu, galerie concept artu, sklepy z popularnymi tutorialami Gnomona i książkami Design Studio Press... Kiedy myślę o powrocie do Polski, to rzeczywiście - będzie mi tego klimatu w powietrzu brakowało...

     

    SAM_5171.JPG

     

    SAM_5178.JPG

     

    SAM_5182.JPG

     

    SAM_5196.JPG

     

    Nie mogę się nacieszyć z tego, że udało mi się poznać takie osoby jak Iain McCaig, Dave Rapoza czy Danny Luvisi, którzy okazali się przemiłymi osobami. Iain oczywiście jest wulkanem energii, a jego wykład był po prostu najlepszy z całego line-upu. Ten człowiek to chodząca historia do opowiedzenia!

     

    SAM_5202.JPG

     

    SAM_5219.JPG

     

    SAM_5257.JPG

     

    Powtórzę jeszcze raz - ten krótki, bo dwudniowy wyjazd był dla mnie przełomowy. Ilość inspiracji i świadomość tego, że społeczność concept artu, to żywa materia, niebywale wpłynęły na moją chęć do działania i ogólne samopoczucie.

     

    SAM_5269.JPG

     

    SAM_5290.JPG

     

    Dodatkowo, pierwszy raz miałem okazję poznać na żywo mojego szefa Shaddiego Safadiego, z którym współpracuję od 4-5 miesięcy jako freelancer. Haha, to było coś! Niesamowity gość! Zaprosił mnie na imprezę do Santa Monica, w następnym tygodniu po warsztatach :D Oczywiście pojechałem... I znowu podobne przeżycie... Poznałem połowę studia Naughty Dog, w tym Maćka Kuciarę, z którym miałem przyjemność zamienić parę słów po Polsku, co było miłym akcentem w tak odległym od ojczyzny rejonia świata :D

     

    Jednym słowem - mózg rozjebany*.

     

    (*Wybaczcie słownictwo, ale to jedyne co ciśnie mi się na usta. Po prostu wszystkie te wydarzenie, były dla mnie jak spełnienie marzeń.)

     

    Wracając do wydarzeń z zakresu szkoły - zapierdziel.

     

    SAM_5310.JPG

     

    Wypełniłem swój terminarz ponad 14 klasami na tydzień, więc cieżko jest złapać oddech i czasem jestem bliski wypalenia. Bywa, że po całym dniu rysunku, po prostu śpię 12 h, żeby wstać i znowu odbyć 9 - godzinny maraton. Taka imersja jest dobra, ale tylko na pierwszy semestr (3 miesiące). Następnym razem (tak, zamierzam tu wrócić! :D) wezmę do 8 klas na semestr, żeby mieć spokojnie czas na freelance i życie :)

     

    Podkreślam raz jeszcze - szkoła jest niesamowita. Niezwykle ciepła atmosfera, połączona z klimatem pracy i małych osiągnięć, tworzy bezbłędną mieszankę.

     

    Jeśli chodzi o prace, które wychodzą z pod mojej ręki - pokażę tylko oleje :D Chciałbym zebrać rysunki pod koniec semestru i posegregować je w tygodnie, żebyście mieli obraz tego jak te umiejętności rosną. Więc rysunków (których mam już ponad 200) możecie się spodziewać po 10 czerwca.

     

    CsXNeqc.jpg

     

    Te oleje to wynik 4 tygodnia pracy w klasie Bena Younga 'Exploring Color Theory'.

     

    I dość szybkie studium Zorna:

     

    aus4qIK.jpg

     

     

    Jeśli chodzi o finanse - wszystko jest kwestią tego, ile klas wykupisz u Wattsa. Ja, wybierając opcję Unlimited Pass jestem w stanie podsumować, że cały wyjazd będzie mnie kosztował, włącznie z przelotem - około 30 tyś PLN. Jednak, możnaby to też zrobić za około 20 tyś. biorąc jakieś 8 klas. Jeśli macie jakieś pytania - zapraszam, postaram się na wszystko odpowiedzieć! I ostrzegam, będę namawiał na podobny wyjazd!

     

     

    Ostatnio wydarzyło się jeszcze kilka miłych rzeczy - dostałem ofertę pracy od Platige Image, co było moim marzeniem przez długi czas! I druga wspaniała informacja, jest taka, że moja dziewczyna wczoraj dostała wizę, więc będzie mogła mnie w tych całych Kaliforniach odwiedzić już za dwa tygodnie. Jestem niesamowicie szczęśliwy, bo szczerze mówiąc, Agata, to jedyne czego mi tutaj brakuje :)

     

    Wybaczcie wynurzenia i nadmierną ilość tekstu... Mam nadzieję, że to jakoś obrazuje to co tutaj się dzieje :) Jeśli ktokolwiek, ma pytania, walić prosto z mostu!

