Skocz do zawartości

Rotomonks

Members
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Rotomonks

  1. Nie jesteś jedynym, który podważał teorię Maslowa. Norden, potrafisz zadziwić. Jesteś inteligentnym gościem zauważającym ciekawe rzeczy. Weź tam skorzystaj w Vancouver z ubezpieczenia zdrowotnego i pozbądź się swojej obsesji PI i Baginsa, a będziesz mógł osiągnąć całkiem sporo. Bo wiesz, Bagins może i gra na razie w Warsaw Open, a Ty tam jesteś w wielkim świecie wśród największych, ale to on jest zawodnikiem, a Ty podajesz piłeczki. Jak mawiał klasyk "Sa tacy ktorym przyszlo wszystko za latwo... a teraz gdy maja mozliwosci nie korzystaja z tego."
  2. Apple przyczyniło się do wyparcia Flasha przez HTML między innymi przez to, że nie chciało na swoich przenośnych urządzeniach cudzej technologii własnościowej, zamkniętej, która nie działała na tych urządzaniach dobrze, bez możliwości ingerencji w tę technologię. Argument był taki, że użytkownik nie będzie potrafił odróżnić, czy strona nie działa dobrze, bo to wina flasha czy też urządzenie nie daje rady. Dodatkowym problemem jest nieprzystosowanie flasha do urządzeń dotykowych (znalezienie się kursora w danym obszarze bez klikania). Być może teraz z wieloma poziomami nacisku miałoby to już więcej sensu. Imo zrobili słusznie z punktu widzenia swoich interesów, ale w efekcie flash dostał mocno po uszach, bo jednak sporo osób na zachodzie korzysta z urządzeń Apple'a.
  3. Hehehe, no ładnie napisane. Niestety potem takie ziomki z braku lepszych kandydatów przechodzą gdzieś dalej i uczestniczą w pisaniu większych i poważniejszych softów, bez znajomości choćby klasycznych osiągnięć algorytmiki. To dlatego mamy mulące wielkie kobyły, wczytujące się latami na szybkich komputerach wyposażonych w masę pamięci. :)
  4. Widzę, że i w marketingu próbujesz sił. Dobrze dobrze. W drugim dniu jest już prawie 500K. Ja szacuję, że wynik będzie jakieś 1.5x-2x lepszy niż Smoka, w tym samym okresie, czyli do końca roku min. 3 mln. Co do reszty. Takie wywody, jak Twoje, może pisać ktokolwiek, kto hobbystycznie sięgnął po kilka bardziej popularnych książek o scenopisarstwie, tworzeniu filmów w ogólności, itp. Na Amazonie można trafić całe komplety w promocyjnych cenach. Daruj sobie to, nie zniżaj się do poziomu hobbysty wytykającego błędy, albo pisz swoje analizy w sekcji Goofs na IMDB — takich teoretyków jak Ty są na świecie setki tysięcy. Imo stać Cię jednak na więcej, na to, żeby głos w sprawie zajęła nie jałowa paplanina podsycana nienawiścią do starego pracodawcy, tylko Twoja twórczość. Chociaż nie ukrywam, bez Ciebie na forum nie będzie takiego funu... :D
  5. Dokładnie tak, dlatego nie dziwię się, że Bagins bardziej ceni poprzednie doświadczenie. Ale z punktu widzenia widza jednak Twardowsky przyjemniejszy. Poza tym aktorsko lepiej — mimo że dziewczyna drewniana i z trudem otwiera usta, to Więckiewicz trzyma całość na poziomie. A tu proszę, detektyw Marek Oko w pełnej krasie: http://chodziez.naszemiasto.pl/artykul/poznaj-marka-oko-superrolnika,2447073,art,t,id,tm.html
  6. Ja też kiedyś myślałem, że Michael Jackson jest królem popu i że pisze sam piosenki.
  7. Jeśli od Twojej liczby postów 2862 odejmiemy liczbę postów Baginsa, to otrzymujemy 1962 — rok w którym powstał animowany krótkometrażowy film „Bajka o smoku” Mirosława Kijowicza. Przypadek?? Nie sądzę... :):)
  8. No to do holiłudu jeszcze daleko, bo gdy zbliżał się smok, to Janek Szewczyk żeby się zes..ć w gacie musiał zamrzeć w pozycji klęcznej. Gdzie mu tam do zachodnich standardów...
