tuall Napisano 31 Maj 2006 Napisano 31 Maj 2006 Witam! Jestem zainteresowany otrzymaniem tytułu "pracodawca dekady". Proszę zatem o opinie na temat. Co powinien robić pracodawca aby pracujacy dla niego grafik był zadowolony, szczęśliwy i spełniony. Czy preferujecie pracę zdalną? Na miejscu w firmie? Na etat? Na umowę o dzieło? Wynagrodzenie za konkretną pracę czy stały miesięczny dochód? Może ktoś zaproponuje jakis inny system wynagradzania? Czy gotowi jesteście założyć własną działalność gospodarczą przy długotrwałej współpracy? Jaki jest optymalny system motywacji, aby przy 300 layoucie grafik nie miał odruchu wymiotnego? No i oczywiście pieniądze, bo to chyba najważniejsza składowa. Proszę o raczej konkretne komentarze i nie ostrzenia sobie poczucia humoru w tym wątku. Dzięki za wszelkie sugestie. p.s. Może też opiszcie co was w szefach najbardziej zjeżyło, a oni nawet nie podejrzewali, że coś źle powiedzieli, zrobili. Tylko proszę z umiarem aby wątek nie zamienił się w wysypisko żali i płaczów na złych podłych szefów. Jeżeli taki wątek już istniał to poproszę o podanie linki.
Pierzak Napisano 31 Maj 2006 Napisano 31 Maj 2006 Wg. mnie pracownik powinien lubic to co robi. A nie robic to co umie. Jesli lubi swoja prace i jest zadowolony z wynagrodzenia to chetnie chodzi do pracy. Osobiscie preferuje prace na etat w firmie. Nie lubie mieszac zycia prywatnego z praca bo wychodzą z tego niezłe szopki. Oczywiscie wszystko zależy od warunków pracy. Jesli np w firmie jest syf i gorąco to wolałbym w domu na zlecenie pracowac. Jesli praca by wymagała wyjazdu do innego miasta to tez bym wolał zdalnie przacowac chyba ze pieniażki byłyby odpowiednio duze. Najwazniejsze jednak jest to zeby pracowac nad ambinymi projektami dzieki ktorym moge sie rozwijaci i robic nowe rzeczy. Co nie znaczy ze nigdy nie bede pracowal i robil rzeczy ktore juz robilem, ale w pierwszym wypadku motywacja jest znacznie wieksza. W skrocie: ambitny projekt + dobre warunki pracy + dobre pieniażki = zadowolony pracownik => zadowolony pracodawca.
tweety Napisano 31 Maj 2006 Napisano 31 Maj 2006 jesli mam być szczery to niema czegoś takiego jak idealny pracodawca :] ale do rzeczy. jest kilka rzeczy jakich nie cierpię (ja) w mojej pracy: 1. pracodawca nie zostawia pola wyboru w sferze projektowej - narzuca swoją wizję i tak musi być! jest to niedopuszczalne, bo grafik staje się tylko ołówkiem w czyjejś ręce a to ogranicza jego swobodę myslenia. po pewnym czasie zaczyna robić na własną rękę a do pracy chozi tylko pograć w Cuntera. 2. z reguły pracuje się w napięciu i w dość krótkich terminach - ale graficy to specyficzny gatunek homo sapiens: aby mysleć twórzczo i kreatywnie musi zrobić czasami przerwę: wyjść na kawe, fajke nawet iśc wcześniej do domu. dla postronnego człowieka taki grafik się obija i nie pracuje (no bo pije kawe i pali fajki), ale jak pozwolisz mi wyjść do domu około 14 to gwarantuję, że już około 20 siądę do kompa w domu i skreślę kilka pomysłów. często jest tak, że w pracy nic nie przychodzi do głowy a w domu... ho ho.. ile to pomysłów urodziło się w wannie :] 3. terminy: jesli jest ciasny deadline: nie przyłaź co 5min i przypominaj mi o projekcie - mozesz być pewny, że pamiętam i oddam go w terminie. 