SebastianSz Napisano 15 Luty Napisano 15 Luty Zeskanowany w końcu w jakiejś ludzkiej jakości to wrzucam jako final do galerii 🙂 Szkice, ołówki, podmalunki, przesadne rozkminy perspektywy i inne dziwne rzeczy z procesu - jak zwykle w WIPie: 3 7
kengi Napisano 15 Luty Napisano 15 Luty Perfect. A ja sobie tłukę ostatnio tę wersję na loopie: https://www.youtube.com/watch?v=4dxW9ENax2o 1 1
SebastianSz Napisano 15 Luty Autor Napisano 15 Luty 9 minutes ago, kengi said: Perfect. A ja sobie tłukę ostatnio tę wersję na loopie: https://www.youtube.com/watch?v=4dxW9ENax2o Zajebiste! Wersja Garmarna to był mój gateway drug do nordyckich folków 😄
kengi Napisano 16 Luty Napisano 16 Luty (edytowane) 13 hours ago, SebastianSz said: Zajebiste! Wersja Garmarna to był mój gateway drug do nordyckich folków 😄 U mnie zaczęło się banalnie bo od Wardruny i też wpadłem jak śliwka w kompot. Teraz trochę polskiego zacząłem słuchać np. Weljar Jest też niezła wersja Mannelig po polsku grane przez Żniwa, ale jakoś w staronordyckim lepiej to brzmi. Edytowane 16 Luty przez kengi
SebastianSz Napisano 16 Luty Autor Napisano 16 Luty (edytowane) 58 minutes ago, kengi said: U mnie zaczęło się banalnie bo od Wardruny i też wpadłem jak śliwka w kompot. Teraz trochę polskiego zacząłem słuchać np. Weljar Jest też niezła wersja Mannelig po polsku grane przez Żniwa, ale jakoś w staronordyckim lepiej to brzmi. Oj tak, Helvegen Wardruny to na okrągło słuchałem z rok temu, natłukłem im odsłuchań na Spotify 😄 Za takimi turbosłowiańskimi klimatami aż tak nie przepadam, dla mnie to raczej taki cosplay fantasy inspirowany bliżej niespercyzowaną słowiańskościa😄 Ma swój fajny vibe ale mi ostatnio bardziej podchodzi "zwykła" regionalna ludowa muzyka, ale ona sporo traci słuchając jej z nagrań. Parę miesięcy temu miałem okazję posłuchać na żywo Apolonii Nowak i chociaż babka ma 80 lat to naprawdę przyjemnie się słuchało. Jest to trochę acquired taste ale nagrania często nie oddają uroku białego śpiewu. Edytowane 16 Luty przez SebastianSz
kengi Napisano 16 Luty Napisano 16 Luty 56 minutes ago, SebastianSz said: to raczej taki cosplay fantasy inspirowany bliżej niespercyzowaną słowiańskościa Zdecydowanie, ale myślę że takie wardruny też tak działają. Chociaż na podstawie jakiś wykopaliskowych instrumentów, próbują zgadywać jak to mogło brzmieć. Selvik się w to mocno wkręcił. Ale ile w tym prawdy, ciężko powiedzieć. Gdzieś ostatnio wyszła nowa teoria, że wikingowie to bliżej mongolskiego śpiewu gardłowego byli niż jakiejś Wardruny. Ja kiedyś namiętnie słuchałem chorałów gregoriańskich (tych prawdziwych), a potem przyszedł gregorian i właśnie taki cosplay zaczął robić, a oryginał ma jednak inny klimat, ale nie każdy lubi. A o Apolonii Nowak nie słyszałem, ale bardzo mi się podoba. Dzięki za info. Z tego co czytałem, to źródeł wierzeń i folkloru słowiańskiego nie ma za wiele (o ile są jakieś w ogóle), najwięcej to wiedzą jakieś babki po wsiach, co to sobie warianty jakieś już przerobione przez chrześcijańskie wierzenia opowiadają. I trzeba wymyślać, co z tego rzeczywiście było na tych ziemiach przed Mieszkiem. Nie ma run słowiańskich (pomijam bullshit z głagolicą), więc nie ma źródeł niestety i robimy jakiś riwers indżyniering, ale więcej w tym zgadywanek i wróżbiarstwa niż rzeczywistej wiedzy. Szkoda, że to utraciliśmy. A takie kurpiowskie śpiewy, to jeszcze ustnie przekazane się zachowały, więc w tym najwięcej prawdy jest. Z resztą Herr Mannelig, to jest wczesnocheścijańska piosenka o tym jak to nie ma co się poddawać starym obyczajom pogańskim, choćby wszelkie skarby obiecywały jak ta trollówa (w tym przypadku po prostu niewierna) laseczka i trzeba być jak ten święty Pan Mannelig, co się na uroki i obiecywanki nie nabrał. ✞ umiejętnie zatarł niewygodne rodzimowierstwo, z ich punktu widzenia sukces, dla nas strata. Zostaje tylko cosplay. W kontekście jeszcze mogę polecić taki ruski kanał, gdzie też folklor bliżej ludowego przybliżają, sporo perełek jest: https://www.youtube.com/@vekchannel
SebastianSz Napisano Niedziela o 13:51 Autor Napisano Niedziela o 13:51 (edytowane) 47 minutes ago, kengi said: Zdecydowanie, ale myślę że takie wardruny też tak działają. Chociaż na podstawie jakiś wykopaliskowych instrumentów, próbują zgadywać jak to mogło brzmieć. Selvik się w to mocno wkręcił. Ale ile w tym prawdy, ciężko powiedzieć. Gdzieś ostatnio wyszła nowa teoria, że wikingowie to bliżej mongolskiego śpiewu gardłowego byli niż jakiejś Wardruny. Pewnie, że tak. Problem z turbofolkiem jest taki, że jest to raczej współczesne romantyczne wyobrażenie dawnej sztuki i religii, niemające często żadnego z nią związku ani oparcia w jakichkolwiek źródłach. Muzyka ludowa praktycznie do XX wieku była przekazywana ustnie i uczono się bezpośrednio od innych muzyków, bez żadnego zapisu. 47 minutes ago, kengi said: A takie kurpiowskie śpiewy, to jeszcze ustnie przekazane się zachowały, więc w tym najwięcej prawdy jest. Też nie do końca tak było. Gdyby Kolberg, będący muzykiem, nie spisał nut w swoim "Ludzie" to sporo regionalnej muzki zwyczajnie by przepadło. Warto też pamiętać o innych, jak ks. Władysław Skierkowski (Władysław Skierkowski – Wikipedia, wolna encyklopedia), bo dzięki ich zaangażowaniu, pasji i kupie roboty trochę tej dawnej kultury do dzisiaj przetrwało. A trzeba brać jeszcze poprawkę, że etnografia też często cechowała się romantyzowaniem wsi i "ludu" i koloryzowała pewne rzeczy. Ale tak czy siak, to, że dzisiaj tej ludowej kultury jakieś resztki przetrwały, to jest zasługa dosłownie kilku ludzi, jak Skierkowski czy Maria Żywirska, którzy poświecili masę pracy, wysiłku, żeby ta kultura się zachowała i nie przepadła nie tylko przez obojętność ludzi ale i przez wojny. 47 minutes ago, kengi said: Ja kiedyś namiętnie słuchałem chorałów gregoriańskich (tych prawdziwych), uff, nie jestem sam xD 47 minutes ago, kengi said: Z tego co czytałem, to źródeł wierzeń i folkloru słowiańskiego nie ma za wiele (o ile są jakieś w ogóle), najwięcej to wiedzą jakieś babki po wsiach, co to sobie warianty jakieś już przerobione przez chrześcijańskie wierzenia opowiadają. I trzeba wymyślać, co z tego rzeczywiście było na tych ziemiach przed Mieszkiem. Nie ma run słowiańskich (pomijam bullshit z głagolicą), więc nie ma źródeł niestety i robimy jakiś riwers indżyniering, ale więcej w tym zgadywanek i wróżbiarstwa niż rzeczywistej wiedzy. Szkoda, że to utraciliśmy. A takie kurpiowskie śpiewy, to jeszcze ustnie przekazane się zachowały, więc w tym najwięcej prawdy jest. Praktycznie przy każdym filmiku/poście/artykule o mitologii słowiańskiej pojawia się pierdyliard komentarzy w stylu "czemu nie uczą tego w szkole tylko jakieś greckie mity czy inne?!!!11oneone. Polska gurom!". Mitologii słowiańskiej w gruncie rzeczy zwyczajnie nie ma bo nic się nie zachowało. Większość tych popkulturowych bytów w stylu Peruna, Światowida czy innego Welesa mają tyle wspólnego z jakąś historią co panteon z Forgotten Realms. Nie wiadomo co to było Perun, czy to był jakiś bóg, obrządek, kult, jakieś miejsce bo źródeł brak. Niby jak się one miały zachować, jeśli pisma na naszych terenach nie było? Jakiś odkopany dzbanek nie pomoże w odkryciu tego jak wyglądał obrządek, co mówiono i do kogo, do tego musi być jakieś pismo. Opowiastki o tym co tam który słowiański bóg robił, z kim walczył i czym się opiekował to są wymyślone współcześnie (no, najdalej to w XIXw.) bajania i mające związek z historią niczym "zamek" w Stobnicy - wystarczy spróbować dojść do jakiegoś źródła, skąd te mity miałyby pochodzić. Jest to trochę smutne jak się człowiek zagłębi w temat i weźmie do ręki prawilne historyczne opracowania, jak chocby Gieysztora, bo wtedy widać, że ta "dawna słowiańskość" to zwykłe, współczesne fantasy 😞 Edytowane Niedziela o 13:52 przez SebastianSz 1
kengi Napisano Niedziela o 14:08 Napisano Niedziela o 14:08 Dokładnie, etnografowie i ich romantyzm sporo nasyfił. Wiadomo fajnie to wygląda i brzmi na jakiś dożynkach... ale prawdy w tym wszystkim niewiele, a przynajmniej jest bardzo wybiórcza. Podobny przykład z ubiorami, ale widać trochę się rozjaśnia w temacie i współcześni badacze, próbują trochę to wszystko naprostować. Z drugiej strony twórzmy sobie fantasy, dlaczego by nie. Twoja "Zorza" może kiedyś będzie obowiązującą legendą, albo nie daj boziu kultem nawet haha. 1
SebastianSz Napisano Niedziela o 14:41 Autor Napisano Niedziela o 14:41 No niestety, ale lepszy taki romantyzowany zapis niż żaden. Zreszta IMO to po części problem raczej naiwności odbiorców - bo raczej oczywiste, że nikt nie zapierdalał w polu w sukni ślubnej 😄 - niż przesadnego koloryzowania. Wiadomo, że koncentrowano się na interesujących aspektach kultury - odświętny ubiór, śpiew, obrządki wszelkiej maści związane z etapami życia (jak u H. Biegeleisena). W sumie to dzisiaj aż tak inne to nie jest - myśląc powiedzmy o kulturze Internetu przełomu tysiącleci człowiek też koncentruje się na widocznych, ciekawych aspektach jak pikselowata grafika, Geocities, brzydkie gify, amatorski miszmasz estetyczny itp., a nie na tym czy używano jeszcze huby czy już switche 😄 Jako budulec do fantasy to jest to absolutna kopalnia złota i w samym fantasy też oczywiście nic złego nie ma. Problem tylko się dla mnie robi, kiedy to fantasy przedstawia się jako coś niby historycznego, jednocześnie pomijając faktycznie istniejącą, miejscową kulturę, która często zanika bezpowrotnie, bo to przecież tylko paździerz i cepelia. 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się