  9. Nie wiem czy celowo, ale jak widać ani pi_post ani norden nic tu nie wnoszą i wszystko redukuje się po prostu do cout
  10. Dlaczego nie służy, zdaje się że Norden swój kunszt rozwija cały czas, właśnie dzięki pobycie daleko od bazy. Zejdźmy wreszcie z personalnych przytyków. Miał tu parę trafnych spostrzeżeń, chociaż były one w sferze wyobrażeniowej (jak mogłoby/powinno być), a nie praktycznej. Ja osobiście czekam więc na wznowienie prac nad jego obecnym filmem. Z popisu teoretycznego można wnioskować, że w końcu powstanie coś wybitnego i pozbawionego błędów (przynajmniej podręcznikowych). Kibicuję.
  11. Ogólnie zdanie mam podobne, ale jeśli chodzi o polecanie lektury oryginału, to Szewczyk Dratewka to w ogóle nie ta historia. To jest bajka Janiny Porazińskiej o szewcu, który z pomocą przyjaciół (mrówek, kaczek i pszczół), zdobytych wcześniej dobrymi uczynkami, wykonuje zadania narzucone przez czarownicę i uwalnia uwięzioną dziewczynę. Natomiast w legendzie o Smoku Wawelskim nie ma żadnych szewców. Tylko jedna wersja spisana przez Marcina Bielskiego w XVI w. wprowadza postać szewca Skuba (nie Skuby), który realizuje pomysł z siarką i bydlęcą skórą, podsunięty przez króla Kraka. We wszystkich innych wersjach pomysłodawcą i wykonawcą heroicznego planu jest sam król Krak, ewentualnie wraz z synami, ale wiadomo, w opowiadaniach ludowych chętnie zwiększa się znaczenie zwykłych prostych ludzi. O tyle ciekawa jest interpretacja platiżowa, że istnieją przesłanki, że to faktycznie nie był smok tylko celtycki lub kaukazki najeźdzca. Smok (Holophagus — całożerca) mógł być pogańskim władcą, który zdobył państwo zamieszkałe przez Słowian (Wiślan lub Białochorwatów) i dał się we znaki przez „pożeranie bydła”, które można interpretować jako formę daniny odpłatnej. Władca mógł być pochodzenia Awarskiego, a także Celt (których symbolem flagowym był smok właśnie). Sam Krak był albo Słowianinem albo też Białochorwatem. Tak więc nawet Adolf Kamczatkov nie jest tak zupełnie bez sensu, chociaż może byłoby trafniej Adolf Kaukazow. Jak widać wersja platiżowa to jest naprawdę bardzo bardzo luźny zlepek różnych elementów z podań ludowych: smoka, chłopka z ludu, przyjaciół robotów, więzionej dziewczyny, itp. Czy udany? Myślę, że tak, bo odbiór wśród „pospólstwa” jest znakomity — czego chcieć więcej od legendy! Może i historia by zyskała na gładkości i dramaturgii, gdyby je sztywno przyheblować wedle jakichś scenopisarskich regułek, ale wątpię aby przez to stała się rzeczywiście ciekawsza. Byłaby milionową wersją historii o Dawidzie i Goliacie. A tu jest jednak trochę niejednoznaczności.
