no Robin, wtedy jeszcze go nie rozpracowalismy ale on byl wtyczka u nas. bo my bylismy tymi zlymi, swiat zniszczyc chcielismy a przynajmniej uszkodzic. tymczasem tylko straty wlasne byly: ten w koszuli w kwiatki atakując galaz nie przewidzial, ze moze byc sprytniejsza od niego i prawie stracil oko, ja spadlem z drzewa w trakcie scinania scyzorykiem konaru o pol metrowej sreddnicy, a na zakonczenie utopil sie moj telefon. tak bylo. ale teraz juz wiemy, ze dzialal w naszych szeregach konfident i nastepnym razem zdobedziemy ten swiat!!!
:D:D:D