4. miejsce pracy: patrz pkt 2.: jesli chcę pracować w domu daj mi szansę: jesli się praca taka sprawdzi, będę w firmie tylko gościem a projekt na pewno dotrze na czas. jesli wolę pracować w firmie: spoko, ale czasami pozwol mi wyjść wcześniej i dokończyć to w domu. 5. miejsce pracy: dużo nie trzeba: dobry sprzęt, biurko, wygodne krzesło, słuchawki z muzyką i kubek z kawą. fajnie jak można by było zrobić w pokoju sztuczną noc (żaluzje/rolety) - nie każdy lubi p[racować w jasnych pomieszczeniach. 6. wystrój wnętrza: biuro takie jak moje to zlepka róznych plakatów, ogłoszeń tabliczek (nie deptać trawy) spomiędzy których wystają ściany. mam obklejony naklejkami monitor, pluszaka na lampce, zdjęcie królika i goła babkę obok monitora. nade mną na korytku od prądu wiszą stare myszki i jeden pluszak. lubie takie środowisko i jesli chcesz abym pracował kreatywnie nieograniczaj mi tego. owszem - na lodówkę z piwem raczej nie pozwalaj. 7. zapłata: lubie dostawac kasę regularnie, jesli sa kłopoty, pogadaj z pracownikami a napewno zrozumieją. czesto jest tak, żeklient nie płaci przez kilka mcy więc i zarobki są niższe, ale to jest zrozumiałe. 8. mieszaj zlecenia: jesli robisz layouty do www. nie zamęczaj jednego człowieka tylko zdjęciami, jednego tylko flashem a jednego tylko htmlem. wymieniaj ich rolami - spraw, żeby przychodząc do pracy nie czuli monotonni życia. 9. bądź uczciwy i fair w stosunku do pracownika. łaźcie na piwsko, wychodźcie na fajke czy kawe - pozytywne kontakty to pozytywna atmosfera w firmie. mój szef zabiera nas często do pubu: tam siedzimy i gadamy o piedołach, firmie, gołych laseczkach, czy nowych trendach w sztuce. jest fajnie :) To tyle. Oczywiście musisz mieć sprawdzonych ludzi i wiedziec, że jak puścisz kogoś do domu to NA PEWNO doniesie projekt na czas. Pozdrawiam [PS] chcesz mnie zatrudnić?? :D
KLICEK Napisano 31 Maj 2006 Napisano 31 Maj 2006 Idealny pracodawca z jakim sie spotkalem to RK z tego forum genialnie sie dla niego robi modele , luzne koncepty, wolna reka wiec jest mozliwosc popisania sie i to co najwazniejsze czyli wie o co chodzi w cg i nie wymaga robienia z 2k poly zrobic caly swiat i 10 postaci ;) Jezeli ktos bedzie mial stycznosc z nim to trzymac sie tego pana naprawde polecam
miriam Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 jesli mam być szczery to niema czegoś takiego jak idealny pracodawca :] 7. zapłata: lubie dostawac kasę regularnie, jesli sa kłopoty, pogadaj z pracownikami a napewno zrozumieją. czesto jest tak, żeklient nie płaci przez kilka mcy więc i zarobki są niższe, ale to jest zrozumiałe. to szczególnie mi się podoba ;), ja niestety takiego luzika nie mam bo i praca niestety niezwiązana z tematem grafiki ale też na "G", natomiast jeśli chodzi o idealnego pracodwace to Ty sam powinieneś się stac swoim pracododawcą i to będzie najlepsze wyjście. Pozdrawiam
vv3k70r Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 tweety dobrze gada :) a najlepiej jak szef przychodzi tylko zajrzec czy w kasie pelno i sie nie wtraca w robote, pozycza swoja fure na wyjazdy "w plener", placi przed terminem, daje bonusy, organiuzje nolimit dostawy pizzy (klikasz i masz), w firmie ma barek, a w drugim rogu hali stoja rowery i troche wyposazenia silowni (tak zeby pracownicy mogli wypelnic czas miedzy renderami, i wracali neico zmachani, eliminuje to tendecje do rzucania monitorami i roztrzaskiwania myszek z powodu wymyslow windy); dodatkowo wyjazdy na imprezy branzowe, i pomoc w organizowaniu wszystkiego co w zyciu potrzebne; niestety taki szef nie jest wieczny, w pewnym momencie taka firma przynosi tak olbrzymie zyski ze wymysla sobie zone i wydatki, a pracowac juz mu sie nei chce (bo i po co), pozostaje tylko powspominac mile czasy; :) a co do rejestrowania wlasnej dzialalnosci- to chyba podstawa, wiem ze w pl jest tak ze neizaleznie czy dzialalnosc zarabia czy nie trzeba placic zusa, ale pl to nie jedyny kraj a tylko tam jest takie kuriozum, w osciennych krajach tez zarejestrowac mozna, albo chocby i na Cyprze (ocra.com pomoze); edit: jaks zef sie zna lepiej ode meni to po czorta mailby mnei zatrudnic? paszol zajac sie swoja robota :)
dokturpotfor Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 tak panie to ci tylko w googlu skroja :) a kolejny punkt: szef jest szefem, czesto ma wiedze z zupelnie innej dziedziny. strasznie mnie wkurwialo jak np. w jednej firmie w ktorej pracowalem szef programista (pisal moze z 20 lat temu cos) mnie pouczal jak projektowac/pisac/testowac kod. suma summarum zwolnilismy :) dziada za niekompetencje, obrazil sie i zalozyl jakas tam swoja wlasna firme, ale fakt nadmiernego mieszania sie w kompetencje swoich pracownikow to chyba kolejny antywzorzec szefa.
Shogun 3D Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 Doktorpotfor dobrze prawi: ja miałem szefa mechanika samochodowego, który jakkolwiek był dobrym specem w swojej dziedzinie, to jego pytania z serii "to który kolor to jest ta magenta?" zwalały mnie z nóg, mimo, ze siedzialem na krześle. Także fakt: zaufanie do smodzielności grafika, nie narzucanie mu swoich wizji i stworzenie optymalnych (indywidualnie) warunków o pracy to podstawa dobrej współpracy. A, jeszcze jedno: w miare możliwośc i grafikowi nalezy zapewnić kontakt z klientem bez zadnego posrednictwa bo ono powoduje tylko nieporozumienia (głuchy telefon), i w ogóle ułatwia powstanie kaszanki. grafik potrafi sam swoimi słowami wybić klientowi z głowy wiele bzdurnych pomysłow, które często gdy spodobaja się one szefowi ignorantowi nagle stwarzają sojusz dwóch durniów: nie do obejścia bez siekiery.
abstract Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 moj ostatni pracodawca przez rok jak u niego pracowalem nie zaplacil mi nigdy calej wyplaty w calosci,wieczne splacanie w ratach mojej pensji doprowadzalo mnie do szalu, malo tego projektowalem flagowe layouty firmy ktorych umowy czesto przechodzily ponad 3000pln, warunki mojej bylej pracy to posmiewisko sprzet na ktorym robilem strony i publikacje do druku to PIII 1000, 512 sdram!!i monitor 17 LG Flatron, dysk 20gb!!.(jedyna zecz jak byla dobra w tej firmie to tablet wacoma ktory udalo mi sie uzyskac po 4 miechach nazekania na sprzet). dostawalem szalu gdy windows sie zawieszal a ja tracilem 4 godziny pracy, na nic bylo mowienie szefowi ze sprzet jest do d..., nie da sie na tym pracowac slyszalem tylko szybciej i szybcej.Do tego dochodzilo jeszcze brak zarejestrowania. Po jakims czasie nie wytrzymalem i wygarnolem szefowi wszystko na temat tej jego firmy efekt odejscie i wlasna dzialalnosc jako freelancer. pozdr...
