generalnie swietnie sobie poczynasz.Ja za kazdym razem jak patrze na te opatulone po szyje i ciezko odziane postacie to robi mi sie goraco.
Uwazam ze ten sposob ukazania postaci wzmacnia wrazenie zaru i ciezkiej doli tych wedrowcow,ale caly czas tak jak niektorzy uwazam ze sytuacja odbiega od realizmu,-ten chelm na glowie i to odzienie-prawie tak ciezkie jak wlasnie z polskich obrazow scen batalistycznych.Ta kaluza moglaby byc kaluza potu tego wojownika.Zmieniajac kolory tla na zimne udalo ci sie troche dopasowac je do postaci,ale z kolei zniknal nastroj goracej pustyni.Rzuca sie narazie w oczy postawa tego rycerza na pierwszym planie,-ten bardzo symetryczny rozkrok krotkich nozek,jak postawa karateki w polaczeniu z gestem Jezusa,ale praca jest nieskonczona wiec wszystkie moje uwagi to poprostu spostrzezenia.Ufam ze bedzie fajnie.pozdrawiam.