  12. Ja nie mówię, że nie należy krytykować. Wręcz przeciwnie. (Prawie) każdy ma oczy, uszy i rozum i może ocenić czy mu się podoba, czy nie. To ma swoją wartość i myślę, że najgorzej dla twórców jak odzewu nie ma w ogóle. Warto pisać, co zadziałało, co nie, co się podobało, itd. Jednak trzeba odróżnić trzeźwą ocenę od (wracając do analogii piłkarskiej) pomeczowych analiz Engela i Strejlaua na interakcyjnej tablicy. Te encyklopedyczne podpowiedzi wszystkowiedzących niespełnionych reżyserów, jak kanonicznie prowadzi się kamerę, albo propozycje scenariuszowe niedoszłych scenopisarzy, to takie właśnie g... warte analizy. Jeśli już*krytykować jogurt to właśnie za smak, a nie za to, że był mieszany w lewą a nie w prawą stronę. Nawet taka subiektywna ocena i głupkowate komentarze na YT mają większą wartość od oceny ekspertów od hipotetycznych formacji i strzałek zmierzających do bramki. Od 0:49
  13. Porównanie do komercyjnych produktów nie do końca na miejscu, bo nikt tutaj umowy kupna z producentem nie zawierał. Bliższa analogia to futbolowa reprezentacja. Każdy Polak zna się na piłce najlepiej i zawsze ma dla trenera dobre rady, mimo że ostatnio w piłkę grał w podstawówce.
  14. @Tiger250 Szczerze powiedziawszy to myślę, że jako twórcę bardziej by mnie interesował odbiór na youtubie. Zawodowy grafik, któremu trochę ginie ogólny obraz pod szczegółowymi analizami, jest jak szewc, który po przeczytaniu oryginalnej legendy zaczyna dociekać, czy aby szewczyk Skub nie zszył bydlęcej skóry nieodpowiednim szwem. Już nieważne że smok pokonany, ważne że tak szwu żaden profesjonalny szewc nie poprowadzi. Ja rozumiem, że krytyka jest potrzebna i ważna, i zgadzam się*z wieloma jej elementami, ale film niektórym tutaj nie podoba się nie dlatego, że jest zły grading albo nieencyklopedycznie dobrany obiektyw, tylko raczej dlatego, że mieli zupełnie inne oczekiwania. A z tym nie da się nic zrobić. Nie podoba się*i już. Jak teściowej synowa.
  15. Tzn. od jakich dawien dawna? Możesz podać jakieś źródło? Dokładny rozkład demograficzny może akurat sprawdzić zamieszczający. Kto wie, może masz rację, chociaż wątpię, bo najwięcej użytkowników youtube'a jest między 17-24 rokiem życia, a na drugim miejscu 25-34. Na pewno nie jest to portal zdominowany przez dzieci.
  16. Zastanawia spory rozdźwięk między przyjęciem na youtubie a krytyką znawców. Czyżby tam rodziło się nowe pokolenie grafików, a tu zawiedzeni fani oczekiwali kolejnej Katedry (robiąc wizualizację worka z cementem)?
  17. Mi się podoba to, że coraz częściej i w coraz większych ilościach w produkcjach PI pojawiają się prawdziwie rasowe ujęcia. Postronny grafik zawsze przyczepi się tych kontrastujących z nimi gorszych ujęć. Ale panorama ze smokiem na szkieletorze — perełka (chociaż szkoda że niewystabilizowana ;)). Ujęcia w pokoju chłopaka — klasa, robociki świetne, smok robi wrażenie, w większości ujęć kompo na wysokim poziomie. Grading faktycznie przypadkowy, montaż czasem trochę promuje dłużyzny, ale poza tym super. Gra aktorska wprawdzie zahacza o sztuczność, jednak w zachodnich produkcjach jest podobna, nawet z gwiazdami hollywoodu, tylko u Polaków wychwytujemy więcej niuansów. Kim Kold wypadł świetnie — może dlatego, że bez znajomości języka musiał być bardziej wyrazisty. Naprawdę PI się rozwija, jednakże przez to, że właściwie ciągle zawiesza sobie tę poprzeczkę odrobinę wyżej niż może przeskoczyć, zawsze jest ten niedosyt. Może kiedyś skusicie się*na poziom, który nie będzie kolejnym skrajnym wyzwaniem, kolejnym krokiem milowym w rozwoju narzędzi, pipelinu i ludzkiej wytrzymałości, tylko może nieco mniej ambitny, ale taki w którym będzie czas na wycyzelowanie wszystkich ujęć, tak żeby nie było wymówki, że zabrakło czasu. To trochę tak jak ze zdolnymi uczniami, którzy mają słabe oceny, bo wybierają zbyt ambitne zadania i ich nie kończą na czas. Ale żeby nie było, to wyszło fajnie. Po reakcjach w necie widać, że film trafił dobrze.
