Dr Judym

Szału nie ma, ale skradać się można i stylistyka a la MGS/Mirror's Edge mi odpowiada. Where's the pre-order button? ;)

Dear Esther to raczej wyjątek niż reguła, ale wygląda świetnie :) Przeszedłem kiedyś starą wersję i jak na grę w której nic nie robisz to mi się podobało :)

Co do funkcji to nie wiem, ale coś mi się kojarzy, że np. materiały trzeba było w nim definiować w notatniku, tak jak w przypadku ID Tech 4 :) Rozpuszczony przez narzędzia UE 3.0 nie chciałbym wracać do czegoś takiego :)

Nom, i ten narrator a la Billy Murray (Cpt. Price ;)). Pozostaje trzymać kciuki.

Zależy co masz na myśli, jakość materiałów i oświetlenia czy źle skontrastowany obrazek? To ostatnie szybko poprawisz np. podciągając Levels w Photoshopie. Tyle że to chyba dopiero początek Twojej pracy, prawda? Zostaw sobie takie zabawy na koniec, szkoda czasu póki co.

Aspenboy, na pewno jest w tym sporo racji, gazetom bardziej pasuje jednak uwypuklać te ponad pół miliona złotych polskich podatników, a to że to jest co najwyżej przychód to jakby inna sprawa. Tak czy inaczej ludzie się denerwują, że ich pieniądze są wydawane w ten sposób. Tomek nie polepsza sprawy, pisząc coś w stylu "cóż, nie do końca wyszło, następnym razem się poprawimy". Wszystko fajnie, ale to nie jest projekt za 500 czy 5000 zł. Taki ton jest delikatnie mówiąc niepoważny. A ministerstwo kultury sobie grabi już od jakiegoś czasu. Pamiętacie tę sprawę z komiksami o Chopinie, które koniec końców miały iść na przemiał, spalenie lub coś podobnego? Jeśli inne resorty tak marnują nasze pieniądze jak oni, to zaczynam odliczać czas do scenariusza greckiego w wersji pl ;)

Adam — trochę szkoda. Dyskusja skupiona głównie na treści to niewątpliwy sukces PI, tyle że ten film to już kolejny sygnał, że należy zacząć o niej myśleć, bo strona techniczna ma się dobrze. Sam zadałeś dobre pytanie: czy nie mogli odmówić, bo to kolejna rządowa fucha, co do której są wątpliwości. Rozumiem punkt widzenia Tomka, w sensie opisu jego doświadczeń. Jeśli dany film został uznany za dobry, to takie opowieści są rzeczywiście na plus, bo wyszło świetnie, a mieli pod górkę. Niestety, gdy coś wyszło słabo, to ludzie traktują to jako usprawiedliwianie się i wzruszają ramionami. Trochę szkoda też, że Tomek traktuje to wszystko na zasadzie haters gonna hate, znanej tu i ówdzie z internetsów. Niestety w praktyce wygląda to raczej tak.

Tak jak miałem na twarzy WTF po historii Polski (że niby 90% naszej historii spędziliśmy jeżdżąc na koniach i machając szabelką), tak tu mam WTF jeszcze większy. Muzyka rzeczywiście, Rubik na Wspólnej. Sama stylizacja nawet mi się podoba. Ale tak poza tym, podobnie jak inni użyszkodnicy, nie mam pojęcia o czym jest to wszystko. IMO, skoro potrzeba do tego takiego opisu, to już jest pewnego rodzaju fail. Może warto byłoby wreszcie zatrudnić do reżyserii kogoś, nie wiem, po kulturoznawstwie, specjalistę od semiotyki itd. — w każdym razie kogoś, kto umiałby operować toposami i symbolami tak, żeby osoby jako tako zorientowane w naszym kręgu kulturowym mogły przynajmniej powiedzieć "o, niezłe!". Póki co jestem zdania, że jako podatnicy wywaliliśmy lekką ręką jakieś 600 tyś.

Myślę, że Blooper Team byłoby jednak lepszą nazwą ;)

W końcu domknąłem temat szafki, z teksturami nie do końca wyszło tak jak chciałem, ale chciałem mieć to już za sobą. Edit: Jako że silnik stary i zabugowany, to nie obsługuje speculara, jest za to delikatna cubemapka, której nie widać na zrzutach, może w ruchu będzie to odrobinę lepiej wyglądało: http://www.youtube.com/watch?v=tUJuUBuxvPE&feature=player_detailpage#t=10s

Nawet jak na totalnie nierealistyczne klimaty to jest porażka. I nie chodzi tu o średnią grafikę, czy zbyt długie wczytywanie, tylko kompletny brak polotu jeśli chodzi o projekt poziomów i humor mniej więcej na poziomie totalnego buca skrzyżowanego z mega-burakiem. IMO nawet stary duke tak nisko nie upadł :) Bulletstorm przy tej grze to są szczyty subtelności i wyrafinowania. Zdecydowanie warto wydać te pieniądze na coś innego, a jeśli kupujecie "z fanowskiego obowiązku" to poczekajcie aż będzie w segmencie bargain bin.

Nom, tylko co z tego, skoro jest gówniany? :)

Pięknie to wygląda, muzyka powoduje mocny zgrzyt z obrazem i choć sam utwór mi się nie podoba, to rozumiem tego typu zabieg. Szkoda tylko, że sama gra będzie pewnie kolejną platformówko-nawalanką a la PoP w ładnej otoczce historycznej. Co do dyskusji Paweł Lipka vs Baggins, wydaje mi się że nie wszystko jest tak skrajne jak obaj panowie przedstawiacie. Chociażby z podejściem Bagginsa to nie taka prosta sprawa. Zobacz, że z okazji różnych projektów wpadasz na fora i serwisy, m.in. tu, i się tłumaczysz. Np. z animowanej historii Polski, która była szeroko krytykowana również w rozmaitych środowiskach "pozagraficznych". Za błędy, za słabość merytoryczną. I tłumaczenia były właśnie takie: bo klient, bo czas, bo pieniądze. A z drugiej strony są już tylko Polacy-malkontenci, co nic nie robią. A czasem jednak warto odmówić, albo zrobić coś lepiej, we własnym zakresie, w normalnych terminach i jeśli się ma na to pieniądze. Albo nie robić wcale. Zwyczajne stosowanie zasady "jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz". A wstając rano do roboty patrzysz w lustro i jesteś w stanie uczciwie spojrzeć sobie w oczy, myśląc: "odwalam kawał dobrej roboty i nikt się mnie co kawałek nie czepia!" To też dobrze robi na psychikę ;) Nie zrozumcie mnie źle, kibicuję PI i cieszą mnie jej sukcesy, ale "sztuka nierobienia" też by się wam czasem przydała :)

Niezła zbitka, tragiczny tekst czytany przez panienkę, za to wizualnie mniam :)

Z resztą w jedynka już była rimejkowana i w sumie dostępna na wszystkie platformy, niby dwójka też, ale MGS 3 na platformę inną niż PS2 to jest absolutny mega wypas i totalny czad! :) Dawno temu straciłem nadzieję, że będę mógł w to kiedyś pograć. Trójka miażdży suty, zrywa tupecik i roluje skarpety :]

No to teraz mogę umrzeć szczęśliwy.

Poza tym co by nie mówić o LA Noire, to rzeczywiście jest mały powiew świeżości w grach i w dość zasłużone 1. miejsce.

Ciekawa wizja, zgrzytają mi jedynie okna na samej górze, wyglądają jak pleksi z chamską cubemapką ;) Ostre odbicia plus te gołębie sprawiają, że ten fragment ma za dużo chaotycznych szczegółów męczących wzrok.

Właśnie, mógłbym w końcu zrobić tę szafkę ;) Prosty modelik, z tekstury na razie tylko proste diffuse z fakturą drewna + normalka z AO.

Pigeon — wyzwanie wyzwaniem, a błąd w designie błędem. Karanie śmiercią gracza za przegapienie sekundy, w której trzeba wcisnąć przycisk jest raczej mało ciekawym pomysłem. Tym niemniej, po pokonaniu potwora, zdobyciu paru poziomów i lepszego sprzętu walka stała się jakby przyjemniejsza. O ile dobrze to pojmuję, to trochę taki system jak z Gothica czy Risena: na początku jesteś małym siurkiem i lepiej nie wyściubiać nosa zbyt daleko poza cywilizację, a później jest już tylko lepiej :) To IMO bardzo dobra prognoza na przyszłość :)

Nom, kolejny przykład tego jak nie projektować walk. Po 5-10 minutach uników i siekania wiadomo czego następuje sekwencja QTE a la God of War, w której porażka oznacza śmierć naszego bohatera i konieczność powtarzania wszystkiego od nowa. Nie wiem jakim cudem testerzy nie przekazali ekipie, że to nie jest fajne — widać trzeba zmienić testerów :) Btw. zmiana wersji na polską jednak sporo daje na plus, choć jest większy rozstrzał jakościowy niż w angielskiej. No i są też babole stylistyczne :)

Morte i inni zainteresowani — polskie głosy i napisy są już oficjalnie dostępne do ściągnięcia :)

Heh, najlepsze było to, że od początku w tej grze nie było kompasu — jak go nie znajdziesz w odpowiednim miejscu, to potem jest srogo — ja za pierwszym podejściem nie znalazłem ;) No i w ogóle, to były stare (dobre? dziś by mi się nie chciało pewnie) czasy z kartką w kratkę i ręcznym rysowaniem mapek. Listę czarów nie pamiętam skąd miałem, chyba z Computer Studio :P No i (piracka) wersja na Atari ST nie miała zakończenia :D Nie dość, że się nałazisz jak głupi, najpierw na sam dół, żeby zdobyć najważniejszy składnik, potem z powrotem gdzieś do połowy lochów i znowu na sam dół, żeby utłuc wiadomo kogo, a tu kiszka :) Tak czy inaczej, nie mogę się doczekać, aż machnę co mam do zrobienia w pracy i idę dalej zwiedzać okolice Floatsam :) Aha, co do animacji postaci może jestem ślepy, bo nie zauważyłem jakichś strasznych problemów, natomiast mam jedno pytanie: where's boob physics, goddammit! ;)

Zrobiono to na takiej zasadzie, że przejście dalej jest na skalnej półce, na którą trzeba się wspiąć. Dopóki Wiesiek nie "ochłonie" tj. wyjdzie z trybu walki, nie może wykonać takiej czynności. Respawny są chyba w regularnych odstępach, tj z chmury, a raczej z podłogi wychodzą kolejne stworki. Do tego przy takich czynnościach chłopak ma z sekundę czy dwie laga, zanim rozpocznie się animacja ;) W końcu mi się udało, ale musiałem się naprawdę dobrze wstrzelić pomiędzy respawnami :) No właśnie, może by zerwać z tym wreszcie, bo od czasów powiedzmy Dungeon Mastera to ja się już nafarmowałem co swoje ;) Tak samo jak bawi mnie to, że gra stylizuje się na dość poważną, a nadal "zachęca" do złodziejstwa, grabieży i szabrownictwa przy milczącej akceptacji NPCów. Można brać wszystko jak leci ze wszystkich skrzyń, szafek i półek, a nikt Ci nawet złego słowa nie powie. To też jest już oklepane do bólu i dziecinne, może najwyższy czas sobie darować? Tak czy inaczej ciekaw jestem co będzie dalej, ale mam pewne obawy, bo W2 zaczyna mi trochę wpadać w koleiny pt. "bardzo typowy RPG". Oby nie. Szkoda by było tej niesamowitej roboty, włożonej w oprawę graficzną i dźwiękową.

Omen — ale ja tak nie robię, inaczej bym już dawno umarł z nudów: mikstury przed walką, pułapki, znaki, wszystko mam i korzystam. To naprawdę nie jest żadna wybitna "taktyka", jak to się niektórym wydaje, to zwykła zręcznościówka. Wrogowie giną masowo od tych tricków, tylko że w np. w tamtej jaskini zaraz pojawiają się kolejni. Walka, zamiast być przyjemnym przerywnikiem pomiędzy eksploracją, dialogami i dokonywaniem wyborów jest po prostu nudnawą sieczką.