Ja dziada używam 21 lat. W tym czasie próbowałem dosłownie wszystkiego - Brazila, FinalRendera, Fstorma, Octane, Redshifta, Coronę i Mentala. Vray okazał się mimo wszystko bezkonkurencyjny jeśli chodzi o elastyczność produkcyjną i prędkość renderingu na CPU. Fakt, że starsze wersje były mniej zautomatyzowane i odstraszały swoim poziomem skomplikowania, ale niezaprzeczalnym faktem jest, że w Vrayu da się zrobić wszystko. Dosłownie. To jest silnik bez kagańca jak się wie, jak go używać. Tylko ten nieszczęsny Chaos strasznie się zbandziorzył. Olewają support, updejty takie, że równie dobrze mogłoby ich w ogóle nie być, no i ta cena... No ale zamierzam go używać do końca świata i dzień dłużej, o ile nie pojawi się coś równie potężnego ale z lepszą polityką licencyjną, cenową i lepszym wsparciem 🙂