Skocz do zawartości

piotrek

Members
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez piotrek

  1. piotrek odpowiedział usagi → na odpowiedź w temacie → Dyskusje o grafice
    Zamykam. Nic ciekawszego z tej rozmowy nie wyniknie.
  2. piotrek odpowiedział donpedrinio → na odpowiedź w temacie → Dyskusje o grafice
    Jest Pixar's RenderMan for Maya i nieco bardziej zaawansowana wersja: Pixar's RenderMan Studio, która przychodzi dodatkowo z kilkoma aplikacjami standalone Tyle od Pixara.
  3. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Zauważyłem ciekawą własność fizyko-chemiczną — posty niezwiązanie z tematem dziwnie szubko parują. Nikt nie wie, co powoduje owe zjawisko, dlatego zamykam wątek, celem ostudzenia atmosfery. Może to spowoduje, że posty nie będą już parować.
  4. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Może łatwiej. Wszystko zależy od dokładności, z jaką chcemy coś zmierzyć czy przewidzieć. Próbuje się przewidzieć np. pogodę na Słońcu czy na Neptunie czy Jowiszu. Rzecz w tym, że tam wystąpienie tornada w danym miejscu czy 1000 km dalej nie ma znaczenie. Na Ziemi nic ci z prognozy pogody, która powie, że temperatura jutro będzie 293K plus minus 100K. O tym cały czas pisałem. Teorie fizyczne to teorie próbujące opisać świat. Za pomocą matematyki zwykle. Stąd owe teorie to w rzeczywistości teorie matematyczne. Nie istnieje coś takiego jak potwierdzenie teorii. Przynajmniej w ścisłym sensie. W pewnym momencie trzeba się posłużyć zdrowym rozsądkiem. To już raczej obszar filozofii nauki. Tak powstają teorie. Tyle, że później się je weryfikuje. W tym celu np. buduje się akceleratory cząstek, jak np. LHC, aby odtworzyć pewne warunki. Np. te, które mogły mieć miejsce tuż po wielkim wybuchu. Dodaje się założenia, bo coraz większe mamy wymagania. Nie czuje się na siłach, by mówić o filozofii, ale spróbuję: skąd masz pewność, że gdy zamkniesz oczy, świat nie przestaje istnieć? Gdy zamkniesz drzwi od pokoju, reszta świata nie znika, a gdy je otwierasz nagle się pojawia. Czy jesteśmy w stanie to zweryfikować? Skąd wiesz, że gdy zamkniesz drzwi od lodówki żarcie nie zacznie ze sobą rozmawiać albo tańczyć? W pewnych rzeczach należy oprzeć się na zdrowym rozsądku, czymkolwiek on jest. Jeśli sądzimy, że wszechświat się rozszerza, to można przypuszczać, co wydaje się naturalne, że kiedyś był mniejszy. A jeszcze wcześniej? I tak się toczy. Jeśli zaobserwujemy światło pochodzące z danego kierunku, chyba można założyć, że w tamtym kierunku jest jego źródło (pomijając efekty soczewkowe). Co jest tym źródłem? Gwiazda, czarna dziura? Coś innego? Może owo światło jest podobne do innego, które kiedyś zaobserwowaliśmy. Może w takim razie źródło też jest podobne? Możemy tak założyć? Na jakiej podstawie? A na jakiej podstawie możesz stwierdzić, że jutro nie obudzisz się z czterema nogami? Ja osobiście jestem przekonany, że to niemożliwe. Ale skąd to przekonanie? Ot, takie pytania, mam nadzieję, że dadzą obraz, czym jest nauka. I uświadomią, że nauka też opiera się na pewnych aksjomatach, wierzeniach, przeczuciach i intuicjach.
  5. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Pewne rzeczy są łatwe, nawet jeśli odległe (w czasie lub przestrzeni), a inne są trudne (nawet jeśli są tutaj). Pogodę modeluje się używając np. równań różniczkowych, których rozwiązania w tym wypadku są bardzo niestabilne. A i sam układ nie jest prosty — trzeba zbyt wiele czynników uwzględnić. Dlatego robi się coraz lepsze komputery i symulacje na nich, aby to przewidzieć. A i tak owe symulacje są zbyt uproszczone, by przewidzieć pogodę w miarę dokładnie dalej niż kilka godzin naprzód. Z kolei odległe rzeczy czasami, przyjmując daną teorię, łatwo wyjaśnić. Bardzo łatwo jest zbadać skład chemiczny odległych gwiazd analizując np. ich widmo absorpcyjne. Wychodzi na to, że łatwiej zbadać budowę gwiazd położonych tak daleko, że możliwe, iż nigdy tam nie dotrzemy, niż np. skład powierzchni Księżyca, gdzie, jak niektórzy uważają, już byliśmy. Podobnie, wydawałoby się paradoksalnie, łatwiej analizować budowę odległych galaktyk niż naszej własnej. Dziwne? Dla mnie naturalne. Nie wszystko trzeba dotknąć i powąchać aby zbadać. Więc w takich wypadkach czasami odległość nie ma znaczenia.
  6. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    To akurat nie ma nic do rzeczy. Inni naukowcy zajmują się małpoludami, a inni początkami wszechświata. Przypomina mi to stwierdzenie sceptyków lądowania na Księżycu, którzy twierdzą np., że niby ludzie potrafią wylądować na Księżycu, a pogody na Ziemi nie potrafią przewidzieć. Albo nie potrafią plagi głodu wśród ludzi zażegnać.
  7. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Co do prawdziwości ewolucji — jak sam napisałeś, to jest teoria. A jak się mają teorie do rzeczywistości — pisałem wcześniej. Stąd trudno udowodnić „prawdziwość” teorii. Co do przypadku, to akurat sporo nad tym myślałem. Wyobraźmy sobie wspomnianego totka. Załóżmy, że losowanie jest prawdziwym losowaniem — nikt nie ustawia wyników. Szansa trafienia szóstki wynosi w przybliżeniu 1/13000000000. Widzimy, że jest bardo mała. Powiedzmy sobie, że jest to zdarzenie mało prawdopodobne. Więc jeśli grasz i zakreślasz jakąś kombinację liczb, mówisz sobie: „Raczej nie wygram. To niemal niemożliwe”. Oczywiście masz rację. Ale zauważ, że z całą pewnością jakaś kombinacja zostanie wybrana (chyba, że akurat w maszyną losującą trafi meteoryt, co ma jeszcze mniejsze prawdopodobieństwo). Nieco inny przykład: w matematyce, w szkole rozpatruje się tzw. prawdopodobieństwo geometryczne. Mamy jakieś koło o promieniu R, a w nim, mniejsze koło o promieniu r. Pytamy się, jaka jest szansa, by losowo wybrany punkt z większego koła znajdował się w mniejszym. Prosta, szkolna odpowiedź: dzielimy pole dużego koła, przez pole małego. Czyli πr² / πR² = (r/R)². Widać, że im mniejszy r, tym mniejsza owa szansa. Oczywiste. A jaka jest szansa, że się trafi w konkretny punkt w dużym kole? Taki punkt zmieści się w kole o dowolnie małym promieniu, więc w teorii prawdopodobieństwa mówi się, że szansa wynosi 0 (słownie: zero). Po chwili zastanowienia się, to oczywiste, po punktów w kole jest nieskończenie wiele, więc szansa trafienia w jakiś punkt powinna wynosić tak jakby 1/∞. Wygodnie przyjąć, i zgodnie z intuicją, że jest to zero. Ale zaraz, zaraz — trafienie w dowolny punkt ma prawdopodobieństwo 0. Jeśli losujemy jakiś punkt, to z całą pewnością w jakiś trafimy. Ponieważ w matematyce zdarzenie z prawdopodobieństwem 0 nazywamy zdarzeniem niemożliwym, można śmiało powiedzieć (co jest jednym z moich ulubionych zdań), że z całą pewnością zachodzi zdarzenie niemożliwe! Wyobraźmy sobie, że powstawanie i rozwój wszechświata to maszyna losująca czy to szóstkę w totka, czy wspomniany punkt. Chodzi o proces, który jest losowy. Jeśli już coś wybuchło (pomińmy teraz co i dlaczego) i dalej zachodzą