Hynol Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 Czy preferujecie pracę zdalną? Na miejscu w firmie? Tutaj średnio jest możliwość manewru - niektóre zadania wymagają stałej współpracy grfik/programista/projektant i możliwość pracy zdalnej pójdzie w niewydolność zespołu. Preferencje wynikają z typu osobowości, więc pytania tego typu zadaje się konkretnej osobie przyjmowanej do współpracy - wypowiedzi osób na forum nic Ci nie pomogą bo poznasz ich preferencje. Jaki jest optymalny system motywacji, aby przy 300 layoucie grafik nie miał odruchu wymiotnego? Następny błąd. Gdyby odpowiedzi na pytania dotyczące motywacji można było poznać zadając je kilkudziesięciu osbom, cały dział psychologii zajmujący się tym zagadnieniem mógłby wylądować w śmietniku. Trzeba znać najskuteczniejsze metody i czasowy rozkład zmiennych aby to miało działać. Pytanie o motywacje, to pytanie o chwilowy aspekt dla konkretnej osoby a nie długotrwały proces o który tak naprawde chodzi. Może też opiszcie co was w szefach najbardziej zjeżyło, a oni nawet nie podejrzewali, że coś źle powiedzieli, zrobili. Tylko proszę z umiarem aby wątek nie zamienił się w wysypisko żali i płaczów na złych podłych szefów. Pierwsze wrażenie jest bardzo mocnym czynnikiem. Po drugie, nie warto kłócic się o rzeczy o których nie ma się pojęcia. Po trzecie empatii w kontakcie z pracownikami nie zastąpi żadna wiedza o błędach innych szefów. Dobrym rozwiązaniem jest znaleźć profesjonaliste od takich rzeczy , nawiązującego dobry kontakt z innymi osobami. Jeżeli ma się osobe która zna się na metodach oddziaływania, motywacji, jest empatyczna i zna się dobrze na grafice - koszty spadają, odciążony jesteś z zadań typu human resources i masz bufor w postaci osoby prowadzącej reszte pracowników.
dokturpotfor Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 aaa ... no i nie mozna zapomniec o przyzdobieniu odpowiednim biura: http://www.5maybe6beans.com/maciek/PICT0036.JPG
miriam Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 Ta pomarzyć dobra rzecz i wpełni uzasadniona, aczkolwiek dalekie to jest od realiów naszego kraju, krainy miodkiem i ptasim mlekiem płynącej, gdzie urzędnicy pomagają jak mogą w zejciu biednego pracownika, dobijanego przez system i pracodawcę. I w tym miejscu abstrachując od zawodu grafika, informatyka, hudraulika czy też innego pracownika, którzy borykają się z tymi samymi kwestiami, dlatego też życzę Wam Koledzy i sobie samemu - zmian na lepsze, albo motywu cieprliwości i czekania aż się polepszy. - Tato ,a jak ja sobie poradzę z przejęciem tej firmy, jak Ty przejdziesz na emeryturkę?? - Spoko synu, będę żył wiecznie . . . ;) Pozdrawiam mały PS. szkoda na to czasu . . . bo klimat się u nas nie zmieni, taka mentalność ludzka niestety.
Shogun 3D Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 To jak już o cytatach mowa, to mam jeden adekwatny. Powstal w miescie Erywań na uzytek tamtejszej rozgłośni radiowej o zasięgu nie wiedzieć czemu ogólnoświatowym, mimo małej i mocno przenośnej antenki: - Kiedy będzie lepiej? - Już było...
tweety Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 Następny błąd. Gdyby odpowiedzi na pytania dotyczące motywacji można było poznać zadając je kilkudziesięciu osbom, cały dział psychologii zajmujący się tym zagadnieniem mógłby wylądować w śmietniku. Trzeba znać najskuteczniejsze metody i czasowy rozkład zmiennych aby to miało działać. Pytanie o motywacje, to pytanie o chwilowy aspekt dla konkretnej osoby a nie długotrwały proces o który tak naprawde chodzi. Hynol: to nie jest bład. facet zadał pytanie więc oczekuje odpowiedzi zgodnego z psychogicznym podejściem do pracownika. kiedyś sytemem motywacji była wizja lepszej płacy i służbowego samochódu podjeżdżającego pod willę. dzisiaj (dla młodszego pokolenia pracowników) motywacja to coś wiecej: to danie szansy na samorozwój w najbardziej przez nas lubianej dziedzinie, to danie dostępu do najlepszego sprzętu i oprogramowania, to dobre podejście do całej wykonywanej pracy. niech więc pracodwaca nie motywuje nas obietnicami podwyżki czy kuszącymi krótkoterminowymi propozycjami ale szansą na rozwój i podniesienia swoich kwalifikacji. nic tak bowiem nie daje kopa jak możliwość rozwinięcia skrzydeł i szansa wyrwania się "gdzieś dalej i wyżej" Pozdrawiam
dokturpotfor Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 a tak w ogole, forma: pracodawca --- pracobiorca jest archaiczna troche, zwlaszcza w kreatywnych zawodach, sa o wiele lepsze modele wspolpracy miedzy ludzmi i wymiany pieniedzy na prace, umiejetnosci itd... niz zatrudnianie. polecam, do przemyslenia: http://www.paulgraham.com/hiring.html
tweety Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 MCMiriam: w sumie to najlepszymi pracodawcami są ludzie którzy kiedyś przeszli przez piekło zwane praca w biurach, agencjach reklamowych, studiach projektowych. tacy ludzie wiedzą co ich denerwowało i starają się nie popełniać błedów ich expracodawców. ale z drugiej strony pracodawca też musi mieć żelazną rękę i umieć utrzymać dyscyplinę. tak naprawdę to ciężki orzech do zgryzienia i szczerze wolę być pracownikiem czy freelancerem (sam czy w małym zespole) ale mieć na karku tylko deadline i klintów niż Urzędy SKarbowe, księgowość i inne bzdury z jakimi boryka się na codzień szef dużej firmy. więc sorki ale nie przewiduję etatów :D pozdrawiam
dokturpotfor Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 re tweety: hmm... dlatego mi sie wydaje ze przy dwoch lebskich gosciach: pracowniku i pracodawcy da sie zbudowac mutualne wspolistnienie bez koniecznosci zatrudniania kogokolwiek. np moj przypadek (bo tak sensu stricte to ja sie wyksztalcilem na informatyka teoretycznego a nie na grafika, grafika to tylko konik) z praca jako programista. po roznych jazdach w firmie w ktorej przepracowalem 20 miesiecy, z kumplami programistami stwierdzilismy ze nie pasuja nam relacje miedzy nami a szefostwem. tak wiec team ktory zajmowal sie jednym z produktow (dla administracji, workflow, docflow, rozproszone skladowanie dokumentow itd... kobyla system) odlaczyl sie od firmy i zalozylismy wlasne male przedsiebiorstwo. wszystko odbylo sie na przyjacielskich warunkach i dalej pracujemy dla tej firmy, ale jako partner - podwykonawca. pozwolilo to oddzielic biurokracje od kodowania, my oczywiscie mamy teraz na sobie o wiele wiecej odpowiedzialnosci, ale za to wieksza swobode - nikt nam sie nie wpieprza w szczegoly. oczywiscie lepsza kase (bo mamy udzial we wdrozeniach itd...), ale tez ryzyko ze jak sie nie sprzeda to nie ma 'naleznej' pensyjki... itd... itp...z drugiej strony nasz byly pracodawca ograniczyl koszty (bo nie musi utrzymywac kolejnych metrow w biurze, zajmowac sie nasza ksiegowoscia, zusami, kompami dla nas...)
