widzisz , dzudzu, celowo nie powiedziałam od razu że studiuję w ASP bo wiem jak się mówi. Mówisz że nie jesteś artystą (\"laski nie będę wyrywał do pozowania bo nie jestem artystą jak wy na UCZELNI - nie zamierzam nim być ... eech.\") Nie zgodzę się z Tobą. Artystami są ci którzy nimi po prostu są a to co robią w szkole to gówno o nich świadczy dlatego Ty jesteś artystą bo tworzysz. Mój post nie był także wynikiem złego dnia tylko chciałam zaznaczyć że studium to nie przerysowywanie ze zdjęć ani też szkic, to WNIKLIWA OBSERWACJA Z NATURY, to studiowanie (tu:anatomii ciała ludzkiego) a nie kalkowanie płaskiego obrazka. Tak naprawdę studiowanie to jedność artysty z modelem, obejście go dookoła, dotknięcie, wypicie piwa może :).......
Rysunku nie nauczy Cię nikt (to żmudna praca połączona z samodyscypliną), nikt nie powie Ci jak postawić kreskę, profesor z Akademii nie wleje Ci wrażliwości do głowy. Profesor pomaga poprzez analizę Twoich prac, obiektywnie ocenia odbiór wrażeniowy i warsztat jakim się posługujesz... tak więc nie nazywaj, proszę, arystów tych, którzy są w ASP. Artystą może być każdy. \"Nawet pan Heniek z ulicy\". Artystą, być może, jesteś Ty. Przecież jesteś wrażliwy. Rysujesz, modelujesz, wypowiadasz się o tym, czujesz ............ więc o co chodzi? Nie powinniśmy stawiać granic pomiędzy artystą a nieartystą, pomiędzy polibudą a akademią... Nie powinniśmy także zaznaczać iż \"film został zrealizowany przez studentów politechniki, którzy nie są artystami\" (cytuję oczywiście).... kto , do diabła powiedział że nie są artystami?
Wydaje mi się że jasno wyraziłam swoje myśli. Nie mam tu na celu ignorowanie czegogolwiek a jedynie sprostanie pewnych definicji. Czy nikt nie podniósłby ręki gdybym żarówkę określiła jako dioda?