jakieś losowe zdarzenia, to jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że na mnóstwo sposobów wszechświat mógł się rozwinąć. Pewnie w bardo wielu sytuacjach nie byłoby życia na Ziemi ani w dowolnym innym miejscu. Jednak w niektórych sytuacjach, jest ich pewnie stosunkowo niewiele, akurat się rozwinęło życie na Ziemi takie, jaki znamy: z ludźmi, rybami, patyczakami, rozwielitkami, z forum max3d.pl etc. Czyli mamy potencjalnie nieskończenie wiele (lub bardzo dużo) możliwych efektów losowania (powstawania i dalszej ewolucji wszechświata). Tak jak mieliśmy potencjalnie ponad 13 000 000 000 różnych kombinacji w totku, albo nieskończenie wiele punktów w kole, które mogliśmy wybrać. Każde pojedyncze zdarzenie ma małe prawdopodobieństwo. Ale z całą pewnością, jakoś w danej chwili wszechświat musiał wyglądać. Czyli z całą pewnością zaszło jakieś zdarzenie, które ma małe prawdopodobieństwo. Problem w tym, że dla nas, ludzi, niektóre układy są w jakiś sposób wyróżnione. W totku byłby to układ 1 2 3 4 5 6. Innym takim wyróżnionym układem jest kombinacja, którą wybraliśmy przed losowaniem. Ale chyba każdy wie, że 1 2 3 4 5 6 jest tak samo możliwe, jak dowolny inny układ. Jedynie my przypisujemy mu jakieś wyjątkowe znaczenie i wydaje się wówczas, że taki nie może zostać wylosowany, a jeśli był, to losowanie ustawione było. Podobnie z życiem na Ziemi — ono istnieje takie, jakie widzimy. I to jest dla nas ów wyróżniony jeden układ z nieskończenie wielu innych potencjalnych „wszechświatów”, które mogły powstać. I przypisujemy mu szczególne znaczenie. I mówimy — samo nie mogło to wszytko tak powstać. Losowanie było ustawione.
  8. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Wymiar? Owszem, jeśli ktoś ogląda filmy amerykańskie to wie, że w różnych wymiarach żyją inni my i robią coś innego niż my. Jednak w fizyce, jak to w matematyce, dodatkowy wymiar, to po prostu dodatkowy parametr. Jako graficy zdajecie sobie sprawę, że przestrzeń kolorów jest przestrzenią trzy-wymiarową: kolor to wektor złożony z trzech współrzędnych: [R, G, B] albo [H, S, V]. Np. aby sparametryzować ruch obiektu 3D można użyć przestrzeni 7-wymiarowej: 3 wymiary to położenie środka ciężkości, 3 parametry to obrót wokół każdej z osi i jeden parametr to nr klatki w animacji. W ten sposób położenie jest jednoznacznie wyznaczone. Użyliśmy siedmiu parametrów, więc wektor opisujący bryłę żyje w przestrzeni 7-wymiarowej. W szczególnej teorii względności czasoprzestrzeń (tzw. przestrzeń Minkowskiego) to przestrzeń czterowymiarowa. Jej elementy (które nazywamy zdarzeniami) są opisywane przez cztery parametry: trzy tzw. przestrzenne i jeden czasowy. Teoria strun, dla swojej spójności z mechaniką kwantową, wymaga aby tych wymiarów było więcej: chyba ponad dwadzieścia. Co to oznacza? Jak każda teoria fizyczna jest teorią matematyczną: ktoś wymyślił matematyczny opis świata, który nazwał czy to mechaniką kwantową, czy teorią strun. Ale aby ten opis miał sens, należało wprowadzić dodatkowe wymiary — jako wymiary przestrzeni liniowych, nie te znane z filmów s-f. Osobną kwestią jest, jak się te teorie mają do rzeczywistości: w tym celu przeprowadza się eksperymenty. Jeśli za pomocą obliczeń w danej teorii przewidzimy rezultat doświadczenia, to mamy powód uważać, że teoria dobrze opisuje świat. To ważne słowo, teorie nie są światem, nie mają go zastąpić, a jedynie opisać. Jak portrety pamięciowe jednej osoby — jeden bardziej dokładny od innego. Na jednym portrecie wiernie może być odtworzony nos, na innym zaś oczy. We współczesnej fizyce próbuje się owe portrety (które nazywamy teoriami) połączyć w jeden. Do tej pory się to nie udało. Możliwe, że w ogóle się nie da. Tak jak nie da się zrobić na płaszczyźnie dokładnej mapy Ziemi — zawsze jakieś zniekształcenia są.
  9. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Odnośnie nauki jako takiej i całego Hawkinga: podobno przekroczono prędkość światła! http://www.bbc.co.uk/news/science-environment-15017484
  10. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    A wiersze nie są użyteczne? Podobnie z nauką. Owszem, stąpają po Ziemi ludzie, dla których cała nauka powinna się ograniczyć do medycyny, ale na szczęście są inni, którzy nie baczą na istnienie jakichkolwiek korzyści z nauki. Zajmują, by odkryć prawdę. „Warcheit macht frei” chciałoby się zacytować. Do tego worka można wrzucić matematykę, fizykę, archeologię, historię, filozofię i tym podobne. Jednak o dziwo okazuje się, że zwykle owe odkrycie przyczyniają się do poprawy ludzkiego życia. Czasami bezpośrednio, czasami pośrednio. Kiedyś latanie w kosmos to było czystą frajdą, ciekawostą i wyłącznie (drogim) naukowym przedsięwzięciem. Dzisiaj mamy mnóstwo satelitów, które ułatwiają wojnę, ale też np. nawigację satelitarną GPS (która nota bene nie byłaby tak dokładna bez teorii względności Einsteina!). Nie podam teraz odkryć naukowych Hawkinga, które przyczyniły się do wyprodukowania lekarstw, bo ich nie znam (bardzo możliwe, że ich nie ma). Mimo to, dla jednych odkrywania tajemnic wszechświata jest drogą do zbliżenia się dla owego Absolutu (czymkolwiek jest), dla innych tą drogą jest medytacja czy modlitwa. Owszem nauka często kosztuje, ale po to mamy pieniądze i technologię, by z niej korzystać. To zdanie wygląda jak twierdzenie. A dowód gdzie? ;) Chyba, że to założenie… To, że coś się nam w głowach nie mieści nie oznacza, że nie może mieć miejsca (dotyczy to tak samo powyższego zdania, jak np. istnienia lub nieistnienia Boga lub ufoludków). Dla mnie to brzmi mniej więcej jak zdanie: Ziemia nie ma szans być kulista, bo przecież ludzie po przeciwnej stronie spadliby w otchłań. Tym bardziej, że zależy wszystko od zrozumienia pojęcia wszechświata. Jeśli uznamy teorię wielkiego wybuchu za prawdziwą można powiedzieć, że wszechświat to wszystko to, co powstało w owym wybuchu. Owszem, są teorie, że oprócz naszego wszechświata są inne, ale obecnie ani Hawking, ani żaden inny rozsądny fizyk nie powie, że jesteśmy w stanie ów inny wszechświat badać. Niedawno pojawiła się na pewnym portalu naukowym informacja, że ktoś zaproponował, że w czarnych dziurach może istnieć życie. Oczywiście nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować, więc najlepiej zastosować ostre narzędzie Okhama i zostawić to w spokoju. Podobnie z innymi wszechświatami, które mogą istnieć. Bo mogą! Ale nie muszą. Niektórzy stawiają pytania, inni hipotezy (czasem wydawałoby się niedorzeczne), ale to jest właśnie motor nauki. Po prostu pytamy, czy może tak być, że istnieje coś obok wielkiego wybuchu. Może tylko Bóg wie, czy są inne wszechświaty. A może Jahwe jest związany z tym wszechświatem i sam nie wie (ale zostawiam to, bo brzmi jak herezja i może jest sprzeczne z KK). Dla innych wszechświat to ogół wszystkiego co istnieje. Wówczas siłą rzeczy nie istnieje inny wszechświat. Ex definitione. Hawking, cóż, ma swoje przekonania. On akurat nie wierzy