-
BR-52 Steam locomotive
Prawda. Do tego jeszcze to co pisałeś wyżej o depresji, i mamy zaleczanie stanu psychicznego chatemgpt zamiast pójściem do profesjonalisty psychoterapeuty, bo to kosztuje około 300zł za wizytę, a wizyty powinny być codziennie i przez parę miesięcy, a to są koszta. Przyszłość nie jest zapisana różowo, ale ostatnio doszedłem do ciekawych wniosków starając się łączyć taką duchowość z grami komputerowymi. Ciekawy temat! Był nawet ciekawy eksperyment samorzutny na ateistycznych studentach z chin, którzy podczas grania w Wowa czuli jakąś formę transcendencji - nie pamiętam jak dokładnie to był zagraniczny artykuł. Ale prawdą jest że mózg najlepiej leczy się zostawiony w spokoju, a psychologia, mimo że nie jest religią, to zaczyna czerpać z rytuałów wierzeń w celu tworzenia leczniczych metod dla umysłu. Taki przykład, no kto by pomyślał że praktyka wdzięczności może nauczyć mózg pozytywnego patrzenia na świat i, mówiąc naukowo, odpowiedniego wyzwalania hormonów żeby "czuć się lepiej". A wdzięczność czuje się zawsze do czegoś. Psycholodzy mówią żeby próbować być wdzięczny "dniowi" za to co się dobrego przytrafiło za dnia, nazywać te rzeczy. A czym się archetypicznie różni dzień od takiej istoty nieistniejącego Boga =) .
-
BR-52 Steam locomotive
No chyba tylko zdrowie. Chociaż z drugiej strony, to jest ten problem, czy my jako ludzie powinniśmy płacić "abonament za zdrowie" czy po prostu być zdrowi, jak mawia mój nieobecny przyjaciel.
-
BR-52 Steam locomotive
Też uważam że powinniśmy w życiu kolekcjonować doświadczenia, emocje i pamięć obrazową, pieniądz może w tym pomóc, ale hedonizm wywołany fortuną prowadzi do wypalenia, i po prostu mniej zapamiętujemy, mniej jest dla nas ważne... Dlatego lepiej być biedakiem =) . Już słyszę ten trzask pękających dup w ferrari, krzyczących ze złości "HA, BIEDAKI!" =) .
-
BR-52 Steam locomotive
ładna lokomotywa. Kiedyś lubiłem realistyczne prace, ale teraz - w dobie ai - o wiele bardziej cenie sobie prace po których widać od razu że są stworzone przez człowieka, jakiś taki pierwiastek niedoskonałości wabi sabi jak z mangą, anime czy po prostu animacjami w stylu avatara - legendy aanga. Moim zdaniem realizm do niczego nie prowadzi, a tak jak na przykładzie gier komputerowych tak i cała kultura, to jest w jakimś stopniu eskapizm, artystyczne uniesienie czy nawet kulturalna transcendencja wywołująca poczucie bycia częścią czegoś większego, lub nawet obecności wyższego bytu. Ale realizm jest po prostu realizmem, gdybym chciał w świecie wirtualnym więcej realizmu, wyszedłbym ze świata wirtualnego, i zająć się życiem poza komputerem, np. pracą na dworzu =) . Nie to że was obrażam, ale staram się kierować słowami Andrew Kramera - perfekcyjnie realistyczny obraz jest jak vfx/cgi, które zostało skopiowane przez kilku artystów bez żadnych zmian i w żadnym z nich nie ma tego "dotyku" artystu, który sprawia że efekt jest jego osobisty. Dla mnie to nas odróżnia od ai, która szkoli się na perfekcyjnie dopasowanych i ukradzionych obrazkach i renderach. Poczytajcie sobie, teoretycznie wabi sabi w sztuce, to nie korzystanie z rozdzielczości fhd, tylko błędy w oświetleniu, ładna ale nie perfekcyjna animacja, średnia rozdzielczość. Ogólnie według mnie to całość nieperfekcji, która tworzy jednak sztukę, mogąca być określoną jako "perfection in misperfection". Nie obrażajcie się za bardzo, po prostu w dobie perfekcyjnie od linijki zrobionych renderów i sztuki, rzygam perfekcją, bo jest w 90 procentach filmów z holywoodu i w internecie. A jeśli robimy to mechanicznie, to i mechanizm specjalnie do tego wyszkolony nas kiedyś zastąpi =/ .