  2. Dzięki wszystkim za odwiedziny :D

     

    @Swiezy - Technikę najlepiej podłapiesz od Stana i z tych pdfów, które Erik przygotowuje na zajęcia - http://www.erikgist.com/ErikGist_WattsAtelierFigureTutorial.pdf

     

    @saharaam - Dzięki za odwiedziny :) Ja bym wybrał chyba dwie opcje na raz :D Ale wiadomo, że często nie ma takich możliwości, podobnie jak w moim wypadku. Więc wybrałem naukę. A fotki jakiego typu? Z zajęć? Czy ogólnie z Cali?

  3. Rozpoczynam drugi tydzień nauki :) Tutaj 1,5h z figure drawing z dzisiaj.

     

    Zbiera się tych rysunków, kurde. Mam już ponad sto kartek w newsprincie zarysowanych, czyli wyjdzie mi jakieś 1000 rysunków na całe 10 tygodni. Muszę powiedzieć, że tryb intensywny skutkuje. Oznaczam daty na rysunkach, więc postaram się pod koniec tych trzech miesięcy zrobić progres z tygodnia na tydzień :)

     

    A poza tym, nie mogę się już doczekać 27 kwietnia. Wybieramy się z chłopakami ze szkoły na dwudniowe warsztaty Gnomona w Hollywood. Miażdżący line-up: http://www.thegnomonworkshop.com/live/

     

    v7t8b2f.jpg

  4. Dzięki wszystkim za odwiedziny i miłe słowa! Nie mogę uwierzyć, jaki ruch się tu zrobił :D

     

    U mnie historia była o tyle specyficzna, że od razu po liceum wiedziałem, że nie chcę studiować w Polsce i chcę zająć się ilustracją. Więc po prostu nie poszedłem na żadne studia. Był to ciężki wybór z racji tego, ze wszyscy znajomi, koledzy wyjeżdżali do większych miast i przez 2 lata musiałem patrzeć jak dobrze się bawią, podczas gdy ja kisiłem się w Elblągu. Po maturze złożyłem podanie o dotację z UP i przyznano mi kwotę na otwarcie działalności gospodarczej (graphic desgin), którą prowadziłem, przez 2 lata, zbierając kasę na ten wyjazd do USA. Później dostałem pracę w małym studiu w Gdyni i 3 miesiące potem wystąpiłem o wizę. Z pomocą rodziny i mnóstwa ludzi , w końcu się udało.

     

    To była duża góra do przeskoczenia i ciągła walka ze sobą. Żadnego czerwonego dywanu do celu, tylko ciężka praca i czasem wielkie poświęcenia.

     

    A najlepsze jest to, że to dopiero początek drogi. Chociaż jest o tyle łatwiej, że teraz trzeba 'tylko' zapierdzielać.

     

    Omen - A ja myślałem, że Ty wciąż jesteś w Cali :D Too bad, myślałem, że może poznam światową legendę digital paintingu osobiście :D No, ale co jak co, pogoda to olbrzymi atut Californi.

     

    Lisu - To prawda z tym papierem. Bardzo dobrze chłonie węgiel a do tego w ogóle nie smuży przy rozcieraniu, czyli można sobie podpierać rękę podczas rysowania. Powiedziałbym, że bardziej charakterystyczna jest technika, niż narzędzia. Sposób mapowania cieni i grupowania ich w kształty, które później się wypełnia. To tworzy ten atelierowy feeling :)

     

    Pare fotek:

     

    DSCN0195.JPG

     

    DSCN0201.JPG

     

    DSCN0224.JPG

     

    DSCN0194.JPG

  5. Dziękuję Panowie za miłe słowa :) W takim razie spróbuję pokrótce zdać relacje z mojego pobytu tutaj.

     

    Dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi - zdecydowałem się podjąć naukę w Watts Atelier w Encinitas, w Californi, co wiązało się z przeniesieniem do USA na minimum 3 miesiące. Oszczędzę Wam już klnięcia na system wizowy, problemem na granicy etc i przejdę do rzeczy przyjemniejszych.

     

    SAM_4899.JPG

     

    Miasteczko, w którym osadzone jest Atelier, jest typowym surferskim miasteczkiem turystycznym na zachodnim wybrzeżu, 40 km na północ od San Diego. Pierwsze wrażenia to przede wszystkim niesamowicie serdeczni ludzie, którzy sprawiają, że szybko można się poczuć w takim miejscu, zdawałoby się zupełnie dla mnie obcym, jak w domu. No i oczywiście pogoda - jestem raczej zwolennikiem słonecznych dni, niż polskiego klimatu, który w tym roku doprowadzał mnie do szału. Taka zmiana dodaję trochę uroku życiu, bo cholera, po prostu zapomniałem jak wygląda słońce.