tweety Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 doktur: i taka droga mi się własnie podoba. małe firemki (dwu-trzy osobowe) właściwie zespoły projektowe nie mające problemów z takimi rzeczami jak prezesi, zarząd, kierownik artystyczny etc. "sam orze na własnym traktorze" - jesteś na swoim więc możesz robić jak ci się podoba. nikt nie kwęka nie stęka, nie rzuca się, że projekty nie skończone czy że nie taka wizja miała być w tym projekcie... poza tym takie małe firemki to najczęściej ludzie znający się juzsporo czasu, mający do siebie zaufanie znający swój podział obowiązków. defacto przychodzisz z domu do domu: atmosfera tak samo luźna i czysta, bez bąków administracji. Pozdrawiam (i trochę zazdroszczę)
dokturpotfor Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 hmm... moze sie myle ale startupy nie sa wcale tak kosztowne! na boku ze znajomym mamy tez wlasnie firemke od 2d, 3d, stronek itd... jedyne co nas kosztowalo jej zalozenie to w przeciagu roku z 10000 zl na soft, biura nie ma (bo robimy w garazu kumpla, sic! :) ) komputery i tak mamy swoje, soft sie z nawiazka zwrocil zleceniami, a przez suche miesiace utrzymywalismy sie z innych robot (malo klientow, malo ruchu, na poczatku, to i malo roboty i mozna laczyc to i owo). kurcze zeby nie byc goloslownym, bo juz dostalem pm ze bajki opowiadam tu kawalek pf, ktore mielismy opublikowac za jakis czas (poki co nie bylo chwili zeby to dobrze skonczyc): http://www.madwands.com/madmac/nowe/portfolio.html na razie nic wartego pokazania, ale to tylko poczatki... oddalilem sie od tematu, startupy sa super... nie bojcie sie ryzykowac, majac 25 lat i bankrutujac najwyzej bedziesz w sytuacji w ktorej i tak znajduje sie 80% ludzi po studiach, a moze sie uda malym kosztem zrobic cos fajnego.
Hynol Napisano 30 Czerwiec 2006 Napisano 30 Czerwiec 2006 Hynol: to nie jest bład. facet zadał pytanie więc oczekuje odpowiedzi zgodnego z psychogicznym podejściem do pracownika. kiedyś sytemem motywacji była wizja lepszej płacy i służbowego samochódu podjeżdżającego pod willę. dzisiaj (dla młodszego pokolenia pracowników) motywacja to coś wiecej: to danie szansy na samorozwój w najbardziej przez nas lubianej dziedzinie, to danie dostępu do najlepszego sprzętu i oprogramowania, to dobre podejście do całej wykonywanej pracy. niech więc pracodwaca nie motywuje nas obietnicami podwyżki czy kuszącymi krótkoterminowymi propozycjami ale szansą na rozwój i podniesienia swoich kwalifikacji. nic tak bowiem nie daje kopa jak możliwość rozwinięcia skrzydeł i szansa wyrwania się "gdzieś dalej i wyżej" Pozdrawiam Hehehe. Dobrze, zgadzam się częściowo, ale obstaje przy swoim. Zapewne każdy z nas ma pewne oczekiwania, które będą na niego działac motywująco. Ale to kwestia jednostkowa a nie ogólna. Istnieje szereg zasad (na przykład o ile podnieść pracownikowi pensje aby motywacja była podobna jak po poprzedniej podwyżce) które nie są do wymyślenia przez użytkowników. Zgadzam się jednak że dla grupy zawodowej może istnieć wspólny mianownik - ale ostrożnie z nim - częste zmiany oprogramowania na coraz to nowsze mogą być dla niektórych demotywujące i niekorzystnie wpływać na wydajność pracy nawet tych zadowolonych ze zmiany. Na marginesie - procesy emocji i motywacji to dwóletni, ciężki przedmiot psychologii na UJcie.
dokturpotfor Napisano 1 Lipiec 2006 Napisano 1 Lipiec 2006 btw... jesli juz musi byc ten pracodawca, to z dobra siedziba :) : http://www.photoshopnews.com/feature-stories/a-visit-to-adobe/ http://www.time.com/time/photoessays/2006/inside_google/1.html http://www.google.com/intl/en/corporate/culture.html http://www.google.com/intl/en/plex/
tuall Napisano 6 Lipiec 2006 Autor Napisano 6 Lipiec 2006 Dziękuję Wszystkim za komentarze sugestie propozycje i linki. Większość spostrzeżeń i pomysłów jest współbieżnych z moimi co rokuje dobrze w kontekście konkursu na pracodawcę roku. Może przynajmniej dojdę do półfinału? pozdrawiam
Kuciel Napisano 7 Lipiec 2006 Napisano 7 Lipiec 2006 hmm... moze sie myle ale startupy nie sa wcale tak kosztowne! na boku ze znajomym mamy tez wlasnie firemke od 2d, 3d, stronek itd... jedyne co nas kosztowalo jej zalozenie to w przeciagu roku z 10000 zl na soft, biura nie ma (bo robimy w garazu to wy ZUSu nie płacicie i podatku dochodowego, szczesciarze. Ja po roku do zusu oddalem jakies 20000 nie liczac podatkow ;)
dokturpotfor Napisano 3 Sierpień 2006 Napisano 3 Sierpień 2006 no nie... jako studenci jeszcze mamy zwolnienia, poza tym przez jakies dwa lata zdaje sie mozemy zdecydowac sie na minimalna stawke (~270 zl), zostaje tylko vat, ktory niwelujemy umowami o dzielo z kosztem uzyskania dochodu 50% czyli nomen omen 9.5 %.
imprecis Napisano 3 Sierpień 2006 Napisano 3 Sierpień 2006 Ja bym przestudiował pare audiobooków Briana Tracy, tam autor wiele mówi o tym jak powinno się zarządzać ludźmi i jak dać powera pracownikom. Najważniejsze by pracownicy myśleli że pracują dla siebie, a nie dla kogoś. Daj pracownikom swobode w workflowie, ważne by zrealizowali projekt na dany czas, a nie żeby pracowali wg Twojego schematu. Dawaj im pomysły, nic nie narzucaj, ale przypominaj o tym że to co chce klient jest najważniejsze i tego muszą się trzymać. Daj im niskie pensje, ale za dobrą prace będą mieli duże premie. Wprowadź przerwy na lunch, bo praca 8-10h non stop to horror dla naszego mózgu. Zwracaj się do nich po imieniu i niech oni robią to samo. Zastosuj złotą zasade D.Trumpa "Zarządzaj ludźmi, a nie stanowiskami". Ważne też by pracownicy widzieli że pracujesz więcej od nich. Mógłbym tak wypisywać w nieskończoność, ale lepiej będzie jak zdobędziesz po prostu pare audiobooków o tym :) Hypnol - często zmotywowanie wielkiej ilości osób jest b.proste. Świetnie rozwiązał to np Microsoft. Tam większość posiada akcje firmy - czyli od ich pracy zależy ile zarobią. Jak firma przynosi straty to akcje idą w dół, zyski w górę. To naprawdę motywuje :) Nie przesadzaj też z tym UJ, zmotywowanie ludzi do pracy wcale takie trudne nie jest. Zresztą forma psychologii na większosci uniwerków to żenada, stertek bzdur które nie działają w praktyce. Polecam już bardziej od psychologii na uniwerku NLP, dla mnie ten model praktyczny jest niezawodny i praktykuje już go od ponad roku z dobrym skutkiem :)
vv3k70r Napisano 3 Sierpień 2006 Napisano 3 Sierpień 2006 Synus-tylko ze Tracy pisal to dla firm w normalnej gospodarce, niskie pensje w Poslce to sa 4k pln, wszystko ponizej to sa pensje glodowe, takie z ktorych nie da sie wybodowac szalasu, nakarmic dzieci i napasc fury owsem.... zreszta co ja bede pisal, idz do banku, to CI powiedz aile musisz zarabiac zeby dostac kredyt na szalas, na fure i na jakis sprzet (tv komputer).... a tak, zapomnialbym w stabilnej gospodarce miejsca pracy tez sa stabilne wiec banki pozyczaja kase na 3% a nei na 30% bo ryzyko mniejsze a i banki rodzime :) w Polsce dobry pracodawca ma przechlapane bo zostanie pozarty, wszyscy mu wrogiem :)
kannu Napisano 3 Sierpień 2006 Napisano 3 Sierpień 2006 serwus :) synus - bardzo ciekawie prawisz. Wektor - niestety masz racje - z tego powodu coraz bardziej mi sie tu nie podoba. zasmucony kannu
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się