-
Zdzichu obserwuje zawartość → Czego oczekujemy od gier , BR-52 Steam locomotive , Gra o magii - bez otoczki postaci i fabuły. 2d - pytanie i 1 inny
-
Gra o magii - bez otoczki postaci i fabuły. 2d - pytanie
Chłopaki, dziewczyny i inne baśniowe stwory =) . Kiedyś cos takiego widziałem, ale to był chyba czas flashówek, i mi uciekło. A teraz nawet jak jest teoretycznie rozwój unity i webgl, ludzie gier przeglądarkowych tworzą mniej bo mają tiktoki. No ale, widział ktoś taką grę, może nawet 2d, która stawiałaby na mechanikę zabawy magią? bez postaci, bez fabuły, może nawet bez świata gry - coś w rodzaju prostej piaskownicy dającej efekty magiczne i ewolucję na wyciągnięcie ręki. Pamiętam było coś o ewolucji jako takiej, ale czy było coś o magii. Pytam - tu kryptoreklama własnej książki https://www.empik.com/scourge-of-magic-ebook-pdf-michal-piorkowski,p1515905262,ebooki-i-mp3-p - Bo napisałem książkę fantasy o magii, i zastanawiam się czy nie fajnie byłoby dać ludziom możliwość samą czystą formę zabawy nią na wirtualnych "szalkach petriego" w ramach eksperymentów, ale za cholerę nie mam na to pomysłu... Ktoś coś?
-
Gaussian Splatting in UnrealEngine - Bahnhof "Aachen Schanz" mit XGRIDS L2 Pro
A wiesz że nie wiem, może to kodek z youtube'a ;> .
-
Gaussian Splatting in UnrealEngine - Bahnhof "Aachen Schanz" mit XGRIDS L2 Pro
Nie wiem czy ktoś to widział czy stare czy nie, ale w sumie nawet dobra ta grafika ostatnio..
-
Teczka 2D Kalberos
to napisz na pw, bo pewnie do kina nie pójdę =) . Ale miło by było wiedzieć co i jak.
-
Teczka 2D Kalberos
Dobry temat, pozazdrościć pracy. Chociaż wątpię żeby ludzie odkręcili się od smartfonów, to już za daleko poszło :< . Ale gratulacje!
-
Czego oczekujemy od gier
hej, to jest temat, który może, ale nie musi, wywołać jakiś shitstorm, nie mniej interesują mnie wasze ciut poważniejsze opinie na ten temat. A zacząć należy od ... Co nas ciągnęło do gier? Co sprawiało że łaknęliśmy historii od pierwszych gier na amidze, po przygody Claude'a Speeda, Tommyego Vercettiego czy Carla Johnsona? Co nas zagłębiło w uniwersum wiedźmina Panżeja/Andriu Sandersa? Czy była to tylko zabawa? Czy było to poczucia szczęścia? Czy może poczucie szczęścia dawało, nam, ateistycznemu mięsu, poczucie transcendentnego "braku cierpienia", które równa się przecież po prostu poczuciu szczęścia? I co sprawia że już nie potrafimy w większości do gier tak wejść jak wcześniej? Jako autystyk, mocno zgłębiam tematy, które mnie kręcą, czasami doprowadza to do szewskiej pasji wszystkich dookoła, bo zamęczam ludzi pierdołami. No ale, jednym z tematów, który męczyłem była duchowość. Ostatnio jestem chyba na finalnej drodze, do poznania "społecznego sensu" tego misterium duchowego, ale podczas rozmów jednocześnie z kolegami z grupy na discordzie i chatemgpt, znaleźliśmy taki wpis: "gry komputerowe — nawet te czysto rozrywkowe — funkcjonują jak misteria. Wchodzimy w nie z intencją przeżycia, przechodzimy przez próbę, śmierć, odrodzenie, doznajemy katharsis. Czujemy emocje realne, choć wiemy, że świat jest fikcyjny. To przecież dokładnie to samo, co robił teatr grecki, misteria średniowieczne, rytuały przejścia — prowadziły nas przez symboliczny świat, żebyśmy mogli coś zrozumieć o sobie. - Paradoksalnie tego oczekiwaliśmy od wiedźmina, i tego nie ma we współczesnych grach, na które tak dzisiejsi gracze narzekają. Mamy się za ateistów, a w grach szukamy spełnienia potrzeb duchowych." I taka mnie myśl przeszła, może od momentu pierwszego zetknięcia z grami komputerowymi, będąc szczylem i gówniarzem, radość z obcowania ze światem wirtualnym była misterium? Może to było nasze oświecenie? Tak jak szczylami będąc czytaliśmy takiego Sapkowskiego nie rozumiejąc życia, traktowaliśmy lub nadal traktujemy jego prozę, której efekty widzimy w świecie wirtualnym gier firmy CDPR jako element z pierwiastkiem duchowym, który tak kochamy, a którego tak się wstydzimy. I może - tu moje domysły - nowe gry są odarte z tej "intencji przeżycia"? Może zbyt długo graliśmy, a czas oczekiwania na nowe tytuły pozbawił nas tej możliwości odczucia, która dawała nam szczęście obcowania z ulubionym tytułem? Powiem wprost, nie gram od 10 lat, ale nadal czuję się uzależniony od grania. Nie ma dnia żebym codziennie nie wchodził na serwisy growe od cdaction, przez jakieś inne gówna, które służą wyłącznie farmie klików. I tak się zastanawiam, gdyby było więcej gier dających głębię doznania i przeżycia, które dawała mi trylogia wiedźmina growego, ale żebym mógł wejść w nią głębiej, przez VR, próbować poczuć grę ruchem, zbliżyć się do postaci, może i coś więcej... zmęczyć się podczas walki, poczuć to co czuje bohater. MOŻE, może bym poczuł się lepiej. Albo jedynym sensownym wyjściem na wyrwanie się z tej anhedonii są garście psychotropów i sznur pięć metrów na jakimś mocniejszym drzewie. Chociaż nie, jak analizowałem duchowość i czytałem romualda moodiego to po śmierci w stanie nde, nie czujemy się dobrze z tym że się zabiliśmy, a to czy nas uratują, to inna sprawa... Jestem tchórzem. Czekam na wasze opinie, ale proszę, powściągnijcie swe konie, naprawdę chciałbym żebyśmy szczęściem z gier mogli się dzielić grupowo - społecznie, holistycznie =) .
-
stop-motion puppets making of
Możliwe. A normalnych to juz nigdzie w necie nie ma. Chyba czas na odwyk wiekuisty =) .
-
stop-motion puppets making of
Jako społeczeństwo max3d'owe jesteście trochę dziwni. Pamiętam te 15-20 lat temu to tutaj była taka powaga że normalnie kija w dupie wszyscy mieli, a teraz chyba coś się stało bo każdy jest tak na luzie że aż za bardzo na luzie, i dowcipami z chanmową sypiecie jak z rękawa. Ale to może tylko moje spostrzeżenie. No i nie wiem czy na pewno chcę na tym zarabiać, ale na pewno chcę "zwizualizować" to co się dzieje w audiobooku przy pomocy animacji.
-
stop-motion puppets making of
No cóż. Pozostaje zrobić swoją próbę i pokazać. A co to tematu - toście mi pomogli =) .
-
stop-motion puppets making of
Matko ale spam =) . Ale mnie interesuje bardziej poziom animacji Walaszka, bo chodzi tylko o to żeby do audiobooków polskich dodawać napisy w ingliszu żeby nasze dobra narodowe rozchodziły się po świecie =) . Ostatnio znalazłem moho też, ale nie wiem czy do takiego poziomu ma to sens :> .
-
stop-motion puppets making of
No jest to trochę zawiłe, ale nie chciałem się przyznać =) . Szukam sposobu żeby zrobić w sposób prosty i jednocześnie ładny, wizualizacje audiobooków, i czasami sam nie wiem co mam myśleć. Gdybym przyłożył się do animacji stopklatkowej, efekt byłby bardziej trwały i po prostu ładny, ale "zapierdoliłbym się" ilością benedyktyjskiej roboty. Z kolei proste animacje 2d dla audiobooków byłyby szybsze do robienia, ale, nie jestem pewien czy rozwój ai nie sprawi że ludzie nie będę tego robić lepiej byle promptem (chociaż wątpie, bo ai trochę zwolniło, wszystko co widzimy to tylko sprawny marketing =) ), i trochę witki opadają. I tak siedzę przy piwie, mineralnej i soku, i się zastanawiam :< .