Zawartość dodana przez Kefir
-
Tygodniowy speedpainting 51: "Man in black"
mokro - 35 minut
-
Test tabletu Pentagram Virtuoso
Ja też jestem na kupnie - i też już szykuję kasę na Wacoma a tu taki psikus - nie powiem kusząca oferta cenowo w porównaniu do zapowiadanej jakości. Zgadzam się z Drakulą że jednak test sprzętu produkowanego przez firmę, która dotąd niepopisała się jakością winien być dużo dokładniejszy i pokazywać narawdę czy jest sens pakować się w ten sprzęt czy też nie.
-
Tygodniowy speedpainting 47: "Boski rycerz"
+- godzina
-
Tygodniowy speedpainting 45: "Jaskinia"
40 minut w pracy, ale csiiiiii....
-
dzienniczek praktyk
z głównej strony izby ściągasz pdf zanosisz do introligatora żeby ci oprawił i do swojej izby do podbicia - Na stronce Izby wszystko masz ładnie napisane - pozdrawiam
-
Bitwa 2D: Mały rozmiarem, silny zapałem
Czołem Tomur - z niecierpliwością czekam na koncept :D no i wytrwałości chłopie
-
Projekt MMORPG Ginanh - animator i inni potrzebni
powodzenia - choć MMORPG nie komercyjnie to prawdziwy ból - trzymam kciuki
-
Concept art: molewarrior
Postać jest bryłowo bardzo fajna, i mi też się podoba. Ale empeck ma rację, jest nieczytelna, w pewnym sęsie płaska. Spróbuj dorobić głębsze cienie w zagłębieniach i dać ostrzejsze światło na wystających elementach. Prawa ręka jest mocno spłaczona, głównie dłoń. Poza tym cala ręka jest jakby za bardzo wysunięta w prawo od korpusu co daje lekkie wrażenie jakby bark był wybity. Głowa wyfląda jakby była lekko skręcona w prawo a nic innego nie pokauje tego przez co wygląda jakby była trochę sztucznie naklejona. No i stopy - dużo za małe w porównaniu z kubaturą postaci. Ale jak wyżej - całoś pracki jest pierwsza klasa a to co wymieniłem wyżej to celowe wyolbrzymienia aby uwidocznić (w mojej opini) problemy. I taksamo jak empecka ciekwi mnie czy w NDA masz pozwolenie na publikowanie prac? Edyta: dlaczego? conceptart to jaknajbardziej gameart :P
-
Ukończone amatorskie projekty??
...poniekąd z projektami amatorskimi jest tak jak z profesjonalnymi, jeśli są to odpowiedni ludzie z odpowiednią motywacją, umiejętnościami i pomysłem to po preprodukcji, jeśli ktoś upatrzy w tym zarobek, dostają kasę na produkcję. Sprawa wygląda tak samo z zawodowcami, jak nie trafią z jakością i pomysłem zmieniają projekt. Poza tym zawodowo działa dość spora ilość grup, które organizacyjnie stoją dużo słabiej niż niektóre amatorskie grupy. Wiem, bo w obu rodzajach przedsięwzięć brałem udział - żeby nie było, że gadam na wiatr... Poza tym, czego się spodziewacie po amatorskich projektach? Że będą robić grę dajmy na to 3+ lat i jak się im uda to wydadzą za free dla uciechy gawiedzi? Ideą takich projektów jest właśnie to aby ludzie którzy nie mają czasu (z różnych względów) się tym zająć zawodowo, próbują się w tej branży "po godzinach", i nie po to aby się pochwalić że robią i się im udało tylko po to aby się spełnić (co za głupie słowo) w tym co lubią, a i może przejść na profesjonalny tryb pracy. Jak dla mnie to głównym efektem takich projektów nie jest wydanie dem, czy czegoś tam innego ale "wyprodukowanie" osób które w tym siądą. I niech to będzie jeden człowiek z dobrym skillem na stu, już jest dobrze. W końcu nie mamy żadnej w Polsce uczelni kształcącej w tym kierunku... (...niewielu stać na tę polsko japońską...) pozdrawiam
-
Ile wziąć za robotę? Na ile to wycenić? Zarobki grafika?
Zawsze się rzuca cenę wyższą niż realna aby była możliwość negocjacji. Natomiast co do tak niskich kosztów, jest to tragedia dla tych którzy się z grafiki utrzymują, bo ktoś tam gdzieś tam zrobił coś za (o zgrozo!) 10 zł. Potem taka firma, jak to wspomniał tweety, nie da nikomu realnej ceny za jego wkład pracy, nawet jeśli poświęcił 8-10 lat aby podnosić swe umiejętności i wiedzę. A takich właśnie "znajomych amatorów" to nie interesuje. A na koniec wszyscy pracodawcy się dziwią że nikt w Polsce nie chce pracować tylko ucieka na zachód... .
-
Szukamy zespołu developerskiego do wykonania gry
..chyba pani stoi na dachu :P
-
Teczka 2D: poltegre!st
Witam Co do konceptu: ręka zupełnie nie anatomiczna, mięśnie się poplątały jak jakieś sznureczki i wyszła pomieszanie z poplątaniem, wszystko to zaskakujące o tyle, że widząc tapetę to się okazuje że anatomię raczej znasz. Sama tapetka jest bardzo zła w sensie kompozycyjnym, tło w ogóle nie tworzy sceny, nie skupia wzroku na akcji, która też swoją drogą jest umiejscowiona potwornie nisko, przez co robi wrażenie że sam kadr obrazka został źle przycięty. Ten zielony koleś bardzo fajnie wycieniowany, chociaż brakuje lekkiego blasku po jego lewej stronie, co określiło by bryłę postaci (chodzi o to co pojawia się na lewej dłoni) Ogólnie z całości obrazka jedyną rzeczą wartą uwagi jest zielona postać, i widać że tylko ona była robiona naprawdę, a reszta machnięta od niechcenia. Wg mnie szkoda tyle zachodu żeby na sam koniec zepsuć cały efekt... Olej Ładny J
-
[Architektura]- Projekt domu "Scotland House"
Niby ażur który w idei jest czymś lekkim ale jednak ciężkie i przysadziste. Chwalebne jest to że projkt drugoklasisty ale winno się już teraz wytykać złe rzeczy abyś waść nie nabrał złych przyzwycajeń (takie nabierzsz na studich :P)
-
Postac LP
nogi są bardzo dziwne - jeśli to zwężenie siatki to mają być kolana to są dużo za nisko - kolana winny być gdzieś w rejonie końca kiecki, narazie nogi wyglądają tak jakby były ugięte lekko niezdrowo do wewnąrz. Łapki można by nieco powiększyć (skale nie ilość ścianek). ogólnie proporcje trochę szwankują - chyba nogi trochę za długie - pokaż postać w rzutach to coś powiemy więcej.
-
projektowanie grafiki www
...albo głośno krzyczeć... może to sąsiad :P
-
wybor projektu domku jednorodzinnego
amen! nic dodać nic ująć
-
wybor projektu domku jednorodzinnego
Ludzie czy wy macie w ogóle świadomość że rozmawiacie o dwóch różnych rzeczach? Jako architekci praktykujący czy nie powinniście o tym wiedzieć. Są ludzie którzy lubią dopasować rzeczy do siebie, preferują jakość i co najważniejsze ICH NA TO STAĆ!I są też tacy którzy dążą do swoich celów mając skromne zaplecze finansowe, tacy z reguły wybierają katalogi bo tanie. W tym nie ma nic dziwnego. Na to wszystko nakłada się jeszcze ogólna ignorancja społeczna na temat jakości przestrzeni w której mieszkają. Co owocuje np tym co widzimy na terenach niezurbanizowanych, każdy chce postawić swojego klocka. Ale Adrianie zapominasz również o tym że nie znajdziesz projektu katalogowego którym będziesz w pełni usatysfakcjonowany. Nie ma takiej możliwości z prostych przyczyn : to wszystko o czym koledzy już mówili: estetyka budynku, funkcja jest zrobiona tak ot, brak w nich powiązań z działką z krajobrazem z nasłonecznieniem jakie jest tam dostępne etc. etc. - wymieniać można. Projekt indywidualny różni się tym że wszystko co jest robione jest analizowane pod właśnie klienta i teren którym dysponuje. Budynek oprócz tego że ma stać powinien być jeszcze zbilansowany energetycznie co nigdy jeszcze nie było dobrze zrobione w katalogu, właśnie z tego powodu że różne tereny mają inny wpływ na budynki kwestia nasłonecznienia, mrozowisk, cieni, i wiatrów. Takich przesłanek jest masa. Co jednak nie zmienia tego że ludzie o małych dochodach mając nawet tego pełną wiadomość, wybiorą tańszy. Logika portfela. I Adrianie architekt to nie rzeźnik. Tak samo jak muzyk - możesz iść na festyn z discopolo za darmochę albo iść na koncert wirtuoza za grube pieniądze - i niezależnie od tego jaki byłbyś biedny mówienie o tym że festyn ma lepszą lub porównywalną jakość do wykształconego muzyka będzie głupotą.
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
hehe wiem że to brzmi głupio trochę ale co ma np takie diablo czego nie ma gta? rozwój postaci w gta jest dużo lepiej zrobiony i trzy razy bardziej rozbudowany niż w daiblo było. rozwijasz się przez to co robisz a nie przez to do czego sobie dodasz punkty (co też imo powinno być w każdym rpg, zamiast systemu dystrybucji punktów), w diablo miałeś trzy (o jedynce mowa) postaci do wyboru, którym nie mogłeś zmienić parametrów - tutaj jest jedna i też nieruchawa, dużo dłuższe i bardziej rozbudowane questy i to nie tylko idź i zabij/ przynieś coś. Tak że ta kwestia jest płynna. I to nie jest tylko moje widzimisie, tylko 2 charakterystyczne elementy rpgowe więc w czym rzecz. Ale ok., to akurat jest na marginesie rozmowy :P Mistrzowie gry to obecnie jest jedno z najlepszych rozwiązań w mmo i nie tylko (vide NWN). Problem z nimi jest czysto ludzki, jak z każdą inną posadą - czyli czy dany człowiek się na to stanowisko nadaje czy nie. Jest to normalka więc nie uważam aby to był minus - kwestia dobrania płodnego i rozsądnego człowieka i tyle. Wygłupy i reszta - patrz wyżej, a to że niby się traci kontrolę nad gameplayem. Hmm. A czy lepiej jest mieć zaimplementowane 1000 questów które jakie by nie były sprytne i tak są tylko kilkoma zapisanymi liniami kodu i są niezmienne? Czy lepiej jest mieć RÓWNIEŻ dobrych MG którzy dodają światu elementów zmienności, nie przewidywalności, żywego życia? MG którzy mogliby reagować na całkowicie dziwaczne (czyli zwyczajne :P) poczynania graczy? Czy nie lepiej co jakiś czas wstawiać ogólnoświatowe eventy w stylu kataklizmów czy wojen? Wojen w których obiema stronami nie będzie kierował bezmyślny komputer a dwóch przeciwnych sobie MG, w wojnie, w której gracze będą brali aktywny udział (kimkolwiek by nie byli), będą opowiadali się po którejś ze stron. Przecież to właśnie takie zdarzenia świadczą o jakości gameplaya, o frajdzie płynącej z gry - niż mechaniczne odtrzaskanie 500 questów z każdego wiedząc co zrobić bo się trafiło już na stronkę gdzie są opisane sposoby najefektywniejszego przejścia, nagrody jakie się dostaje na koniec itd itp?
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
no tak nikt nie mówił że to będzie łatwe - diabeł tkwi w szczegółach. Nie zmienia to faktu że to jest możliwe. Poza tym teraz się rozbijamy (czy raczej mijamy) punkt w którym można łatwo właśnie dostrzec przewagę MMO. Bo tutaj kwestię questów dla 5000 graczy można załatwić jednym i przemyślanym eventem i zabawa (dla tych co chcą) jest na powiedzmy dni parę do miesiąca czy dłużej. Aktywni MG którzy wywołują lokalne zdarzenia. a na końcu dopiero standartowe questy - i w tym wypadku już nie ma nacisku na ambitną wybujałość ideologiczną kłesta, bo to już załatwiają MG. tutaj wystarczy sam fakt możliwości zarobienia/ przejścia o szczebel w karierze / dokonania czegoś tam innego. Więc pozostaje tylko dopracować interaktywną dostępność świata. Co też nie musi być łatwe.
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
NIe sikam - spoko Ale darklf może niedokładnie to samo ale dość zbliżone rzeczy ja pisałem. Ale jednak coś ci umknęło. Nie tworzymy tutaj uniwersalnej definicji rpg bo to już swoją definicję ma – role playing. My natomiast próbujemy sobie w miarę sensownie wypunktować to czym dobre crpg (w potocznym znaczeniu tego słowa) powinno się charakteryzować aby było dobre w naszej opini. I dokładnie RK wspomniane już GTA:S.A. też nie było crpgiem ale ja uważam że nim jest, i to nie jest kwestia gustu, gdyż posiada dużo cech rpg, natomiast ograniczenie jakie tam jest wynika tylko z założenia, iż będziemy ciemnoskórym gangsterem i resztę możliwości fabularnych obcięto. [quele] Oczywiście każda z nich- bez wyjątku- miałą swoje ograniczenia i w jednej i drugiej dziedzinie ale akurat to pozostanie bez zmiany przez następnych 10 lat... lekko licząc.[/quele] a pewnie dużo krócej ale co będziemy gdybać. Swoją drogą można by zrobić (pewnie mniejsze) gry które jednak posiadają tą dozę przemyślenia alternatyw. Bo tutaj nie jest kwestia możliwości technicznych/technologicznych, bo dużo tytułów pokazało już te możliwości – tylko jakoś nie zdarzyło się aby to wszystko zebrać w jednej grze.
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
darkelf my tu nie wymyślamy definicji na poczekaniu tylko formułujemy własne przemyślenia więc to kto do czego kiedy doszedł przestaje mieć znaczenie. Ale swoją drogą brawo że w końcu 5 lat temu doszedłeś, najwyższa pora po temu. EDYTA: zresztą nawet jeśli byśmy "odkrywali amerykę" to co z tego, tak cie to razi, że niby wyważamy otwarte drzwi? No to wywnętrz się o swoich starych na pięć lat przemyśleniach i pokaż nam bystrotę twoją.
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
No swoboda interakcji ze światem to jest właśnie wg mnie warunek. GTA:SA rpgiem - no ja bym za tym był, choć niepełnym ale jednak - czymże się on różni od innych, od takich diablaków? rozwój postaci - questy/zadania - fabuła narzucona z góry. Ale jeśli chodzi o swobodę działania to cóż - wejść możesz tylko do niewielkiej liczby obiektów. Najbardziej mi się podobało w Gotic'u to było to że nie potkałem tam zamkniętych drzwi (w sensie takich których nie da się otworzyć w sposoby growe, brak lokacji), to był naprawdę miły akcent, to że nie robi się drzwi które okazują się tylko malunkiem na ścianie. RPG właśnie czymś takim się powinno wyróżniać. Brak ograniczeń - jeśli mają być to lepiej zmniejszyć świat z wykorzystać jego przestrzeń w pełni niż takie kwiatki wstawiać. Dalej - kreacja postaci winna być zupełnie dowolna tak fizycznie jak i od strony mechaniki (choć i te stron można mocno zfabularyzować - bardzo mi się podoba jeden systemów tworzenia postaci w TES gdzie odpowiada się na serię pytań - choć zawsze trafiało mi na postacie którymi bym nigdy nie zagrał :P) Diablo i reszta - powiedzmy że są to ubogie rpg :D Chcemy tutaj stworzyć jakąś definicję rpga komputerowego, a możliwość odniesienia mamy tylko do papierowego – a czymże on jest jak nie tylko wyobraźnią MG i graczy – to nie są przygotowane przygody i stosy książek z zasadami ale możliwość natychmiastowej reakcji na zdarzenia nieprzewidziane przez MG. Więc dobre crpg moim zdaniem powinno dążyć właśnie do wyeliminowania niewiadomych poczynań graczy, nie przez blokowanie niektórych możliwości interakcji ale poprzez przewidzenie wszelkich możliwości dostępnych w kreowanym uniwersum. Wiem że to mrzonka, ale tak wg mnie powinno wyglądać dobre crpg. Dopiero wtedy to czy jest to „nawalanka” czy „myślanka” przestanie mieć znaczenie, bo będzie zupełnie dobrowolne.
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
Oczywiście RK, nie przeceniałem możliwości tych gier, dobrze wiem jakie ograniczenia wpływają na gry, jeno swobodnie zakreślałm myśl. Chodzi mi właśni o to że rpg powinno się charakteryzować maxymalną swobodą działania i maxymalną swobodą decydowania o tym kim się będzie, oczywiście ze wszystkimi plusami i konsekwencjami płynącymi z fabuły. Rpg dla mni powinno być wyzbyte sztucznych bariej że czegoś nie można zrobić bo nie. Natomiast czy więkzą rolę w danej grze odgrywa walka czy budowanie zamków z piasku to już jest imo dalszy plan. Swoboda decydowania.
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
Ja osobiście dodam że ta klasyfikacja nie jest do końca trafna - bo według tego to nawet Warhammer rpg KC czy inne systemy P'n'P są rąbankami z elementami rpg. A biorąc pod uwagę że role playing to odgrywanie ról - toteż de facto od podejścia gracza tylko i wyłącznie zależy klasyfikacja każdej gry :P. Można i tak hehe. Ale wg mnie osobiście to prawdziwe cRPG powinno się charakteryzować tym co miał właśnie wspomniany Fallout, czy też Planescape Torment, a mianowiećie całkowitą swobodą działania w nieliniowej fabule, z możliwością wielu dróg do celu i wielu zakończeń etc etc (oczywiście nie tyczy się to MMOGów z prostej przyczyny - grande finale raczej nie wchodzi w grę :P). Do tego zbliżył się Morrowind choć nie osiągnął celu moim zdaniem (żeby nie było bardzo lubię tą grę). Otóż TES-3 dał genialną swobodę i kawał świata, mnogość historii pobocznych i masę możliwości, nawet nie tyle rozwoju samego w sobie(co też było) ale możliwości kariery. Genialne rzeczy. Jedyne co mi nie odpowiadało to liniowość głównego questu (nie wytykam tu już innych kwiatków jak encyklopedyczne dialogi etc). Tak że próba uściślenia pojęcia RPG w grach komputerowych jest rzeczą szalenie trudną - ale imo nie bezcelową. Bo dobrze byłoby mieć w końcu odnoście co jest a co nie jest nim. Choć w ramach samo wypełniania się dziury definicyjnej wyskakują już określenia w stylu action-rpg czy rogue-rpg, i dobrze ale dalej drugi człon pozostaje "płynny". hmmm rozmowa się chyba już przekwalifikowała wic nie wiem czy moderacja nie powinna uczynić ciach trochu wyżej i zrobić nowy temat :P
-
RPG - jedyny gatunek wśród domorosłych developerów
racja - ja też się w tym trochu zagalopowałem - niemniej jednak chodziło mi o to że porównujemy amatorów do "potentatów" rynku. Co jest nie takie złe jeśli chodzi o jakość gry - tak pod względem technicznym jak i tzw. fanplay'u. Ale uzgodniliśmy już jedno że spektakularny sukces tych produkcji (amatorskich) jest może nie tyle mrzonką co szansą jeden na milion toteż powinno się porównywać je do tytułów mniej "sławnych", ale to tylko moje zdanie. Poza tym nie ulega wątpliwości to że dla grup amatorskich wielkim sukcesem będzie samo wydanie gry w jakiejkolwiek formie, czego im trzeba życzyć. I tyle.