w istnienie jakiegoś bytu posiadającego świadomość i wolę, który nad tym wszystkim panuje. Może tak mówić. Przytacza argumenty ze świata nauki na potwierdzenie swoich przekonań, ale chyba nigdy nie powiedział, iż udowodnił, że nie ma Boga. W książce, która rozpoczęła naszą dyskusję kilkakrotnie o tym pisze. Owszem Hawking nie widzi miejsca dla Boga we wszechświecie, ale wręcz pisze, że my, jako ludzkość, naukowcy nie wiemy, czy nie jesteśmy w centrum wszechświata! Nie ma powodu w fizyce czy w astronomii, by tak było. Ale też nie można wykluczyć, że jesteśmy w centrum, a cały wszechświat stworzył Bóg dla nas, by nam nigdy nie zabrakło obszaru do poszukiwań prawdy. W każdej grupie znajdą się oszołomy. Ludzie często tak mają, że w coś wierzą i przytaczają śmieszne argumenty na poparcie swoich tez. Naukowcy to nie są jacyś übermenschen, więc też czasami są zdziecinniali. Co do wybuchu nie wiadomo czego i nie wiadomo dlaczego. To jest istotny problem, którym się współczesna astrofizyka zajmuje. Próbujemy zrozumieć powstanie wszechświata. W teorii dzisiaj powszechnej okazało się, że musiała być owa osobliwość. Ale dlaczego wybuchła? I skąd się wzięła? Jak dla mnie równie dobrze można powiedzieć, iż stworzył ją Bóg i chciał, by wybuchła, jak to, że istniała zawsze. To, czy osobliwość miała istnieć „od zawsze”, czy Bóg, na jedno, moim zdaniem, wychodzi. Aby lepiej zrozumieć owe osobliwości, buduje się coraz większe akceleratory cząstek, w których odtwarza się owe warunki. Albo przybliżone. To samo można powiedzieć o wierzących w istnienie Boga. Że nie szukają prawdy, tylko potwierdzenia własnych przekonań. Kończąc, wrócę jeszcze do Nezumi, o taki chwyt akurat Ciebie nie podejrzewałem. Owszem, ogłoszono, że Pluton nie jest planetą, ale to tylko i wyłącznie efekt dobrania definicji. Dawno dawno temu, za górami, przed wiekami ludzie sobie patrzyli w niebo i zauważyli świecące punkty, które poruszały się na tle gwiazd. Nazwano je wędrowcami (pewnie utożsamiano z jakimiś postaciami). Później okazywało się (np. w czasach Galileusza), że to są obiekty krążące wokół Słońca, odbijające jego światło. W miarę jak coraz to lepsze instrumenty optycznie się pojawiały, odkrywano kolejne planety. Później się okazało, że wokół Słońca krążą całe masy gruzu i kamieni. Nazwano je planetoidami. Ale okazało się, że w okolicach Plutona jest cała masa takich planetoid i odkrywano dość duże, podobne rozmiarami do Plutona. Więc pojawił się problem, czy je wszystkie nazwać planetami? Więc postanawiano, że nazywać tym mianem będziemy tylko osiem największych obiektów (poza Słońcem) w układzie słonecznym. Ale to tylko kwestia nazwy. Więc trudno mówić o tym, że „po latach badan doszli do wniosku ze Pluton to już nie jest planeta”. Nikt nie badał, czy to jest planeta, czy nie. Jest ot pewien obiekt, a jak go nazwiemy, nie ma nic do samego faktu jego istnienia i własności. To tak samo jakby twierdzić, że jeśli np. kiedyś na Marsa będzie się mówiło np. Jarowit, to jest to efekt jakichś wieloletnich badań. Ot, nazwa tylko i wyłącznie. P. S. Jeśli nieskładnie i chaotycznie napisane, to bardzo przepraszam.