  18. Po pierwsze PISF nie jest finansowany z budżetu, z tego co mi wiadomo, a co najwyżej z abonamentu telewizyjnego, biletów kinowych, itp. Pośrednio z kieszeni widzów, ale nie z kieszeni wszystkich podatników. CeTA... to całkiem malowniczy przykład. Właśnie robi film Michała Rosy „Szczęście Świata”. Wiesz jaki? Tani? Może bez bagażu historycznego? Nie! Historyczny! Dofinansowany z PISF na 3 mln. A wiesz kto siedzi w tym roku w komisji PISF ds. filmów fabularnych? Nie zgadniesz. Michał Rosa. Nic w tym złego oczywiście, ale to taka ciekawostka. Mogę jeszcze wspomnieć o tym, że CeTA koprodukuje*film Loving Vincent. Taki wiesz, w rozpoznawalnym drogim holenderskim stylu. ;) Mogę się mylić, bo nie chce mi się*szukać na tej mało przejrzystej stronie pisfu, ale wydaje mi się, że PI dostało póki co na Wiedźmina dofinansowanie 150 tys i mam nieodparte wrażenie, że wykorzystali to efektywniej niż CeTA swoje 3 000 000. Jeśli ktoś ma inne dane, to proszę o sprostowanie. Oczywiście nigdzie nie napisałeś, że CeTA czy ktokolwiek inny idzie w kierunku zgodnym z Twoimi przemyśleniami. Wydaje mi się niestety,*że w biznesie, w którym rządza reguły ekonomiczne i polityczne, Twoje pomysły są trochę zbyt naiwne. Kto miałby to wszystko regulować i właściwie po co? To dałoby się wprowadzić w statucie towarzystwa pasjonatów kina, ale nie w branży.
  19. Zabrzmiało sensownie, jednak żeby nie poprzestać na narzekactwie powiedz lepiej, jak to wszystko ponaprawiać, bo to że nie jest idealnie to chyba każdy wie. Trochę schizofreniczne jest narzekanie na sytuację w Polsce przy jednoczesnym pozostawaniu na Zachodzie i dokładaniu cegiełek do obcych sukcesów. Absolutnie nie mam Ci tego za złe, jednak może warto zachować powściągliwość przy krytyce ludzi, którzy wybrali życie w Polsce i starają się wykrzesać ile się da z lokalnych możliwości. Masz jakieś dobre pomysły? Próbujesz któreś z nich wcielić w życie? Czy będziesz tak cały czas krążył po świecie z poczuciem krzywdy, że w polskim bagienku nic się nie udaje?
  20. Scena we współczesnym filmie trwa zwykle ok. 2-3 minut. Nie będzie dłużyzn... Jak Ci się, Norden, podobał Marsjanin?
  21. @materalia: Nie ma sprawy, krytyka jest potrzebna. To jeszcze raz, jak film powinien wyglądać, żebyś*wiedział, o co chodzi i co ten film promuje?
  22. Na Digital Tortures pojawił się tutorial "Animating and compositing the Philae's lander descent to comet 67P/Churyumov-Gerasimenko in Nuke and Photoshop".
  23. Nowy proszek na uporczywe plamy... W komóreczce się przyda, szczególnie jeśli zrobią wersję do usuwania turystów z fajnych miejsc. Zastosowania pro muszą poczekać na AI z prawdziwego zdarzenia, a wtedy pewnie już coś takiego w ogóle nie będzie potrzebne.
  24. Filmik niby zgrabnie podsumowuje parę istotnych kwestii, ale tak naprawdę jest o niczym. Efekty są jakie są. Czasem lepsze czasem gorsze. Nad różnymi ujęciami pracują różni ludzie, różne studia, są różne budżety, różne timingi. Można zrobić równie pasjonujący reportaż o kiełbasie. Czy dzisiejsza kiełbasa jest zła?
  25. No właśnie miałem napisać, że wersja z Knapikiem to perełka. Nie chciało mi się oglądać drugi raz, ale dopiero teraz jest klimat. :) Triceratops jako Dinoglina...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności