Witam, ponieważ jakiś czas temu pytałem o to urządzenie, ale jakoś niewiele było odzewu, wnoszę że raczej mało ludzi kojarzy ten sprzęt - a szkoda bo mały potworek Intela jest naprawdę dobrym rozwiązaniem, za rozsądne pieniądze (co warto podkreślić).
Ja zaryzykowałem i kupiłem - chociaż niewiele informacji w ogóle w sieci na temat tego potworka da się znaleźć zarówno po polsku jak i angielsku (jest jedna recenzja pod adresem >> http://dyski.cdrinfo.pl/artykuly/nas/intel-ss4200-e/
Postanowiłem zatem (ku chwale itp.) podzielić się wrażeniami po tygodniu pracy z wykorzystaniem tego "dysku" (choć ciężko określić to mianem dysku twardego, raczej serwera plików jeśli już).
2 zdjęcia gdzieś z internetu, oraz 3 z mojego biurka - monitor stoi nieco niżej, SS4200-E w pozycji stojącej jest wysokości mniej więcej właśnie monitora 22''.
Cena całego zestawu jaki mam u siebie oscyluje w granicach 1500zł brutto.
Przy czym samo urządzenie kosztuje w granicach 750zł - 1200zł (nie mam pojęcia skąd ten rozrzut, ja kupiłem w Morele.net, z opcją odbioru osobistego)
Co za to dostajemy?
1) Obudowę.
2) System operacyjny (wersja linuxa) - oczywiście preinstalowana.
3) Kabel sieciowy.
uwaga: w moim pudełku nie było kabla od zasilania - co dość mnie zdziwiło, dobrze że miałem akurat w domu 1 zbędny więc nie było problemów. (radzę sprawdzić w razie zakupu, bo inaczej czeka was wycieczka do sklepu po kabel, zanim zaczniecie się cieszyć swoim nowym nabytkiem)
Pierwsze wrażenia:
Pomimo nazwy "dysk sieciowy" pod jaką można znaleźć SS4200-E w wielu sklepach internetowych, całość przypomina raczej mały komputer (gabarytowo, i ze względu na wnętrze).
Wymiary:
wysokość: 122 mm
długość: 406 mm
głębokość: 336 mm
waga: 6,7 kg (pusty)
- chociaż niosąc go przez pół miasta, miałem wrażenie że jest nieco bliżej 9kg :)
Urządzenie może pracować w pozycji pionowej, jak i poziomej (u mnie ze względu na ilość miejsca, stoi pionowo). Dołączone do niego "łapki" pozwalają na szybką zmianę ustawienia (działają na wcisk, więc nie trzeba nawet śrubokręta żeby zmienić je, wystarczy wyciągnąć, i wepchnąć w nową pozycję)
Ogólnie do całego procesu montażu nie trzeba żadnych narzędzi, wszystko działa na zasadzie dokręcania palcami, więc luz jeśli ktoś akurat zgubił własny zestaw "Mały McGiver" też jest w stanie to złożyć do kupy. Ale o samym składaniu za chwilę.
Na pokładzie znajduje się:
Procesor: Intel Celeron M 420 1,6GHz LGA775
Pamięć: 512MB DDRII RAM, 256 MB Flash
Miejsce na 4 x 3,5” HDD SATA I/II,
LAN: 1 x Gigabit RJ45 Ethernet
Porty: 4 x USB 2.0, 2 x eSATA
Zasilanie: zasilacz ATX 100-240V, 250W
Po więcej szczegółów odsyłam na stronę producenta: http://www.intel.com/support/motherboards/server/ss4200-e/index.htm
Przygotowanie do pracy i 1 uruchomienie:
No więc przytargałem pudło i 4 dyski twarde (WD 500 GB, 16 MB, SATA II - WD5000AAKS - nominalna powierzchnia każdego z nich rozpoznawalna przez SS4200-e to 466GB)
i zacząłem składać potworka. Pomijając zgrzyt z brakującym kablem zasilania (o czym wyżej), sam proces złożenia do kupy nie jest jakiś specjalnie problematyczny.
Fakt, montaż dysków starano się uprościć maksymalnie (odkręcamy specjalne uchylne sanki, wkręcamy 4 śrubki w dysk (ze specjalnymi plastikowymi czy gumowymi żółtymi amortyzatorami), zapinamy kable, wkładamy dysk na miejsce, zakręcamy sanki - gotowe. Tyle teorii. W praktyce, kable są pospinane do obudowy taśmami, które IMO tylko przeszkadzają w składaniu.
Po jakichś 5 minutach mamy tak dyski zamontowane, i gotowe do pracy. Urządzenie waży w tej chwili już trochę - dyski lekkie nie są).
Podłączamy skrzynkę do prądu, kabel od sieci do 1gbit switcha (za 100zł z allegro, 5 portowy, nie konfigurowalny bo i po co) i zaczynamy zabawę.
Router mojej sieci domowej przydzielił skrzynce adres IP (na stałe zaznaczyłem żeby zawsze przydzielał ten sam, można to też zrobić z poziomu samego SS4200, odznaczając mu w konfiguracji opcję "automatycznego poboru IP", no ale to wymaga więcej zachodu a ja jako osobnik leniwy itp, do nadmiarowej pracy się nie palę)
Na stacjonarnym komputerze odpaliłem oprogramowanie z płyty dołączonej do SS4200.
Oprogramowanie znalazło SS4200 bez problemu (działa w oparciu o przeglądarkę internetową, chociaz do tej pory nie wiem co robi, bo w zasadzie całość włąśnie przez przeglądarkę się konfiguruje)
No i tu pewien zonk. Nie da się mając 4 dyski twarde wybrac opcji Raid 1 (nie żeby akurat mi to przeszkadzało, ale tak akurat jest). Do wyboru jest RAID 1+0 i RAID 5. Ja ponieważ zależało mi na szybkości zapisu / odczytu wybrałem RADI 1+0
(przy czym domyślnie, urządzenie z 4 dyskami wystartowało w trybie RAID 5, i żeby go zmienić trzeba usunąć wszystkie foldery - utworzone podczas startu, na szczęście są tylko 2 :) )
I tu kolejny zonk, bez aktualizacji oprogramowania (co zajmuje na szczęście dosłownie 3 minuty i ogranicza się do zassania ze strony intela najnowszego firmware i wskazania go w panelu sterowania SS4200, po czym serwer pobiera firmware z komputera stacjonarnego (lub usb) instaluje, restartuje się i już działa wszystko) SS4200 z moich dysków twardych uznawał za zdatne do pracy tylko 2 (nie mam pojęcia dlaczego, po aktualizacji firmware do najnowszej wersji wszystko działa jak powinno).
Sam proces tworzenia macierzy RAID 1+0 trwa około 1,5-2,5h (niestety nie popatrzyłem na zegarek więc nie wiem dokładnie)
Po utworzeniu z teoretycznych 1864 GB pamięci dyskowej uzyskujemy zamiast oczekiwanych 932 GB... jest 877 GB ( poczytałem na tronie Intela i okazuje się że dystrybucja Linuxa na któej oparty jest system operacyjny SS4200, zabiera sobie 5% powierzchni dyskowej na jakieś bzdety. Troche dużo te 5%, no ale przebolałem :)
Po utworzeniu odpowiednich folderów na SS4200, zacząłem sobie porządkować moje dane. Transfery (ze wskazań Total Commandera - więc nie wiem na ile wiarygodne) są na poziomie 43 - 51 (mb/s) na dysk, i 38-45mb z dysku na komputer. (oczywiście przy 1Gbit sieci). Przy sieci 100Mbit, było to gdzieś 8-9 mb na SS4200, i 8-9 z SS4200 na dysk w komputerze stacjonarnym.
Ja pracuję aktualnie w ten sposób:
Na SS4200 trzymam w osobnym katalogu Sceny, w osobnym Tekstury itd.
Praca w taki sposób przy sieci 100Mbit jest ciężka i raczej nie perspektywiczna. Zapis pliku 300mb trochę trwa :)
Ale przy sieci 1Gbit - sytuacja jest już baaaaaardzo dobra - w zasadzie wrażenie jest takie jak używanie wewnętrznego dysku twardego.
Ogólne wrażenia [/color
Po tygodniu użytkowania, mogę polecić każdemu zakup SS4200 z przeznaczeniem na serwer plików do pracy.
Co prawda nie posiada on możliwości niektórych konkurencyjnych dysków sieciowych (chociaż iTunes chyba nawet jest) np nie ma możliwości odpalenia klienta BitTorrenta na nim, czy innych fanaberii, ale ma kilka niezaprzeczalnych zalet czyli...
PLUSY:
- jest pierońsko szybki, a w pracy akurat tylko o to mi chodziło
- najtańszy na rynku obecnie serwer plików oferujący możliwość montażu 4 HDD
(nie mam pojęcia jakie maksymalnie dyski można w niego włożyć, odsyłam do strony producenta gdzie jest najlepsza informacja na ten temat)
- 2 poziomy raid dostępne dla 4 HDD
(tu też mała uwaga - chociaż mi akurat to nie przeszkadza bo kupowałem go z przeznaczeniem pod RADI 1+0, ale Intel nie pozwala skonfigurować RAID 1 ani JBOD dla 4 HDD)
- cichy - u mnie praktycznie nie słyszalny z odległości 1.5m
- dość rozbudowany panel kontrolny
(pełno opcji od takich jak tworzenie grup użytkowników, tworzenie katalogów, ograniczenia dostępu, aż po przyciemnianie diod kontrolnych na panelu przednim - niby nic, ale przydaje się bo przynajmniej nie jara po oczach w nocy :D)
- banalna obsługa i instalacja (pomijając wkładanie dysków twardych, co może nie jest trudne, ale wygodne specjalnie też nie)
a minusy?
- brak HOT SWAP
- brak możliwości rozszerzenia powierzchni dyskowej (na razie mi to nie przeszkadza, zobaczymy za rok czy dwa jeśli zacznie brakować mi miejsca na nim)
- brak możliwości migracji między poziomami RAID (nie da się bez usuwania danych przebudować z RAID 1+0 np na RAID 5)
Podsumowanie:
Moim zdaniem warto kupić jeśli chce się używać tego do pracy. Ja jak na razie nie żałuję wydanych pieniędzy. Jest szybki, wygodny, 877GB powinno wystarczyć na co najmniej rok albo 2. (do tej pory wystarczało 200-250 Gb a przy okazji teraz będzie jak i gdzie przechowywać archiwalne sceny i projekty bez konieczności wypalania DVD - jakoś nigdy mi się nie chciało nic wypalać, więc większość archiwalnych prac lądowała po roku w koszu a z pracy zostawał tylko finalny obrazek).
Jednym słowem - polecam jeśli potrzebuje ktoś muła do pracy :)
Mam nadzieję że opis przyda się komuś :)
Pozdrawiam - Loki
jeśli ktoś ma jakieś pytania na temat pracy SS4200-E - z chęcią odpowiem (w miarę możliwości i własnej wiedzy)