     

    DSCN0079.JPG

     

    Wracając do sedna sprawy, czyli po co tu przyjechałem. Udało mi się za pośrednictwem szkoły wynająć mieszkanie z jednym z uczniów, którzy uczą się w szkole już od 3 lat, więc mają naprawdę świetne umiejętności, żeby nie powiedzieć, że zastraszające. Krótko mówiąc, wszyscy, których dotychczas poznałem, czyli znajomi Nicka etc to niesamowicie utalentowani, wyluzowani faceci. I muszę powiedzieć, że to tworzy cholernie rozwojowe środowisko, w którym człowiek aż chce się uczyć. Klimat jest ogólnie tego typu:

     

    SAM_4855.JPG

     

    SAM_4856.JPG

     

    Jeśli chodzi o samą szkołę, to jestem dopiero po trzech dniach zajęć. Wykupiłem tzw. Unlimited Pass, dający możliwość uczestniczenia we wszystkich klasach. To daje od 6-9 godzin zajęć dziennie, włącznie z sobotami, więc plan jest dość napięty. Instruktorami są Jeff Watts, Lucas Graciano, Erik Gist, Ben Young, Jim Hanh, Meadow Gist. I muszę powiedzieć, że wszyscy są fenomenalni.

     

    DSCN0013.JPG

     

    DSCN0032.JPG

     

    DSCN0036.JPG

     

    DSCN0037.JPG

     

     

    Jedna klasa trwa średnio 3 godziny. Nauczyciele dają nam tzw handouty, czyli po prostu notatki, przedstawiają temat danej klasy i zazwyczaj po czymś takim zaczynamy rozgrzewkę, czyli krótkie 5 minutowe rysunki z modela, z naciskiem na temat klasy. Później zazwyczaj jest krótkie (do 30 min) demo i przystępujemy do rysowania. Co jest bardzo ciekawe i wydaje mi się unikalne dla Watts Atelier to fakt, że nauczyciele, biorą klasy swoich kolegów. Uwierzcie mi, można się poczuć zabawnie siedząc na lekcji obok Jeffa Wattsa, podczas, gdy ja ledwo nauczyłem się ostrzyć ołówek. Ale może właśnie to jest unikalne dla tej szkoły - nauczyciele wciąż się szkolą, a co ważniejsze pracują w ilustracji, tak jak Lucas i Erik. Więc ich warsztat stoi na naprawdę wysokim poziomie.

     

    SAM_4974.JPG

     

    SAM_4968.JPG

     

    Sposób nauczania jest bardzo bezpośredni i prosty w dobrym tego słowa znaczeniu. W klasach jest od 7 do 15 osób, więc w ciągu 3 godzin zazwyczaj spokojnie można otrzymać nawet do 30 minut krytyki, tego co się dotychczas zdziałało, włącznie z praktycznymi poprawkami wykonanymi przez instruktora, bezpośrednio na rysunku, albo na warstwie kalki, dzięki, której widać, jakie konkretnie poprawki zastosował. Atmosfera szkoły jest naprawdę unikalna, instruktorzy fenomenalni, zarówno pod względem osobowości, jak również umiejętności. Ludzie uczęszczający na klasy to, w zależności o tematu klasy grupa średniozaawansowana, zdarzają się ludzie z Disney'a i Blizzarda. Mamy nawet ludzi, którzy przyjechali się tu uczyć aż z Tokio, czy Brazylii.

     

    Zdaję sobie sprawę, że jestem tutaj dopiero 5 dni, ale taką przygodę polecam każdemu. Pisze do mnie mnóstwo ludzi, którzy mówią, że chcieliby zdobyć edukację tego typu ale nie mają takich możliwości. Mają. Jeśli ja, 20-letni szczeniak bez wykształcenia, mogę coś takiego zrobić, to każdy może. To nic wielkiego, trzeba mieć tylko trochę odwagi i być zdecydowanym.

     

    To be continued :D

  6. @resh - Dzięki wielkie za feedback! Na Twoim overze wygląda to zdecydowanie lepiej - jest więcej oddechu. Haha, pewnie, że mi się chciało. Takie źródło wiedzy leży sobie gdzieś zakopane między teczkami i tylko czeka, żeby je podnieść :) Tylko nie każdemu chce się schylać.

     

    @Bombadil - Ja to malowałem z nadgarstkami w gipsie po wizycie EC. Widać, połamanie nic nie daje :D

     

    @Urbanboogie - Dzięki wielkie! to chyba kwestia zmniejszenia i przestawienia lekko głowy. Motywujesz takimi słowami! Dzięki jeszcze raz za odwiedziny :)

     

    Haha i te gwiazdki to ostatnia rzecz, o którą się teraz martwie :D Jedno wiem, na 5 nie zasłużyłem. 4 to i tak super wyróżnienie :D

     

    Dzisiaj spróbuję dalej wyeksplorować tę technikę. Muszę bardziej ogarnąć clone brusha, bo jeszcze nie za bardzo wiem kiedy go użyć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności