Skocz do zawartości

SBT77

Members
  • Liczba zawartości

    1 872
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez SBT77

  1. Jest jeszcze realista, który ponoć jest umiarkowanym pesymistą :) A ja mogę być niekoniecznie dobrze rozumiany - takie uroki komunikacji interpersonalnej. Podsumowując - Norden i tak zrobi jak będzie uważać, a decyzje co do języka jeśli dobrze rozumiem już podjął - czyli próżna nasza dysputa. Wesołych Świąt.
  2. Norden chyba miał na myśli nieco inną przegraną. Tyle że tu by trzeba uchylić wieka trumny zamiast śledzić zawartość szklanki :] I to że trumna jest do połowy pełna, wcale nie nastraja mnie do pozytywnego myślenia :D W średniowieczu mieli taką maksymę - memento mori. Sporo ciekawych rzeczy dzięki temu powstało. Słusznie. Trzeba by się zastanowić jak film Nordena odbiorą w Hollywood i co na to Dżordż Lukas :) Nie chcę wypowiadać się za Nordena, ale mam wrażenie że nie chce zrobić czegoś co będzie w każdym calu lepsze od gwiezdnych wojen, ale coś co będzie po prostu inne, bardziej autorskie - a przez to, być może, ciekawe. Jako widz szczerze buntuje się przed kinem które usiłuje małpować wielkie wzorce, nie mając ku temu warunków. Efektem może być jedynie coś co przypomina zabawę małych chłopców w jazdę samochodem na wiadrach odwroconych do góry dnem.
  3. To zagraj ze śmiertelną powagą "Luk, ja sem tvuj tatinek !" :D Może problem leży w tłumaczeniu - w niektórych językach nieco inaczej buduje się wypowiedzi, część zwrotów jest nieprzetłumaczalna. Jeśli chodzi o nasz język ojczysty to myślę, że do opisu klimatów SF nadaje się znakomicie, stąd mamy całkiem ciekawy dorobek w literaturze gatunku. Co do tego konfliktu antagonista-protagonista, to muszę powiedzieć że otwarłeś mi oczy na rzecz zupełnie oczywistą. Teraz z łatwością to widzę. Skywalker - Vader, Potter - Voldemort, Neo - Agent Smith... Wszędzie tego pełno.
  4. Pytanie - czy to jest dobrze wykreślone ? Chodzi o to żeby wykreślić prawidłowy sześcian w perspektywie z dwoma zbiegami. Kolejność mam taką. Po ustaleniu horyzontu i obu PZ wyznaczam linię AB w pionie, która jest najbliższym widzowi elementem sześcianu. Przez punkt B przeprowadzam linię bazową równoległą do horyzontu i wyznaczam na niej odcinki A'B i A''B, które powinny być takiej samej długości jak AB jeśli to ma być sześcian. Potem zaznaczam na horyzoncie pomocniczy PZ który jest przedłużeniem odcinka AB i z punktów A' i A'' przeprowadzam przez niego linie pomocnicze. Na przecięciu się tych lini pomocniczych z liniami idącymi z B do PZ1 i PZ2 mam wyznaczone boki podstawy sześcianu. W sumie od tego momentu dalsze wykreślanie jest już proste bo w dwuzbiegowej zakładam że piony są prostopadłe do horyzontu. Czy to jest prawidłowy tok myślenia ? Tak się wykreśla sześcian w perspektywie ?
  5. Zadaniem jest przedstawić odkrycie geograficzne czy tylko należy poruszać się w ramach czasowych okresu wielkich odkryć i przedstawić coś dotyczącego nowych lądów ?
  6. Sześciany w perspektywie - polecam takie ćwiczenie. Rysować odręcznie - czyli bez linijki, rysunkiem konstrukcyjnym - tzn. bez światłocienia, same kontury w przestrzeni. Potem uczymy się w takie sześciany wpisywać elipsy. Można zacząć z nich układać różne "konstrukcje", pamiętając o skali i proporcjach na rysunku. Rysować w różnych perspektywach - najłatwiej zacząć od jednego punktu zbiegu, następnie z dwoma i trzema punktami zbiegu. Przy czym na tablecie z pewnych praktycznych względów jest to utrudnione - jednak media cyfrowe nie są jeszcze porównywalne z tradycyjnymi pod względem intuicyjności i po prostu jakoś gorzej leżą w ręku (przynajmniej mi) - więc do takich ćwiczeń rysunkowych polecam kartkę papieru i dobrze naostrzony ołówek, a z tego co czytałem niektórzy idą jeszcze dalej i rysują np. cienkopisem, żeby nie ulegać pokusie cieniowania :)
  7. Norden, to czy coś jest kiepskie czy nie, zostanie zweryfikowane przez praktykę. Starym Gwiezdnym Wojnom też możnaby wiele zarzucić, a jednak chwyciło. Czasem taka stylistyka pasuje, czasem nie. Próbować trzeba. Starałem się pomóc, ale zrozumiałem że się w tym zagalopowałem. Myślę że film, podobnie jak książka potrzebuje spójnej wizji i praktyka pokazuje że najlepiej sprawdza się wizja jednego człowieka. Jest to rodzaj artystycznej dyktatury - ale musi być ktoś kto weźmie na siebie ciężar prowadzenia wszystkiego we wspólnym kierunku, bo inaczej wszystko się rozleci. Dobrze że mocno bronisz tego co tworzysz - to często decyduje o sukcesie. Wielu ludzi zanim go odnieśli było odsądzanych od czci i wiary, przykładów jest wiele - w świecie kultury jest wiele rzeczy wymykających się standardowym kanonom - ale o dziwo to właśnie one decydują o progresie całości - bo nie są wtórne. Lepiej nie zastanawiać się co ludzie mówili na temat pierwszych obrazów namalowanych przez Pablo Picasso. A jednak udało mu się później przekonać wielu do tego co robi, chociaż na początku wydawało się to zupełnie niedorzeczne, zarówno amatorom jak i ekspertom. Przypuszczam że ci, którzy zaryzykowali i jako jedni z pierwszych kupili płótna mało znanego hiszpana, pod koniec życia mogli mówić o interesie życia. Rób to co robisz z przekonaniem, bo innej drogi nie ma. Pozdrawiam. PS. Co do pisania - noszę to w sobie już wystarczająco długo, dawno już nie pisałem. Inna rzecz, że obecnie moja stylistyka i fatalna interpunkcja jest zaledwie cieniem dawnych możliwości... Niestety - dywagacje na forach internetowych nie są zbyt sprzyjającym środowiskiem pracy dla kogoś parającego się szermierką słowną ;)
  8. Po pierwszym mrugnięciu okiem przeczytałem w dolnym, prawym rogu napis. "Ziobro". Czy to oznacza, że na jakiś czas powinienem odstawić telewizor do piwnicy ?
  9. Ola-f... Krótko: posta temu zrozumiałem, że Norden nie potrzebuje naszej "pomocy". Da sobie radę robiąc film po swojemu. To w końcu jego utwór, jego "dziecko". Bo wiesz... Nie wiem jak Ty, ale tacy jak ja... Jak będziemy mieli forsę, skilla i znajomości... Ba ! Zrobimy wszystko lepiej, szybciej i chwytliwiej. No jak nie, jak tak ? :) A póki co - zamiast kręcić filmy mógłbym np. napisać książkę. Do tego nie potrzeba wiele. Wystarczy stary komputer z edytorem tekstu. Jak pokazuje praktyka nie potrzeba nawet zdolności językowych, wystarczą dobre chęci i zapał.
  10. Masz rację, ostatecznie to taki konspekt-wskazówka dla reżysera i reszty ekipy co i jak będzie się działo - a nie powieść. Nie ma co pisać epopei, skoro i tak ludzie będą oglądali film a nie czytali scenariusz. Tak czy owak, powodzenia, trzymam kciuki za przedsięwzięcie.
  11. No i całkiem fajny pomysł na scenę wprowadzającą w akcję. Tylko mam parę uwag - o ile nie masz nic przeciwko... - Nie bardzo rozumiem co się dzieje w czasie dialogów z pistoletem. To rekwizyt który bardzo skupia uwagę widza, jego obecność niewątpliwie wzmacnia napięcie, ale implikuje pewne dramatyczne rozwiązania. Oczyma duszy widzę zdesperowanego dyktatora miotającego się z bronią - bądź to wygrażającego nią uzurpatorowi, bądź też usiłującego popełnić samobójstwo. Tym bardziej nie umiem sobie wyobrazić sytuacji gdy człowiek mając dostęp do broni i słysząc, że jego najbliźsi mają zostać zamordowani pozwoliłby się bezkarnie bić kolbą po twarzy :) - Mógłbyś spróbować nieco przeredagować sposób w jaki zwracają się do siebie bohaterowie sceny. To że są braćmi zasugerowałbym jakoś delikatniej, np. w którymś ze zwrotów, jednak raczej nie w formie wołacza, a jako wynikające z kontekstu. - "Siedziby organów" - ja wiem o co chodzi, Ty również, niemniej jednak rozhukany czternastolatek może mieć tutaj dość dziwaczne skojarzenia, których polityczniej byłoby nie przytaczać na forum :) Sądzę że równie zgrabnie komponuje się tutaj np. "ośrodki władzy", "posterunki gwardii" itd... BTW - mam nadzieję, że nie masz za złe tak otwartej dyskusji na temat, bądź co bądź, Twojego utworu.
  12. Koncepcje plastyczne i realizacja - godne podziwu. Wbrew sobie mam tu niewiele do powiedzenia, jestem pod wrażeniem potencjału który w sobie nosisz. Rzeczywiście, to co piszesz Nordenie odnośnie scenariusza, zdaje mi się być najważniejszym w animacji czy filmie. Układ scen, szybkie i dynamiczne ujęcia, ciekawe kadrowanie - to robota ludzi związanych z grafiką / plastyczną stroną filmu - i tutaj siłą rzeczy nic nie napiszę bo nic nie wiem na ten temat. Mogę jedynie napisać, że z mojego punktu widzenia jedną z najistotniejszych rzeczy jakie dzielą filmy na dobrze sprzedające się i te sprzedające się gorzej są umiejętnie sprzedane emocje. Wydawałoby się - truizm. Widz chce oglądać film z jakiegoś powodu. Zazwyczaj ogląda film nie dlatego żeby podziwiać z rozdziawioną paszczęką geniusz twórcy przez duże "T", ale żeby się rozerwać. Pokarmić małego demona, który drzemie w każdym z nas. Możnaby zabawić się w skatalogowanie emocji jakie drzemią w różnych dziełach popkultury - książka czy film, nieistotne - i ukazuje się pewien ciekawy schemat. Wiele z najgłośniejszych sukcesów komercyjnych, chociażby "Star Wars", "The Matrix", "Harry Potter" zdaje się żerować na podobnym schemacie. Silne utożsamienie odbiorcy z głównym bohaterem, w połączeniu z huśtawką emocjonalną. Bardzo często wykorzystuje się mechanizm zemsty w połączeniu z jakimś rozwojem zdolności / umiejętności głównego bohatera - najczęsciej nadnaturalnych. Dzieje się tak dlatego, że w gruncie rzeczy podświadomość to mały. prymitywny bobas który lubi być bezwstydnie chwalony i głaskany. W dodatku zazwyczaj jest w tym wyjątkowo bezkrytyczny.
  13. Kolor kolorem - Urbanboogie dobrze mówi. Ja głównie przemyślałbym gdzie jest horyzont. Nie umiem przełknąć braku horyzontu na ilustracji, chociaż - on wcale nie musi się na niej znajdować. Ale być w sensie wpływu na przestrzeń - musi. Dlatego przekonuje mnie malarstwo Beksińskiego, bo chociaż deformuje i eksperymentuje prawie z wszystkim, w większości obrazów sprzedaje mi przestrzeń jak rzeźbiarz albo architekt.
  14. jokov, chociaż prace serio i rotcore też mi się podobają
  15. Jokov, bardzo ciekawe - masz mój głos. A teraz może ktoś postawi sondę ? Bo zdaje się, że pajęczyną obrośniemy czekając na kolejne obrazki... Ja bym postawił, ale nie wiem jak to zrobić :]
  16. SBT77

    Coyote

    Bez zbytniego naciągania powiem, że ten dżentelmen w kapeluszu wyszedł całkiem fajnie. Widać dużą różnicę w stosunku do wcześniejszych prac.
  17. SBT77

    jameli

    No jak na reniferu, to rozwaliłu. Zdecydowanie. Czyli to takie post-renifer-beingsy. Wirtualne renifery znaczy. Przepraszam, reniferu. Pierwsza praca wygląda na zwyczajną pozytywną, klasyczną kartkę świąteczną i gdybym taką dostał to zaakceptowałbym ją jako normalny element popkultury, nie wyróżniający się ani pozytywnie ani negatywnie. Kartka jak kartka. Druga mniej klasyczna, ale też i mniej przekonująca. Może zaczynam myśleć schematami ?
  18. Nie no, rewela... Ciśnij dalej, bo już widać że warto.
  19. Jeśli już jesteśmy przy "to mi się kojarzy z"... ... to mi to się kojarzy z malarstwem Hieronymusa Boscha :)
  20. Pewnie nie tylko Ciebie to zmyliło Levan, więc ja tam nie mam nic przeciwko temu żeby np. w ramach wyjątku dać szansę jeszcze do dziś do północy a potem zrobić głosowanie. Niech jakiś mod zadecyduje :)
  21. Słusznie. Trafisz na decydenta który będzie miał niewielkie pojęcie o specyfice twojej roboty i masz przechlapane. Kącik humoru (wątpliwego): - Wczoraj wykonał Pan całą pracę w 3 godziny, a dzisiaj ma Pan nieco mniejszy format i po 5 godzinach twierdzi Pan, że wykonał zadanie zaledwie w 50%. Jestem bardzo zawiedziony Pana postawą Panie Regnarze, jeśli to będzie się powtarzać to będziemy musieli przemyśleć od nowa naszą formułę współpracy. - Stefan, wiesz że ten Regnar zrobił nam wczoraj materiały w 3 godziny ? Myślę, że jak mu przykręcimy śrubę i powiemy, że mamy kontakt z grafikiem, który zadeklarował się to zrobić w połowę tego czasu za dwa razy mniejsze wynagrodzenie, to dziś Regnar zrobi te swoją pracę w 2 godziny albo mniej.
  22. Co Ty, w sfumato się bawisz ? :D Miło widzieć jakieś zdecydowane światło, fajna bryła wyszła... z resztą, zwykle ładnie wychodzi w Twojej galerii. Cóż nie jestem może na poziomie żeby wydawać arbitralne wyroki, ale w moim odczuciu z osób które się tu pojawiły niedawno (tzn. od kiedy jestem w stanie obserwować to forum) masz wyróżniający się potencjał, przede wszystkim bardzo duże wyczucie przestrzeni i niezle łapiesz proporcje. Nie używasz wiele fajerwerków, stąd może prace nie zyskują głośnego poklasku, ale mają w sobie zauważalną solidność. Imo masz zadatki, pytanie tylko czy starczy Ci pracowitości, bo roboty jeszcze sporo... To oczywiście w żadnym wypadku nie jest jakiś "mentorski ton" jako że ja sam jestem zauważalnie słabszy warsztatowo :) Niemniej jednak, myślę że na takie głośne "trzymanie kciuków" mogę sobie pozwolić.
  23. I wszystkie są na cc ? Skąd ty masz takie źródła ? :)
  24. Tu się trochę kłócą dwie rzeczy - jedna sprawa - ekstra sprawa umieć utrzymać się w dowolnej stylistyce - w tym wypadku w stylistyce fotki którą się obrabia - by umieć do niej domalować dowolne rzeczy bez dostrzegalnej różnicy... W wypadku foty jest to jednak na oko dość trudne, a już prawie na pewno - mocno pracochłonne... Z drugiej strony - racje ekonomiki czasu - mam wrażenie, że używanie fot gdzie się da jest raczej racjonalnym wyjściem. Jednak w momencie kiedy jest oczekiwana dokładnie taka a nie inna scena, a akurat ciężko znależć odpowiednie materiały bez jakiejś dawki malowania się nie obejdzie... Im większym skillem się dysponuje w tym zakresie tym lepiej... Z grubsza rozumiem co ma na myśli ola-f i w sumie myślę sobie, że człowiek umiejący namalować albo zrobić w 3d coś tak żeby nie kłóciło się to z ogólną stylistyką sceny będzie bardziej poszukiwany niż taki, który tylko kleli foty... Ale to moje gdybanie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności