ale bedac za granica rozmawialem z nim i Heybo o robieniu animaticu i probowalem w jakims stopniu ruszyc z miejsca. ja nei wiedze w tym nic zlego, ze nie robimy oprocz tego, ze mozna powiedziec, ze nie robimy i nie ma sprzeciwu. Bo jesli slysze, ze robimy a wychodzi tylko, ze ja probuje cos wymodzic a Rascal chodzi na imprezy to raczej nie idzie w taki sposob ruszyc. Ja mam szkole i milion innych zajec rowniez, a znajduje czas na robienie filmu. Chodzi tylko o to, ze jak ktos deklaruje sie, ze robimy a potem wychodzi, ze ja kazdego musze poganiac i sam robic to nie ma sensu. Wystarczy tylko powiedziec, prosto z mostu, ze nie i koniec. Bo inaczej to jest irytujace.