  11. piotrek odpowiedział piotrek → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Nezumi, a co nazywasz Prawdą? Jako filozof chyba doskonale wiesz, jak w świecie nauki definiuje się pojęcie prawdy (pomijając teorię modeli w matematyce — tutaj trochę inaczej jest). Nauka opiera się na obserwacjach, a ponownie odwołam się do wiedzy filozoficznej i zapytam retorycznie: jak się mają obserwacje (często przy użyciu urządzeń) do faktów (rzeczywistości)? Z obserwacji wysnuwa się wnioski (na podstawie systemu wnioskowania, czy jest „poprawny”?). Te wnioski budują teorię (którą się weryfikuje. Czy jeśli coś przejdzie pozytywny proces weryfikacji to jest to owa absolutna Prawda?) Czy ową teorię nazwałeś tym, „w co wierzą naukowcy i czego nauczali”? Od zarania nauki nowe teorie wypierały starsze. Najbardziej spektakularny i znany przykład: mechanika klasyczna vs. relatywistyczna. Co do dowodów, cóż — w nauce chyba tylko w matematyce są prawdziwe dowody. A jak się ma matematyka do rzeczywistości? O tym też można sporo mówić.
  12. piotrek dodał odpowiedź w temacie → w Wolne dyskusje
    Dyskusja, która zrodziła się w wątku „Co czytacie”. Wątek i tak flemowaty, więc proszę o w miarę rzeczową dyskusję. W przeciwnym razie poleci szybciej do kosza niż światło. Hmm, może nieuważnie czytałem, ale nie przypominam sobie, by coś takiego tam było napisane. Tym bardziej, że wcale nie jest takie pewne, że nie jesteśmy w centrum wszechświata (o czym Hawking pisze).
  13. piotrek odpowiedział Frankot → na odpowiedź w temacie → Wolne dyskusje
    Hmm, może nieuważnie czytałem, ale nie przypominam sobie, by coś takiego tam było napisane. Tym bardziej, że wcale nie jest takie pewne, że nie jesteśmy w centrum wszechświata (o czym Hawking pisze). Dalsza dyskusja tutaj: http://www.max3d.pl/forum/showthread.php?t=79256
  14. Wątek przenoszę do odpowiedniego działu.
  15. piotrek odpowiedział wertjacek → na odpowiedź w temacie → Maya
    Sam kiedyś chciałem spróbować, niestety, wspaniałomyślny Autodesk nie udostępnia wersji (przynajmniej tej darmowej) na system Linux.
  16. piotrek odpowiedział adek → na odpowiedź w temacie → Aktualności (mam newsa)
    Opera to jest. A w firefoxie mam takie coś (przy każdym dropmenu): Pewnie wynika to z tego, że w CSS jest zostawiony jakiś domyślny kolor tła lub tekstu, który e przeglądarka bierze z profilu systemowego.
  17. piotrek odpowiedział adek → na odpowiedź w temacie → Aktualności (mam newsa)
    Chyba chodzi o to: dość gęsto.
  18. piotrek odpowiedział adek → na odpowiedź w temacie → Aktualności (mam newsa)
    Drakula, wiemy, o co chodzi, ale problem w tym, że ciężko to może być zmienić. Zobaczymy.
  19. piotrek odpowiedział incorect → na odpowiedź w temacie → Maya
    Sterowniki wszelakie aktualne?
  20. piotrek odpowiedział odpowiedź w temacie → Maya
    To nie wiem. Wystarczyło napisać, że nie ma żadnego komunikatu. :)
  21. piotrek odpowiedział odpowiedź w temacie → Maya
    Nie widzę na tym klipie statusline, commandline czy okienka MELa. Może się pojawia jakiś komunikat, że Maya nie może znaleźć materiału czy coś takiego.
  22. piotrek odpowiedział odpowiedź w temacie → Maya
    Nie pojawia przy tym żaden komunikat o błędzie, ostrzeżenie?
  23. piotrek odpowiedział Zernat → na odpowiedź w temacie → 3ds max
    Pokaż siatkę obu obiektów. Pewnie boolean sobie nie daje rady.
  24. Na razie wrzucaj do działu Animacje. Oznacz tylko tagiem Film:. Jeśli pojawi się więcej takich wątków, kto wie — może powstanie dział „Filmy”…
  25. piotrek odpowiedział streaker → na odpowiedź w temacie → Fotografia
    Wiesz co? Ładne zdjęcia robisz. :) Mgła wspaniale wyszła. Wyjątkowy klimat.

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności